Jump to content
umberto

Bzdury, absurdy, bezsensy, buble, kicz

Recommended Posts

(po drodze jeszcze kilkadziesiąt % tej zabranej kasy znika) :)

 

Masz jakieś dane na ten temat, czy jest to wymysł twojej wyobraźni lub kalkulacji z fusów?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Policz sobie średnią pensję urzędnika i pomnóż przez ich ilość - sporo kasy idzie w błoto nie ? Szkoda, że to moja kasa i innych ludzi, których praca ma jakąś wartośći i jest dla kogoś przydatna.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Policz sobie średnią pensję urzędnika i pomnóż przez ich ilość - sporo kasy idzie w błoto nie ? Szkoda, że to moja kasa i innych ludzi, których praca ma jakąś wartośći i jest dla kogoś przydatna.

Nawet nie jesteś utopistą. jesteś po prostu fantastą. Zejdź na ziemię.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pożyjemy zobaczymy :) Zrobił się dobry klimat do jakiś zmian, coraz więcej ludzi w PL ma dosyć Rzeczpospolitej Urzędniczej, więc jest jakaś szansa na poprawę.

Share this post


Link to post
Share on other sites

już niedługo jak jakiś urzedas nie da dotacji to dostanie przysłowiowego korwiniaka w pysk :) oczywiście poza kamerami, honorowo ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Kontynuacja wątku ze str. 27

 

Ty możesz zwyczajnie swoje dziecko zaszczepić. Zaszczepione się nie zarazi, no nie? :)

 

 

Jeżeli wierzysz w pełną skuteczność sczepień to nie masz się czego obawiać w przypadku tych patogenów, przed którymi dana szczepionka ma cię rzekomo chronić bez względu na to czy ktoś inny jest zarażony, czy nie. Natomiast jako niedouczony biolog nie wiesz, że szczepionka zmniejsza twoją odporność w przypadku każdego innego szczepu i każdej innej choroby poprzez nadmierne angażowanie do pracy układu immunologicznego, zatem całościowo szczepienia nie zmniejszają ryzyka zachorowania, ale je zwiększają, a raczej przesuwają w kierunku innych patogenów.

 

 

To czy zechcę zaszczepić dziecko czy nie zechcę, to tylko moja sprawa. Moje dziecko.

Ty, możesz próbować znaleźć przedszkole, do którego uczęszczają tylko zaszczepione dzieciaki i to [najlepiej] zaszczepione na takie choróbstwa, na jakie mogłaby być podatna akurat Twoja pociecha albo zaufać losowi: że Twoje dziecko się nie zarazi od innych dzieciaków w "zwykłym" i niewyszukanym przedszkolu.

 

Wolna wola. Tak lub nie. Do niczego Cię nie zmuszam.

 

Są jeszcze na szczęście sądy, które nie podzielają, @yarowa, twojego stanowiska. NIestety, są one w USA i raczej w skansenie jakim jest Polska takie wyroki nie pojawią się szybko, nie mam wątpliwości.

 

 

Rodzice, którzy decydują się na to, żeby nie szczepić swoich dzieci muszą więc pamiętać, że podejmują decyzję, której skutki odczują nie tylko ich pociechy. Bardzo głupią decyzję.
Zajął się tym w czerwcu sąd w Nowym Jorku, który wydał wyrok stwierdzając, że rodzice nie mają prawa posyłać swoich niezaszczepionych pociech do szkół, jeżeli w tym samym czasie będzie do niej uczęszczał uczeń chory na przypadłość, której można zapobiegać dzięki szczepieniom. Ten sam sąd orzekł też, że wolność wyznania nie oznacza unikania obowiązkowych szczepień.

 

http://natemat.pl/112349,spisek-koncernow-farmaceutycznych-autyzm-homeopatia-dlaczego-coraz-wiecej-rodzicow-nie-chce-szczepic-swoich-dzieci

 


Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie rozumiem tej batalii. Jedna matka ma pretensje do drugiej, że ta wychodzi z niezaszczepionym dzieckiem do ludzi, na spacer, sklepu i przedszkola. Przecież dziecko zaszczepione posiada cudowny parasol ochronny i niestraszne powinny być mu niezaszczepione dzieci.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie rozumiem tej batalii. Jedna matka ma pretensje do drugiej, że ta wychodzi z niezaszczepionym dzieckiem do ludzi, na spacer, sklepu i przedszkola. Przecież dziecko zaszczepione posiada cudowny parasol ochronny i niestraszne powinny być mu niezaszczepione dzieci.

 

Pisałem o tym, dlatego przytoczyłem link do wcześniejszej dyskusji - twój sposób myślenia jest oczywiście błędny, wyrażany i powielany przez wielu ludzi niestety. Najprawdopodobniej wynika z niezrozumienia pewnych biologicznych aspektów związanych z odpornością i szczepionkami (dziedzina wiedzy, która się tym zajmuje to odpowiednio immunologia i mikrobiologia). Zdaję sobie jednocześnie sprawę, iż nie wszyscy muszą mieć szóstki z biologii albo doktorat z biomedycyny. żeby sie nie rozpisywać: szczepionki dają jak najbardziej parasol ochronny, ale nigdy 100-procentowy przeciw wszystkim patogenom. Są choroby, przeciw którym szczepionki zapewniają pamięć immunologiczną trwałą i na zawsze. Są jednak choroby infekcyjne, które powodują "mieszanki" patogenów, które w dodatku mutują i szczepionki są np tylko przeciw najczęściej występującym szczepom (vide: szczepionki przeciw grypie).

Tzw. Ruch antyszczepionkowy ma się dobrze, ponieważ nie da się przeprowadzić odpowiednich badań klinicznych z homogennymi próbami kontrolnymi i docelowymi, ponieważ byłyby to po proostu eksperymenty na ludziach i fakt ten jest wykorzystywany. Ruch antyszczepionkowy korzysta z praw statystyki na zasadzie: "przecież mojemu dziecku nic nie dolega, nic się nie stało, a wyrosło na super zucha!". Pamietajmy, iż są wśród nas nosiciele, którzy sami mogą mieć super odporność, ale mogą zarażać (infekować), pamiętajmy, że różnimy się odpornością między poszczególnymi osobnikami. BEz badań klinicznych "na żywym materiale" nie da się ze 100-proc. dokładnością powiedzieć. Dla dalszej dyskusji musielibyśmy wejść w obszar badań naukowych i metodologii empirycznej, co niestety w tym kraju mało kogo interesuje, ważniejsze jest który celebryta co powiedział (pierdnął) albo który polityk kogo spoliczkował. W ten sposób dyskusja staje się bardzo trudna. Bo z jednej strony mamy osoby, które są zorganizowane na kształt sekty (to tak, jakby katolikowi próbować wytłumaczyć, że pana boga nie ma), z drugiej strony naukowcy posługują się specyficznym językiem, który dla normalnego zjadacza chleba jest niestrawny, nieprzyswajalny. Ile osób czyta publikacje naukowe? Albo inaczej: ile osób potrafi przeczytać publikacje naukowe? Są one napisane językiem, który zniechęca, to muszę przyznać.

Share this post


Link to post
Share on other sites

@apze, kontynuując wątek szczepionek... (nie mam możliwości edycji mojego powyższego wpisu):

 

> istnieje coś takiego jak zbiorowa odporność:

 

 

zbiorowa odporność to odporność społeczeństwa na daną chorobę zakaźną. Wraz ze wzrostem liczby uodpornionych osób w populacji na określoną chorobę, zmniejsza się ryzyko zachorowania na nią nieuodpornionej osoby

 

- Żeby wyeliminować chorobę zakaźną, należy uodpornić ponad 90% populacji.

 

- odporność zbiorowiskowa, dzięki wyeliminowaniu choroby ze środowiska, chroni także osoby szczególnie zagrożone, takie jak na przykład chorzy z niedoborami immunologicznymi źródło

 

- szczepionki niestety nie zapewniają jednostce całkowitej odporności na chorobę - może się ona pojawić, choć słabsza i z mniejszą ilością powikłań

 

Zatem wyobraź, że masz naczynie składające się z 88 białych kulek (to są jednostki zdrowe). Gdzieś tam w naczyniu są też 2 kulki czerwone (to osoby o zmniejszonej odporności, np. chorzy na raka, nieszczepione dzieci). I nagle pojawia się w naczyniu 10 czarnych kulek. Jakie jest prawdopodobieństwo zetknięcia się czerwonej kulki z czarną przy ich poruszaniu? Jakie jest ryzyko, gdy liczba czarnych kulek wzrośnie do 20? (co odpowiada spadkowi wskaźnika szczepień do 80%)? Chyba jesteś dobry z matematyki, że dokonać tak prostej analizy rachunku prawdopodobieństwa.

 

> kolejna sprawa: choroby infekcyjne (np. bakteryjne, wirusowe) nie są sobie równe pod względem stopnia patogenności.

 

Są choroby, które dają bardzo ostre z licznymi powikłaniami symptomy, a wskaźnik śmiertelności jest duży i takie, które przechodzone są łagodniej. Np. przyjmuje się, iż jeśli w pomieszczeniu pełnym osób pojawi się jedna osoba zakażona odrą, to stężenie wirusów w powietrzu utrzymuje się na wysokim, infekcyjnym poziomie przez 2 tygodnie (odra przenosi się droga kropelkową). To pokazuje potencjał zakaźny choroby. Polecam posłać w takim przypadku swoje nieszczepione dziecko do takiego pomieszczenia (np. przedszkola). Ja zawsze twierdzę: człowiek to najdoskonalszy samobójca, a szympansy mają często więcej rozumu.

 

i znów, cytując podany wcześniej wywiad, "Czy chcemy powrotu do czasów, kiedy uodpornić się przeciw chorobom zakaźnym można było tylko w wyniku zachorowania, a ceną były cierpienie, powikłania i zgony? (...) Dawniej, jeśli ktoś został zakażony w Azji i płynął do Europy, to chorował już na statku. Dzisiaj ktoś taki wsiada do samolotu w Hong-Kongu i po kilkunastu godzinach ląduje w Londynie. Nie ma objawów infekcji, więc idzie do pracy i zanim pojawią się objawy choroby, zdąży zarazić setki osób."

 

> argument sekty antyszczepionkowców to m. in. "Objawy niepożądane"

 

ale objawy niepożądane pojawiają się również:

-- w następstwie leczenia nowotworów chemioterapią czy radioterapią

-- w następstwie przyjęcia tabletki na ból głowy

-- w następstwie przejścia operacji chirurgicznej

-- w następstwie wypicia zbyt dużej ilości alkoholu

-- w następstwie zjedzenia nieświeżej żywności

 

 

Ogólnie, objawy niepożądane mogą wystąpić po podaniu każdego leku, zwłaszcza niewłaściwie stosowanego (czy wiesz, ile osób niewłasciwie przyjmuje leki mając potem pretensje o skutki uboczne? to jest szara strefa niestety)... a jakoś się nie użalamy i nie zakazujemy tych leczeń medycznych. Tak, wiem, jest również sekta, woli tzw. homeopatię i leczenie ziółkami (np. nowotworów), ale to inny temat, ogół społeczeństwa się nie użala i robi wszystko, by metodami naukowymi ograniczyć takie skutki, aby przewaga leczenia była oczywista. Sarkastycznie można rzec, że w następstwie zamyślenia o domenach jadąc samochodem ruchliwą ulicą też mogą pojawić się medyczne skutki niepożądane, wiadomo jakie.

 

> tak, to prawda, że wtórna odporność w wyniku szczepień nie jest doskonała tak jakby ktoś przebył chorobę. Chodzi np. o fakt, iż matki, które same w dzieciństwie przezyły chorobę, mają lepszą odporność i mogą przekazywać tę odporność dzieciom (np. jako przeciwciała w czasie ciąży i później w mleku) gdy tymczasem te, które pokolenie wcześniej były szczepione, mogą mieć słabszą, dlatego u dzieci trzeba stosować szczepienie, czasem nawet kilka dawek przypominających.

 

> argument koncernów farmaceutycznych czyhających na naze pieniądze i ukrywających wyniki badań:

 

Zawsze powtarzam: Go ahead! Spróbuj sam wdrożyć szczepionkę! Dziś nawet nie musisz wymyślać rozwiązań. Wiele ofert technologicznych (na podstawie wcześniejszych opatentowanych wynalazków) jest gotowych do dalszego rozwoju i wdrożenia. Kup licencję i produkuj sam szczepionki! Droga wolna!

 

Jeszcze raz polecam na sam początek, taki początek początku przytoczony wcześniej wywiad. To jest tylko zalążek innego, racjonalnego spojrzenia na sprawę szczepień. Racjonalne myślenie to coś, co ogółowi społeczeństwa brak, zwłąszcza w kraju takim jak Polska, Ciemnogrodzie myśli, gdzie dominują strach przed nieznanym, zabobony, wiara w gusła, cudowną moc sprawczą kawałka metalu zwanego medalikiem. Ludzi stać na powieszenie sobie wizerunku św Krzysztofa w samochodzie, ale nie mają odwagi wziąć z sobą alkomatu czy narkotestu i poddać się racjonalnej kontroli lub racjonalnie odmówić wtedy jazdy boprzecież "Pan poprowadzi owieczki swoje".

 

Powiem ci jeszcze jedno, @apze: nie znam faktów, nie wiem czy ktoś robił takie badania statystyczne, ale założę się, iż jeśliby zapytać studentów (może nie medycyny, ale kierunków biologiczno-przyrodniczych) o ich wiedzę na temat szczepionek, mechanizmów biologicznych, to pojawiłyby się tutaj problemy z interpretacją, z umiejętnością analizy informacji na temat szczepionek, więc tym bardziej mnie nie dziwi, że ogół społeczeństwa nie jest w tym zakresie wyedukowany i nie czuje takiej potrzeby, bo przecież na co dzień wystarcza zajrzenie do "Faktu" czy posłuchanie Radia nie tylko Maryja, czy nastawienie odbiornika radiowego/telewizyjnego na łomocącą muzykę, gdzie nie ma przecież wartościowych dyskusji, bo przeciętny Kowalski nie jest w stanie skupić się na rozmowie w radio dłużej niż 10 sekund (no kiedy wreszcie puszczą mi tę lady zgagę?!), nie jest w stanie skupić się na artykule napisanym na więcej niż 1/4, dziś może już 1/8 strony, albo podanym w sposób bardziej skomplikowany niż durne obrazki na Kwejku czy Demotywatorach..

Edited by umberto

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja tylko dodam, iż moi rodzice otrzymali podobne pismo celem ustalenia wysokości podatku adiacenckiego.

 

To, co jednak zwróciło moją uwagę, to te niezwykle uprzejme sformułowania w piśmie:

 

"wzywa do złożenia informacji..."

 

"akta sprawy"

 

"zebrany materiał dowodowy"

 

" niedopełnienei obowiązku może skutkowac pociągnięciem podatnika do odpowiedzialności karno-skarbowej""

 

...no k...a, zupełnie jakby wezwanie dotyczyło bandytów, przeciw którym trwa właśnie jakieś postępowanie karne w prokuraturze.

 

 

***

 

Z innej beczki absurdów:

 

Jeśli kupicie kiedykolwiek online (w e-ic.pl) bilet PKP na pociąg Intercity i następnie będziecie reklamować z jakiegoś powodu usługę, to przygotujcie się na niezłą porcję absurdów, która mniej więcej została opisana tutaj tak:

 

 

Reklamacje wysyłam mailem

Tak jest najprościej. Na początku raz się zaparłem, żeby załatwić to formalnie. Na Dworcu Centralnym jest biuro obsługi klienta. Opowiedziałem, o co mi chodzi. Pani to spisała. Skserowała bilet, dowód osobisty. Po miesiącu dostaję informację, że reklamacja nie może być rozpatrzona. Dlaczego? Żeby złożyć reklamację na kolei, trzeba załączyć oryginał biletu. Jest specjalne rozporządzenie ministra w tej sprawie.

Jeszcze miałem złudzenia. Widzę, że jest numer telefonu podany na tym piśmie. Dzwonię i mówię: - Człowieku, ale ta pani wszystko skserowała!

- No tak.

- To po co panu oryginał?

- Bo taki jest przepis.

- To po co ona kserowała?

- No nie wiem. Musi pan dosłać oryginał biletu.

- To jeżeli potrzebny jest oryginał biletu, to dlaczego ona przyjęła tę reklamację, nie mając tego oryginału biletu?

- No nie wiem.

Pracownicy kolei chętnie przerzucają się papierami.

Wysyłam maila ze skargą, na co pani mi odpowiada, że nie może tego uznać za reklamację, bo mail nie spełnia procedur. - To niech mi pani wytłumaczy, dlaczego przy tych procedurach jesteście megaskrupulatni, a jeśli chodzi o rozkład jazdy pociągów - nie? Ja muszę dostarczyć wszystkie papiery, a wy papieru do łazienki to już nie.

 

Sam miałem taką przygodę i nie byłem w stanie wytłumaczyć panience za biurkiem, że bilet kupiony online i wydrukowany niczym nie różni się od biletu skopiowanego i załączonego do dokumentacji reklamacyjnej. Choć może nie do końca, gdyż przecież tzw "oryginalny" bilet miał pieczątkę konduktora w kolorze, że bilet został wykorzystany i skasowany. A na ksero już nie, kolor tuszu był tylko "czarny" przez fakt skserowania i pewnie dlatego moc takiego biletu-ksero znacznie zmalała w aktach urzedniczych. No i po miesiącu, jak się spodziewałem, dostałem pismo, iż.... "proszą o dosłanie oryginału biletu".... noż k...a mać! Oczywiście proces reklamacyjny nie jest po to, aby petent coś wskórał, to chyba oczywiste.

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

 

 

To czy zechcę zaszczepić dziecko czy nie zechcę, to tylko moja sprawa. Moje dziecko.

 

.

Oj, nie wiem, nie wiem.

 

 

 

Szykują się zmiany w kalendarzu szczepień. Wszystko wskazuje na to, że z budżetu państwa refundowane będą szczepienia przeciwko pneumokokom, meningokokom i rotawirusom i brodawczakowi ludzkiemu HPV. Czyli te, o których refundację walczą od lat pediatrzy.

 

Projekt ustawy przygotowali posłowie Platformy Obywatelskiej, ale resort zdrowia już zapowiedział, że te rozwiązania poprze. Jak podaje „Rzeczpospolita” szczepionki przeciwko tym chorobom zostałyby dopisane do obowiązującego dzieci kalendarza szczepień. Czyli podawane by były obowiązkowo wszystkim i za darmo

 

http://mamadu.pl/115785,zmiany-w-kalendarzu-szczepien-poslowie-przygotowuja-projekt-ustawy

 

i co poczną teraz wszystkie antywacki? wyjadą chyba do Państwa islamskiego.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pogratulować pomysłowości wolskich urzędników:

 

 

Rozlicz się z PIT. Miasto da ci w zamian za podatek tableta, rower albo samochód

 

Polskie miasta – jak co roku – rozpoczęły zażartą walkę o podatników. I w zamian za rozliczenie u nich PIT oferują coraz droższe nagrody. Szczęśliwcy mogą zgarnąć telewizor, tablet, rower a nawet samochód.

 

http://natemat.pl/132237,rozlicz-sie-z-pit-miasto-da-ci-w-zamian-za-podatek-tableta-rower-albo-samochod

 

Ja jednak bym wolał, aby chodniki były proste, reklamowy chaos poznikał, aby ścieżka rowerowa nie kończyła się po 50 metrach, a autobusy przyjeżdżały punktualnie. No i żeby powstawały żłobki, których nie zbuduje Filipiak. Wtedy myślę, nie trzeba odstawiac cyrków z loteriami, bo ludzie sami będa chcieli płacić podatki w takim mieście, gdy zadba się o przestrzeń publiczną i będzie to widać gołym okiem. Ale co tam widzi taki urzędas z okienka? Praktycznie nic, mały wycinek swojego miasta, na które rozdysponowuje pieniądze. By się taki wybrał co jakiś czas na spacer (w godzinach urzedowania), skontrolował firmy, czy dobrze układają asfalt, chodnik. Ale lepiej kupić telewizor i zrobić loterię.

Share this post


Link to post
Share on other sites

@up

We wrocku dają 10x Samsung Galaxy Tab 4 i 1x Skodę Octavię Ambition ;)

To już kolejny rok, gdy miasto zachęca do rozliczeniu PIT-u właśnie tam - oczywiście wszystko dookoła oplakatowane stosownym przekazem reklamowym. Ba, w różnych miejscach organizowane są z tej okazji eventy - można przyjść, posłuchać wykładów o podatkach, a bankier/urzędnik skarbowy rozliczy nas za darmo.

 

http://www.wroclaw.pl/pit/

Edited by Geekboy68k

Share this post


Link to post
Share on other sites

Odnośnie tych nagród, to nie jest to tylko polski wynalazek. Np. w Portugalii jest loteria paragonowa. Z pozoru wydaje się to głupie, ale jakby się tak przyjrzeć sprawie, to daje jakieś efekty. Miasta zaczynają pustoszeć, bo coraz więcej ludzi wyprowadza się na obrzeża, które są już poza granicami. Jednakowoż miasto musi utrzymywać wiele instytucji, z których korzystają zarówno mieszkańcy i okoliczni mieszkańcy. Występuje też zjawisko, że ludzie przesiedlają się do miasta, jednakże wciąż zameldowani są "na starych śmieciach". Takie miasto nie ma za wiele korzyści z takiego słoika. Toteż takie loterie są po to, by skusić te słoiki do przemeldowania się i płacenia podatków w miejscu właściwym dla ich zamieszkania a nie sentymentów rodzinnych :)

 

Bardziej absurdalnym byłoby zlecanie organizacji takich kampanii firmom/organizacjom z innych miast. Tego nie wiemy (pewnie na BIP można poczytać komu i na co dano kasę). Jednakże w Polsce wszystko jest możliwe i nie zdziwiłbym się, gdyby organizator zlecił to nawet firmom zagranicznym, pomijając rodzimy biznes.

Share this post


Link to post
Share on other sites

To się obłowili:

 

 

W 2014 wyodrębniono 764 strony internetowe, poprzez które zamieszczone na nich treści mogą naruszać przepisy ustawy o grach hazardowych. W przypadku 114 z nich doprowadzono do usunięcia niedozwolonych treści. Ukarano 32 sprawców, a łączna kwot kar grzywien wyniosłą 75 022 zł - podkreślał Jacek Kapica.

 

http://www.biztok.pl/gospodarka/4-ukaranych-12-przyznalo-sie-do-winy-marne_a20118

 

I zapewne zaangażowanych było co najmniej kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset osób, które przez cały miesiąc czesały net i wypełniały papierki. Pomnóżmy teraz stawkę urzędniczą razy ilość urzedników + pensja Kapicy. Minus uzyskane sumy z grzywien. Oj, coś mi się zdaje, że głęboko na minusie. To tak jak ostatnio znam przypadek z mojego podwórka, że kontroler wydatkowania funduszy UE czesał i rył 2 tygodnie, bo niby niesłusznie wydano 5 EUR za dużo na delegację (wg jego obliczeń), w tym czasie zajmowały się tym 4 różne osoby z administracji, które straciły na to łącznie kilka godzin pracy. Teraz pomnóżmy te godziny razy stawkę godzinową i.... Czemu takim urzędasom nie pakuje się od razu kulek między oczy?

Edited by umberto
  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

...Czemu takim urzędasom nie pakuje się od razu kulek między oczy?

Dlaczego nas o to pytasz? Równie dobrze sam mogłeś kupić pistolet i zrobić co trzeba ;)

 

Całe polskie prawo jest do wymiany,bo jest jednym wielkim bublem, które służy jedynie korporacjom i gnębieniu nas - obywateli. Jednakże skoro ci sami obywatele (większość) tego chce, to niech tak ma. Demokracja...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

×