Jump to content
Alex

Chatier.pl - nieścisłości w uzasadnieniu wyroku arbitrażu

Recommended Posts

http://www.piit.org.pl/documents/10181/4303ba98-d8ba-4b4d-9296-a87b746b7d8b

 

"Tym samym Sąd Polubowny stoi na stanowisku,

że podobieństwo pomiędzy domeną „chatier.pl", a znakami towarowymi Powódki „Cartier"

zachodzi na płaszczyźnie wizualnej (drobne różnice polegające na przestawieniu liter

i zamianie spółgłoski „r" na spółgfoskę „h" nie mają istotnego znaczenia), fonetycznej

(w języku polski w zasadzie wymowa obu wyrazów jest identyczna, a różnica dla polskiego

internauty/potencjalnego konsumenta prawie niezauważalna) znaczeniowej

(w obu przypadkach w języku polskim to oznaczenia fantazyjne, nie mające żadnego,

szczególnego znaczenia)."

 

Zachodzę w głowę według jakiego klucza wymowa cartier (wymowa: kartje) i châtier - z fr. karać (wymowa: szatje) została uznana za identyczną? :blink:
O wymienie liter i zmianie ich kolejności nie wspomnę. Bo tak w zasadzie można uzasadnić każdy wyrok dotyzący choćby anagramów (ranty - narty itp.)

Edited by Alex

Share this post


Link to post
Share on other sites

Matko jedyna. Teraz nie wiem czy czytać całość bo to jedno zdanie wskazuje na same bzdury.

A nawet, skoro są to nazwy fantazyjne, polskie to czytajmy "Ch" oraz "C" jak na polski przystało nie zmieniając na "K".

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

A ja zachodzę w głowę, w jaki sposób wymowa "lubelska" (i tutaj wymawiam sobie po polsku, niemiecku, angielsku) koliduje z brzmieniem nazwy "lubeca". A jednak koliduje. I to jest dopiero zagwozdka sezonu!

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Proponuję skupić się na tym zdaniu :

...że podobieństwo pomiędzy domeną „chatier.pl", a znakami towarowymi Powódki „Cartier" zachodzi na płaszczyźnie wizualnej...

 

Co by wskazywało że chodzi o prawie identyczne logo...

 

 

Jeśli się mylę to dochodzę do wniosku że niezbadane są wyroki boskie i sądów polubownych.

Edited by Bazyli

Share this post


Link to post
Share on other sites

Na początku wyrok i orzeczenie wydają się być irracjonalne.

Jednak im bardziej ktoś się zagłębi w temat tym bardziej widać o co tak naprawdę mogło chodzić.

Cartier to renomowana, elegancka firma zegarków i kosmetyków.
Chatier to coś na kształt podróbek perfum.... gdzie największy atut to bazarowa cena.
Cytat z sieci: " Perfumy damskie Chantre by Chatier,
Zapach bardzo zblizony do Chanel Chance "
Albo nazwy perfum jak "Acqua Gil", "Dolce", "Enzo", "Fahneneid", "Anela" czy "Angeline".
Stąpają po kruchym lodzie....
Sprawa staje się bardziej niż oczywista, co nie zmienia faktu, że uzasadnienie można określić jako niezbyt trafne.
W ostatnich latach takie firmy z podróbkami perfum online powstają w PL jak grzyby po deszczu.

PS. Firma Chatier widać już nie istnieje, teraz golą perfumy pod nazwą Chatler :D Zbytnio się nie wysilili z tą zmianą nazwy.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Na początku wyrok i orzeczenie wydają się być irracjonalne.

 

Jednak im bardziej ktoś się zagłębi w temat tym bardziej widać o co tak naprawdę mogło chodzić.

 

Cartier to renomowana, elegancka firma zegarków i kosmetyków.

Chatier to coś na kształt podróbek perfum.... gdzie największy atut to bazarowa cena.

Cytat z sieci: " Perfumy damskie Chantre by Chatier,

Zapach bardzo zblizony do Chanel Chance "

Albo nazwy perfum jak "Acqua Gil", "Dolce", "Enzo", "Fahneneid", "Anela" czy "Angeline".

Stąpają po kruchym lodzie....

Sprawa staje się bardziej niż oczywista, co nie zmienia faktu, że uzasadnienie można określić jako niezbyt trafne.

W ostatnich latach takie firmy z podróbkami perfum online powstają w PL jak grzyby po deszczu.

 

PS. Firma Chatier widać już nie istnieje, teraz golą perfumy pod nazwą Chatler :D Zbytnio się nie wysilili z tą zmianą nazwy.

Masz rację, trzeba się wczytać w uzasadnienie. Przejrzenie go po "łebkach" powoduję mylną ocenę winy pozwanego.
Edited by Bazyli

Share this post


Link to post
Share on other sites

Podróbka to produkt, który imituje oryginał - z tą różnicą, że kupujący nieświadomie dokonuje zakupu spodziewając się innego /oryginalnego/ produktu, zamierzeniem jest więc wprowadzić konsumenta w błąd przez sprzedającego / producenta. Przykładowo mamy perfum oryginalny z pudełkiem Channel NO5 oraz podróbkę z pudełkiem Channel NO5. W środku są już produkty, które się od siebie mniej lub więcej różnią (oryginał / podróbka). Takie działanie jest niezgodne z polskim prawem.

 

Tanie zamienniki (w dużo niższych cenach) znanych produktów to świadomy wybór osób, które nie stać na oryginał lub nie chcą wydawać tylu pieniędzy. Produkty są do siebie podobne, lecz chociażby pudełko różni się od siebie, produkt ma inną nazwę, a konsument nabywa go świadomie, wiedząc, że nie jest to produkt oryginalny. Nikt nie kradnie patentu, znaku towarowego czy też sposobu wytwarzania. To ostatnia ostoja wolności i wolnego wyboru.

 

Działanie takich firm jak powyżej to niszczenie sobie tańszej konkurencji, która potrafi wyprodukować coś podobnego w dużo niższej cenie. To plucie w twarz plebsowi, który chce sobie pozwolić na zamienniki drogich perfum, a przecież to tylko przywilej szlachty! To również takie, a nie inne wyniki rozpraw na sali sądowej, które możemy wyżej przeczytać. Ręce opadają.

Edited by kadexor
  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Na początku wyrok i orzeczenie wydają się być irracjonalne.

 

Jednak im bardziej ktoś się zagłębi w temat tym bardziej widać o co tak naprawdę mogło chodzić.

 

Cartier to renomowana, elegancka firma zegarków i kosmetyków.

Chatier to coś na kształt podróbek perfum.... gdzie największy atut to bazarowa cena.

Cytat z sieci: " Perfumy damskie Chantre by Chatier,

Zapach bardzo zblizony do Chanel Chance "

Albo nazwy perfum jak "Acqua Gil", "Dolce", "Enzo", "Fahneneid", "Anela" czy "Angeline".

Stąpają po kruchym lodzie....

Sprawa staje się bardziej niż oczywista, co nie zmienia faktu, że uzasadnienie można określić jako niezbyt trafne.

W ostatnich latach takie firmy z podróbkami perfum online powstają w PL jak grzyby po deszczu.

 

PS. Firma Chatier widać już nie istnieje, teraz golą perfumy pod nazwą Chatler :D Zbytnio się nie wysilili z tą zmianą nazwy.

 

To że pozwany mógł naruszyć prawa do znaku towarowego jest możliwe jednak uzasadnienie zawiera stwierdzenia które lekko mówiąc mijają sie z prawdą.

Ani wymowa nie jest "identyczna" ani przestawianie liter przy jednoczesnej ich zmianie nie jest "drobną różnicą".

 

Można oceniać pattern w kontekście całościowego działania (logo, nazwa, klasy TM etc), ale IMO bez przesady.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Podróbka to produkt, który imituje oryginał - z tą różnicą, że kupujący nieświadomie dokonuje zakupu spodziewając się innego /oryginalnego/ produktu, zamierzeniem jest więc wprowadzić konsumenta w błąd przez sprzedającego / producenta. Przykładowo mamy perfum oryginalny z pudełkiem Channel NO5 oraz podróbkę z pudełkiem Channel NO5. W środku są już produkty, które się od siebie mniej lub więcej różnią (oryginał / podróbka). Takie działanie jest niezgodne z polskim prawem.

 

Tanie zamienniki (w dużo niższych cenach) znanych produktów to świadomy wybór osób, które nie stać na oryginał lub nie chcą wydawać tylu pieniędzy. Produkty są do siebie podobne, lecz chociażby pudełko różni się od siebie, produkt ma inną nazwę, a konsument nabywa go świadomie, wiedząc, że nie jest to produkt oryginalny. Nikt nie kradnie patentu, znaku towarowego czy też sposobu wytwarzania. To ostatnia ostoja wolności i wolnego wyboru.

 

Działanie takich firm jak powyżej to niszczenie sobie tańszej konkurencji, która potrafi wyprodukować coś podobnego w dużo niższej cenie. To plucie w twarz plebsowi, który chce sobie pozwolić na zamienniki drogich perfum, a przecież to tylko przywilej szlachty! To również takie, a nie inne wyniki rozpraw na sali sądowej, które możemy wyżej przeczytać. Ręce opadają.

 

W ujęciu prawnym mamy dwa pojęcia: sfałszowany i podrobiony. One są często mylone z sobą, nawet słowniki podają je jako synonimy, ale w ujęciu prawnym mamy produkty fałszywe/sfałszowane i podrobione. Rzeczywiście, podróbki to takie jak podajesz na samym początku, a więc ktoś rozprowadza np w opakowaniu rzekomo chanel no. 5 i to opakowanie, wygląd butelki i zawartość mają być tym samy co oryginalny perfum. We flakonie może być albo zapach podobny, inny lub np. woda. Wtedy to jest podróbka.

Produkt sfałszowany to taki, który sam w sobie zawiera np. inne parametry niż te, które podaje producent. najczęściej może to być po prostu "mniej masła w maśle". Najczęściej fałszywki dotyczą produktów spożywczych. Była niedawno afera właśnie z masłem. Producenci żywności podają tańsze zamienniki niż to co jest na opisie produktu. Wykrycie jest możliwe tylko w laboratorium przez specjalistów od technologii żywności. Oczywiście fałszywki to też np. dokumenty. Karty kredytowe natomiast się podrabia.

Zatem:

- jeśli ktoś przez net sprzedaje viagrę nieznanego pochodzenia (z Chin) , tabletka jest niebieska, ma napis vgr 25 czy vgr 100 itp. to jest to podróbka, gdyż ma wprowadzić nas w błąd, że to oryginalna tabletka z oryginalną zawartością.

- jeśli np. ktoś sprzedaje tabletkę z substancją czynną taką jak viagra, ale nie w postaci niebieskiej tabletki tylko pod innym kształtem i inną nazwą, ale zawartość substancji czynnej w tabletce będzie odbiegać od tego co jest napisane na opakowaniu to jest to fałszerstwo.

- jeśli ktoś podaje nam inną rybę niż w karcie dan, to jest to fałszerstwo.

- jeśli ktoś rozwadnia mleko, a w wykazie nie ma tej wody, to jest to fałszerstwo

- jeśli ktoś sprzedaje zegarek stylizowany na rolex i pod nazwą rolex, ale w środku jest badziewny mechanizm z chińskiej pozytywki to jest to podróbka.

 

I jest dodatkowa kategoria produktów - imitaty (zamienniki, które podajesz) - takie jak te perfumy, które są na pograniczu praw związanych ze znakami towarowymi i czynem nieuczciwej konkurencji. Aby imitaty się sprzedawały, to często naśladują oryginalne produkty wyglądem, czyli najczęsciej korzystają z podobieństwa znaków towarowych słownych, graficznych, graficzno-słownych. Tak jest w przypadku powyższych perfum. Gdyby firma nazwyała się XYZperfumy Sp z.o.o, miała domenę xyzperfumy.pl i wypuściła na rynek perfumy z serii: Maryśka, Danuśka, Baśka i Zośka w opakowaniu całkowicie białym, zielonym, czerwonym i żółtym, to nikt by się nie przyczepił, nawet gdyby były zapachem podobne do chanel, dkny, fahrenheit czy innych. Ale tutaj aby się lepiej sprzedawały (u plebsu), postanowiono skorzystać z renomy znanych i wypracowanych marek. I o to był dym. W dodatku wizualnie rzeczywiście nazwa firmy miała również dodawać namiastki renomy zbliżając się do renomowanego producenta dóbr luksusowych. I tutaj pole do popisu jest nieskończone: buty ADIBAS, NIK3, ja już nawet widziałem imitaty klapek Kubota o nazwie KOBUTA (sic!). Pseudo-crocsy za 5 zl z marketu to też imitaty. Ba, nawet ZARA wypuszcza imitaty. Jeden naśladuje drugiego.

Edited by umberto
  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

×