Jump to content

empireus

Użytkownik
  • Content Count

    1,901
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    22

Posts posted by empireus


  1. Kiedyś nie tyle kupiłem, co chciałem kupić domenę wifi*pl za ok 10-15k zł. Niestety, poszła za coś ok 12 tysi (o ile pamięć mnie nie myli). Kiedyś, te ok 6 lat temu 10k zł miało zupełnie inną wartość niż dzisiaj, więc byłą to dość spora kwota. Dzisiaj? Nie wiem, czy byłbym skłonny dać tyle kasy za domenę, nawet uwzględniając iż 10k to obecnie część wypłaty a nie kilka wypłat jak dawniej. 

    • Thanks 1

  2. Jako iż Agnieszczak, właściciel fotki bywał tu na forum, zgłaszam buga. 

    Na kompie, po wejściu w Podglądacz, kliknięciu w fotkę... fotka jest rozciągana do kwadratu. Sorry, ciężko jest w ten sposób oglądać foty, bo wygląda się jak hipopotam :P Poprawcie to. 


  3. 3 godziny temu, Domeniacz napisał:

    ...

    Miałeś zakładać swój biznes. Czekamy więc na pokaz mocy. BTW, nie doczytałeś artykułu, który sam zacytowałeś. Zapomniałeś również o czymś takim, jak proxy, load balancing etc. Nic Ci z resztą po "mocy" serwera, jak masz źle napisany kod strony... Nevermind. 


  4. 8 godzin temu, szmiko napisał:

    Kiedy di.pl zamyka swoje podwoje?

    Nie wiem jak już nazwać sytuację panującą na rynku :D

    Paaaanie, AUTOMAT?! My tylko manuale! (to tekst zasłyszany w kilkunastu warsztatach, gdy chciałem wymienić olej w ASB - paradoksalnie b. prosta procedura!). Podobnie wygląda rynek DOMEN. Registrary nie dostrzegają "socjal-world". Jeszcze dogorywają, bo są "państwową" jednostką (kiedyś posądzaną o powiązania ze "służbami") gdzie "czy się siedzi czy się leży - 2000 się należy". Nie żebym... bo to tyczy się całego Świata. Ale u nas jest to od dekad olewane... Pseudo spece od pseudo security, telko i pseudo wszystkiego byle nie domeny... Ale, sami partnerzy sobie winni, że są bierni i umieją jedynie czerpać z tego co im ktoś po bolszewicku narzuca. 

    Olać bolszewicki dotPL i szukać ALTERNATYW ^_^ 

    • Like 1

  5. Pany Panewki! home.pl/nazwa.pl/etc to jak ASO dla człowieka który ledwo zdał prawko i chce tylko jeździć autem! Wymagacie od korpo Bóg wie czego... Dla Was jest VPS lub kolokacja!  Zrozumcie, że ich (żeby nie było - na ich miejscu, osobiście mnie też) nie obchodzi jeden przypadek na tysiąc/set tysięcy. To są odpowiednie PROCEDURY. 

     

    BTW, już tak technicznie - Apache ma o wiele więcej zalet niż nginx itp - no może poza jedną wadą - nie ma X w nazwie ;)  To jak np. linuX vs *BSD/Windows/etc... Nevermind. Jak ktoś uważa, że X da mu tyle samo mocy co pomalowane na czerwono zaciski hamulcowe czy klapa silnika (bo np. Ferrari czy Alfa "tak majom"), to niech żyje w swoim świecie, ale niech nie zaraża swoją ideologią innych... 

    PS. Niedawno swoją starą Cromą z palcem w nosie mignąłem B(ędziesz)M(iał)W(ydatki) - kozak miał odpicowane to i tamto... ale... No właśnie - jak ktoś nie ma pojęcia o tym czy tamtym, to na wszystko będzie psioczył. Nie podoba się nazwa/home/OVH? Tego typu usług jest tyle, że... widocznie jak masz KLIENTA, znaczy że i technicznie jesteś doopa i MARKETINGOWO jesteś do luftu, skoro nie umiesz przekonać klienta do migracji i dajesz się zniewalać klientowi. EOT

    • Haha 1

  6. 3 minuty temu, Kangur napisał:


    Da się ogarnąć, ale po co?

     

    W mojej ocenie warto więc zlecić to specjalistom, a swoją inteligencję wykorzystać inaczej ;)

    Dla funu ;) Jest ryzyko, jest zabawa ;) 

     

    A tak serio, jestem jak najbardziej ZA, pod warunkiem, że trafi się na kogoś faktycznie łebskiego, a nie takiego, kto jedynie wrzuci w Optimę, Subiekta itp. a za to zainkasuje przynajmniej 700/m-c. Jak napisałem wcześniej - jeśli ktoś ma dosłownie kilka faktur, nie potrzebuje jakiś mega tricków, to te kilka stów jest bardzo dużą kwotą (bywają sp. które w ogóle nie generują żadnych papierów - jest wówczas sens wywalać kilka stów/m-c?). Tak, wiem, odpowiada biuro rachunkowe... Choć nie do końca, ale to też na inszą dysputę.

    Sytuacja przypomina mi deko dyskusję na forum Prawo RP, gdzie jak człowiek napisze, że mu HIENA adwokacka (to nic osobistego - po prostu dla mnie prawie każdy polski prawnik to zwykła bolszewicka HIENA) do niczego nie jest potrzebna, to od razu śmiech etc. A okazuje się, że często to właśnie HIENY adwokackie choćby w napisaniu wniosku popełniają masę błędów. Podstawowym to wodolejstwo - skutek taki, że sędziowie przejrzą pierwsze 4 strony, a resztę kilkanaście/dziesiąt oleją. Podobnie z samymi poradami - idziesz do takiego madafaka miszcza, a ten nawet nie wie, że przepisy się zmieniły, albo ŚWIADOMIE wprowadza w błąd, byle pociągnąć sprawę, gdzie i tak poleci szablonem/oleje termin/nie zaangażuje się wcale. Prawnik, jeśli już, to tylko taki, który ma układy z sędzią - reszta jest zbędna (mam na myśli KC i KK).  

    Co kto lubi - mnie życie nauczyło, że jeśli czegoś się podejmuję to przynajmniej podstawy powinienem znać... :)  Podobnie z mechanikami - idziesz z błahym problemem, po czym dowiadujesz się, że trzeba pół auta wymienić ;) 

    Dobra, sorry za OT. Wcześniejszy wpis popełniłem, bo swego czasu wpadłem na tego bloga

    https://panswojegolosu.pl/2020/03/30/spolka-w-estonii/

     

     

    BTW, jeśli już jesteśmy przy "wschodnich rajach", to kiedyś czytałem (niestety nie pamiętam gdzie), że warto zainteresować się Ukrainą. 

     

    W jakimś artykule przebąkiwano również (to jeszcze przed "korona(ś)virusem"), że Morawieckiemu spodobał się estoński system i być może u nas również będą chcieli to wdrożyć.

     

     

     

     


  7. 2 godziny temu, Kangur napisał:

    Nie czytałem wątku tylko odpowiadam na to, co zobaczyłem w Twoim poście

    1. Członek zarządu w sp. z o.o. nie musi otrzymywać wynagrodzenia.
    2. Powołanie członka zarządu na podstawie uchwały zgromadzenia wspólników skutkuje możliwością nie zgłaszania go do ZUS i nie płacenia składek.
    3. Drugi udziałowiec w spółce jest wskazany m.in. dlatego, że w spółce kapitałowej należy przygotowywać pisemne uchwały i umowy. Te zawarte same ze sobą są nieważne z mocy prawa. Gdy nie ma wspólnika z byle uchwałą trzeba chodzić do notariusza i płacić.
    4. Drugi udziałowiec w sp. z o.o. nie musi mieć 15%  udziałów. ZUS czepia się czasami tych spółek, gdzie podział udziałów jest - wg nich - iluzoryczny, ale nie ma to podstaw prawnych, nie licząc wyroku SN.
    5. Wnoszenie aportu nie jest obowiązkowe. Podobnie jak podwyższanie kapitału spółki. Udziałowiec takiej spółki może udzielać jej pożyczek prywatnych. Ma to kilka zalet takich jak brak opłaty PCC. Choć nie tylko ;)
    6. Pełnej księgowości nie polecam prowadzić samodzielnie. Zwłaszcza jeśli ktoś nie kończył finansów.
     

     

    Ad1,2,3 to wiem

    Ad4. Jak trafisz na upierdliwca, to lepiej jednak dać komuś te 15 czy nawet 30% niż 5%.I tak nie namiesza, jeśli będzie tylko udziałowcem. A o wspólniku wspomniałem właśnie odnośnie obejścia ZUS (Ad 1,2,3). (choć zdarzają się sytuacje, że lepiej mieć 49% niż 51%... np. ucieczka przed komornikiem ;) )

    Ad5. Odniosłem się do sytuacji, gdyby CHCIAŁO się wnieść aport, a nie że jest obowiązkowe. Podatek od aportu jest już dosyć spory. Ja chciałbym wnieść do swojej aportem kilka gratów i ... na razie odpuściłem. Lecę właśnie na pożyczkach dla spółki, choć to też "takie se". Zależy co dla kogo lepsze :) Sp. z o.o. to nie tylko byt na zarabianie... ale to na inszą dyskusję. Choć i tu sp z o.o. to taki półśrodek, bo ostatnio o wiele lepszą formą są ponoć fundacje. Nie zagłębiałem się, ale kilka osób już polecało.

     

    Upierdliwością w sp. z o.o. jest też chora ustawa o podmiotach powiązanych :(

     

    Ad6. Jak ktoś ma kilka faktur na krzyż, to nie widzę problemów. Z resztą, ta mityczna pełna księgowość to tylko kilka rubryk więcej niż w KPiR i faktycznie skrupulatne dokumentowanie wszystkiego. VAT, jeśli ktoś nie ma spożywki czy innych chorych tworów z różnymi stawkami, też ogarnie. 

     

    Jak ktoś inteligentny i jest to np. rozwinięcie JDG którą wcześniej prowadził, to ogarnie, ew j/w Fakturomania (~80zł/m-c) daje radę. Jak ktoś obraca milionami, to ma dyplomowaną księgową na etacie i sobie nie zawraca tym głowy.  Zdaję sobie sprawę, że wiele osób wrzucało nawet zabawki czy inne rzeczy nie mające niczego wspólnego ze swoją działalnością. Albo traktowali kartę płatniczą spółki jak swoją własną ;) Mam nadzieję, że rozmawiamy w gronie, gdzie już jakieś pojęcie mamy co i jak :)

     

     


  8. Dnia 28.01.2020 o 13:25, Domeniacz napisał:

    Np. litewski UAB nie potrzebuje zarządu ani rady nadzorczej co oczywiście ma wpływ na redukcję kosztów i znacznie zmniejsza biurokrację.

    To kto w takim razie podejmuje decyzje w spółce i odpowiada?! Bo skoro nie ma zarządu, to bardziej przypomina to odpowiednik sp. cywilnej.

     

    Tak po łebkach przeczytałem wątek, ale... w Polsce obecnie sp. z o.o. nie jest taką złą opcją (sumując PIT i CIT). Chyba, że ktoś MUSI "być w VAT", ale i to nie jest aż taką magią. Jedyną upierdliwością jest konieczność posiadania wspólnika, któremu damy przynajmniej 15% udziałów (żeby ZUS się nie przyczepił).

    Inną niedogodnością jest wnoszenie aportu... :( 

     

    BTW, księgowość sp. z o.o. w PL można prowadzić za darmo, ew za kilkadziesiąt zł/m-c. Dla początkujących polecam Fakturomanię, gdzie infolinia doradza nie tylko w obsłudze panelu ale otrzymuje się również "pomoc prawną". Hardcorowcy mogą skorzystać z darmowego programu Vatowiec.

     


  9. 1 godzinę temu, FlashT napisał:

    Hmm... to miasto powiatowe, obawiam się, że NASK/władza może sobie rościć prawa do tej domeny.

    Nie pytam o opinię odn. co kto może, tylko "ile wg Was warta jest ta domena? :rolleyes:

    • Like 3

  10. Dnia 27.03.2020 o 00:39, Domenatorix napisał:

    Upoważniłem Cię do wypowiadania się o moich prawach? Nie, więc zajmij się swoimi. Zapytam jeszcze raz: Kto Tobie zlikwidował prawo do własności?

     

    Szczęśliwy ten, co nie zaznał polskiej "wolności" (tyczy się to również prawa własności), "demokracji"  i cieszy się z ciepłej wody w kranie.. 

     

    Odn. Twojego dylematu, to teoretycznie nikt. Praktycznie... to jest Polska!

     


  11. 12 godzin temu, Domeniacz napisał:

    @empireus Kapitał zakładowy to gwarancja dla wierzycieli...

     

    Znam spółki z o.o. które mają KZ na poziomie 5k i warte są naprawdę kupę szmalu, a znam i takie, które KZ miały w milionach i hulał tam wiatr ^_^ Nie masz pojęcia o danym temacie, nie pisz w nim, nie wydurniaj się :) BTW, odpowiednie lawirowanie zapewnia bezkarność zarządowi, a w przypadku komandytowych to już wręcz bajka. 

    EOT, bo szkoda klawiatury...

    • Like 1
    • Haha 1

  12. Dnia 2.02.2020 o 22:35, Domeniacz napisał:

    @empireus 

     

    Tymczasem poszukiwania kolejnych leszczy idą w najlepsze. Ostatnim hitem jest utworzenie nowej konstrukcji spółki akcyjnej z kapitałem 1 PLN

    gdzie sama jej rejestracja kosztuje 600 PLN :D

     

     

    Podawanie kapitału zakładowego to archaizm. Spółka może mieć najniższy KZ, a może być warta set milionów (zwłaszcza w dobie startupów i aktywów niematerialnych - ot, rynek domen jest tu w dużym uproszczeniu adekwatnym odzwierciedleniem - kupujesz domenę za 1zł, która może być warta milion; możesz kupić ninję za milion i... tylko w Twoich oczach będzie ona miała realną wartość, ale de facto będzie bez wartości). W odwrotną stronę - może mieć KZ w dziesiątkach mln zł, a być bankrutem/mieć masę obciążeń etc. 1zł jak najbardziej jest właściwą kwotą założycielską. 

    • Like 1

  13. @Kangur Nie napisałem, że w sądzie nie można wygrać. Można i czasem to się udaje. Ja piję do czego innego. Weźmy choćby nawet Twój przykład. GDYBY PRAWO BYŁO JASNE! Gdyby ew był precedens, to wówczas w wielu sprawach nie potrzeba byłoby nawet prawnika. A teraz sobie wyobraź, że jutro inny US czy jakaś instytucja pozywa za to samo kogoś innego. Szansa na kolejną wygraną są 50/50. Bo inny sędzia (może to być nawet TEN SAM BUDYNEK!) stwierdzi co innego. Tak działa właśnie "wymiar bezprawia" w PL.

    Tak, wszyscy jesteśmy bandytami, skoro przyzwalamy, żeby urzędnicy dowolnie interpretowali przepisy, a inni urzędnicy w imię niejasnych przepisów dalej mogli ściągać haracz (w tym przypadku) zwany abonamentem RTV. Bo skoro jeden US/sędzia/ktokolwiek może ten sam przepis inaczej interpretować, to jak OBYWATEL ma się w tym odnaleźć? 

    No i na koniec, nie czepiam się li, w zgodzie z obecnym trendem, woooooolnych sądów (btw, pierwsza rozprawa o dziecko u mnie trwała równo ROK od momentu złożenia wniosku!!!), tylko hien adwokackich, które są potrzebne wszystkim i wszędzie, byle grillować nas wszystkich za byle co. Bo jak napisałem - tam gdzie papugi dwie tam trzy interpretacje. Całe prawo jest właśnie pisane pod tych chciwych sku....ów (z autopsji, gdzie MS uwala projekty społeczne/obywatelskie, byle hieny dalej mogły żerować na ludzkiej krzywdzie). Nevermind. Kto się nie zderzy z tym "wymiarem bezprawia", ten nie ma świadomości, jakie to szambo... i BIZNES.


  14. Dnia 21.01.2020 o 23:11, pb napisał:

    A tak swoją drogą, jeśli ktoś chce kupić domenę "pod prywatny blog" i ja mu ją sprzedam, a potem widzę pod domeną stronę firmową, to też iść z tym na policję? ;-)

    Wszystko zależy, czy to był tylko pośrednik, czy KK ;) Bo jeśli to drugie, to znaczy, że dostrzegł komercyjny potencjał i nie ma zakazu prowadzenia dz. gosp. ALE jeśli byłby to tzw. blef, i że ów bloger to biedny student, po czym domena trafia do korporacji... To albo mógłbyś udowadniać wyłudzenie, albo dostałbyś zjebkę, że zawracasz wszystkim głowę, bo jako przedsiębiorca powinieneś wpierw zrobić wywiad gospodarczy o swoim kontrahencie ;)

     

    Tam gdzie dwie papugi, tam trzy interpretacje. A i tak zazwyczaj wygrywa ten... :

     

     

    60444733_1828503273918469_8051926823631585280_n.jpg

    • Like 1

  15. @Domeniacz Tak tylko napisałem, ku pokrzepieniu serc Was wszystkich, że coś takiego jak wymiar sprawiedliwości w tym kraju nie istnieje :) Żeby nikt nie robił sobie nadziei... 2-3 lata temu też byłem przekonany do sądów, adwokatów itp. bzdur. To są instytucje, gdzie zadowoleni są jedynie bandyci (ci w czarnych szmatach zwanych togami również). EOT z mojej strony.


  16. @Domeniacz chyba nigdy w polskim sądzie nie byłeś. Poza tym, istnieje masa różnych innych przepisów znoszących się wzajemnie. Ot, taki 212kk. Miałem "przyjemność" być pozwany przez bank, za rzekomy czyn. Problem w tym, że bank nie wiedział, czym się zawodowo zajmuję (więc bank musiałby wywalić górę pieniędzy na powołanie na prawdę łebskich biegłych) i że istnieje też coś takiego w kodeksie (nie pamiętam paragrafu) jak publiczne zawiadomienie innych, że w danej instytucji dzieje się źle. Zwłaszcza że chodzi tu o włamanie na stronie banku i pieniądze jego klientów (w tym i członków mojej rodziny, o czym również zachłanny prawnik banku nie miał pojęcia). 

    Zapomniałeś również, że do czasu wyroku KAŻDY JEST NIEWINNY. Nie ma PRAWOMOCNEGO wyroku, nie ma UZASADNIENIA, nie ma dywagacji. Niech się hieny adwokackie wykazują, a sędzia niech wyciąga z tego wnioski. Osobiście w innych sprawach przekonałem się, że nawet największe ku*estwo w polskim sądzie jest niewidzialne, a za kradzież batonika można pójść siedzieć - wszystko zależy, jak zdeterminowane są strony - sędziowie mają to wszystko w du...żej części ciała i balansują tak, żeby później mieć spokój od strony, której bardziej zależało na wygranej. 

    Co by nie toczyć piany, na wyrok w tym polskim ku*widole nie wiadomo czy się doczekamy. BTW, może dojść również do ugody,/porozumienia o której się nie dowiemy...


  17. Moja pierwsza domena jaką sprzedałem to pro.* O ile dobrze pamiętam, poszła chyba za ~70zł ponad dekadę temu. Warszawa to państwo w państwie, więc jak dobrze rozreklamujesz, za stówkę może ktoś weźmie. Jedna uwaga - w tamtych czasach NK i FB dopiero raczkowały,... ;)

×