Jump to content
sanit

Polityka

Recommended Posts

"jakiegoś tam" Piątka.

 

Pierwszy kontakt z alkoholem – 13 lat.

Pierwsze oznaki głodu alkoholowego, niemożność przerwania picia, utrzymania dłuższej trzeźwości, niemożność pracy i nauki bez alkoholu – 16 lat.

Pierwszy kontakt z marihuaną – 15 lat.

Pierwsze urwanie filmu – 18 lat.

Pierwszy kontakt z amfetaminą – 19 lat.

Pierwsze alkoholowe zaburzenia osobowości – 20 lat.

Pierwszy kontakt z heroiną – 20 lat.

Pierwsze ciągi heroinowe – 23 lata.

Pierwsza straty uzależnieniowe (praca, przyjaciele, zaufanie rodziny, krzywdzenie innych ludzi dla heroiny, podwójne życie) – 23 lata.

Pierwsza próba trzeźwości – 23-24 lata.

Pierwsze przyjęcie dożylne – 24 lata.

Pierwsze przyjęcie kompotu – 25 lat.

Nieustanne przyjmowanie alkoholu i heroiny na przemian – 25-31 lat.

Leczenie w ośrodku, cierpienie, poczucie upokorzenia, intensywne próby pracy nad sobą – 31-32 lata.

Ponowne złamanie abstynencji – 32 lata.

Kolejna próba trzeźwości – 33 lata.

 

 

W wieku lat 20 zostałem korespondentem postkomunistycznego dziennika „Trybuna” z Włoch.

W wieku lat 21 zostałem korespondentem tygodnika „Polityka” z Mediolanu.

W wieku lat 24 zacząłem pracę w Inforadiu (później Tok FM), skąd wyrzucono mnie po trzech miesiącach za fanatyzm protestancki.

W latach 2001-2003 pisałem felietony o najgorszych filmach na ostatniej stronie magazynu „Film” (autorska rubryka „Koszmarketing”).

W tym czasie brałem udział w tworzeniu nowej formuły programowej „Przekroju” (opracowywanie pomysłu na dział satyryczny razem z Pawłem Sito).

W latach 2002-2004 współtworzyłem (od podstaw) kanał telewizyjny Kino Polska.

Kilka razy pisałem coś do „Gazety Wyborczej” i po jednym z tych artykułów jakiś biskup nazwał mnie "odwiecznym wrogiem Kościoła" czy jakoś tak.

Piszę też felietony dla „Krytyki Politycznej”.

 

Całe życie na bombie i całe życie czerwony... Teksty na poziomie umberto, nawet też stara się być zabawnym. ;)

Edited by deha

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

Całe życie na bombie i całe życie czerwony...

No właśnie takiej odpowiedzi się spodziewałem. Ale jestem w szoku, że miałeś tyle samozaparcia, żeby prześwietlić tę "czerwoną lewicową ś...ę". Ja tymczasem zagłębiam się w lekturze, co tam Holocher naskrobał do współbraci przez, jak to niektórzy z jego brygady mówią, Pejsbuka. Również ciekawa lektura.

 

BTW, Holocher, Krejckrant - patrząc stereotypami ekipy Holochera, to są to arcyciekawe czystej rasy polskie nazwiska. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

No właśnie takiej odpowiedzi się spodziewałem. Ale jestem w szoku, że miałeś tyle samozaparcia, żeby prześwietlić tę "czerwoną lewicową ś...ę". Ja tymczasem zagłębiam się w lekturze, co tam Holocher naskrobał do współbraci przez, jak to niektórzy z jego brygady mówią, Pejsbuka. Również ciekawa lektura.

 

BTW, Holocher, Krejckrant - patrząc stereotypami ekipy Holochera, to są to arcyciekawe czystej rasy polskie nazwiska. :)

Merytorycznie odpowiedział na ten tekst Pan_Grzegorz. Dane przytoczone przeze mnie są autorstwa samego Piątka. Z Holocherem wiele cię łączy, nie dziwię się, że ci się podoba ta lektura.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tajemnica Poliszynela, Putin się nie ceregieli. Co na to amerykański pokojowy Noblista?

... i również co na to inny znany uczestnik ruchu antywojennego?

 

8snp.jpg

Share this post


Link to post
Share on other sites

prof. Witold Kieżun - Patologia transformacji:

 

 

Szczególną uwagę zwraca zachowanie pana siedzącego jako pierwszy po lewicy profesora Kieżuna.

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

[...]

 

Szczególną uwagę zwraca zachowanie pana siedzącego jako pierwszy po lewicy profesora Kieżuna.

 

Zastanawialem się kiedy prof. Bugaj wstanie i wyjdzie z sali. Wytrwał. Twardziel :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

prof. Witold Kieżun - Patologia transformacji:

 

...

Szczególną uwagę zwraca zachowanie pana siedzącego jako pierwszy po lewicy profesora Kieżuna.

Może ma hemoroidy? ;) Tudzież ADHD? A tak serio, gość nic odkrywczego nie powiedział. Powiedział tylko, jak to było kiedyś, co jest smutną prawdą. Niestety zabrakło czasów obecnych, gdzie proceder jest kontynuowany. Wprawdzie już nie wyprzedajemy, bo nie ma już zbytnio czego wyprzedawać, za to rządy wszelakiej maści niszczą/hamują mały i średni sektor przedsiębiorstw, byle te nie urosły zbyt wysoko i nie zagroziły "imperialistycznemu" kapitałowi. Ale... widocznie Polacy tego chcą.

 

Z drugiej jednak strony, można spojrzeć na Ukrainę. Nie wiem co gorsze - kolonializm w jakim się znaleźliśmy, czy oligarchia.

Edited by empireus

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wg reżimowych mediów, nic się nie stało 17 września 1939 r. Cisza.

Za to manipulacja słowami i faktami dot. Smoleńska się nasiliła. Pewnie "słupki" spadają, trzeba ratować tyłki.

Edited by yarowa

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wg reżimowych mediów, nic się nie stało 17 września 1939 r. Cisza.

Za to manipulacja słowami i faktami dot. Smoleńska się nasiliła. Pewnie "słupki" spadają, trzeba ratować tyłki.

Jasny gwint! Jasna cholera!

Walą się tezy w "Raporcie Millera"!

 

Trzeba obrać nowe kierunki taktyki,

bo... słupki rządowi spadają - statystyki!

...

ciąg dalszy

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ostatnio miała miejsce debata na najbardziej niepoprawny politycznie temat, którego nie wolno poruszać. Niestety jak się okazało, dwoje z uczestników czyli Grzegorz Braun i Pan Żebrowski zamiast śpiewać z pisowskiego klucza postanowili powiedzieć parę słów prawdy. Prawda okazała się na tyle niewygodna, że wydawca próbował zablokować materiały ze spotkania, jednak się nie udało.

 

Edited by Pan_Grzegorz
  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ostatnio miała miejsce debata na najbardziej niepoprawny politycznie temat, którego nie wolno poruszać. Niestety jak się okazało, dwoje z uczestników czyli Grzegorz Braun i Pan Żebrowski zamiast śpiewać z pisowskiego klucza postanowili powiedzieć parę słów prawdy. Prawda okazała się na tyle niewygodna, że wydawca próbował zablokować materiały ze spotkania, jednak się nie udało.

...

Długie toto, ale dało się obejrzeć i nawet czegoś ciekawego i nowego się dowiedziałem :)

 

A'propos jeszcze powyższego...

 

 

;-)

 

Swoją droga, to Terlikowski się obrzezał? Bo takie miałem wrażenie po jego dziwnym gadaniu nie na temat w tej dyskusji... ;-)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Długie toto, ale dało się obejrzeć i nawet czegoś ciekawego i nowego się dowiedziałem :)

 

A'propos jeszcze powyższego...

 

 

;-)

 

Swoją droga, to Terlikowski się obrzezał? Bo takie miałem wrażenie po jego dziwnym gadaniu nie na temat w tej dyskusji... ;-)

Pozwolę sobie stanąć w obronie Terlikowskiego, ponieważ nic się w ostatnim czasie nie zmieniło w jego gadce, on zawsze był oszołomem :) Wystarczy tylko poczytać jego nawiedzone teksty na fronda.pl, takich bredni jak tam próżno szukać gdzieś indziej.

 

Mimo wszystko po obejrzeniu tej dyskusji przychodzi smutna refleksja co do ludzi, którzy chcieliby stanowić zaplecze intelektualne grupy, która prawdopodobnie po kolejnych wyborach przejmie koryto. Dla nikogo, kto choć trochę ogarnia rzeczywistość nie jest tajemnicą, że Polacy są głównym celem oszczerczej propagandy niemieckiej i żydowskiej. Podstawą tego jest chęć wykupienia się Niemców z roli głównego zbrodniarza II W.Ś. oraz chęć wyłudzenia przez Żydów pieniędzy od nowego winowajcy. W takiej sytuacji temat dyskusji powinien być tylko jeden, jak się przed tymi atakami bronić i jak kontratakować, a tutaj jakieś brednie na temat tego kto jest prawdziwym Żydem, co jest napisane w Biblii, kto był "dobry", a kto "zły", itd.

Podejrzewam, że samo skierowanie jasnego, jednoznacznego komunikatu, że Polska nie zamierza zapłacić ani złotówki, a Państwo polskie będzie pozywać wszystkich, którzy rozpowszechniają oszczerstwa na jego temat, szybko ukróciłoby ataki i fałsze na temat różnych "polskich" obozów, itp. W końcu jaki byłby sens oczerniania skoro nie byłoby szansy na osiągnięcie żadnych profitów finansowych, Żydzi to ludzie poważni i widząc że mają do czynienia z silnym, zdecydowanym przeciwnikiem, a nie sentymentalnymi miernotami, szybko zrezygnowaliby z konfrontacji.

Edited by Pan_Grzegorz
  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Niestety muszę się podpisać pod tym, co napisał @Pan_Grzegorz (nie wiem tylko, kogo dokładnie rozumiesz pod pojęciem "sentymentalnych miernot"). Jest o tym mowa, bardziej szczegółowa, także tu:

 

 

[Fragment wystąpienia, do którego link podawałem chyba gdzieś wcześniej]

 

oraz tu (bardziej ogólnie):

 

Share this post


Link to post
Share on other sites

nie wiem tylko, kogo dokładnie rozumiesz pod pojęciem "sentymentalnych miernot"

Nas wszystkich, ponieważ tak nas postrzegają te narody, które prowadzą politykę w sposób poważny i mają rację. Nie trzeba nawet analizować metod jakimi poważniejsze narody realizują swoje interesy, widać to już w samym podejściu do definiowania tych interesów. Jeżeli interesy np. Żydów i Polaków są sprzeczne to ci pierwsi będą traktować swoich oponentów jako całość i nie zawahają się użyć wszelkich dostępnych środków do realizacji swojej racji stanu, Polacy natomiast zaczną i skończą zarazem na roztrząsaniu, czy wszyscy Żydzi są tacy, czy owacy, czy może tylko ich część, jak duża to jest część, 50%, czy 70%, itd.

 

Kojarzę doktora Brzeskiego, inteligentny człowiek, warto posłuchać.

Edited by Pan_Grzegorz

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nas wszystkich, ponieważ tak nas postrzegają te narody, które prowadzą politykę w sposób poważny i mają rację. (...)

No cóż, i w tym momencie trudno mi się też nie zgodzić (niestety). Przypomina mi się zasłyszana kiedyś anegdota o tym, jak to pewna kobieta testowała/ prowokowała Polaków w sklepie, kiedy ekspedientka zwróciła jej uwagę, aby płacąc uważała na swój portfel. Kobieta odparła podniesionym głosem: "No tak! Wcale się nie dziwię! Wszyscy Polacy to złodzieje!". Reakcja otoczenia - zerowa.

 

To wynika z tego, że cały czas pozbawia się nas poczucia własnej godności/ wartości. Kreuje się mierne autorytety itd. (pisałem kiedys tutaj o tym). Czymże innym jest też np. okrzyk "Polacy! Nic się nie stało!", który swego czasu obecny był, i czasami nadal jest, na ustach tłumów (zidiociałego tumultu)? Jego wymowa jest mniej więcej taka: skoro w przypadku porażki nie stało się nic, nie miał miejsca jakiś szczególny fakt, to znaczy, że porażka nie jest niczym nowym - wszyscy Polacy, Polska itd. to jedna wielka porażka, w Polsce porażka to stan permanentny. Skoro jesteśmy tacy mierni (a to tak wielka nieprawda!), to może faktycznie niech zarządza nami jakiś Niemiec czy inny pan itd.

 

Cały czas się nas testuje, testuje nasze reakcje jako społeczeństwa/ narodu i drobnymi korczkami wynaradawia się nas, wyzuwa z wszystkiego tego co nas łączy, a łączy przecież np. duma (wartość pozytywna), natomiast spaja wartościami negatywnymi (wszyscy jesteśmy do D), aby uformować z nas taką "smutną kulę", którą można wziąć do ręki i cisnąć gdziekolwiek, jak śmieć, a ona, taka smutna i zdołowana nawet się nie sprzeciwi, bo pomyśli "A może tam mi będzie lepiej?". (no na pewno...)

 

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/jan-polkowski-ostrzega-panstwo-polskie-jest-w-tarapatach/6nqme

 

- Obawiam się, że zmierzamy do tego, by stać się hotelową gromadą, która jedzie windą, nic o sobie nie wie, nie umie się porozumieć i nie ma na to ochoty. Nawet nie mówi sobie "dzień dobry", bo nie wie, w jakim języku się odezwać. W Polsce język polski nie jest troskliwie chroniony, a powinien być z mocy prawa - twierdzi Jan Polkowski.

 

Przykład testu z dzisiejszego dnia:

 

Wałęsa: z Polski i Niemiec powinniśmy stworzyć jedno państwo

 

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/walesa-z-polski-i-niemiec-powinnismy-stworzyc-jedno-panstwo/c3nm2

 

Spodziewana reakcja opinii publicznej: zerowa.

 

I tak "dzięki" EU już niemalże tak jest - swobodny przepływ taniej, niewykwalifikowanej siły roboczej do niemieckiej gospodarki (także na terenie kraju: np. strefy ekonomiczne), ekspoloatacja złóż, transfery pieniądza do central itd. a w zamian do Polski spływają gotowe towary, wdrażana jest w życie niemiecka myśl techniczna (Polacy przecież nie mają swojej) itd.

  • Like 3

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

To wynika z tego, że cały czas pozbawia się nas poczucia własnej godności/ wartości. Kreuje się mierne autorytety itd. (pisałem kiedys tutaj o tym). Czymże innym jest też np. okrzyk "Polacy! Nic się nie stało!", który swego czasu obecny był, i czasami nadal jest, na ustach tłumów (zidiociałego tumultu)?

 

Przykład testu z dzisiejszego dnia:

 

Wałęsa: z Polski i Niemiec powinniśmy stworzyć jedno państwo

 

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/walesa-z-polski-i-niemiec-powinnismy-stworzyc-jedno-panstwo/c3nm2

 

Spodziewana reakcja opinii publicznej: zerowa.

 

I tak "dzięki" EU już niemalże tak jest - swobodny przepływ taniej, niewykwalifikowanej siły roboczej do niemieckiej gospodarki (także na terenie kraju: np. strefy ekonomiczne), ekspoloatacja złóż, transfery pieniądza do central itd. a w zamian do Polski spływają gotowe towary, wdrażana jest w życie niemiecka myśl techniczna (Polacy przecież nie mają swojej) itd.

 

Zapewniam cię, że Niemcy mają problemy z patriotyzmem. Niemcy zostali pozbawieni patriotyzmu, bo w ciągu 60-lat wmawiano im, że nie jest im do niczego potrzebny. Peace and love everywhere - w takiej filozofii chowano młodzież, gdyż zbyt duży ciężąr przeszłości ciążył na narodzie niemieckim. Co nie jest dziwne, bo jak tu się chwalić, ze ojciec czy dziadek służyli w Wehrmachcie czy SS. Dziś pojęcie patriotyzmu szczególnie u młodych Niemców jest jeszcze bardziej zaburzone Ma na to wpływ masowa imigracja. My nie mamy tego problemu w takiej sakli jak NIemcy, ale u nich jest problem z definicją, kto to jest Niemiec. Czy osoba, której rodzice przyjechali do NIemiec z Turcji gdy miała 5 lat i wychowała się tu i tylko tu mając dalszą rodzinę gdzieś tam w Ankarze, któą widzi raz na rok podczas wakacji to Niemiec czy nie? A osoba urodzona tu, która połowę życia spędziła w Londynie czy Nowym Jorku to Niemka czy nie? Czy paszport niemiecki jest wyznacznikiem bycia Niemcem? My nie mamy problemu z pojęciem Migrationshintergrund. Ale oni mają.

 

Własnie czytam książkę, w której o tych problemach opowiada z pochodzenia Polka, Turczynka i Wietnamka.

 

Gdy na Mistrzostwach Swiata w piłce nożnej w 2006 roku Niemcy zaczeli wywieszać flagi, wielu było zdziwonych, że jak to, to już mozna pokazywac niemiecką flagę pucblicznie i byc ztego dumnym? Już teraz? 2006 rok to cezura w niemieckim poczuciu patriotyzmu.

 

Czy zatem Niemcy są patriotami? Co jest wyznacznikiem patriotyzmu?

I tu dochodzimy do sedna sprawy. NIemcy, które powstały z dziesiątek małych księstewek, też są patriotyczne. Ale nie tak jak my w kontekście historyczno-narodowym. No, wiadomo, jakieś tam Eriki Steinbachy siedzą jeszcze w niektórych (BTW za NPD w wyborach głosowało ok 700 tys. ludzi na ok. 62 mln. uprawnionych do głsowania w 82-milionowym narodzie). Niemcy są patriotyczni np w ujęciu marki "made in Germany". Gospodarczo. Technologicznie. Przyszłościowo.

 

Kiedy u nas myśli się o historii i zamierzchłej przeszło,ści, jak to fajnie było sobie pojeździć na kasztance, wypić wódeczkę i pomachać szabelką, Niemcy gaszą świeczkę historii i zapalają światło nowych technologii uzależniając świat od siebie. I tu pojawia się patriotyzm. No, tak do końca to nie wiem, bo przecież coraz mniej firm produkuje w NIemczech, płaci podatki w Niemczech, ale to już zupełnie inny temat.

 

Jeszcze jedno: gdyby Niemcy chcieli zaanektować Polskę, jak to straszą niektórzy politycy z partii planktonu i drobnicy narodowej, to przecież nie dawaliby tyle Polsce w postaci funduszy strukturalnych np. na odbudowę Polski Wschodniej, tylko by rozczłonkowali i zabrali lepsze kawałki, Schlesien, Pommern i Wartheland.

 

 

 

 

To wynika z tego, że cały czas pozbawia się nas poczucia własnej godności/ wartości. Kreuje się mierne autorytety itd. (pisałem kiedys tutaj o tym). Czymże innym jest też np. okrzyk "Polacy! Nic się nie stało!", który swego czasu obecny był, i czasami nadal jest, na ustach tłumów (zidiociałego tumultu)? Jego wymowa jest mniej więcej taka: skoro w przypadku porażki nie stało się nic, nie miał miejsca jakiś szczególny fakt, to znaczy, że porażka nie jest niczym nowym - wszyscy Polacy, Polska itd. to jedna wielka porażka, w Polsce porażka to stan permanentny. Skoro jesteśmy tacy mierni (a to tak wielka nieprawda!), to może faktycznie niech zarządza nami jakiś Niemiec czy inny pan itd..

 

Ja cię przepraszam, ale może przypomnij mi, jakie wydarzenia historyczne się w Polsce celebruje ze szczególną pompą?

 

Same klęski narodowe: Powstanie Warszawskie, zabory, getto, wojny, pacyfikacje, Smoleńsk, Targowica itp Sama martyrologia ubogacona w dodatku wątkami sakralno-nekrofilnymi.

 

Oczywiście jest również celebrowanie bitwy pod Grunwaldem czy odsieczy wiedeńskiej (pal licho religię w tej kwestii). Ale to wyjątki.

 

Zaraz się okaże, że to co zwycięskie, ma wymiar ponadnarodowy. Jagiełło wielkim Europejczykiem, Sobieski na pomoc Europie w czasach, gdy ówczesna Polska grała kartami całej Europy. A to nie pasuje narodowcom wszelkiej maści, im nie po drodze z europejskimi aspiracjami kraiku nad Wisłą. Dla nich lepiej kisić się w swoim zaściankowym sosie. Stąd uwielbienie dla porażek i klęsk narodowych.

 

Zwycięstwo Solidarności? Tryumf? Ale gdzie, najlepiej zgn...ić Wałęsę jako Bolka, agenta bezpieki - poniżanie.

A małe sukcesy gospodarcze, ciekawe biznesy są przesłonięte oczywiście kulczykami, solorzami, agenturą WSI itp.

"Bo przecież tutaj nie da się nic zrobić bez znajomości z agenturą".

 

Więc skąd te pretensje?

 

Proszę, przeczytaj sobie ostatni news nt. nowego zawodu istotnego dla gospodarki opartej na wiedzy.

Prace dostali ludzie młodzi, głównie z zakresu 30-40 lat.

 

Komentarze pod artykułem? "Oszustwo!, Czego to nie wymyślą! Kolejne ciepłe posadki dla PO-wców!" Piękne komentarze, prawda? Aż można napawać się radością i dumą, że coś potrafimy.

 

 

 

 

- Obawiam się, że zmierzamy do tego, by stać się hotelową gromadą, która jedzie windą, nic o sobie nie wie, nie umie się porozumieć i nie ma na to ochoty. Nawet nie mówi sobie "dzień dobry", bo nie wie, w jakim języku się odezwać. W Polsce język polski nie jest troskliwie chroniony, a powinien być z mocy prawa - twierdzi Jan Polkowski.

.

Na jaką ochronę języka polskiego się powołujesz? Bo jest przecież odpowiednia ustawa!

 

A jak wygląda to w praktyce?

 

Spojrz na reklamy, bilboardy dookoła. 90% z nich narusza zasady tej ustawy! Wszędzie angielski się wdziera!

Rozumiem postepującą globalizację, ale mówimy o rynku lokalnym dla 38 mln. obywateli mówiących jezykiem polskim!

Gdzie ci obrońcy?

Ustawę to sobie byle lobbysta zamówić może. Gorzej jeśli chodzi o przestrzeganie prawa w tym kraju! Tu leży pies pogrzebany!

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

...

No i jeszcze... frekwencja wyborcza. W ostatnich wyborach w DE dramatyzowano, że frekwencja może nie przekroczyć 70%. Marudzimy, że nam źle, że inni mają lepiej, ale gdy przychodzi co do czego, to Polacy mają wszystko w d...

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

[...]

 

 

Ja cię przepraszam, ale może przypomnij mi, jakie wydarzenia historyczne się w Polsce celebruje ze szczególną pompą?

 

Same klęski narodowe: Powstanie Warszawskie, zabory, getto, wojny, pacyfikacje, Smoleńsk, Targowica itp Sama martyrologia ubogacona w dodatku wątkami sakralno-nekrofilnymi.

 

Oczywiście jest również celebrowanie bitwy pod Grunwaldem czy odsieczy wiedeńskiej (pal licho religię w tej kwestii). Ale to wyjątki.

 

Zaraz się okaże, że to co zwycięskie, ma wymiar ponadnarodowy. Jagiełło wielkim Europejczykiem, Sobieski na pomoc Europie w czasach, gdy ówczesna Polska grała kartami całej Europy. A to nie pasuje narodowcom wszelkiej maści, im nie po drodze z europejskimi aspiracjami kraiku nad Wisłą. Dla nich lepiej kisić się w swoim zaściankowym sosie. Stąd uwielbienie dla porażek i klęsk narodowych.

 

[...]

 

Ta teza [o celebracji klęsk], choć nieraz jest przywoływana w podobnych dyskusjach, nie obroni się do końca ...

I gdy zacząłem te święta poniżej wymieniać, pozytywnie mnie ich widok zaskoczył.

 

Największe państwowe święto: Niepodległości [nota bene i poniekąd posiada wymiar ponadnarodowy bo dla Świata a zwłaszcza Europy to dzień zakończenia Wielkiej Wojny]. Ostatnio nawet w wydaniu różowym, co wzbudza mój uśmiech ale innego rodzaju niż radości :)

 

Ponadto, wg mnie drugie w kolejności i ważności: Wojska Polskiego, [czyli wojna 1920 r i Bitwa Warszawska - ewidentny wymiar ponadnarodowy, porównywalny z odsieczą Wiednia].

 

Do tego można dorzucić Wymarsz Pierwszej Kompanii Kadrowej [nieco zapomniany ale w Międzywojniu jedno z najbardziej dostrzegalnych państwowych dni świątecznych w Polsce].

 

Targowicy nikt nie celebruje, przesadziłeś. Raczej piętnuje.

 

Do tego dochodzą Odsiecz Wiedeńska i Bitwa pod Grunwaldem, o których wspomniałeś.

 

 

 

 

I jeszcze uwaga taka, że w ogóle ta celebra historyczna zależy od ... właśnie od historii jaka się dla Rzeczypospolitej układała.

Jej akcenty rozkładane są też regionalnie [dotyczy np. ogólnonarodowych Powstań ale, które z wielu przyczyn nie objęły całego terytorium Polski - np. Powstanie Krakowskie - albo Powstań, zwycięskich Powstań, które tyczą się terytoriów dziś przez Polskę utraconych: Powstanie we Lwowie, Powstanie w Wilnie. W tym ostatnim przypadku, pamięć o wydarzeniach wypiera poprawność polityczna.

Poza tym, "obchodzone są" i inne [niż wspomniany Grunwald, Wiedeń ...] zwycięskie bitwy. Może mniej nagłaśniane medialnie. I może nie świętuje się ich równomiernie na całym terytorium obecnej Rzeczypospolitej.

 

 

Wydarzeń historycznych a zwłaszcza tych bardzo istotnych dla kraju, narodu, narodów, nie powinno się omijać pamięcią dlatego, że były tragiczne. Właśnie dlatego nie powinno się omijać, że były tragiczne.

 

Nie napiszemy historii od nowa a cieszyć się chyba nie będziemy gdy zawyje syrena na godzinę "W", prawda?

Edited by yarowa
  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zapewniam cię, że Niemcy mają problemy z patriotyzmem. Niemcy zostali pozbawieni patriotyzmu, bo w ciągu 60-lat wmawiano im, że nie jest im do niczego potrzebny. Peace and love everywhere - w takiej filozofii chowano młodzież, gdyż zbyt duży ciężąr przeszłości ciążył na narodzie niemieckim. Co nie jest dziwne, bo jak tu się chwalić, ze ojciec czy dziadek służyli w Wehrmachcie czy SS. Dziś pojęcie patriotyzmu szczególnie u młodych Niemców jest jeszcze bardziej zaburzone Ma na to wpływ masowa imigracja. My nie mamy tego problemu w takiej sakli jak NIemcy, ale u nich jest problem z definicją, kto to jest Niemiec. Czy osoba, której rodzice przyjechali do NIemiec z Turcji gdy miała 5 lat i wychowała się tu i tylko tu mając dalszą rodzinę gdzieś tam w Ankarze, któą widzi raz na rok podczas wakacji to Niemiec czy nie? A osoba urodzona tu, która połowę życia spędziła w Londynie czy Nowym Jorku to Niemka czy nie? Czy paszport niemiecki jest wyznacznikiem bycia Niemcem? My nie mamy problemu z pojęciem Migrationshintergrund. Ale oni mają.

 

Własnie czytam książkę, w której o tych problemach opowiada z pochodzenia Polka, Turczynka i Wietnamka.

 

Jest tak jak pisałem. Ukazała się kolejna ciekawa książka na temat "zaburzenia tożsamości" przez młodych Niemców, co nam jest niezwykle trudno zrozumieć:

 

 

Ojcem biologicznym wnuczki Goetha jest Nigeryjczyk, matką Niemka; takie połączenie genów często wystarczy, aby doświadczyć "bycia innym". - Kiedy byłam dzieckiem, komentowano mój wygląd, także kolor skóry - mówi Jennifer Teege w rozmowie z DW.

 

Jennifer studiowała w Izraelu. Spotkała tam wielu, którzy przeżyli Holocaust. Czytała im - po niemiecku - ale nigdy nie była postrzegana jako Niemka. Tym bardziej żaden z jej izraelskich znajomych nie wpadłby na to, że właśnie ta miła, ciemnoskóra dziewczyna jest w prostej linii potomkinią nazistowskiego zbrodniarza.

 

 

Tytuł książki jest na wskroś dramatyczny: "Amon. Mój dziadek by mnie zastrzelił". Jest to intymna opowieść o Jennifer Teege i poszukiwaniu tożsamości. Mowa w niej o powojennym przemilczeniu prawdy, która odciska piętno po dziś dzień. - Rozliczcie się ze swojej przeszłości - domagały się następne pokolenia od tych, którzy aktywnie przeżyli nazizm. Ale o tym, "co ich własny dziadek robił w tym czasie" - wielu nie ma pojęcia - stwierdza Nikola Sellmair. Dziennikarka pisze, że wiele dzieci prominentnych nazistów przyjmowało skrajnie różne postawy wobec swoich ojców: od gloryfikacji, po bezgraniczną nienawiść do dawców spermy. Syn Rudolfa Hessa, zastępcy Hitlera, przez całe swoje życie próbował rehabilitować ojca. Cioteczna siostrzenica Hermanna Goeringa, szefa Luftwaffe, poddała się sterylizacji, aby wykluczyć "wydanie na świat jeszcze jednego potwora".

 

Sama Monika Goeth, matka Jennifer, udzieliła kilku wywiadów na temat jej ojca, w których zajmowała skrajne stanowiska: od nienawiści, po uzasadnienie jego postępowania. Zdaniem Sellmair dzieci przestępców wojennych muszą uporać się psychicznie ze zbrodniami swoich ojców, zaś wnuki poradzić sobie z uwikłaniem w zbrodnię całej rodziny. Ten proces każe dalej drążyć kwestię winy w kręgu rodziny, jednak tylko tak wnuki mogą znaleźć sposób na wyjście z traumy

 

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14671128,_Moj_dziadek_by_mnie_zastrzelil___Zwierzenia_ciemnoskorej.html

Share this post


Link to post
Share on other sites

...

 

Targowicy nikt nie celebruje, przesadziłeś. Raczej piętnuje.

...

Sorry za OT, aczkolwiek targowica nie wzięła się znikąd. To, co mnie osobiście bulwersuje, to to, że wysławiamy Poniatowskiego (zdrajcę), jakby był jakimś zbawicielem. Szczerze, wolałbym, by nie wprowadzał tej swojej konstytucji i Rzeczpospolita jako ostatni kraj na świecie wprowadziła takowe rozwiązanie, byle nas nie rozebrano i nie zniszczono. 3 maja wszędzie się gloryfikuje tego erotomana. Cieszymy się i jesteśmy wielce dumni... z tak naprawdę naszej klęski. Gdyby ten erotoman myślał rozumem a nie wackiem, losy naszego kraju mogłyby się potoczyć zupełnie inaczej. A tak, od ok. XVIII w. nasz naród jakby się przytkał. To mniej więcej od tego okresu zaczęły się nasze kłopoty i narastały coraz większe kompleksy, które trwają po dziś dzień. To od czasów zaborów zaczęto z nas robić ludzi gorszych, wobec innych narodów. Później dwa wieki klęsk powstańczych aż krótki epizod z II RP, która nam się trafiła fuksem (i bynajmniej nie dzięki naszej narodowej woli, a woli _zwycięskich_ mocarstw). Nie trwało to zbyt długo, by znowu nas zwasalizować. Podbili nas ruskie z niemcami, by wskazać, że to oni są panami. Później kolejne pół wieku umizgiwania się ruskim, wysłuchiwania o dzielnym narodzie radzieckim. Niemców, czy innych zza zachodniej granicy znowu szanowaliśmy, bo mieli szmal.

 

Po upadku komuny, zamiast być dumnym narodem, politycy (a raczej czopki, bo na miano polityka trzeba zasłużyć) sami bez wazeliny włażą wszystkim dookoła... Dawniej Stasiu (herbu Ciołek) sprzedał nas swojej platonicznej kochance (aczkolwiek chodzą słuchy, że był bi, bo wcześniej obciągał angolowi), obecnie klika PDT bez wazeliny umizguje się niemcom, a JK i AM robią dobrze ruskim.

 

Serio, nie ma się zbytnio z czego cieszyć w tej naszej historii. Wspomniałeś o powstaniach. Ale one były właśnie następstwem naszej niewoli... Ludzie w Polsce, z pozoru kretyni, ale pomimo tej propagandy pseudo sukcesów, są świadomi, że się nas sprzedaje od ponad trzech dekad (a nawet od wieków, co wyżej wykazałem).

 

Problemem w tym kraju jest właśnie to, że zawsze gloryfikujemy zdrajców. Wspomniana konstytucja 3 maja... Później Piłsudski (kontrowersyjna postać). Następnie generalicja II WŚ, która zamiast skupić się na obronie kraju, rywalizowałą między sobą i mordowała się wzajemnie... Powstanie Warszawskie (chwała powstańcom, ale hańba i wieczne potępienie tym, którzy wydali ten rozkaz) Później ten, o którym teraz powstał film i który chce wspólnego państwa z niemcami. Część popiera też całą hołotę PZPR z Jaruzelem na czele. Zamiast ich wszystkich powywieszać, dzisiaj ta ekipa, która nas sprzedawała ruskim, cieszy się największym uznaniem i dobrobytem... O czopkach już wspomniałem.

To nas gubi, bo właśnie nie rozliczamy przeszłości i hołdujemy jakimś pseudo sukcesom i ze zdrajców robimy bohaterów...

Edited by empireus

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

 

Problemem w tym kraju jest właśnie to, że zawsze gloryfikujemy zdrajców. Wspomniana konstytucja 3 maja... Później Piłsudski (kontrowersyjna postać). Następnie generalicja II WŚ, która zamiast skupić się na obronie kraju, rywalizowałą między sobą i mordowała się wzajemnie... Powstanie Warszawskie (chwała powstańcom, ale hańba i wieczne potępienie tym, którzy wydali ten rozkaz) Później ten, o którym teraz powstał film i który chce wspólnego państwa z niemcami. Część popiera też całą hołotę PZPR z Jaruzelem na czele. Zamiast ich wszystkich powywieszać, dzisiaj ta ekipa, która nas sprzedawała ruskim, cieszy się największym uznaniem i dobrobytem... O czopkach już wspomniałem.

To nas gubi, bo właśnie nie rozliczamy przeszłości i hołdujemy jakimś pseudo sukcesom i ze zdrajców robimy bohaterów...

Jeszcze płk. Kuklińskiego tutaj brakuje w tej ekipie.

 

BTW, znów gadka o histerii politycznej. Pogadajmy o przyszłości :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tak Niemcy rozliczają swoją przeszłość (tekst z maja)

 

fragment:

 

- Czy ściganie 90-letnich starców ma jakikolwiek sens z prawnego i moralnego punktu widzenia?

 

- To nie tylko uzasadnione, ale wręcz konieczne. Na listach zgładzonych znajdują się półroczne niemowlęta i 95-letni starcy. Sprawcy nie pytali o wiek swoich ofiar. Nie wolno zapomnieć, że ludobójstwo odbywało się w majestacie ówczesnego prawa. Republika Federalna Niemiec jest prawną spadkobierczynią III Rzeszy. Nie może uniknąć przejęcia odpowiedzialności za ściganie zbrodniarzy nazistowskich. Ten rozdział historii jest ciągle otwarty. Tym bardziej, że mimo upływu lat cały czas zdobywamy nowe informacje o potencjalnych, żyjących sprawcach.

 

Dwa czy trzy tygodnie temu w mediach zagranicznych pojawiła się informacja, że zebrane dowody pozwalają większość wspomnianych w artykule strażników obozów koncentracyjnych postawić w stan oskarżenia. Kurt Schrimm, szef urzędu ścigania zbrodni nazistowskich stwierdził, że jego najgroźniejszym przeciwnikiem jest obecnie czas, gdyż większość zbrodniarzy ma około 90 lat (najstarszy bodaj 98).

 

Niemcy się śpieszą żeby sprawiedliwości stało się zadość a w Polsce procesy się przeciąga lub odkłada żeby zbrodniarzy za wszelką cenę nie rozliczyć.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jeszcze płk. Kuklińskiego tutaj brakuje w tej ekipie.

 

BTW, znów gadka o histerii politycznej. Pogadajmy o przyszłości :)

A proszę Cię bardzo :P

W powyższym zabrakło dwóch kwestii - kasa którą zaiwania państwo, idzie na służbę zdrowia, edukację, obronę, służby porządkowe itd I jestem w stanie za to płacić, jeśli działa to sprawnie. Toteż o rabowaniu naszych pieniędzy bym nie mówił... AAAAALLLEEEE... politycy tak skrzętnie to zrobili, by mieć też bata na przedsiębiorców i móc napuszczać pracujących i pracodawców na siebie, umywając przy tym ręce.

 

Gdyby to obywatel dostawał całość i miał później oddać te (umówmy się, w dużym skrócie myślowym) połowę wynagrodzenia, to nie psioczyłby na pracodawcę, że mało zarabia, tylko na rządy, że albo musi stać w kolejkach do lekarza, albo że wymiar niesprawiedliwości ma się coraz lepiej, albo że dzieci są coraz głupsze. Nagle ludzie w ramach protestu przestaliby płacić :-) Co z resztą już zaczyna być widoczne chociażby w unikaniu płacenia składki emerytalnej ZUS. Nikt już nie wierzy, ani nie czeka na godną emeryturę. Ba! Mało kto z młodszego pokolenia w ogóle wierzy w jakąkolwiek emeryturę.

 

Obecnie obowiązek płacenia składek spoczywa na przedsiębiorcy. Nie zapłaci, to będzie miał problemy. Więzień starczy dla ryzykantów, a reszta się wystraszy i będzie płacić dalej (tak jest obecnie). Gdyby każdy dostał na konto pensję brutto, władza wszystkich protestujących (niepłacących) obywateli by nie pozamykała... Rządzący już nie mieliby tylu cudownych recept i obiecanek - musieliby zacząć w końcu pracować dla nas, byśmy my, byli zadowoleni i chcieli płacić i ich utrzymywać.

 

Czopki (pseudo politycy) tłumaczą obecny stan, że nie każdy umie, nie każdy potrafi wyliczyć... Hmmm Jakoś z PIT ludzie nie mają problemów, a ściągalność jest mimo to duża(przy o zgrozo, popier*%&&%$ych i zawiłych przepisach fiskalnych ). Fakt, części PIT wypełnia pracodawca i odprowadza zaliczkę. I tu znowu kolejne kuriozum. Płacimy co m-c zaliczkę, po czym później rząd radośnie nam oddaje tzw. zwrot nadpłaconego podatku. Naiwni ludzie się cieszą, bo to zawsze kilka zł w kieszeni. Mało kto z nich zastanowi się, że gdyby wpłacić tą kwotę na konto, to nie dość, że nie trzeba by czekać do czerwca i można by skorzystać z tych pieniędzy w każdej dowolnej chwili , to na dodatek mielibyśmy jeszcze z odsetek na piwo.

 

Umberto, odnośnie historii, to właśnie trzeba o niej rozmawiać. Ale nie w formie gloryfikacji miernot i zdrajców, ale ku przestrodze. W kraju jest właśnie tak a nie inaczej, bo nie rozliczyliśmy historii. Mało tego - ludzie, którzy powinni gnić w więzieniu, nadal sprawują władzę i doprowadzają do patologii j/w. Zaciemnia się coraz częściej historię, opluwa się albo pomija prawdziwe sukcesy, wmawia się że Michnik czy Wałęsa to bohaterowie narodowi... A później oni opluwają nas i sprzedają, śmiejąc się przy tym głośno, że naród głupi i skundlony. Byle *wygodnie* tkwić przy korycie...

 

Odnośnie Niemców i ichniejszego patriotyzmu, to hmmm zwykły szarak nie musi parać miłością do swojej ojczyzny, pod warunkiem, że ta ojczyzna jest silna i można w niej normalnie żyć. W Niemczech, wystarczy że mają patriotów polityków. Podobnie we Francji czy UK. Oni wiedzą, że jak ich kraj silny, to i im lepiej się żyje.

 

No i jeszcze a'propos...

http://www.tvn24.pl/chiny-wydzierzawia-5-proc-ukrainy-neokolonializm-xxi-wieku,357546,s.html

Tak, nie jest u nas najgorzej. Inni mają jeszcze gorzej - chociażby należy współczuć sąsiadom, gdzie ichniejsza "elita" wyprzedaje kraj. Czekać tylko, aż Krym stanie się rosyjski. Od znajomego, który zna dobrze ten kraj i tamtejszych oligarchów i ich system wartości, usłyszałem, że Ukraińcy (nie ci zwykli, tylko oligarchowie) czekają z propozycją i (o ile dobrze zapamiętałem) są gotowi oddać Rosji Krym za ok. 50mld ojro :)

Żeby było śmieszniej, Ukraińcy (zwykli mieszkańcy) są bardziej patriotyczni niż MY! pomimo że nie mają tak długiej historii państwowości jak Polacy (nie mówię o skrajnym wschodzie ale i tam podobno już odchodzą od miłości do Rasiji, tylko Putin im bruździ i utrzymuje jakieś lokalne gnidy nawołujące do przyłączenia się o Rosji ). Do rozłamu tam nie dojdzie, ale nie ze względu na jakieś patriotyczne nastroje tylko oligarchowie nie chcą być pod pręgierzem Kremla i cenią sobie wolność. A niestety czy stety dla Ukrainy, gro przemysłu jest po wschodniej części - znacznie bogatszej niż zachodnia (gdzie jest znacznie więcej nowopatriotów).

 

Mam nadzieję, że u nas nikt nie wpadnie na równie po*(^&^$ny pomysł, by dzierżawić ziemię komukolwiek pod cokolwiek (niestety, na życzenie EU, a raczej Niemców, mamy obowiązek dzierżawić im, znaczy się "obywatelom EU") Uważam też, że rząd zamiast skupiać się na żydkach (np. legalizacja bestialskich ubojów), powinien skupić się na eksporcie żywności właśnie do Chin. Niestety, jeśli chodzi o promocję polskich produktów w Azji i wsparcie polskiego rządu, to jest ono praktycznie zerowe...

Do powyższego można dorobić teorię, że im naród bogatszy, tym bardziej wymagający, więc dlatego nasze rządy nie starały się nigdy, byśmy byli bogatym społeczeństwem. Na Zachodzie mimo wszystko elity miały wpływ na tamtejszą politykę, dzięki czemu korzystała też ludność... Efektem tego jest właśnie nowy kolonializm, ale nie tylko chińczyków (ich jest po prostu za dużo), tylko ten ekonomiczny, zza Odry, a że my elit nie mamy i zbyt wiele ich nie mieliśmy, dlatego pozostaniemy narodem zakompleksionych roboli.

 

PS. Krym i tak można traktować jako osobny byt, a nie część Ukrainy... Z resztą, Krym ma autonomię i nie podlega bezpośrednio władzy w Kijowie.

Edited by empireus

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

×