Leaderboard

joom w PLce. Ciekawa historia: Dostałem ofertę na Sedo $500... pomimo iż ta domena nie była moja od kilku lat. Wchodzę więc na stronę, patrzę nic się nie wyświetla. Wchodzę na whois, a tam: "po usunięciu z kolejki, dostępna do rejestracji" WOW, myślę sobie: super, zarejestruję domenę i sprzedam Zarejestrowałem więc, wchodzę na kartę sprzedaży na sedo, chce kliknąć sprzedaj, a tam prowizja dla sedo prawie $100! O nie, co to to nie. Odrzuciłem ofertę i wystawiłem na premium. Na razie nikt się nie zgłosił.

Zdjęcie poglądowe. Produkt może nieznacznie różnić się z wyglądu od zdjęcia.

działalność pl 3800 netto

I nic więcej nie powinno nas interesować

Szkoda i nie szkoda. lp ma dwa skojarzenia, lm już raczej jedno. Mi się podoba.

A co byś zrobił jakby była oferta powiedzmy 410 $ i 10$ prowizji dla sedo? Moim zdaniem błąd ja bym to sprzedał i chodził tydzień uśmiechnięty.

Może nie .pl ale kolejny paluch więc myślę, że warty odnotowania. Jak się później okazało zrzucona po włoskiej federacji Mahjonga (chwile wisiała zaindexowana w google). niskie 5 iksów.

Ładny strzał, gratulacje

Gratulacje, będzie dobrze

Ładnie, gratuluję !

I to paluch, świetny nos i transakcja. Gratulacje!

Pięknie. Sedo, czy AM?

Domen .se jest 1,4 miliona, więc może te wolne nie są wcale takie ciekawe? W Szwecji są też popularne domeny .nu (nu = po szwedzku "teraz"), które są również zarządzane przez szwedzki rejestr - a ich jest kolejne 300 tys. Dla porównania domen .pl (drugiego poziomu) jest niecałe 2 mln, a .com.pl niecałe 400 tys. Gdy zestawisz to z populacją (PL = 38 mln, SE = 10 mln), okaże się, że w Szwecji jest zajętych relatywnie więcej domen niż u nas. Wracając do początku, zastanowiłbym się jeszcze, czy te wolne aby na pewno są takie atrakcyjne. No chyba że chodzi o domeny typu obejrzyj.se, posłuchaj.se itp. ;-)

Takich "propozycji" za kilka-kilkadziesiąt złotych wszyscydostajemy po kilka w tygodniu, serio jest sens je przytaczać? W takim razie proszę: pb.biz - 4 zł, 10 zł, 25 zł Najlepszym użytkownikiem tego wątku jest moim zdaniem keyword, który podaje odrzucone oferty tylko jeśli domena została ostatecznie sprzedana. Bo tak naprawdę co to wnosi do tematu, że ktoś odrzucił ofertę za 10, 100, 1000, 10 000 czy 100 000 zł, skoro nie doprowadziło to do sprzedaży? Ok, ktoś może zobaczyć - on odrzucił ofertę 5k za ekstracośtam.pl to ja za swoją extracośtam.pl też będę odrzucał - ale czy z samego odrzucania coś wynika? Prócz tego, że to nadal my, a nie ktoś inny płaci za przedłużenie? Na wartość domeny nie ma to żadnego wpływu, co najwyżej na samopoczucie, ale to też chwilowe ("jestę hardkorę" może się z czasem zamienić "kurde, trzeba było brać forsę i w nogi" :P). No ale to tylko moje zdanie/narzekanie, nikomu oczywiście nie zabraniam klikać co ślina na klawiaturę przyniesie. ;-)