Jump to content
cannot

Bayern Monachium nakazał zamknięcie największego polskiego serwisu

Recommended Posts

Co muszą zrobić właściciele polskiego serwisu o Bayernie?

  1. Zwolnić domeny zawierające frazę Bayern (lub kojarzące się z nią)
  2. Zaprzestać używania herbu/logo Bayernu na stronie
  3. Zaprzestać czerpania korzyści finansowej z prowadzenia takiej strony (nawet biorąc pod uwagę fakt, że zyski idą na utrzymanie strony)
  4. Umieścić na stronie linki prowadzącej do oficjalnej strony Bayernu

 

http://zzapolowy.com/tam-gdzie-konczy-sie-pasja-a-zaczyna-biznes-bayern-monachium-nakazal-zamkniecie-najwiekszego-polskiego-serwisu/

 

 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dziwi tylko pkt. Zaprzestać czerpania korzyści finansowej z prowadzenia takiej strony

 

Skoro mają :

Zwolnić domeny zawierające frazę Bayern (lub kojarzące się z nią)
Zaprzestać używania herbu/logo Bayernu na stronie

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dziwi tylko pkt. Zaprzestać czerpania korzyści finansowej z prowadzenia takiej strony

Nie wiem na ile zapis w tym materiale pokrywa się precyzyjnie z zapisem w wezwaniu prawników, ale jeżeli strona miałaby wykorzystywać znaki towarowe klubu do prowadzenia działalności zarobkowej, to nie widzę w tym nic dziwnego. Raczej stawiałbym na to, iż podobnych spraw pojawi się więcej.

Share this post


Link to post
Share on other sites

ale jeżeli strona miałaby wykorzystywać znaki towarowe klubu do prowadzenia działalności zarobkowej, to nie widzę w tym nic dziwnego.

Przecież zabraniają im wykorzystywania tych znaków.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dziwi tylko pkt. Zaprzestać czerpania korzyści finansowej z prowadzenia takiej strony

 

Skoro mają :

Zwolnić domeny zawierające frazę Bayern (lub kojarzące się z nią)

Zaprzestać używania herbu/logo Bayernu na stronie

 

Przecież nawet zwykły adsense załączony na stronie jest już "czerpaniem korzyści finansowej". I tylko smieszy takie tłumaczenie:

 

 

Sami dobrze o tym wiemy. Trzeba opłacać domenę, hosting, programistę. Jak widać klub, który przepala dziesiątki milionów euro na transfery, nie do końca potrafi to zrozumieć.

 

No to kurna niech właściciele wyłożą z własnej kieszeni skoro są tacy pro publico bono. Bardzo łatwo będzie im udowodnić, że otrzymują (być może) więcej niż koszt utrzymania serwisu. POza tym, jak kogoś nie stać na domenę i hosting, to niech sobie da siana.

 

No i te komentarze:

 

 

Niemcy Polakom od zawsze kłody pod nogi rzucają.

 

Żałosne.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Przecież zabraniają im wykorzystywania tych znaków.

Może wyjaśnię to ponownie inaczej. Nikogo, kto dysponuje prawami do znaku towarowego nie interesuje fakt, że ktoś ma do poniesienia koszty przy prowadzeniu takiej strony. To dobrowolny wybór i osobiste ryzyko twórcy strony. Wszystko wskazuje więc na to, że właściciel witryny dostał lekcję i powinien z niej wyciągnąć wnioski na przyszłość. Podobnie jak inni. I nie ma co rozczulać się nad sobą, tylko od początku tworzenia czegoś innego, brać pod uwagę także uwarunkowania prawne.

 

Share this post


Link to post
Share on other sites

I nie ma co rozczulać się nad sobą, tylko od początku tworzenia czegoś innego, brać pod uwagę także uwarunkowania prawne.

 

 

I to jest właśnie clou. Każdy, nieważne czy prowadzi działalność stricte gospodarczą czy też hobbystyczną musi sobie w dzisiejszym świecie zadać pytanie "czy nie naruszam moją działalnością praw innych". I to zanim takową działalność rozpocznie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dodam jeszcze jedną z moich ulubionych sentencji:
Wchodząc na ring, musisz liczyć się z tym, że dostaniesz po gębie.

 

57A61C293D676.png

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

To ja znowu pójdę pod prąd :)

 

Rozumiem roszczenia właściciela znaku towarowego kiedy ktoś podszywa się pod prawdziwą firmę i sprzedaje na niej takie same usługi. Jeśli więc przykładowo ktoś miałby domenę apple.pl i sprzedawał na niej chińskie podróbki, wtedy interwencja i ochrona znaku powinna działać jak najbardziej.

 

Ale robienie rabanu o zwykłe strony informacyjne? Serio? Te przepisy są strasznie nieżyciowe i absurdalne. Jeśli Bayernowi przeszkadza strona internetowa kibiców, to rozumiem że poszli za ciosem i napisali także do Onetu, WP, czy Livescore żeby usunęli z tych stron nazwę i herb klubu?

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Widocznie nie wczytałeś się w szczegóły w linku, który wcześniej podałem. Jest tam wyraźnie podane.

Użycie cudzego znaku towarowego w celu reklamowym i informacyjnym jest dozwolone, jeżeli nie prowadzi do mylącego wrażenia o istnieniu gospodarczych powiązań pomiędzy uprawnionym ze znaku a używającym go w tym celu.


Strona ta, w przeciwieństwie do Onetu, WP, itp. w oczach monachijskich prawników, najwidoczniej prowadziła do takiego mylącego wrażenia. Nawet osoba, która ten serwis prowadzi zrozumiała, że żądania te były słuszne i po ich usunięciu, podjęła z prawnikami rozmowy na temat możliwości dalszego funkcjonowania tej witryny:

 

W chwili obecnej po spełnieniu żądań niemieckiego Klubu, który słusznie zobowiązał nas do zwolnienia i porzucenia wszelkich rzeczy wykorzystujących zastrzeżone przez Nich znaki towarowe, trwają negocjacje aby serwis był kontynuowany pod domeną dieroten.pl . Klub nie zamknął przed nami jeszcze całkowicie furtki ...

źródło

Edited by Kangur

Share this post


Link to post
Share on other sites

Strona ta, w przeciwieństwie do Onetu, WP, itp. w oczach monachijskich prawników, najwidoczniej prowadziła do takiego mylącego wrażenia. Nawet osoba, która ten serwis prowadzi zrozumiała, że żądania te były słuszne i po ich usunięciu, podjęła z prawnikami rozmowy na temat możliwości dalszego funkcjonowania tej witryny:

 

Ja nie kwestionuję tego, czy to co się stało (czyli zamknięcie strony) jest zgodne z prawem czy nie, bo prawdopodobnie jest (niestety) zgodne i pewnie racja stoi po stronie Bayernu. Ja kwestionuję jedynie to, że prawo jest źle skonstruowane i że ta racja powinna stać po stronie właściciela strony.

 

Powiem wprost - odnoszę nieodparte wrażenie, że obecne prawo w tym zakresie prowadzi w skrajnych przypadkach nawet do cenzury. Przykładowo bloger boi się dziś napisać, że taki czy inny produkt (np. spożywczy) jest zły, bo za chwilę ta marka napuszcza na autora tekstu armię swoich prawników i właśnie zasłania się znakami towarowymi i innymi tego typu cudami. Niedawno Blogerka która napisała notatkę o tym, że jakaś woda dla dzieci jest niezdrowa, bo producent pakuje tam masę cukru (tak, cukru do wody!!) musiała się mierzyć z jakimiś pismami, pozwami itd. a w efekcie była zmuszana do zmiany treści tekstu...

 

Niestety obecne regulacje prawne są kompletnie niedostosowane do rzeczywistości internetowej. I efektem tych absurdów jest właśnie m.in. problem z tą stroną Bayernu.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja kwestionuję jedynie to, że prawo jest źle skonstruowane i że ta racja powinna stać po stronie właściciela strony.

 

Jeżeli ktoś sugeruje, że okoliczności nie mają znaczenia i racja powinna być zawsze po stronie właściciela strony, to chyba z takim "kreatorem prawa" nie warto dalej dyskutować. Lepiej wyluzuj, bo zaczynasz mi kogoś przypominać ;)

 

"Moja jest tylko racja, i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza. Że właśnie moja racja jest racja najmojsza!"

 

Edited by Kangur

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

Jeżeli ktoś sugeruje, że okoliczności nie mają znaczenia i racja powinna być zawsze po stronie właściciela strony, to chyba z takim "kreatorem prawa" nie warto dalej dyskutować. Lepiej wyluzuj, bo zaczynasz mi kogoś przypominać ;)

 

Jeżeli ktoś sugeruje coś, co nie ma miejsca, to znaczy że dyskusja merytoryczna z jego strony się skończyła i przyszedł czas na osobiste wycieczki.

 

Wyraźnie napisałem w swoim pierwszym akapicie swojej pierwszej wypowiedzi, że jest szereg spraw, w których ochrona znaku towarowego powinna działać - np. gdyby ktoś miał domenę apple.pl i sprzedawał tam podróbki telefonów. A teraz Ty mi wmawiasz, że sugeruję że niby okoliczności nie mają znaczenia?

 

Jest zupełnie odwrotnie - to dzisiaj okoliczności nie mają znaczenia i prowadząc dobrą i merytoryczną stronę o Bayernie grupa kibiców tego klubu jest zmuszana do zawieszenia swojej działalności. To dzisiaj możesz mieć nieprzyjemności prawne kiedy wkleisz treść etykiety z wody dla dzieci.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie będę wciągał sie w OT dot. spozywki czy Apple. Odniosłem się do Twojej wypowiedzi, którą cytowalem Jeżeli po tylu podpowiedziach nadal nie rozumiesz, czego mogli czepiać sie prawnicy lub wolałbys dopasować prawo do własnych oczekiwań, to niewiele na to pomogę. Prawnicy są po to, by bronić interesów firmy, którą reprezentują. Jesli ktoś się z nimi nie zgadza, to powinien wynająć innych prawników. Jeżeli kiedyś zainwestujesz dużo czasu i pieniędzy we własną markę, to może łatwiej zrozumiesz ich działania.

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

 

Powiem wprost - odnoszę nieodparte wrażenie, że obecne prawo w tym zakresie prowadzi w skrajnych przypadkach nawet do cenzury. Przykładowo bloger boi się dziś napisać, że taki czy inny produkt (np. spożywczy) jest zły, bo za chwilę ta marka napuszcza na autora tekstu armię swoich prawników i właśnie zasłania się znakami towarowymi i innymi tego typu cudami. Niedawno Blogerka która napisała notatkę o tym, że jakaś woda dla dzieci jest niezdrowa, bo producent pakuje tam masę cukru (tak, cukru do wody!!) musiała się mierzyć z jakimiś pismami, pozwami itd. a w efekcie była zmuszana do zmiany treści tekstu...

 

 

Każdy racjonalnie myślący człowiek zapyta, czy pozew dotyczy używania znaku towarowego np. w kontekście zarabiania czy też dany bloger/blogerka posiada potwierdzone eksperymentalnie dane, aby móc napisać, czy też sobie tak po prostu coś tam skrobnęła "soja latte machiatto vege mamuśka" na swoim blogasku? Tu nawet i renoma czasem nie pomoże, pamiętam sprawę jaką producent czekolady ritter sport wytoczył fundacji FoodWatch.eu, bo ci napisali, że jedna z czekolad zawiera sztuczne aromaty...no i foodwatch, który bardzo dobrze orientuje się w takich bataliach, poległ niestety, a poszło o definicje i takie tam prawne potyczki.

 

 

 

 

Niestety obecne regulacje prawne są kompletnie niedostosowane do rzeczywistości internetowej. I efektem tych absurdów jest właśnie m.in. problem z tą stroną Bayernu.

 

Taaa, masz rację, po części. Ja np. chcę zapłacić za usługę VOD pewnego niemieckiego serwisu, a tu ZONK, oni nie chcą ode mnie kasy i nawet hide IP nie pomaga, ponieważ...płatność jest możliwa jedynie z niemieckiego konta. I klops! Już nawet nie chodzi o prawa do nadawania na Polskę, co też jest absurdem, bo piractwo jest nie dlatego, że ludzie nie mogą sobie pozwolić na płacenie, tylko dlatego, że ...prawo rozgranicza własność intelektualną terytorialnie i np. nadawca nie przewiduje nadawania w innym kraju. ZONK.

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Każdy racjonalnie myślący człowiek zapyta, czy pozew dotyczy używania znaku towarowego np. w kontekście zarabiania czy też dany bloger/blogerka posiada potwierdzone eksperymentalnie dane, aby móc napisać, czy też sobie tak po prostu coś tam skrobnęła "soja latte machiatto vege mamuśka" na swoim blogasku? Tu nawet i renoma czasem nie pomoże, pamiętam sprawę jaką producent czekolady ritter sport wytoczył fundacji FoodWatch.eu, bo ci napisali, że jedna z czekolad zawiera sztuczne aromaty...no i foodwatch, który bardzo dobrze orientuje się w takich bataliach, poległ niestety, a poszło o definicje i takie tam prawne potyczki.

W tej konkretnej sprawie wody z cukrem blogerka w zasadzie przeczytała "na głos" etykietkę oraz ją skomentowała. Nie był więc to nawet artykuł z serii: "nie lubię tego producenta, więc kupujcie produkty mojego sponsora", tylko uświadomienie klientów co się za danym produktem kryje. Śmieszna sprawa była też w przypadku pewnej bloggerki kulinarnej, która w nazwie swojego wypieku użyła znaku towarowego pewnego producenta czekolady. Pewnie takich przypadków jest znacznie więcej, tylko nie wychodzą one na światło dzienne, wszak prościej jest usunąć po cichu jakiś wpis/komentarz niż walczyć z korporacją prawniczą.

 

Niestety problem polega na tym, że już przez sam fakt istnienia takiego prawa wiele osób powstrzyma się przed jakąś publikacją (najczęściej negatywną), właśnie w obawie przed takimi procesami. Dojdziemy niedługo do tego, że jakaś marka będzie żądać usunięcia z danego portalu negatywnych opinii o jakimś produkcie, bo godzi to w dobre imię spółki i znaku towarowego, który jest przedstawiony na stronie. Dzisiaj może brzmi to jeszcze nierealnie, ale jeszcze kilkanaście dni temu nierealnym było to, żeby zamykać stronę Bayernu... Zresztą pojedyncze przykłady zamykania ust bloggerom/youtuberom zdarzają się już dziś, więc nie mówimy o jakiejś fikcji, tylko o rzeczywistości.

 

Dlatego też osobiście uważam, że ten precedens z Bayernem jest bardzo niebezpieczny. Jest to jakieś przekroczenie niepisanych granic, które (co trzeba oddać) mają umocowanie prawne. Problem więc jest i należy o tym mówić, a nie udawać że wszystko jest ok.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

A mnie ciekawi kiedy ktoś wreszcie zauważy że żądanie oddania domeny to bezprawie...

Oczywiście jestem za zasądzaniem odszkodowań za wykorzystywanie czyjegoś TM ale pozbawianie kogoś domeny to delikatnie pisząc przesada.

Wiem że komuś moja teoria może się bardziej lub mniej spodobać ale...skoro ŻADEN PRZEPIS PRAWA nie stanowi że...Skoro masz TM do ciebie należy domena...to...kwestie "własności" domeny powinny regulować regulaminy rejestru. A te w większości stanowią...Kto pierwszy ten lepszy...

Edited by Bazyli
  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Niech będzie - odszkodowanie i zamknięcie strony - to chyba równoznaczne z oddaniem domeny skoro nie można na niej już nic zarobić (nawet na utrzymanie serwera ;) ).

Share this post


Link to post
Share on other sites

A mnie ciekawi kiedy ktoś wreszcie zauważy że żądanie oddania domeny to bezprawie...

Oczywiście jestem za zasądzaniem odszkodowań za wykorzystywanie czyjegoś TM ale pozbawianie kogoś domeny to delikatnie pisząc przesada.

Wiem że komuś moja teoria może się bardziej lub mniej spodobać ale...skoro ŻADEN PRZEPIS PRAWA nie stanowi że...Skoro masz TM do ciebie należy domena...to...kwestie "własności" domeny powinny regulować regulaminy rejestru. A te w większości stanowią...Kto pierwszy ten lepszy...

W Polsce nie ma przepisów dających uprawnienia do bezpośredniego 'zdjęcia" domeny. W USA owszem.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

×