Jump to content

Rerek

Użytkownik
  • Content Count

    77
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    4

Everything posted by Rerek

  1. I żaden z tych pięciu kontrahentów, którzy dawali 1500zł (w tym roku!) nie skusił się podbić ceny aukcji do chociażby 500zł?
  2. Pogarda dla klienta to codzienność, nie tylko w tej branży, więc nie dziwi mnie ta szpileczka wbita z tym "rozsądkiem" Tak na marginesie, to rejestracja domeny w premium kosztuje 12,30zł. Zacznę od końca - moim zdaniem wiedza na temat domen jest dość dobra, ludzie się w miarę orientują i chcą mieć "fajny adres". Dla większości z nich nie jest problemem wydać 3k czy 10k na domenę, tylko musi im to się opłacić (nawet w bardzo długiej perspektywie). W wielu przypadkach taki zakup ma mgliste korzyści, a już na pewno nie są one sensownie policzalne, bo umówmy się, ale na stronę lokalnej restauracji "xyz" wejdzie tyle samo osób, niezależnie od tego czy domena będzie idealna, czy jedynie dość dobra. To właśnie dlatego do takich transakcji dochodzi bardzo rzadko. Jakby tego było mało, to ruch na takiej stronie będzie pewnie mizerny, znacznie mniejszy niż na mediach społecznościowych (gdzie swoją drogą nie ma się ładnego adresu). To też jest problem. Dzisiaj sprzedawca domeny powinien być bardziej aktywny i nie powinien kończyć działalności na tym, że zarejestrował/przechwycił domenę. Domena powinna być dodatkiem, kropką nad i do tego co się oferuje, ale to tylko moje zdanie. Wyjątkiem od tej reguły są domeny "brandable" (zwłaszcza krótkie lub chwytliwe). Tutaj rzeczywiście nazwa może zrobić różnicę za którą ktoś zapłaci fajny pieniądz.
  3. On nie musi niczego zarabiać, bo to nie jest tak, że nie kupił tej domeny bo brakowało mu pieniędzy. Po prostu uznał, że jest to bezsensowny wydatek, skoro domena pełniąca identyczną funkcję jest do zgarnięcia za 12zł. I ja powiem nawet więcej - ja się z nim zgadzam, bo ruch na stronie i tak będzie symboliczny, a i w Google pewnie łatwiej mu będzie trafić do klientów, którzy zazwyczaj piszą nazwę miasta. Oczywiście nie każdy może sobie na taki komfort wyboru domeny pozwolić, więc proszę nie wyciągać bzdurnych wniosków, że każda sprzedawana domena jest bez sensu Celem mojego postu było raczej zwrócenie uwagi na to, że w tym biznesie obydwie strony często się nie rozumieją i nie znają swoich potrzeb. I to się już raczej nie zmieni, stąd ta mizeria jeśli chodzi o liczbę sprzedaży domen na AM.
  4. A co to zmienia ile było transakcji i ile kto zarobił? Jak ktoś ma świetne domeny, to go nie rusza żadne takie gadanie. Jak ktoś ma domeny beznadziejne, to żadna hossa mu nie pomoże, ani bessa nie zaszkodzi. Nie jest żadną tajemnicą, że rynek sprzedaży domen mocno się skurczył, bo i sucha domena dzisiaj już mało kogo interesuje. Większość sprzedających kompletnie nie potrafi wczuć się w rolę kupującego, stąd też tak nikła ilość sprzedaży. Podam życiowy przykład. Parę miesięcy temu klientowi stawialiśmy stronę wizytówkę dla pubu, więc od razu podrzuciłem pomysł kupna domeny z nazwą tego lokalu, bo była taka oferta na AM. Domena była bardzo słabym słowem słownikowym, więc szanse na sukces były spore. Oferta sprzedawcy - 3000zł i to jeszcze netto. Mówię więc do klienta - albo kupimy domenę za 3000zł, albo damy domenę "pub+nazwa" lub "nazwa+miasto" za 12zł. Chyba nie muszę mówić co wybrał klient? Dopóki sprzedawcy nie dostosują się do klientów, dopóty rynek będzie się kurczył. Jak ktoś ma dzisiaj domenę na sprzedaż (nawet średniej jakości), to powinien pomyśleć o tym jak zaoferować tę domenę np. w pakiecie z postawioną stroną, a nie czekać na księcia na białym koniu, który zapłaci jakieś absurdalne pieniądze.
  5. Spora część z tych sprzedaży wygląda jak chęć przetransferowania pieniędzy i zrobienie sobie kosztów by obniżyć podatek Co do sedna sprawy - ciężko o jednoznaczne wnioski. Na tej liście (mocno niepełnej, to trzeba zaznaczyć) są domeny, które na pewno pomogły w rozwoju biznesu, a są też i takie, które ktoś kupił bez większego pomysłu, pewnie bardziej jako kapitał na przyszłość. Ja od zawsze powtarzam, że to nie cena domeny jest problemem. Ostatnio byłem w szoku jak znajomy kupił do firmy drukarkę za 15k. Naprawdę bardzo wiele osób/firm jest w stanie bez mrugnięcia okiem zapłacić za różne rzeczy pięciocyfrowe kwoty, o ile widzą w tym sens. Domeny dzisiaj nie są takie "sexi", bo sama domena niewiele znaczy. Zakup domeny to zawsze musi być początek większej inwestycji. A ci, którzy mają już duże pieniądze, nie chcą za bardzo wchodzić w nowe projekty, wolą się skupić na tym co już prowadzą. Jakby przykładowo pod stroną lampa.pl działał prężnie sklep z oświetleniem, to cena za domenę (ze sklepem) od razu wbiłaby się do top3 tej listy
  6. @FlashT - nikt normalny nie korzysta z polskich liter wpisując nazwę domeny, tak samo jak nikt normalny nie wpisywałby nazwy domeny w wyszukiwarkę Google Gwarantuję Ci, że masa ruchu "silownia.pl" ucieknie Ci przez Google, bo konkurencja będzie wyżej. No i tu się będziemy różnić, bo dla mnie nazwanie siłowni "bicek" jest dużo lepsze niż nazwanie siłowni "silownia". - Gdzie ćwiczysz? - W silowni. - Której? - W silowni. Z tą różnicą zdań pozostaniemy, bo szkoda dalej spamować fajny temat
  7. Ostatnio chciałem kupić auto i spostrzegłem, ze wiele firm nie ma polskich domen swoich marek. Wiesz ile te firmy wydają na marketing? A mimo tego nie mają prostych domen I po co od razu taki skrajny przykład jak jakieś fitstrutututu? A gdyby siłownia nazywała się np. "bicek"? Krótsza nazwa, wpada w ucho, łatwo wypozycjonować, łatwiej targetować, jest tańsza, nie ma Ł itd...
  8. 1. Naprawdę twierdzisz, że łatwiej jest założyć siłownię pod nazwą silownia.pl i przebijać się tą nazwą w Googlu niż nazwać się ciekawą unikatową nazwą, która po wpisaniu od razu jest na 1. miejscu w Googlu? 2. Jaki sens miałoby usilne promowanie się na frazę "silownia" kiedy prowadzimy taki biznes tylko w Poznaniu? Po co nam taka fraza, kiedy 95% Polaków byłoby spoza Poznania? To właśnie wyklucza sensowność stawiania tam strony lokalnej siłowni. To musiałby być naprawdę bardziej globalny biznes, który w dodatku nie chciałby mieć swojej nazwy i któremu nie przeszkadzałoby Ł To bardzo, ale to bardzo zawęża grono potencjalnych kupców (a tym samym zaniża cenę, skoro jest mało chętnych).
  9. Ależ ja nie mówię, że tak nie jest Po prostu bardziej odnoszę się do tego kto może być klientem takiej domeny - moim zdaniem klientem nie będzie właściciel siłowni, a to znacząco utrudnia sprzedaż (grono potencjalnych zainteresowanych jest mocno ograniczone). Prawda, generyki dają ekstra ruch. Wiemy już jaka jest korzyść takiej domeny. To porozmawiajmy teraz o stratach. Pomyśl ile ruchu straci właściciel siłowni, który zdecyduje się na taką nazwę "silownia" i kiedy po wpisaniu w Google nazwy firmy wyskoczy 20 innych konkurencyjnych podmiotów A wiem to z praktyki (a nie z pobożnych życzeń), że coraz więcej ludzi wpisuje adres strony w Googlu, a nie w pasku adresu
  10. Ale z domenami nie jest wcale inaczej niż z działkami. Tak jak teren przez który przechodzą dziesiątki tysięcy mieszkańców dziennie wart jest grube pieniądze, tak gwarantuję Ci, że strony odwiedzane przez dziesiątki tysięcy ludzi sprzedasz za jeszcze większe sumy Gdyby właściciel domeny prowadził na niej stronę/aplikację związaną z siłowniami/kulturystyką i miałby tam np. 300k użytkowników miesięcznie, to można byłoby to sprzedać za siedmiocyfrowe kwoty. Jeżeli sprzedaje się czystą domenę, to wysokie kwoty są możliwe praktycznie tylko wtedy, gdy pasują komuś pod brand/koncepcję/zamysł. Z racji tego iż siłownie są raczej lokalne, to dość trudno mówić tu o takim globalnym wykorzystaniu generyka (choć podałem możliwe przykłady globalnego zastosowania, które moim zdaniem są możliwe). Jakby tego było mało, to w tym konkretnym przypadku ten generyk rodzi jeszcze sporo problemów... (google, IDN...)
  11. Parę miesięcy temu pomagałem pewnej lokalnej siłowni wejść do świata internetu, więc jestem na bieżąco Klient chciał kupić domenę i był w stanie wyłożyć za nią nawet 10k. Niestety właściciel domeny, która go interesowała kwotę tę odrzucił. Inna sprawa, że domena była bardzo dobra (mario.pl), świetnie pasowała klientowi, więc i skłonność do wydawania sporych kwot była całkiem spora. Pytanie teraz, czy ten klient byłby w stanie kupić silownia.pl. Nie chcąc teoretyzować, spytałem się go o to Powiedział, że taka domena go nie interesuje, że "silownia" nic nie mówi, zwłaszcza że ma problematyczny zapis z literką Ł. I ja się niestety z nim zgadzam... Generyk w tym przypadku nie daje jakiejś specjalnej możliwości zrobienia brandu, a jeszcze jest problem z polskimi znakami (to ważne, zwłaszcza jeżeli chodzi o maile). Bardziej celowałbym więc nie w siłownię jako taką, a może w stronę o siłowniach? Może program do zarządzania biznesem jakim jest siłownia? Może aplikacja do zapisywania efektów treningu? Czegoś w ten deseń prędzej bym się spodziewał.
  12. To musi być jakiś niezły wymysł pseudoprawników, by chronić coś, co chronione nie jest. Gdyby tak to działało, to nie byłoby sensu rejestrować znaków towarowych. Sprawa w tej kwestii jest dość jasna. Może mnie ktoś z kolegów o bogatszym doświadczeniu sprostuje podając jakiś wyjątkowy kruczek, ale nie tworzyłbym tutaj takiej otoczki, że nie można przechwytywać domen i stawiać na nich nowych stron, bo to jest jakiś absurd. W przypadku nazw domen problematyczne są inne kwestie np. znaki towarowe zarejestrowane są w jakiejś klasie. Gdyby więc salon "u Ani" zastrzegł sobie nazwę, ale zrobiłby to tylko na usługi X, Y, Z, to pojawiałoby się pytanie, czy można zarejestrować firmę "u Ani", która koncentruje się na usługach A, B oraz C, które są bliźniacze do X, Y, Z. I tu wtedy prawnicy mają jakieś pole do działania. Można byłoby też pewnie kwestionować różne nazwy podobne, które miałyby na celu podszywanie się pod konkurencję. Natomiast jak firma oddaje domenę, a nazwa nie jest chroniona, to bez obaw można stawiać swoją wizytówkę czy też swój biznes.
  13. Ja wiem, że żyjemy w chorym kraju, ale już nie przesadzajmy Jak ktoś nie opłaca swojej domeny to nie przywłaszcza cudzej nazwy, tylko po prostu kupuje sobie produkt dostępny na rynku. Za chwilę będziemy sobie wmawiać, że nie można nazwać salonu np. "u Ani", bo gdzieś indziej też taki salon istnieje. Sprawa jest prosta - jak nazwa nie jest zastrzeżona, to można ją sobie wziąć, nie dajmy się zwariować. To w interesie poprzedniego właściciela jest zadbanie o przedłużanie domeny i ewentualna ochrona prawna nazwy.
  14. Nie wiem jak Skrill, ale PayPal i tak ma wszystkie nasze dane, bo weryfikacja PayPala odbywa się za pomocą konta bankowego. Pewnie brak wypłat na PayPayla i Skrilla wynika z braku popularności tych platform i niechęci kodowania techników
  15. Takie tam gadanie z tymi cenami... Jakby ktoś z Was widział, że domena warta +10k jest do wzięcia za 4k, to nie gadalibyście na forum że tanio idzie, tylko sami skorzystalibyście z okazji. Dużym problemem tej domeny jest liczba pojedyncza, która myli się z liczbą mnogą. To sprawiło, że każdy kto miał wydać grubszą kasę zastanowił się trzy razy i pewnie doszedł do wniosku, że przeprowadzki.pl są lepsze. Ja osobiście jestem zaskoczony, że padła tak wysoka kwota za tę domenę.
  16. Ale zaraz Panowie... Skoro to była taka świetna okazja i rzekomo niska cena tej domeny wynika tylko ze zmiany layoutu na AM, to czemu żaden z Was nie dał 5k, czy 8k?
  17. Ale na czym polega ten większy potencjał rynku domen w Polsce? W języku polskim mamy 4 razy więcej słów niż w czeskim? Nie bardzo też wiem gdzie jest tutaj pole do manewru jeśli chodzi o ilość stron. Załóżmy, że szukasz prognozy pogody. Czemu w Polsce miałoby być 4 razy więcej stron o pogodzie niż u Czechów? W jednym i drugim kraju liczy się tylko czołówka takich stron. W jednym i drugim kraju top20 stron o pogodzie wyczerpuje pewnie z 95% ruchu. Jedyne co będzie różnić te kraje to fakt, że czołówka polskich portali zarobi więcej niż czołówka czeskich portali (bo u nas ruch jest większy). Z tego też względu topowa strona o pogodzie w Polsce będzie kilkakrotnie więcej warta niż czeski odpowiednik. Owszem, bycie dużym krajem wpływa na to, że np. u Czechów rentowne będzie top20 stron w danej tematyce, a w Polsce jeszcze na rentowność załapią się trzy kolejne strony, ale na pewno nie jest to czterokrotny mnożnik. Krótko mówiąc - nie rozumiem gloryfikowania Czechów w tej dziedzinie...
  18. Masz rację, znalazłem jakieś starsze dane. Nie mniej jednak nawet dla tych danych które podałeś to liczba domen na mieszkańca w Polsce jest większa niż we Francji. Zresztą nie bardzo rozumiem co ma ten wskaźnik sugerować tak prawdę mówiąc. Pokazujesz wybrane przez siebie kraje (oczywiście wybiórczo) i czemu to ma służyć? Liczba mieszkańców danego kraju nie jest najlepszym wyznacznikiem, bo tak jak Ci już wcześniej wspomniałem - nie ma możliwości, by w Polsce było 4 razy więcej stron internetowych niż u Czechów czy Holendrów, bo i tak wszyscy wchodzą na topowe strony na daną frazę. Ale jaki niepokój miałby być? Rynek się po prostu zmienił, ubyło klientów, ale i ubyło też sprzedawców. Nie ma możliwości, by domen i sprzedawców przybywało w nieskończoność, bo jest to produkt generalnie o ograniczonych możliwościach słownikowych. U zachwalanych przez Ciebie Czechów w ciągu ostatniego roku przybyło raptem 10 tysięcy domen. Moim zdaniem dzisiaj główna zmiana na rynku jest taka, że w cenie są domeny z zawartością. Średnie domeny oraz ninje już praktycznie nikogo nie interesują, dlatego ludzie ich już nie rejestrują i bardzo dobrze Gwarantuję Ci, że gdyby z rejestru domen ubyło w Polsce pół miliona domen to nikt by się nawet nie zorientował
  19. Po pierwsze, to jeśli chodzi o liczbę domen, to Polska jest w absolutnej czołówce. Po drugie, to domen .fr jest mniej niż .pl, a ludzi jest tam dwa razy więcej niż w Polsce. Po trzecie, to nie wiem czy przeliczanie domen na mieszkańca to dobry wyznacznik. Niezależnie od liczby mieszkańców wartościowych domen jest dość podobna ilość. Poza tym to, że Polaków jest 4x więcej niż Czechów nie oznacza przecież, że stron ma być 4x więcej, to tak nie działa, bo chociażby Google nie jest z gumy. Handel domenami się kurczy, bo kto już chciał sobie coś kupić np. pod swój projekt, to już zrobił to dawno temu. Poza tym ilość sensownych i dobrych domen na rynku jest z roku na rok coraz mniejsza (bo z każdą kolejną transakcją pula dostępna do sprzedaży się pomniejsza). Na rynku nie dzieje się więc nic niepokojącego czy złego, tylko po prostu klientów jest mniej i sensownych domen jest już znacznie mniej. Ot normalna kolej rzeczy... Moim zdaniem dzisiaj sucha domena znaczy już niewiele, dużo wartościowsze jest to co się pod tą domeną znajduje.
  20. Zarówno pod meble.pl jak i opony.pl działają strony sprzedające zewnętrzne produkty. Można więc powiedzieć, że te strony pełnią właśnie rolę takiej porównywarki. Różnica jest tylko taka, że porównują produkty fizyczne, które są w stanie sprzedać ze swojego magazynu. Koncepcja jest więc dość podobna. Twój przykład jest więc raczej potwierdzeniem tego, że pod ubezpieczenia.pl da się zrobić świetny biznes z porównywarką, a niekoniecznie będzie dobrym pomysłem zakładanie tam nowej firmy ubezpieczającej Polaków Ja do tego wszystkiego dodałbym jeszcze coś, o czym się zapomina - wiarygodność. Domeny meble.pl, opony.pl, ubezpieczenia.pl wzbudzają wiarygodność. Mubi.pl wygląda na projekt, który dziś jest, a jutro go nie będzie i bałbym się zostawić tam jakiekolwiek dane...
  21. Proponowałbym uściślić co to znaczy "firma zajmująca się ubezpieczeniami", bo od tego zależy spojrzenie na całą sprawę. - Tworzenie firmy ubezpieczeniowej na ubezpieczenia.pl jest bez sensu. - Tworzenie porównywarki ubezpieczeń na ubezpieczenia.pl jest bardzo dobrym pomysłem i nie ma lepszej domeny na taki projekt.
  22. Moim zdaniem to wszystko o czym mówicie wynika często z wygody i braku podstawowej wiedzy technologicznej. Świetnym przykładem jest tutaj Allegro. Kompletnie nie rozumiem sprzedawców, którzy prowadzą sklep tylko i wyłącznie na tej platformie. Jest to działanie bardzo ryzykowne i przede wszystkim krótkowzroczne. Żeby było śmieszniej, to większość z nich doskonale zdaje sobie z tego sprawę, a i tak nic z tym nie robi. Prawda jest taka, że kto miał mieć stronę czy miał założyć sklep to już dawno to zrobił. Cała reszta albo nie chce, albo nie potrafi tego zrobić. Nie ma co też się oszukiwać, ale ludzie chcą efektów "tu i teraz", a pozyskiwanie klientów do sklepu internetowego (czy w ogóle na stronę internetową) wymaga czasu i cierpliwości. Jeżeli więc taki sprzedawca z Allegro założy w wielkich bólach sklep internetowy i początkowo będzie robił na nim np. tylko 10% obrotu, to nie podejdzie do tego w ten sposób, że za 3-4 lata będzie może tego obrotu miał już 30%, tylko się zniechęci i sklep zaniedba. Tak samo jest z innymi stronami internetowymi. Jak władujesz X złotych na stronę internetową, to początkowo prawie nikt się nią nie zainteresuje, potrzeba czasu na rozwój projektu. Jak władujesz X złotych w social media to od razu masz sporą widownię (przynajmniej na papierze). I to wielu ludzi gubi, bo okazuje się potem że widownia z social mediów jest przypadkowa i nietrwała, tak więc tych kwot X trzeba wrzucać z czasem coraz więcej i więcej...
  23. Harlekin to bardzo fajna domena, bo i sama nazwa jest możliwa do wykorzystania jako brand. Aż dziwię się, że nie ma poruszenia na forum, bo to jedna z lepszych domen jakie tu zostały rzucone do wyceny w ciągu ostatnich miesięcy. Oczywiście nie jest to domena na którą co chwilę będą wpadać oferty, ale może kiedyś uda się ją dobrze sprzedać. Za to Classico to bym nawet nie zarejestrował
  24. Generalnie jestem zwolennikiem wprowadzania nowych rzeczy do serwisu (chyba byłem jednym z nielicznych który bronił AM w tej kwestii), aczkolwiek nie spodziewałem się że ten nowy AM to będzie wywrócenie do góry nogami i że to wszystko będzie działać na zupełnie nowej stronie. Nie byłbym może tak krytyczny jak niektórzy domagający się zatrudniania UX Designerów celem napisania wszystkiego na nowo, aczkolwiek nie sposób odnieść wrażenie że ta zmiana całego layoutu jest zupełnie niepotrzebna. Można było dodać te bajery, w samej stronie wprowadzić lekkie modyfikacje i wszystko byłoby w porządku, a i błędów byłoby pewnie znacznie mniej.
  25. No właśnie w sprawie ACTA2 nie rozumiem jednej rzeczy, a mianowicie co stoi na przeszkodzie by Google pobanowało tych, którym wyszukiwarka przeszkadza? Na moje to by nawet na dobre wyszło, bo w końcu na pierwszych miejscach wyszukiwania pojawiłyby się małe tematyczne strony, a nie portale typu Dziennik Bałtycki
×