Jump to content
DD

Artykuły warte przeczytania

Recommended Posts

@Anubis: Może kwestia miejsca zamieszkania, ale tutaj we Wrocławiu mamy całkiem sporo fajnych miejsc do zaopatrywania się w dobre soki :) Nie ma więc problemu z zakupem czystych, bez jakichkolwiek dodatków. Syrop glukozowo-fruktozowy rozpowszechnił się w Polsce już po tym, gdy rzuciłem cukier biały, więc nie miałem okazji próbować (wrzucam do jednej szufladki).

 

W przypadkach większego zapotrzebowania na energię (np w czasie wędrówek) polecam: http://zmianyzmiany.pl/batony

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Skoro już o diecie. Jaki cukier do domowych wypieków, oraz jaki tłuszcz stosujecie? Olej? Masło? Margaryna bezmleczna?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Osobiście nie piekę, ale jako pescowegetarianin mam całą masę znajomych z kręgów vege/vegan robiących wypieki na najróżniejsze zdrowe sposoby. Nr 1 smakowo to dla mnie syrop z agawy. Posiada niski indeks glikemiczny, choć składowo to przede wszystkim fruktoza+glukoza. Dobra jest też masa figowo-daktylowa, ale ma intensywny smak, potrafiący zdominować inne składniki.

 

Jeśli nie dodajesz dużo cukru do wypieków, polecałbym też ksylitol. Ale tylko na własny użytek - człowiek produkuje bardzo małą ilość enzymów trawiących go, dlatego aby móc jeść ksylitol regularnie zamiast cukru białego, należy przez tydzień-dwa stopniowo szamać odpowiednio rosnące dawki, w ten sposób organizm zacznie produkować więcej odpowiednich enzymów trawiennych. Z powodu konieczności przejścia tego okresu przejściowego, nie należy karmić ksylitolem innych. Ani psów, jest dla nich bardzo niebezpieczny.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest Anubis

@PiotrSz

Z Twojego postu można wyczytać tyle, że polecasz syrop z agawy (najgorszą, najmniej zdrową alternatywę dla cukru) i jednocześnie źle nastawiasz ludzi do ksylitolu (najlepsze i najzdrowszej alternatywy).

 

PS. Gratuluje wyrzeczeń! Z biegiem czasu i z ryb zrezygnujesz ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

@Apze ja piekę dużo i zazwyczaj biały cukier i masło. no chyba, że robie piernik to wtedy miód i smalec ;)

 

swoją drogą stoję na stanowisku, że to nie sól, cukier czy masło jest wrogiem ale wszelkie polepszacze dostepne w kupnym jedzeniu. ale przecież takie ciepłe bułeczki z piekarenki Lidla sa pycha ;P

Edited by networker

Share this post


Link to post
Share on other sites

swoją drogą stoję na stanowisku, że to nie sól, cukier czy masło jest wrogiem ale wszelkie polepszacze dostepne w kupnym jedzeniu. a

 

Dokładnie:

- biały cukier nie jest najzdrowszy, ale nie musi być wyłącznym cukrem spożywanym, można stosować różne.

- nadmiar soli szkodzi i jeśli ktoś 3 x dziennie się stołuje w McDonaldzie, do którego musi podjechac samochodem, to rezultat jest oczywisty

 

W nadmiarze wszystko jest szkodliwe. Przeczytałem tutaj tyle o ksylitolu, ale nie było najważniejszego: w nadmiarze (podobnie jak inne alkohole polihydroksylowe, np. sorbitol, mannitol) ksylitol działa przeczyszczająco. U jednych bardziej, u innych mniej. U mnie -ole są niestety niestosowalne. Ostatnio testuję stewię. Niestety, stewia również daje posmak tych wszystkich -oli, choć dopiero przy większym stężeniu i również odpada.

 

Niestety, muszę wszystkich tutaj zmartwić: nie ma czegoś takiego jak zdrowy cukier! Nie ma czegoś takiego, jak najlepsza i jedyna prawdziwa dieta!

 

Przede wszystkim polecam aktywność fizyczną. Np. bieganie, jazdę na rowerze, rolki - regularnie, ale amatorsko.... i spożywanie małych porcji. Nieważne czy stosujesz syrop z agawy, czy biały cukier, jesli nie spalasz kalorii, nic ci to nie da. Zatrujesz organizm jednym i drugim. Jeśli wolisz swój samochód, wolisz stać w korku, wdychać spaliny, po najmniejszą pierdółkę podjeżdżać swoją wypasioną na kredycie bryką, to gratuluję, właśnie wybrałeś szybszą śmierć. Jeśli do tego pracujesz 20 godzin na dobę, jesteś w ciągłym stresie, to śmierć będzie jeszcze szybsza. Najprawdopodobniej z powodu schorzenia układu krążenia (zawał, udar, zator), który jest najczęstszym obecnie zabójcą w naszej części świata.

Edited by umberto

Share this post


Link to post
Share on other sites

W nadmiarze wszystko jest szkodliwe. Przeczytałem tutaj tyle o ksylitolu, ale nie było najważniejszego: w nadmiarze (podobnie jak inne alkohole polihydroksylowe, np. sorbitol, mannitol) ksylitol działa przeczyszczająco. U jednych bardziej, u innych mniej. U mnie -ole są niestety niestosowalne. Ostatnio testuję stewię. Niestety, stewia również daje posmak tych wszystkich -oli, choć dopiero przy większym stężeniu i również odpada.

erytrol nie działa przeczyszczająco

 

Niestety, muszę wszystkich tutaj zmartwić: nie ma czegoś takiego jak zdrowy cukier! Nie ma czegoś takiego, jak najlepsza i jedyna prawdziwa dieta!

Mowa-trawa. Jest dieta uniwersalna tylko nie polega ona na spożywaniu konkretnych produktów, ale na przestrzeganiu pewnych reguł, jak np. to żeby spożywać produkty ze swojego miejsca zamieszkania, nieprzetworzone, itd. Twoja filozofia jest taka, że wszystko jest OK byle nie w nadmiarze, jednocześnie wierzysz w to, że można poprawić pożywienie poprzez jakieś manipulacje, np. GMO. Oczywiście jak zawsze natura to weryfikuje, a rezultatem odejścia od dawnego sposobu odżywiania są m. innymi choroby cywilizacyjne.

Edited by Pan_Grzegorz

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest Anubis

@Umberto

Twoje wywody to typowa pisanina kogoś kto nie ma pojęcia. W 100 gramach kabanosów czy kiełbasy dobrej jakości znajdziesz podobne ilości soli czy nawet tłuszczów nasyconych jak w Big Mac'u, a przekraczanie zalecanej dawki soli odbywa się w większości polskich domostw, co wystarczy by się jeszcze przed emeryturą nabawić wielu nieprzyjemnych schorzeń i chorób.

 

Jak napisał wyżej Pan_Grzegorz, są pewne reguły i tak oto dieta powinna zawierać (są to nadal bardzo ogólne porady):

-odpowiednią ilość mikro i makroelementów

-większość potrzebnych witamin

-wszystkie aminokwasy egzogenne

-odpowiednie stosunki tłuszczów nienasyconych

-dobre źródło węglowodanów (najlepiej złożonych)

 

Dodatkowo, wszystko jest ze sobą jest zależne i np. brak jednej witaminy ogranicza wchłanianie któregoś z makroelementów etc. a wchłanianie aminokwasów to zakres od 20%-80% w zależności od produktu.

 

Pisanie, że nic nie szkodzi jeśli nie jest w nadmiarze to właśnie 48% wszystkich zgonów w Polsce w 2012 roku, głównie z powodu zawałów i udarów. To byli ludzi, którzy spożywali lepszą, często lokalną, nieprzetworzoną jak obecnie żywność i którzy mieli dużo więcej ruchu niż nasze pokolenie i również uważali, żeby po prostu nie przesadzać ze wszystkim.

 

Nie chce mi się Ci naprawdę odpisywać bo zaraz sprowadzisz dyskusję do pyskówki i tyrady, jednak tutaj wprowadzasz innych w błąd i ciężko pozostać obojętnym. Rozumiem, że w Twoim odczuciu, masz wiedzę w każdym temacie i w każdej dziedzinie jednak, jeśli choć trochę czujesz, że może być ona delikatnie uboga to polecałbym nie zabieranie głosu.

Edited by Anubis

Share this post


Link to post
Share on other sites

@PiotrSz

Z Twojego postu można wyczytać tyle, że polecasz syrop z agawy (najgorszą, najmniej zdrową alternatywę dla cukru) i jednocześnie źle nastawiasz ludzi do ksylitolu (najlepsze i najzdrowszej alternatywy).

 

PS. Gratuluje wyrzeczeń! Z biegiem czasu i z ryb zrezygnujesz ;)

 

Do ciast, zwracaj proszę uwagę na kontekst. Nie jest ani najgorszą alternatywą, ani najmniej zdrową.

 

Do ksylitolu absolutnie źle nie nastawiam, przeczytaj jeszcze raz. Mówimy o ciastach. Jaki jest sens karmić bliskich ciastem słodzonym ksylitolem, jeśli nie będą w stanie go strawić (co ma swoje negatywne skutki).

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest Anubis

@PiotrSz

Ja wszystko rozumiem i nadal podtrzymuje to co napisałem. Ksylitol można przyjmować bez żadnych konsekwencji w ilości do 30 gramów dziennie przy nie przyzwyczajonym organizmie i 60 gramów już po tygodniu codziennego przyjmowania. Sam obserwowałem zmiany u siebie i nie zauważyłem żadnych negatywnych skutków przy dawce większej niż 30 gramów na dzień, a rodzina nie mówiła o negatywnych działaniach, a wspominała jedynie jedynie o pozytywnych. Gdybym miał komuś zaserwować w cieście 30 gram ksylitolu to musiałbym do jednej blachy dawać ponad 0,5 kilograma tego specyfiku.

 

Oczywiście organizmy są różne i będą różnie reagować. I owszem, przedawkowanie ksylitolu przy nieprzyzwyczajonym organizmie może (ale nie musi!) skończyć się biegunką i podobnymi dolegliwości. Syrop z agawy jednak to mocno skoncentrowana fruktoza, której właśnie nasza wątroba nie metabolizuje bo nie nadąża i przez to zamienia na trójglicerydy, co jest dużo gorsze niż biegunka.

 

Syrop z agawy jest najgorszą i najmniej zdrową alternatywą. Poczytaj proszę o tym jak się go produkuje, jaki jest jego skład i jak te składniki działają na nasz organizm w takiej skoncentrowanej formie.

Edited by Anubis

Share this post


Link to post
Share on other sites

jednocześnie wierzysz w to, że można poprawić pożywienie poprzez jakieś manipulacje, np. GMO. Oczywiście jak zawsze natura to weryfikuje, a rezultatem odejścia od dawnego sposobu odżywiania są m. innymi choroby cywilizacyjne.

 

 

Jeśli zdefiniujesz pojęcie "natura" to możemy dalej dyskutować. Czy wyselekcjonowane przez ludzi przez tysiące lat odmiany zbóż, w tym takie, powstałe w wyniku, hm, sztucznego krzyżowania, są naturalne, to tutaj można dyskutować. Czy uprawa monokultur ( i to nie-GMO) z dążeniem do tego, aby wszystkie miały praktycznie taką samą wydajność (vide: uprawa bananowców) jest naturalna? Możemy dyskutować. Jeśli masz pieniądze i czas, to możesz sobie pójść na łąkę i pośród traw znaleźć pojedyncze źdźbła zbóż i je potem sobie przemielić.

 

Oczywiście szynka, w której jest soja, lecytyna i inne zapychacze czy jogurty ze skrobią to świństwo powstałe w wyniku procesów przemysłowych, aby było jak najwięcej za jak najmniej (ups, skutek gospodarki wolnorynkowej?).

 

Ale ja nie o tym, tylko chciałem zalinkować ciekawy news nt. tego, co się dzieje z tłuszczem w organiźmie.

http://www.sciencealert.com/this-is-where-body-fat-ends-up-when-you-lose-weight

Share this post


Link to post
Share on other sites

Czy nie możecie zamiast się spinać ile można przyjmować ksylitolu dziennie po prostu nie jeść syfu?

  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

Jeśli zdefiniujesz pojęcie "natura" to możemy dalej dyskutować. Czy wyselekcjonowane przez ludzi przez tysiące lat odmiany zbóż, w tym takie, powstałe w wyniku, hm, sztucznego krzyżowania, są naturalne, to tutaj można dyskutować. Czy uprawa monokultur ( i to nie-GMO) z dążeniem do tego, aby wszystkie miały praktycznie taką samą wydajność (vide: uprawa bananowców) jest naturalna? Możemy dyskutować. Jeśli masz pieniądze i czas, to możesz sobie pójść na łąkę i pośród traw znaleźć pojedyncze źdźbła zbóż i je potem sobie przemielić.

Nie da się w tym przypadku ustalić jednego pojęcia, gdyż istnieje zbyt wiele zmiennych które trzeba uwzględnić, trzeba posłużyć się intuicją. Z pewnością organizmy GMO nie są zgodne z naturą gdyż samoistnie nie zachodzą procesy, które doprowadziłyby do ich powstania. Czy selektywne krzyżowanie jest zgodne z naturą tak jak piszesz można dyskutować, ale tu też można zauważyć, że organizmy powstałe w ten sposób są znacznie gorzej lub zupełnie nietolerowane poprzez organizmy ludzkie. Pszenica, która w wyniku krzyżowania została najbardziej zmodyfikowana jest zdecydowanie najgorzej tolerowana, przyczynia się do powstania chorób autoimmunologicznych, szczególnie alergii. Nie przypadkowo również najlepiej przyswajane zboża będą te najbardziej pierwotne jak komosa ryżowa, czy amarantus.

W wyniku skrajnej zmiany warunków bytowania również można doprowadzić do radykalnej zmiany cech organizmów, np. w warunkach laboratoryjnych zbliżonych to tych z okresu Jury(normobaria, CO2 ok. 2%) rośliny dzisiaj nam znane, np. pomidory są w stanie osiągnąć rozmiar drzew i dawać kilkadziesiąt razy większe owoce. Czy taki proces będzie naturalny? Raczej tak, gdyż pomimo iż dzisiaj takie warunki trzeba zapewnić sztucznie to kiedyś były one normą.

Z pewnością nienaturalne jest używanie chemicznych środków ochrony roślin i nawozów. Nienaturalny jest też chów przemysłowy i ma to oczywiście odzwierciedlenie w jakości mięsa.

Nienaturalne jest spożywanie żywności z innych stref klimatyczny, łatwo można to zaobserwować np. poprzez zwiększoną podatność na przeziębienia kiedy je się cytrusy zimą, albo pije herbatę zamiast suszonych owoców i ziół z własnej strefy klimatycznej.

itd.

Oczywiście im to odejście od normy jest większe tym konsekwencje zdrowotne bardziej dotkliwe i nie chodzi tu wyłącznie o choroby. Przy właściwym odżywianiu 2 garście pożywienia powinny całkowicie wystarczyć do zaspokojenia głodu i zapewnienia optymalnej wartości odżywczej, tyle zjadają np. ludzie z plemienia Huna. Ile musi zjeść przeciętny europejczyk, którego podstawą diety są przetworzone produkty ze sklepu - kilka razy tyle plus garść suplementów, a amerykański tłuścioch - pewnie i ze 4 wiadra nie wystarczą do zaspokojenia obsesyjnego głodu.

Edited by Pan_Grzegorz

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest Anubis

@Tmi

Idź do supermarketu i nie kup syfu. Kup za to mięso z brojlera hodowanego przez 2 do 3 tygodnie, który wyrósł w tym czasie do prawie 2 kilogramów, którego odporność została zniszczona przez sterydy i inne tego typu specyfiki, i który jest profilaktycznie karmiony od pierwszego dnia antybiotykami. Dodatkowo, kurczaki te mają skrócony dzień, gdyż nigdy nie widza światła słonecznego więc jest im ono symulowane przez specjalnie oświetlenie w fabrykach i robione w formie 9 na 9, przez co ich dzień trwa 18 godzin. Na takie odmiany są oczywiście patenty i firmy, które produkują to mięso zapewniają (tylko w samych USA) ponad 50 miliardów kurczaków rocznie.

 

Tak bardzo naturalnie, tak bardzo zdrowo.

Edited by Anubis

Share this post


Link to post
Share on other sites

@Tmi

Idź do supermarketu i nie kup syfu. Kup za to mięso z brojlera hodowanego przez 2 do 3 tygodnie, który wyrósł w tym czasie do prawie 2 kilogramów, którego odporność została zniszczona przez sterydy i inne tego typu specyfiki, i który jest profilaktycznie karmiony od pierwszego dnia antybiotykami. Dodatkowo, kurczaki te mają skrócony dzień, gdyż nigdy nie widza światła słonecznego więc jest im ono symulowane przez specjalnie oświetlenie w fabrykach i robione w formie 9 na 9, przez co ich dzień trwa 18 godzin. Na takie odmiany są oczywiście patenty i firmy, które produkują to mięso zapewniają (tylko w samych USA) ponad 50 miliardów kurczaków rocznie.

 

Tak bardzo naturalnie, tak bardzo zdrowo.

 

Możesz mi podać jakieś rzetelne badania, że kurczaki hodowane masowo są szkodliwe czy to tylko Twoje domysły? :P

Share this post


Link to post
Share on other sites

Myślę, że tmi dobrze tę całą dyskusję podsumował i wiem o co mu chodziło. Można po prostu odrzucić te antybiotykowe b®ojlery

i kosmiczne kurczaki a skorzystać z alternatywy jaką np. może być smaczna morska ryba a na sałatkę kupić świeże warzywa od lokalnego, sprawdzonego gospodarza. Taki jest praktycznie w każdej miejscowości.

Co do wszystkich cukrów, pudrów, fruktoz i innych słodkich związków znajdującym się w naszym piciu - polecam... wodę mineralną. Świetnie gasi pragnienie i dobrze nawadnia ;)

 

Słodycze? A po co one komu? A jak już ktoś ma ochotę na coś słodkiego to można fajnie się nażreć owocami i słodkimi warzywami.

A jak już ktoś musi poczuć coś czekoladowo-batonowego to zapraszam. Kilka batoników w miesiącu jeszcze nikomu nie zaszkodziło.

Co innego gdy to podstawa diety :P

 

Ryb, warzyw i owoców jest w Polsce dużo a jeżeli chodzi o przepisy na naprawdę zdrowe i dobre śniadanie/obiad/kolację to nawet nie trzeba szukać po necie a troszkę pomyśleć.

 

6-7 lat temu nie patrzałem na to co jem i co piję. Były to czasy gdy imprezy z kolegami zajmowały mi więcej czasu a niżeli cokolwiek innego. Sporo piw, papierosy, fast foody, obojętnie co na stole w domu i znajomych. Spore ilości chipsów, batoników i innego syfu podczas oglądania filmu. Jak chciało mi się pić to kupowałem colę lub sprite'a. Ważyłem ponad 85 kg i gdy wleciałem szybko po schodach do pracy to miałem zadyszkę. Pociłem się jak wieprz podczas maratonu. Wszystko mnie bolało i stwierdzono u mnie nadciśnienie tętnicze. Później poznałem żonę, porodzili się synowie, życie nabrało innego sensu i doszło masę obowiązków. Odpadły wszystkie nawyki i zmieniła się dieta. Jem zdrowo. Banalnie prosto i banalnie mało. Tyle ile potrzebuję. Nie pocę się nawet gdy zrzucę 3 tony węgla i przez 2 godziny rąbię drzewo. Ważę aktualnie 76 kg przy wzroście 181. Od starych znajomych i rodziny słyszę ciągle "Boże jak Ty schudłeś!", "powinieneś więcej jeść, Ty taki marniutki". A ja po prostu wyglądam normalnie i czuje się rewelacyjnie. W lato zacząłem siłownię na świeżym powietrzu (takie co w miasteczkach w parkach są). Amatorsko ale codziennie, po godzinkę.

Bez zbędnego wysiłku. Siła mi wróciła, kondycję mam b.dobrą, piwnego brzucha nie widać. Myślę, że zatłuszczenie i choroby "dietowe" to przede wszystkim głupie przyzwyczajenia, obżarstwo i mentalność. I nie jestem jakiś totalnie anty-kurczakowy. Jem je, aczkolwiek bardzo rzadko. Jak już jadę do rodziny to zaznaczam, że wolę indyka. Nie jem świń, baranków ani krów (ogólnie niczego co miało kiedyś na sobie futro i można to było pogłaskać ;) ). Wiem, że nie każdy lubi ryby/produkty z morza ale ja uwielbiam - może dlatego nie mam większych problemów z doborem menu. Piwko też od czasu do czasu wypiję. Ale wolę dobre, czerwone wino.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest Anubis

Możesz mi podać jakieś rzetelne badania, że kurczaki hodowane masowo są szkodliwe czy to tylko Twoje domysły? :P

 

Nichols Fox w New York Times: "Safe food? Not yet"

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC291536/

Sigrid Boersma: "Managing rapid growth rate in broilers"

Marian Burros w New York Times: "Health concerns mounting over bacteria in chickens"

http://www.fsis.usda.gov/shared/PDF/Baseline_Data_Raw_Chicken_Parts.pdf

 

Im większa potrzeba na nowsze badania czy artykuły tym trudniej gdyż rynek się bardzo szybko zmienia i praktycznie od początku nie idzie ku temu by mięso było lepsze tylko by maksymalizować zysk. Ma być szybciej, więcej i taniej, a to że kosztem jest ludzkie zdrowie nikogo na górze nie interesuje.

Edited by Anubis

Share this post


Link to post
Share on other sites

@Tmi

Idź do supermarketu i nie kup syfu. Kup za to mięso z brojlera hodowanego przez 2 do 3 tygodnie, który wyrósł w tym czasie do prawie 2 kilogramów, którego odporność została zniszczona przez sterydy i inne tego typu specyfiki, i który jest profilaktycznie karmiony od pierwszego dnia antybiotykami. Dodatkowo, kurczaki te mają skrócony dzień, gdyż nigdy nie widza światła słonecznego więc jest im ono symulowane przez specjalnie oświetlenie w fabrykach i robione w formie 9 na 9, przez co ich dzień trwa 18 godzin. Na takie odmiany są oczywiście patenty i firmy, które produkują to mięso zapewniają (tylko w samych USA) ponad 50 miliardów kurczaków rocznie.

 

Tak bardzo naturalnie, tak bardzo zdrowo.

Hehe, rozumiem, że ty łapiesz kuraki na swoim podwórku i je oskubujesz potem? Oczywiście są one mega-zdrowe i nie mają żadnych pasożytów. Aaaa, pewnie zamiast mięsa kuraków żywisz się tofu z soi.... GMO oczywiście, no bo jakaż inna soja jest niby na naszym rynku?

Wszystkie twoje wywody są jak najbardziej bardzo ciekawe i my wszyscy to wszystko wiemy. Tyle teorii. To teraz coś w praktyce: moja mama ma ogródek i sobie uprawia różne warzywka i owoce. Z dala od drogi (żeby nie było akumulacji metali ciężkich) i tak sobie hoduje te smakołyki. Wyłącznie na swój użytek. Bo ma czas. I powiem ci jedno, nawet ona podsypuje nawozem i musi pryskać przeciw szkodnikom. więc teoria nakreślona przez ciebie wygląda ładnie, a praktyka to co innego. Aaa, ostatnio oglądałem program, ile kosztuje żywność "bio", która oczywiście bio nie jest i ile kosztuje "wege". I to było w niemieckiej tv, gdzie bio jest o wiele bardziej popularne niż u nas. Wyszło 3 x drożej niż standardowy koszyk. Idź i powiedz to ludziom pracującym w Amazonie. A może wizja przyszłości; Polska 2020: każdy pracownik w swoim ogródku - nowe hobby. To była Polska Kronika Filmowa. Dziękuję.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest Anubis

@Umberto1

1. Skąd pomysł, że w ogóle spożywam mięso czy soję?

2. Pisałem o hodowli kurczaków na skalę masową w USA, a Ty o swojej mamie hodującej warzywa przy domu - na pewno do mnie kierujesz ten post?

3. Odżywiam się zdrowo i wydaje mniej na jedzenie.

4. Oglądaj telewizję - będziesz wiedział wszystko najlepiej.

5. Nie masz pojęcia o czym piszesz i się wypowiadasz (jak zwykle).

Edited by Anubis

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

Szefowie Posnetu, Novitusa i Elzabu to najwierniejsi fani polityki ministra finansów. Na producentów kas fiskalnych w 2015 roku spłynie deszcz pieniędzy.

(...)

Jeśli tak, jak szacuje Ministerstwo Finansów, 70 tys. przedsiębiorców ruszy do sklepu po kasy, to branża zainkasuje ok. 100 mln złotych. Kasa od wiodącego polskiego producenta kosztuje 1100 zł, a 1400 zł trzeba zapłacić za model z pamięcią elektroniczną (przechowuje dane o sprzedaży na dysku, nie ma potrzeby przechowywania papierowych wydruków). To kwoty minimalne, bo są urządzenia kosztujące ponad 3 tys. zł.

 

http://natemat.pl/128695,producenci-kas-fiskalnych-szykuja-sie-na-deszcz-pieniedzy-decyzja-urzednika-zapewnila-im-ok-100-mln-zl

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

×