Jump to content
Geekboy68k

Techniki sprzedaży

Recommended Posts

Temat dość kontrowersyjny, bo część osób kupuje domeny w celu ich odsprzedaży z szybkim zyskiem, a część - w myśl odgórnej idei - trzyma je do końca.

Cóż, chyba należę do tej pierwszej grupy.

 

Skoro przez miesiąc KK się nie zgłosił, to najwyższy czas zgłosić się do KK samemu.

 

Anyway, moje pytanie brzmi - jakie techniki/zabiegi psychologiczne wykorzystujecie w celu maksymalizacji współczynnika konwersji i zysku? Przytaczacie ew. kupującemu jakieś konkretne argumenty?

 

Zapraszam do dyskusji.

 

Pozdrawiam

Edited by Geekboy68k
  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ciekawe czy ktoś zdradzi tajniki "kuchni domenowej", wiadomo że lepiej jest czekać na ofertę , wiadomo że wtedy ma się zupełnie inne możliwości negocjacyjne, ale...

Ale jeśli ktoś posiada większą liczbę domen to chyba nie ma wyjścia tylko musi z ofertą wyjść pierwszy do klienta, ponieważ nieraz potencjalny KK sam nawet nie wie, że mógłby posiadać domenę odpowiednią do tego co robi :)

 

Kiedyś spróbowałem sprzedazy z delikatną presją na kupującego , czyli coś w stylu " proszę się spieszyć , jest jeszcze kilku chętnych " ale to słabo działa raczej, he he he...

 

edit: Dodam jeszcze , że koniec końców zostałem z tą domeną na którą było "kilku chętnych" do dzisiaj - więc Ludwiku Dornie i psie Sabo - nie idzcie tą drogą. :)

 

Może ktoś starszy i mądrzejszy podpowie jak to zrobić najlepiej żeby klient odczuł nieodpartą chęć zakupu naszej domeny?

Edited by mwyczolkowski
  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

To może ja się pochwalę, żeby zachęcić innych :P

Po kolei - jedna z niewielu przydatnych rzeczy, jakich nauczyłem się na studiach, czyli co wyniosłem z zajęć o komunikacji, marketingu i podobnych:

1. Przedstawiam się i sugeruję (np. poprzez bezpośredni zwrot do odbiorcy), że nie jestem telemarketerem i nie dzwonię na "przypadkowy numer",

2. Krótką rozmową o niczym (jedno - dwa pytania dot. działalności potencjalnej ofiary) staram się nawiązać swobodniejszy kontakt z kontrahentem,

3. "Kawa na ławę", czyli przechodzę do meritum - informuję, że jestem brokerem domen i posiadam coś, czym kontrahent winien się zainteresować, bo powinno przełożyć się na współczynnik konwersji w sprzedaży w Sieci,

4. Jeżeli rozmówca zgodzi się na krótką rozmowę (na chwilę obecną wszyscy się zgadzają), to dalej typowe pieprzenie z dużą ilością lukru o rzeczach, o których nie mam bladego pojęcia (np. wpływ domeny na pozycję w wyszukiwarkach - podobno Google już od tego odeszło, ale nie sugeruję bezpośrednio, że chodzi właśnie o tego dostawcę, więc nikt mi nie zarzuci kłamstwa). Wspominam oczywiście też o wartości adresu na rynku wtórnym informując, że jakby co to nie będzie problemu z jej zbyciem i odzyskaniem zainwestowanych środków - jako przykład kilka adresów z podobnej branży, wygrzebanych na CenyDomen.pl z możliwie najwyższymi kwotami sprzedaży. Generalnie dużo lukru, skromność niewskazana,

5. NEGOCJACJE. Podkreślam, że nie jestem handlarzem tylko inwestorem, a niska cena związana jest z faktem, że zmieniam branżę i to prawdziwa okazja.

Edited by Geekboy68k
  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Czyli Gruby nie jesteś telemarketerem ale robisz biznes tak jakbyś nim był czyli rzucasz w klienta wszystkim aby tylko kupił Twój towar :P

 

Ja mam inny złoty środek ale o tym może kiedyś na grillu :D

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

czekamy na metodę VUL-a to jest mistrz testów :)

a telemaketerów nie znoszę, jakby ktoś mi dzwoni i pieprzy 3 po 3 jaka to super okazja od razu naciskam czerwoną słuchawkę nieważne czy to prawda czy nie

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

×