Jump to content
Kisialala

Przechwycenie domeny od potencjalnej konkurencji

Recommended Posts

Dzień dobry.
Moja znajoma prowadzi firmę związaną z branżą kosmetyczną. Chce zmienić nazwę swojej firmy. Wie już pod jaką nazwą chce funkcjonować. Domena pasująca do tej nazwy jest już używana przez inną firmę z branży kosmetycznej. Strona nie działa, we WHOIS ma odpięte DNSy i wygasa za 28 dni. Na chwilę obecną nadal widnieje na facebooku na ich fanpage jako strona www.

I teraz pytanie jest takie czy można zlecić przechwycenie tej domeny i czy w razie powodzenia ta firma nie będzie chciała jakiegoś odszkodowania w kwestii nieuczciwej konkurencji? Obie firmy są oddalone od siebie o około 140km, odbijanie klientów nie wchodzi w grę. Czy to jest legalne? Jeśli tak to dlaczego?

Uznałem, że Wasze forum będzie najlepsze dla takiego pytania.

 

Pozdrawiam!

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wszystko zależy od tego "jaka" to jest nazwa... Jeśli zwykły generyk z ewentualnym prefiksem/sufiksem (i do tego nie widnieje w bazie UPRP jako zastrzeżony znak towarowy) to myślę, że spokojnie można brać. Jeśli natomiast jest to nazwa fantazyjna + ta sama branża to NIE POLECAM. Btw, prawo autorskie też działa... Nie zawsze coś musi być zastrzeżone...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja bym założył opcję. Jeśli nazwa jest fajna i/lub jest więcej firm działających pod taką nazwą, to może być więcej chętnych i to nie tylko do przechwycenia, ale też do założenia opcji przed wygaśnięciem - wiec kto pierwszy, ten lepszy.

 

To normalne, że firmy z jednej branży działają pod  podobnymi nazwami - charakter tej działalności jest lokalny (zakładam że to jakiś salon kosmetyczny) i nie ma mowy o żadnym podszywaniu się czy blokowaniu, myślę że spokojnie możesz brać tę nazwę.

 

 

Edited by pb

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zakładanie opcji - jak zresztą wszystko w życiu - ma swoje plusy i minusy... Minusem jest to, że obecny abonent domeny zostanie o tej opcji poinformowany, co - w moim przypadku - włączyłoby we mnie tryb psa ogrodnika ;) Zresztą sama miałam już taką sytuację, że kilka godzin(!) po założeniu opcji, ktoś przedłużył ważność domeny ;P To pierwsza sprawa... Druga to taka, że może warto poszukać darmowych porad u rzecznika patentowego? Sama potrzebowałam raz pewnej porady odnośnie nazwy i - wbrew temu, co pisze większość - nie można ot tak sobie, przywłaszczyć cudzej nazwy... 

Share this post


Link to post
Share on other sites
2 minuty temu, meloo napisał:

nie można ot tak sobie, przywłaszczyć cudzej nazwy...

 

Ja wiem, że żyjemy w chorym kraju, ale już nie przesadzajmy ;) Jak ktoś nie opłaca swojej domeny to nie przywłaszcza cudzej nazwy, tylko po prostu kupuje sobie produkt dostępny na rynku. Za chwilę będziemy sobie wmawiać, że nie można nazwać salonu np. "u Ani", bo gdzieś indziej też taki salon istnieje.

 

Sprawa jest prosta - jak nazwa nie jest zastrzeżona, to można ją sobie wziąć, nie dajmy się zwariować. To w interesie poprzedniego właściciela jest zadbanie o przedłużanie domeny i ewentualna ochrona prawna nazwy.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites
1 godzinę temu, meloo napisał:

Zakładanie opcji - jak zresztą wszystko w życiu - ma swoje plusy i minusy... Minusem jest to, że obecny abonent domeny zostanie o tej opcji poinformowany, co - w moim przypadku - włączyłoby we mnie tryb psa ogrodnika ;) Zresztą sama miałam już taką sytuację, że kilka godzin(!) po założeniu opcji, ktoś przedłużył ważność domeny ;P To pierwsza sprawa...

 

Nad tym się można zastanawiać jeśli domena należy do domainera. Taki abonent jak salon kosmetyczny, który kończy działalność, albo który uznał, że bez sensu wydawać 100 zł na domenę jak ma fejsbuka - nie będzie przecież analizował co to za dwie dodatkowe daty pojawiły się w whois i czy w związku z tym przedłużać abonament...

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites
2 godziny temu, Rerek napisał:

Sprawa jest prosta - jak nazwa nie jest zastrzeżona, to można ją sobie wziąć...

No właśnie nie do końca... Jak pisałam w pierwszym poście w tym temacie (kurczę... nie sprecyzowałam tego), nazwy, które spełniają pewne przesłanki, są utworem (i nie trzeba ich rejestrować, aby były chronione). Żeby było jasne - NIE jestem prawnikiem. Zajmowałam się tylko namingiem i piszę tyle, co wiem. Najlepiej więc, aby autor wątku skorzystał z fachowej porady (skoro są jakieś wątpliwości, to podejrzewam, że są podstawne).

Odnośnie opcji, to chyba miałam pecha, bo domena, którą przedłużyli kilka godzin po nałożeniu opcji, wg mnie do domainera nie należy (jest jakiś kiepski sklepik - za to całkiem przyzwoity generyk).

Share this post


Link to post
Share on other sites

Widzę tylko jedno rozwiązanie... Jeśli nazwa jest dobra, to można przechwycić domenę... W najgorszym przypadku się ją odda ;P Myślę, że firma nie terroryzuje tak ludzi jak Microsoft ;)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

To musi być jakiś niezły wymysł pseudoprawników, by chronić coś, co chronione nie jest. Gdyby tak to działało, to nie byłoby sensu rejestrować znaków towarowych. Sprawa w tej kwestii jest dość jasna. Może mnie ktoś z kolegów o bogatszym doświadczeniu sprostuje podając jakiś wyjątkowy kruczek, ale nie tworzyłbym tutaj takiej otoczki, że nie można przechwytywać domen i stawiać na nich nowych stron, bo to jest jakiś absurd.

 

W przypadku nazw domen problematyczne są inne kwestie np. znaki towarowe zarejestrowane są w jakiejś klasie. Gdyby więc salon "u Ani" zastrzegł sobie nazwę, ale zrobiłby to tylko na usługi X, Y, Z, to pojawiałoby się pytanie, czy można zarejestrować firmę "u Ani", która koncentruje się na usługach A, B oraz C, które są bliźniacze do X, Y, Z. I tu wtedy prawnicy mają jakieś pole do działania. Można byłoby też pewnie kwestionować różne nazwy podobne, które miałyby na celu podszywanie się pod konkurencję. Natomiast jak firma oddaje domenę, a nazwa nie jest chroniona, to bez obaw można stawiać swoją wizytówkę czy też swój biznes.

 

 

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Z ustawy o prawie autorskim może być jak najbardziej chronione logo, ale w przypadku samej nazwy trzeba by się baaaardzo postarać aby podeszła pod definicję utworu. Na pewno nie będą podlegać takiej ochronie żadne frazy złożone z powszechnie używanych słów. Nazwa firmy (niezarejestrowana jako znak towarowy) może być chroniona z ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, pod warunkiem że jest powszechnie znana i że faktycznie użycie tej nazwy przez inną firmę może skutkować wprowadzeniem w błąd. Natomiast jeśli nazwa nie jest zarejestrowana, to ciężar udowodnienia tych rzeczy leży na "poszkodowanym" i w praktyce trzeba się pisać na kilkuletni spór - jeśli ktoś nie zarejestrował znaku, to można wątpić czy aż tak mu na tym zależy. A już na pewno nieprzedłużenie domeny jest mocnym argumentem przeciw "dbaniu o markę".

 

PS. Mam niemało domen "po firmach" i dziesiątki razy byłem straszony sądownym odebraniem, tylko nigdy jakoś do tego nie doszło. Ani razu. Kilka razy oddałem domenę "po kosztach" jakimś zamorskim korporacjom, ale to były sprawy oczywiste (specyficzne nazwy, znak towarowy), podczas gdy przy domenach generycznych czy np. trzyliterówkach nawet korporacyjni prawnicy nie ciągną tematu poza pierwszy list C&D.

Edited by pb

Share this post


Link to post
Share on other sites
17 godzin temu, meloo napisał:

Wszystko zależy od tego "jaka" to jest nazwa... Jeśli zwykły generyk z ewentualnym prefiksem/sufiksem (i do tego nie widnieje w bazie UPRP jako zastrzeżony znak towarowy) to myślę, że spokojnie można brać.

Aż sama siebie cytuję... Sadzę, że w tych kilku zdaniach zawarłam to, co istotne...
 

54 minuty temu, Rerek napisał:

To musi być jakiś niezły wymysł pseudoprawników, by chronić coś, co chronione nie jest. Gdyby tak to działało, to nie byłoby sensu rejestrować znaków towarowych.

Czasem faktycznie nie ma sensu rejestrować znaku. W przypadku np. TOP-owych domen (i do tego generyków) taki sens jest (np. Casino.com czy Hotels.com... a nawet od 0 do 9 i od A do Z .com... zastrzeżone WSZYSTKO; chyba, że się pomyliłam przy sprawdzaniu). Prawo autorskie chroni też to, co spełnia definicje utworu... uAni tego nie spełnia... Anka jest zbyt mało... fantazyjna ;p

21 minut temu, pb napisał:

Z ustawy o prawie autorskim może być jak najbardziej chronione logo, ale w przypadku samej nazwy trzeba by się baaaardzo postarać aby podeszła pod definicję utworu.

Za każdym razem, kiedy tworzyłam nazwę, musiałam podpisać świstek-d#pochron o przekazaniu autorskich praw majątkowych. Nazwy jak najbardziej mogą być utworami.

Edited by meloo

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ten "świstek" oznacza tylko tyle, że zrzekasz się majątkowych praw autorskich do tej wymyślonej nazwy na rzecz zleceniodawcy czy pracodawcy, a nie że nikt inny na świecie nie może tej nazwy wymyślić, używać albo zastrzec. Nie oznacza też tego, że ta nazwa jest w jakikolwiek sposób chroniona "sama z siebie".

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites
5 minut temu, pb napisał:

Ten "świstek" oznacza tylko tyle, że zrzekasz się majątkowych praw autorskich do tej wymyślonej nazwy na rzecz zleceniodawcy czy pracodawcy, a nie że nikt inny na świecie nie może tej nazwy wymyślić, używać albo zastrzec. Nie oznacza też tego, że ta nazwa jest w jakikolwiek sposób chroniona "sama z siebie".

Odsyłam do: https://www.prawowmodzie.pl/naming-i-rebranding-a-prawo/

Share this post


Link to post
Share on other sites
43 minuty temu, meloo napisał:

 

Dziękuję, artykuł potwierdza to co napisałem. Na przykład:

 

"Czy nazwa, która zostanie stworzona, czy logo, które później powstanie będzie na tyle twórcze by można było mówić o utworze w myśl Ustawy o prawach autorskich"

Ja tymczasem napisałem "w przypadku samej nazwy trzeba by się baaaardzo postarać aby podeszła pod definicję utworu", dorzucę więc kilka przykładów popularnych nazw:

Biedronka, Żabka, Real, Pelikan, Shell, Mercedes, FIAT, BMW - żadna z tych nazw nie leżała nawet w pobliżu definicji utworu. ;-) Ochrona bazuje na znakach towarowych i renomie, czymś, czego nie mają i mieć nie będą mniejsze firmy, które by się nazwały Krówka, Motyl, True, Concha, Veronica, czy LMN

 

"Kolejna kwestia to przepisy wynikające bezpośrednio z Ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Ustawa ta wyszczególnia kilka sytuacji, w których możemy mówić o naruszeniach wynikających ze źle dokonanego namingu lub rebrandingu, np. naruszenie w wyniku wprowadzania w błąd co do towarów lub usług." - z grubsza parafraza tego co napisałem.

 

"Tak więc podaje się dwie główne cechy utworu:
- musi być on uzewnętrzniony – naturalne jest, że ochrony nie można zapewnić czemuś co pozostaje w głowie autora oraz
- musi posiadać indywidualny charakter – autor musi wykazać się kreatywną działalnością, nie może powtarzać, kopiować innego utworu."

 

Wyżej wymienione nazwy nie mają indywidualnego charakteru. Nie będzie go też mieć nazwa złożona ze słów pospolitych. Esy-floresy, Kogel-mogel, Czar Urody, Niebieska Pomarańcza itp. itd. To nie są utwory, mimo że ktoś je wymyślił i mimo że podpisał "świstek", że zrzeka się praw autorskich. :-) Takie podpisane oświadczenie nie oznacza automatycznie, że takie prawa w ogóle istnieją. O tym może ewentualnie zadecydować sąd. Inna sprawa, że najczęściej tworzona jest nazwa + logotyp, a to drugie już dużo częściej jest utworem i "świstek" jest tu jak najbardziej wskazany. Ale czy na tej podstawie można rościć sobie prawa do domeny, nawet swojej byłej? Zdecydowanie nie.

 

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites
5 godzin temu, pb napisał:

Dziękuję, artykuł potwierdza to co napisałem.

Proszę ;) Potwierdza również to, co ja napisałam, a mianowicie - nazwa NIE musi być zarejestrowana, aby była chroniona (musi jednak spełniać wszystkie przesłanki do bycia utworem). Generyki - nawet te mniej lub bardziej zmodyfikowane - jeśli nie są zastrzeżone jako znak towarowy (pytanie jeszcze jaki to będzie znak, bo są różne, ale przyjmijmy, że jest on słowny) nie są w ogóle chronione...

5 godzin temu, pb napisał:

Takie podpisane oświadczenie nie oznacza automatycznie, że takie prawa w ogóle istnieją. O tym może ewentualnie zadecydować sąd. Inna sprawa, że najczęściej tworzona jest nazwa + logotyp, a to drugie już dużo częściej jest utworem i "świstek" jest tu jak najbardziej wskazany. Ale czy na tej podstawie można rościć sobie prawa do domeny, nawet swojej byłej? Zdecydowanie nie.

Zgadzam się... o wszystkim ewentualnie zdecyduje sąd. Pisałam, że prawnikiem nie jestem, jednak zajmując się namingiem - chcąc nie chcąc - musiałam się naprawdę mocno wysilić, aby:
- nie naruszyć cudzych praw;
- nie zdublować nazwy;
- a do tego znaleźć wolną domenę*;
- i fajnie jeszcze, żeby klientowi to przypasowało...
Także myślę, że jednak moje wypociny (lub chociaż ich część) mogą być chronione prawem autorskim... także świstek był potrzebny. ;)
*Jako domainarzy sami najlepiej wiecie, jak trudno jest znaleźć wolną i dobrą nazwę.

Reasumując:
1. Jeśli nazwa tak bardzo podoba się koleżance autora wątku, to nie pozostaje nic innego, jak domenę przechwycić (co niekoniecznie może się udać; na opcję chyba już za późno). W najgorszym przypadku domenę trzeba będzie oddać.
2. Można też zastanowić się nad inną nazwą... Dobry naming potrafi zdziałać cuda... ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Odnośnie świstka:

"Umowa o przeniesienie praw autorskich musi mieć bezwzględnie określony przedmiot umowy - utwór, do którego prawa będą przenoszone"

[Zobacz więcej: https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-umowa-o-przeniesienie-praw-autorskich];
Także tego... nazwy, który wypociłam, są utworami [wg świstka chociażby].

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

×