Oczywiście przesłanka złej wiary nie funkcjonuje w prawie polskim, co więcej nie ma jej nawet w regulaminie Sądu Arbitrażowego przy PIIT - w przeciwieństwie np. do UDRP czy też ADR w sprawach .eu lub ACPA w USA. Właśnie dlatego napisałem "złej wiary". Każde zachowanie osoby rejestrującej domenę której nazwa odpowiada nazwie przedsiębiorcy działającego na terenie RP należy jednak interpretować przez pryzmat ustawodawstwa krajowego - głównie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. To tutaj najczęściej "posiadacze" domen "wykładają" się w starciu z uprawnionym do nazwy przedsiębiorstwa. Najczęściej naruszają art.3 - jako osoby fizyczne, choć przyjmuje się również że osoba fizyczna może naruszyć art. 15 ustawy. Można powiedzieć że linia orzecznictwa Sądu Arbitrażowego przy PIIT wyznacza tutaj wykładnie tego aktu. Początkowo arbitrzy dość liberalnie traktowali takie zachowanie, teraz wyłania się nowy pogląd. Dla przykładu podam tylko, że w najnowszym opracowaniach można spotkać się z opinią, że osoba która rejestruje masowo kilkadziesiąt-kilkaset domen w celu ich późniejszej odsprzedaży jest przedsiębiorcą w rozumieniu uznk - w ten sposób taka osoba może popełnić więcej deliktów, krótko mówiąc można ją zagiąć częściej
Sam fakt istnienia "złej wiary" nie jest podstawą do zaskarżenia i nie stanowi możliwości odebrania domeny. Najczęściej złą wiarę i zachowanie sprzeczne z zasadami wolnej konkurencji wyznacza samo zachowanie osoby - np. oferującej domenę do "sprzedania"