Jump to content
umberto

Walka o wielki format

Recommended Posts

taka ciekawostka :)

 

Od pewnego czasu Gazeta Wyborcza publikuje artykuły negatywnie odnoszące się do reklam wielkopowierzchniowych (np TUTAJ najnowszy)...a to, że mieszkańcy sie uskarżają na brak światła, a to studentom zasłania widoki, a teraz np., że studentka załozyła stronę w ramach konsumenckiego ruchu oporu www.swiadomakonsumentka.blox.pl

 

Dlaczego o tym piszę? Aby zwrócić uwagę i pokazać, jak wielki koncern medialny walczy o swój biznes wykorzystując do tego własne media i niewinnych ludzi.

 

Wiadomo, że AGORA S.A. jest aktywna nie tylko w internecie i jest nie tylko wydawca prasy drukowanej, ale również właścicielem sieci reklamy zewnetrznej (outdoorowej) AMS... Niewielu wie, że AMS-owi nie udało sie niestety wejść z biznesem w duży format (wielkopowierzchniową reklamę zewnętrzną) ... no i zaczął się czarny PR branży... Warszawa np ma rynek wart 40-50 mln miesięcznie na reklamie wielkiego formatu. Z tego 1/3 idzie na remonty kamienic. Niestety, Agora w ogole o tym nie wspomina w swoich artykulach, a jedynie podejmuje temat w kategoriach utrapienia dla mieszkancow kamienic i oszpecania miast...i działa i działa..próbując wpływać na stworzenie regulacji prawnych wypierających branzę szczególnie z centrów miast i przekonując włodarzy miast do wprowadzenia stosownych ograniczeń.

 

Nie podobaja mi się reklamy wielkopowierzchniowe, bynajmniej nie w takich ilościach...nie podoba mi sie rowniez postepowanie Agory...

Share this post


Link to post
Share on other sites

ot, tak sobie wklejam:

 

Kolejny wytwór sztuki pisanej Agory, tym razem w sposób satyryczny przedstawia gigantyczną wielkoformatową pralkę?

 

http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,5...tal_pralka.html

 

 

Czyżby Agora w czarnym piarze była już na tyle bezsilna, że teraz czas na wyśmiewanie się zamiast na zwykłe toskyczne ataki?

 

Kto przeczytał poprzedni post, wie, o co chodzi... :D tym lepiej...

Share this post


Link to post
Share on other sites

No i AGORA S.A. nadal nie daje spokoju, ktok po kroku

 

Tym razem relacja z procesu

 

Z niecierpliwością czekamy na wynik procesu. Oby okazał się pomyślny dla pani Małgorzaty. Taki precedens ułatwiłby walkę z wielkopowierzchniowymi reklamami na budynkach mieszkalnych, które zatruwają życie właścicieli mieszkań.
Gdyby jeszcze wyjaśnili, dlaczego czekają z niecierpliwością :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Walka o wielki format trwa, a ja sobie kontynuuję ten jakże ciekawy i porywający wątek :)

 

Kolejne info w Gazeta.pl:

 

Jerozolimskie bez reklam. Szok! To tam są domy?

 

Gratka dla tych, którzy lubią spacerować ulicami miasta i oglądać budynki: te stojące w centrum wreszcie widać! Z kamienic na południowej pierzei Al. Jerozolimskich zostały zdjęte prawie wszystkie ogromne reklamy, które jeszcze kilkanaście dni temu zasłaniały całe fasady.

 

Cud? Noworoczne postanowienie nękanej wyrzutami sumienia branży reklamowej? Nowe, restrykcyjne przepisy? A może nadzór budowlany zaczął egzekwować przepisy już istniejące? Niestety, żadna z powyższych odpowiedzi nie jest prawdziwa. - Styczeń to dla naszej branży najsłabszy miesiąc, wydatki na reklamy są najmniejsze - tłumaczy Lech Kaczoń, prezes Izby Gospodarczej Reklamy Zewnętrznej.

 

... i Agora SA (Gazeta) cieszy się zapewne z tego... że (potencjalna) konkurencja mniej zarobi

 

Niestety:

 

Nic co dobre, nie trwa wiecznie. Wielkie banery zaczną powracać w drugiej połowie lutego.

 

a AMS nadal nie za bardzo liczy się na tym rynku (a dokładniej rynku mega-formatu) ;)

Edited by umberto

Share this post


Link to post
Share on other sites

"Z kamienic na południowej pierzei"

tak się wpatruję i wpatruję w to zdjecie, ale nigdzie nie moge dostrzec tych kamienic. Może ten wielki blok je zasłania :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

kolejny reportaż Agory nt reklam wielkopowierzchniowych :D

 

Reklama zagrożeniem dla... kierowców

 

Reklamowe telebimy pojawiają się w całej Polsce. Swoim jaskrawym światłem przeszkadzają kierowcom w jeździe

(...)

Megaekran o powierzchni 60 m kw. (niestety nie Agory) zawisł w maju 2008 r. i niemal od razu ściągnął na siebie gromy

(...)

Jednak nie tylko wygląd wielkiej reklamy drażni. Natężenie światła w nocy jest tak duże, że z daleka można odnieść wrażenie, jakby nad ratuszem błyskała polarna zorza. Niektórzy kierowcy twierdzą, że z bliska ten efekt może być już niebezpieczny, bo migające i odbijające się w mokrym asfalcie światło może utrudnić obserwację drogi.

(...)

Jeszcze żaden billboard nie wzbudził w mieście takich emocji. Ekran diodowy o wymiarach 5 na 8 m wisi na budynku Topazu przy ul. Bohaterów Westerplatte. (niestety, nie Agory)

(...)

Komunikator to 50-metrowy ekran LED. Największy, jaki do tej pory zawisł w Trójmieście (ale niestety, nie Agory), i jedyny, na którym - oprócz reklam - będą wyświetlane filmy kampanii społecznych

 

http://wiadomosci.gazeta.pl

Edited by umberto

Share this post


Link to post
Share on other sites
kolejny reportaż Agory nt reklam wielkopowierzchniowych ;)

 

 

 

http://wiadomosci.gazeta.pl

 

lubie ten mój samotny wątek :P

 

no cóż, walka (Agora S.A. kontra wszyscy inni) o wielki format trwa

 

Bo jestem szefem wspólnoty mieszkaniowej i dzięki reklamom zarabiamy na remont kamienicy.

 

tak chwali wielkie płachty Dariusz Bartoszewicz szef jednej ze wspólnot mieszkaniowych w Śródmieściu. I to w wywiadzie dla Gazety! Cos podobnego! Jakoś tak nie w smak ta odpowiedź. No ale najpierw odpowiednio zmanipulowane pytanie (którego drugą cześć można by spokojnie usunąć)

 

Dlaczego broni pan płacht reklamowych, które zamieniły budynki w wieszaki, a centrum w jeden wielki słup ogłoszeniowy?

 

http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,95190,6..._na_oknach.html

 

No a poza tym wszyscy chyba w Agorze odetchnęli z ulgą:

 

Zakaz wieszania megareklam na wielorodzinnych budynkach mieszkalnych - projekt zaproponowany przez wojewodę mazowieckiego Jacka Kozłowskiego - został przyjęty przez Ministerstwo Infrastruktury i skierowany do konsultacji. Co o nim sądzą: poszkodowana mieszkanka, świat reklamy i urbanista?

 

A więc będzie jednak sprawiedliwośc. Nie bedzie zysku z reklam dla Agory, ale nie będzie też dla konkurencji.

 

http://wyborcza.pl/1,94898,6362183,Czy_zak...t_sluszny_.html

 

***

 

ale żeby być obiektywnym, byłem na początku marca przez parę dni w Warszawie i rzeczywiście, to co najbardziej rzuca się w oczy, to są właśnie reklamy, miasto jest normalnie zdemolowane hałdami reklam czających się w każdym zakamarku - od małych, przez średnie i duże billboardy po wielgachne magapłachty. normalnych zdjęć nie można już zrobić

Edited by umberto

Share this post


Link to post
Share on other sites
lubie ten mój samotny wątek ;)

Nie taki samotny umberto, czytam wszystko.

Zastanawiam się nad tym jakie to wprowadzi rozwiązania i roszady na rynku reklam.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Walka o wielki format zakończona. STOP.

 

Agora triumfuje. STOP.

 

Zakaz wieszania ogromnych płacht reklamowych na domach wielorodzinnych. STOP.

 

Nie wolno ludziom zasłaniać okien, kraść światła, zmuszać do życia w półmroku. STOP.

 

Szmaty reklamiarzy muszą zniknąć w półtora roku. STOP.

 

Gazeta.pl. STOP.

Share this post


Link to post
Share on other sites

na blokach mieszkalnych nie powinno być reklam wielkoformatowych, jak ktoś miał za oknem taką reklamę ten wie. Ja na szczęście nie miałem ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Zniknie jarmarczna pstrokacizna, zostaną popeerelowskie depresyjne szarości.

 

Nie przesadzajmy. Brzydotą brzydotą, ale robienie jarmarku to nie jest normalne. Najlepiej zaklajstrować całe miasta reklamami. Najłatwiej jest rozwiesić szmatę i powiedzieć "teren prywatny, wstęp wzbroniony". Ciekawe, że ani w Londynie, ani w Paryżu, ani w Berlinie takich "szmat" nie ma w takiej ilości. Tylko przyjeżdżając do Poznania, Warszawy, czy innego większego miasta polskiego można poczuc atak na oczy. Gałki oczne puchną po kilkunastominutowej przejażdżce po Warszawie. Jakoś trzeba to ukrócić. A poza tym co ma do tego, czy to popeerelowskie? Czy mało to było czasu (20 lat), aby pobudować i odnowić elewacje?

 

Drogowcy ściągają nielegalne reklamy na Ursynowie. - Oczyszczono już część zachodnią al. KEN, teraz czas na wschodnią - informuje Adam Sobieraj, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich.

Usuwają przydrożne krzyże. "Ich miejsce jest na cmentarzu"

- Miasto usuwa przydrożne krzyże, upamiętniające osoby, które zginęły w wypadkach - alarmu...

więcej»

Drogowcy zebrali aż trzy ciążarówki nielegalnych reklam z samej strony zachodniej. Usuwane są słupy ogłoszeniowe, świetliki, a nawet bilbordy razem z fundametami.

 

http://www.tvnwarszawa.pl/0,1632452,wiadomosc.html

Share this post


Link to post
Share on other sites
Nie przesadzajmy. Brzydotą brzydotą, ale robienie jarmarku to nie jest normalne. Najlepiej zaklajstrować całe miasta reklamami. Najłatwiej jest rozwiesić szmatę i powiedzieć "teren prywatny, wstęp wzbroniony". Ciekawe, że ani w Londynie, ani w Paryżu, ani w Berlinie takich "szmat" nie ma w takiej ilości. Tylko przyjeżdżając do Poznania, Warszawy, czy innego większego miasta polskiego można poczuc atak na oczy. Gałki oczne puchną po kilkunastominutowej przejażdżce po Warszawie. Jakoś trzeba to ukrócić. A poza tym co ma do tego, czy to popeerelowskie? Czy mało to było czasu (20 lat), aby pobudować i odnowić elewacje?

 

Nie mówię że to źle że jarmark znika – tylko że to co po nim zostaje jest do natychmiastowej zmiany (tak, najwyraźniej 20 lat nie wystarczyło aby odnowić elewacje budynków stojących w centrum miasta).

Share this post


Link to post
Share on other sites
Ciekawe, że ani w Londynie, ani w Paryżu, ani w Berlinie takich "szmat" nie ma w takiej ilości. Tylko przyjeżdżając do Poznania, Warszawy, czy innego większego miasta polskiego można poczuc atak na oczy. Gałki oczne puchną po kilkunastominutowej przejażdżce po Warszawie.

Jak ci gałki oczne puchną to kup okulary. Mnie nic nie puchnie ani nie atakuje po wjechaniu do miasta, a każdy kto ma takie objawy jest po prosru malkontentem. Jak jestem właścicielem budynku to moge sobie wieszać co chce i kiedy chce na ścianach i nikomu nie powinno byc nic do tego.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Agora jak pies ogrodnika..

Cóż, dopięli swego używając własnych dostępnych środków.. no chyba, że oprócz symbolicznego "stołka" wojewoda dostał coś jeszcze, np. darmową prenumeratę po wsze czasy :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Walka o, a raczej przeciw wielkiemu formatowi trwa:

 

Zasłanianie reklamami okien nie narusza dóbr osobistych - orzekł wczoraj sąd apelacyjny. To oznacza porażkę w precedensowym procesie przeciwko gigantycznym siatkom, który wytoczyła mieszkanka Warszawy

 

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95190...niac_okna_.html

 

***

 

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95190...l__Defilad.html

 

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95190...l__Defilad.html

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie widze problemu. Jeśli ktoś zamieszcza reklame na SWOJEJ ziemi to imo ma do tego pełne prawo i nam nic do tego.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Nie widze problemu. Jeśli ktoś zamieszcza reklame na SWOJEJ ziemi to imo ma do tego pełne prawo i nam nic do tego.

Mylisz się, ale wynika to zapewne z tego, że w tej chwili Ciebie ten problem nie dotyczy. Poza tym w mieście MUSI BYĆ miejsce dla miasta i MUSI BYĆ poszanowana przestrzeń publiczna, w związku z tym nawet jesli billboard stoi na prywatnym terenie powinien być skonsultowany z architektami czy urbanistami od planowania przestrzennego miasta, którzy powinni móc powiedzieć stanowczo NIE, jeśli np. wiszące szmaty, czy ogromne billboardy będą przesłaniały widok, zabytki i za bardzo będą ingerowały w przestrzeń publiczną.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Teren prywatny nie jest terenem publicznym. Po za tym zacznijmy od tego że ja nie widze sensu istnienia setek urzędników od planowania przestrzennego. Kiedyś takowych nie było i miasta sobie świetnie radziły :blush:

Share this post


Link to post
Share on other sites
Teren prywatny nie jest terenem publicznym. Po za tym zacznijmy od tego że ja nie widze sensu istnienia setek urzędników od planowania przestrzennego. Kiedyś takowych nie było i miasta sobie świetnie radziły ;)

 

Kiedyś nie było również w miastach wody i elektryczności a miasta sobie świetnie radziły.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Trudno o elekrtyczność gdy jej jeszcze nikt nie wynalazł ;] Słyszałeś kiedyś o mieście bez wody? ;) Nawet Bear Grylls by nie dał rady ;]

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

×