Jump to content
smut

Domeniarze to cwaniacy i łachudry

Recommended Posts

W tej ekonomii co to głosi: "konsumuj, konsumuj, a jak nie masz kasy to pożyczaj i konsumuj?"

ps. no offence :rolleyes:

 

Acha, w tej? No to już wiem. (bo w tamtej mówili mi: konsumuj, konsumuj, na ocet nie musisz pożyczać, a jak potrzebujesz, to ci damy MY) :), jak mówił jeden sekretarz PZPR w dużym mieście: ja tu merytorycznie jestem PANEM.

ps. bez urazy :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Sytuacja z domenami przypomina mi informatyke. Dawniej (lata 90te) bylo malo osob znajacych sie na komputerach. Informatyk byl cenionym zawodem. Dobry informatyk potrafil zarobic naprawde wiele. Gawiedz sie zwiedziala i nagle wszyscy rzucili sie na studiowanie informatyki. Niejednokrotnie, albo wrecz w wiekszosci ludzie studiowali informe, bo tam przecie goooora kasy. Osobiscie spotkalem i nadal sie spotykam z osobami, ktore studiuja/owaly informatyke, a jak przychodzi co do czego - nie potrafia nawet zainstalowac XP, lub przy pierwszym lepszym problemie - "zreinstaluj se system". Do tego doszli mlodzi ludzie, ktorzy zrobia stronke za 50zl, naprawia komputer za 20zl itd

 

Wspomne tez o handlu komputerami, gdzie dawniej na komputerze mozna bylo zarobic nawet 30%. Teraz narobilo sie mnostwo domoroslych specow, ktorzy nawet na laptopie nie maja zadnej marzy - zadowalaja sie zyskiem 10-20zl na allegro.

 

To samo obserwuje w domainingu. Nagle wszyscy rzucili sie na domeny i widac "psucie rynku". Mysle, ze mijaja czasy, gdzie bylo nas niewielu i posiadalismy dobre domeny. Teraz za ten biznes bierze sie kazdy, nastawiajac sie nie na jakosc, tylko na ilosc. Tam, gdzie jest masowka, tam tez i poziom jest coraz nizszy, a i konkurencja coraz wieksza. Coraz wiecej tez wyludzaczy i oszustow.

 

Moim zdaniem, zeby przetrwac, trzeba wyszukac swoja nisze. Tak, jak osobiscie w informatryce, zajalem sie niszowymi systemami, tak i w domenach bede szukal swojej niszy. Aktualnie obserwuje rynek i skupuje sobie te domeny, ktore mi sie podobaja. Co pozniej? Nie wiem, ale nie mam zamiaru konkurowac z mlodymi gniewnymi, bo to mija sie z celem. Moze pojde w strone zagospodarowania tych domen co posiadam? Bo po co mam wyprzedawac cos, co wg. mnie jest warte o wiele wiecej za grosze, skoro pozniej moze mi to przyniesc o wiele wieksze zyski, niz sprzedaz teraz. Jest wsrod nas kilka osob, ktore wyprzedaja swoje portfolia i zaczynaja zajmowac sie czyms innym, ale nadal zwiazanym z domenami.

 

Domeny, to inwestowanie. Na poczatku bumu, gdy powstawala gielda warszawska, mozna bylo niejednokrotnie ustawc sie na cale zycie. Ale i ten okres minal - teraz zarabia sie po kilka procent i to w przypadku, ze zainwestujemy dlugofalowo.

 

Odnosnie jeszcze cwaniakow, oszustow itp to juz kiedys napisalem, ze wg. mnie stowarzyszenie powinno miec tez mozliwosc wystawiania certyfikatow. Kazdy uczciwy domeniarz moglby swoim klientom przedstawic, ze dziala uczciwie, ze dziala wg. okreslonego kodeksu, ze postepuje moralnie.

Taka sytuacja jest juz w wielu branzach - np. biura posrednictwa pracy i biura turystyczne. Wtedy klient ma swiadomosc, ze nie ryzykuje utraty pieniedzy i ze ma do czynienia ze sprawdzonym domeniarzem.

 

Takie certyfikaty mialyby jeszcze jedna cenna ceche - promowalyby nasz biznes, jako cos uczciwego i normalnego.

Wystarczy spojzec, co jest na allegro. Dzieki certyfikacji, skonczylyby sie niektore wałki, jakie teraz sie robi.

Certifikacja ukrocilaby tez sprzedawanie domen po 20zl - powazni klienci zaczeliby sie zastanawiac nad kupieniem czegos u kogos, kto nie ma takiego certyfikatu.

Edited by empireus

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zgadzam się ze wszystkim co napisał empireus.

Mam te same spostrzeżenia i te same wątpliwości.

Uważam, że certyfikaty są bardzo dobrym pomysłem, pojawia się jednak pytanie, kto mógłby je wydawać. Podejrzewam, że sporo czasu upłynie nim wyłoni się jeden ośrodek, który miałby takie umocowanie (autorytet, podstawę prawną, itp) aby certyfikat miał obiektywna wartość. Obawiam się też, czy nie skończyłoby się to inicjatywami typu "rzetelna firma", gdzie jakaś taka czy inna firma robi biznes na wydawaniu "papierków".

Share this post


Link to post
Share on other sites
Zgadzam się ze wszystkim co napisał empireus.

Mam te same spostrzeżenia i te same wątpliwości.

Uważam, że certyfikaty są bardzo dobrym pomysłem, pojawia się jednak pytanie, kto mógłby je wydawać. Podejrzewam, że sporo czasu upłynie nim wyłoni się jeden ośrodek, który miałby takie umocowanie (autorytet, podstawę prawną, itp) aby certyfikat miał obiektywna wartość. Obawiam się też, czy nie skończyłoby się to inicjatywami typu "rzetelna firma", gdzie jakaś taka czy inna firma robi biznes na wydawaniu "papierków".

 

Powstaje stowarzyszenie... Mysle, ze w tym stowarzyszeniu beda ludzie, ktorzy wlasnie nie chca cwaniakow i naciagaczy etc w swoim towarzystwie :rolleyes: Tu nie chodzi o konkretny papier, znaczek czy cokolwiek podobnego. Wystarczylby sam wpis

"jestesmy uczciwym sprzedawca, zrzeszonym w takim a takim stowarzyszeniu (nazwa stowarzyszenia)". Czlonkowstwo polegaloby na tym, ze czlonek dziala uczciwie wg. sztuki domainerskiej. Kazdy klient moglby sprawdzic, czy takowa osoba jest faktycznie czlonkiem stowarzyszenia. jesli bylyby sytuacje, ze klient zglasza sie do stowarzyszenia i mowi, ze taka a taka osoba go oszukala, wowczas stowarzyszenie zdecydowaloby o wymowieniu czlonkowstwa nieuczciwemu domeniarzowi :) Na stronie stowarzyszenia bylyby zasady, jakimi powinien kierowac sie handlarz domenami (czlonek stowarzyszenia)... Ktos, kto by lamal te zasady, nie powinien byc wowczas czlonkiem stowarzyszenia. Klienci mieliby wieksze zaufanie do kogos, kto jednak jest monitorowany chociaz w minimalnym stopniu, niz do osoby niezrzeszonej, o ktorej nic nie wiadomo...

 

To tylko pomysl, ale wart rozpatrzenia.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Wszystkie te zawody coś łączy: nie wytwarzają żadnego dobra.

 

 

Czy przypadkiem nie sympatyzujesz z Edwardem Gierkiem i jego pięcioletnimi planami?.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Wspomne tez o handlu komputerami, gdzie dawniej na komputerze mozna bylo zarobic nawet 30%. Teraz narobilo sie mnostwo domoroslych specow, ktorzy nawet na laptopie nie maja zadnej marzy - zadowalaja sie zyskiem 10-20zl na allegro.

Mam nadzieję, że zle zrozumialem twoją wypowiedz i nie masz nic przeciwko konkurencji. Dopóki konkurencja działa zgodnie z prawem czy można im robić zarzuty, że mają małą marżę?

Natomiast nie jestem pewien czy certyfikacja rozwiąże wszystkie problemy ? zauważam że przytoczone przez Ciebie posrednictwa za pomocą certyfikatu windują tylko prowizje a nie poziom i wiarygodnosć usług. Może pomóc podczas dużych transakcji ale tam obie strony odpowiednio się już zabezpieczają.

 

Podejrzewam, że narażę się części dyskutantów, ale niech tam.

Zdaję sobie sprawę, że domeny, podobnie jak każda inna branża kieruje się rynkiem, zasadą popytu i podaży. Wołanie za :rolleyes: xx xxx (bo i takie skrajności sie zdarzają) to też nieodpowiedzialność i psucie rynku.

Ktoś na forum, chyba DD, odróżnił niedawno "domeniarza" od "inwestora domenowego" - coś w tym jest.

Wydaje mi się, że każdy ma prawo do własnej wyceny swojej domeny.

Nie lubię słowa domeniarz (zle mi się kojarzy).

Robienie mailingu niczym nie różniącego sie od spamu, niektóre posty na forum, m.in. pisanie wprost że jakis "jeleń" kupił od nas domenę.

Zgadzam się i tego typu wpisy powinny być edytowane przez administrację.

 

Podtrzymuję swoją wersję: brak odpowiedniej wiedzy u EU.

Wszyscy wiedzą, że nieruchomosc w Sopocie jest droższa niż w Sochaczewie, że działka w centrum miasta będzie droższa niż na peryferiach, ale niewielu wie, że np. generyczna domena pięcioliterowa może być droższa 1000 razy od domenopodobniej na tę samą literę. :)

Edited by Edit

Share this post


Link to post
Share on other sites
Czy przypadkiem nie sympatyzujesz z Edwardem Gierkiem i jego pięcioletnimi planami?.

Mniej niż Wy, którzy bawicie się w jakieś Komitety, Stowarzyszenia, Wybory, głosowania nad wyborem, głosowania nad możliwością głosowania, głosowania nad możliwością odwołania głosowania nad... :rolleyes: A do roboty nie ma komu. Ale chyba tylko mnie to śmieszy.

Poczytaj czym są dobra w ekonomii , ew. poczytaj lub posłuchaj o PKB , panie Złociutki :)

Przeczytałem, dzięki. W 3-cim zdaniu stoi: "Uwaga: W niektórych publikacjach przez "dobro" rozumie się tylko te środki służące do zaspokajania potrzeb ludzkich, które są przedmiotami materialnymi (tak więc przy tym rozumieniu tego pojęcia z wymienionych wyżej obiektów dobrem byłby tylko samochód i chleb)." Sie nie sprawdza co się cytuje?

Share this post


Link to post
Share on other sites
Mam nadzieję, że zle zrozumialem twoją wypowiedz i nie masz nic przeciwko konkurencji. Dopóki konkurencja działa zgodnie z prawem czy można im robić zarzuty, że mają małą marżę?

Natomiast nie jestem pewien czy certyfikacja rozwiąże wszystkie problemy ? zauważam że przytoczone przez Ciebie posrednictwa za pomocą certyfikatu windują tylko prowizje a nie poziom i wiarygodnosć usług. Może pomóc podczas dużych transakcji ale tam obie strony odpowiednio się już zabezpieczają.

 

Nie, nie mam nic przeciwko nawet doplacaniu przez sprzedawcow, do sprzedawanych towarow ;-) Napisalem, ze sytuacja jest podobna do tej, ktora kiedys byla w innej branzy. To, ze postepuje psucie rynku, dla jednych jest zle, a dla innych dobre ;-) Osobiscie nie mam nic przeciwko, zeby ludzie sprzedawali swoje domeny nawet za 1gr ;-)

 

Certyfikacja wcale nie musi byc droga - wystarczy samo czlonkowstwo, ktore tez nie musi niesc za soba niebotycznych kwot.

 

Przeciwnicy tego, to zazwyczaj osoby, ktore lubia stosowac nieuczciwe praktyki, albo czegos sie boja, lub nie chca dzialac zgodnie z okreslonymi normami... Spojz na branze, ktore wymienilem - jakos tam z ulga przyjeli certyfikacje. Certyfikaty niosa tez pewne wymogi, ksztaltuja dobre nawyki, standaryzuja itd To nie tylko weryfikacja, ale podnoszenie standardow wsrod nas samych.

Share this post


Link to post
Share on other sites

ta ja skonczylem informatyke to powinienem znac sie na komputerach? g.... prawda, w szkole nie mialem nic o instalowaniu, czy dzialaniu sprzetu... raczej chodzilo o programowanie itp, taki OT

Share this post


Link to post
Share on other sites
ta ja skonczylem informatyke to powinienem znac sie na komputerach? g.... prawda, w szkole nie mialem nic o instalowaniu, czy dzialaniu sprzetu... raczej chodzilo o programowanie itp, taki OT

 

Jako programista powinienes znac chociaz podstawy dzialania tego, co chcesz oprogramowac ;-) Sorki za OT ;-) A zeby juz nie robic OT, to proponuje PM ;-)

Share this post


Link to post
Share on other sites

nie no ja empirus sie nie chce klocic :) ale wszyscy maja przekonanie, ze jak skonczylem informatyke to musze znac sie na maxa na kompach, a jak mowie ze nie wiem to sie dziwia:D po prostu inne czasy, nie kazdy informatyk musi sie znac na sprzecie :rolleyes: juz wiecej nie mam nic do powiedzenia :)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Przeczytałem, dzięki. W 3-cim zdaniu stoi: "Uwaga: W niektórych publikacjach (...) Sie nie sprawdza co się cytuje?

Się sprawdza lecz nie skupiałbym się na "niektórych publikacjach" bo to tylko taka 'furtka', która zabezpiecza autorów publikacji przed wyjątkami.

Nawet jeśli w 'niektórych publikacjach' przeczytasz, że osoby inwestujące w domeny to 'cwaniacy i łachudry', to nie znaczy wcale, że to główny nurt.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Certyfikacja wcale nie musi byc droga - wystarczy samo czlonkowstwo, ktore tez nie musi niesc za soba niebotycznych kwot.

 

To nie tylko weryfikacja, ale podnoszenie standardow wsrod nas samych.

 

Nie zrozumieliśmy się -nie mam nic przeciwko cerftyfikatom. Napisałem, że certyfikaty nie rozwiążą automatycznie wszystkich naszych problemów. Nie pisalem nic o kosztach certyfikatu.

Niektóre agencje posrednictwa chetnie przyjely certyfikaty bo to było ich być lub nie być na rynku.

Wiele z nich nie podnioslo wiarygodnosci swoich uslug (moglbym podac przykład)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jak czytam o certyfikatach albo wytwarzanych dobrach to mam wrażenie że po drugiej stronie siedzi Lenin w najlepszym wypadku Kaczyński.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Stowarzyszenia, certyfikaty (certyfikat uczciwego abonenta hurtowego? :rolleyes:, ceny minimalne 'na nazwy'.... Zaczyna brzmieć jak w gospodarce centralistycznej...

 

A tak lekko poza tematem...kiedyś podczytywałem wątek o nazwie dla powstawjącej organizacji domeniarzy i lekko się zdziwiłem, że nie było wtedy powaznej propozycji czy też może poparcia dla niej (wśród dykutantów), by podtrzymać dobrą internetową tradycję, wrócić do źródeł i promować nazwę z *.org.* jako najodpowiedniejszą dla tego typu inicjatywy. Aż się prosi, by kto jak kto, ale domeniarze dawali przykład na swoim podwórku. Co oczywiście nie oznacza, że nie można mieć innych chodliwych rozszerzeń ze swoją nazwą...ale *.org.* dla m.in. dla tego typu organizacji wygląda 'z klasą' :) A jak się skończyło, to nie wiem, bo ostatnio watku nie odwiedzałem.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Uważam że cytryfikaty są najlepszy roziwązaniem . Idąc do biura rachunkowego widze na scianie "licencje" doradcy podatkowego to jednak o czymś świadczy .

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest

a kto miałby namaścić ciało wydające certyfikaty do ich wydawania ? rozumiem, że na czele owego ciała stanąłby jakiś domenowy guru, ale - z całym szacunkiem dla wszystkich - dla jednego guru, dla drugiego dołu... wszelkie certyfikaty ( in. zaświadczenia - to po polsku ) są tak śmieszne i żałosne, że kiedy jakiś widzę, to mam ochotę wyjść... to nic bowiem innego jak towarzycho wzajemnej adoracji, taki pzpn ( też pewnie mają jakieś certyfikaty i to międzynarodowe FIFA :rolleyes: ) - i co z tego - są przez to lepsi ? pozostawmy rynek samemu sobie - sam się oczyści na tyle, na ile to możliwe

Share this post


Link to post
Share on other sites

Najlepiej niech wszyscy co prowadzą jakąkolwiek działalność mają certyfikaty: złomiarze, handlujący pomidorami - dla polskich pomidorów inny certyfikat dla holenderskich - inny, szewcy (o przepraszam ci maja z Cechu) i tak dalej. Dodatkowo ustawa dotycząca handlu domenami ale wtedy to trzeba by więcej posłów (460 to za mało), na których będziemy łożyć podatki itd. Niech to się kręci...

 

Edit

Widzę, że hans_2000 wypowiedział się w podobnym tonie...

Edited by maryuse

Share this post


Link to post
Share on other sites

Rozumiem wasze negatywne nastawienie co do tzw. "certyfikatów" bo każdy może sobie zrobic certfikat jaki chce wydrukować i oprawic w ramke. Ale jak np. powstanie jakis portal np. stowarzyszenia w którym będą się znajdować domeniarze i każdy będzie posiadał odpowiedni numer certyfikatu po którym potencjalny kupiec będzie mógł sprawdzic danego sprzedawce .

Edited by sheep66

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest
Rozumiem wasze negatywne nastawienie co do tzw. "certyfikatów" bo każdy może sobie zrobic certfikat jaki chce wydrukować i oprawic w ramke. Ale jak np. powstanie jakis portal np. stowarzyszenia w którym będą się znajdować domeniarze i każdy będzie posiadał odpowiedni numer certyfikatu po którym potencjalny kupiec będzie mógł sprawdzic danego sprzedawce .

to ja zgłaszam projekt nazwy : PZPD - Polska Zjednoczona Partia Domeniarzy , certyfikaty będzie wydawał KC PZPD pod kierownictwem I sekretarza ....

Share this post


Link to post
Share on other sites

Możesz negować moje opinie bo jestem w branży od niedawna ale czy jest inny sposób na EDIT "oddzielenie" dobrych sprzedawców od złych ?

Edited by sheep66

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

×