Jump to content
eamb

SZKOLENIE DO 13 TYS. POTRZEBNE NA WCZORAJ

Recommended Posts

Za taką kasę idź na podyplomówkę na SGH kierunek e-marketing.

Wymóg- studia.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Kolega Domenator rozumiem z UPR? Co prawda nadal uważam się za liberała, ale poglądy UPR-owskie miałem ostatnio 10 lat temu. Nie znam kolegi wieku ale jest takie powiedzenie. ze z UPR-u się wyrasta. I proszę nie odbierać tego jako zniewagę, bo ja bardzo szanuję ludzi o liberalnych poglądach (jest to oznaka samodzielnego myślenia) bez względu na to jak blisko im do ściany. Problem w tym, że ład o którym opowiadał mi kiedyś jeden dziennikarz z Najwyższego Czasu był możliwy w czasach bardzo dawnych, na pewno przedindustrialnych. Chociaż jego pogląd że powinno istnieć tylko prawo karne nie spełniałby nawet kryteriów Cesarstwa Rzymskiego. Podobnie twierdził, że zbędne jest prawo adm. a na pytanie, kto w takim razie ma wydawać dowody, odp. a po co komu dowód? A teraz sobie wyobraź, że chcesz w takim państwie kupić domenę. Nie masz dowodu, nie ma regulacji dot. Internetu, nie ma prawa cywilnego ergo nie istnieje prawa własności...

Pozdrawiam

 

Tak popieram UPR, czy teraz WiP-UPR, nie wyobrażam sobie wyrosnąć z UPR'u, nie wiem gdzie funkcjonuje takie powiedzenie, ale pierwszy raz się z nim spotykam. Podejrzewam, że wymyśliłeś je na potrzebę tego postu, próbując udowodnić że jestem niedorozwinięty jeszcze zanim przystąpiłeś do części merytorycznej.

Wiek nie ma nic do znaczenia, znam wielu idiotów głosujących na SLD czy PO, będących starszymi ode mnie. Z drugiej strony widzę sporo młodzieży o IQ większym od 120, a widzę że co najmniej tyle jest potrzebne aby zrozumieć liberalne postulaty i do nich dojrzeć. Dla zaspokojenia Twojej ciekawości co do mojego wieku to zdradzę Ci, że mam trójkę z przodu, a mój iloraz inteligencji (dzięki Ci Boże) to trzy nieparzyste cyferki, z których każda jest inna od pozostałych dwóch, co pozwala mi zrozumieć jak idiotyczny jest socjalizm. A kolega to zapewne "liberał" z PełO ? ;-))

 

Nie mam zamiaru się tłumaczyć za tego anonimowego"kogoś", z kim rozmawiałeś (co za tupet w ogóle...). Ale powiem Ci tylko, że w takich państwach jak USA, Nowa Zelandia, Japonia, UK czy Dania, Australia (i jeszcze paru innych pewnie) nie ma obowiązku posiadania dowodów osobistych. Porównaj sobie teraz poziom życia w tych krajach, poziom biurokracji z Polską.

Myślę też że obywatele tych krajów nie mają problemów z zarejestrowaniem domen :-)

 

To tyle w tym temacie, nie mam zamiaru dyskutować z kimś kto ma sie za liberała, a w ogóle tego nie kuma... Sory men.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Tak popieram UPR, czy teraz WiP-UPR, nie wyobrażam sobie wyrosnąć z UPR'u, nie wiem gdzie funkcjonuje takie powiedzenie, ale pierwszy raz się z nim spotykam. Podejrzewam, że wymyśliłeś je na potrzebę tego postu, próbując udowodnić że jestem niedorozwinięty jeszcze zanim przystąpiłeś do części merytorycznej.

Wiek nie ma nic do znaczenia, znam wielu idiotów głosujących na SLD czy PO, będących starszymi ode mnie. Z drugiej strony widzę sporo młodzieży o IQ większym od 120, a widzę że co najmniej tyle jest potrzebne aby zrozumieć liberalne postulaty i do nich dojrzeć. Dla zaspokojenia Twojej ciekawości co do mojego wieku to zdradzę Ci, że mam trójkę z przodu, a mój iloraz inteligencji (dzięki Ci Boże) to trzy nieparzyste cyferki, z których każda jest inna od pozostałych dwóch, co pozwala mi zrozumieć jak idiotyczny jest socjalizm. A kolega to zapewne "liberał" z PełO ? ;-))

 

Nie mam zamiaru się tłumaczyć za tego anonimowego"kogoś", z kim rozmawiałeś (co za tupet w ogóle...). Ale powiem Ci tylko, że w takich państwach jak USA, Nowa Zelandia, Japonia, UK czy Dania, Australia (i jeszcze paru innych pewnie) nie ma obowiązku posiadania dowodów osobistych. Porównaj sobie teraz poziom życia w tych krajach, poziom biurokracji z Polską.

Myślę też że obywatele tych krajów nie mają problemów z zarejestrowaniem domen :-)

 

To tyle w tym temacie, nie mam zamiaru dyskutować z kimś kto ma sie za liberała, a w ogóle tego nie kuma... Sory men.

 

Nie, nie wymyśliłem ale lepiej nie będę wspominał, gdzie je słyszałem, bo dostanę etykietkę, nie zgodną do końca z prawdą. Gratuluję 975 IQ czyli będą nowe odcinki BatMana? ;-) Daje słowo, że naprawdę nie miałem zamiaru ani Cię obrazić ani sugerować, że wiek o czymś świadczy ale - możesz się nie zgadzać - popytaj ilu działaczy UPR poszło później do PO. Wiem, że powiesz, że to zdrajcy i karierowicze. I trudno się nie zgodzić, że część na pewno. Sama polityka jest czymś mocno deprawującym i nie da się wręcz egzystować nie brudząć lekko mankietów, bo z założenia jest sztuką kompromisu, gdzie zawsze każdy musi się dostosować "do reszty stada" czyli też tolerować zachowania innych, przymykać oko na zachowania takie jak załatwianie pracy znajomym, rodzinie itd Ponadto jak każdy sobie zada pytanie, czy gdybym mógł pomóc siostrze, bratu, czy kolegom to mało kto odpowie "nie bo to nie uczciwe", jeśli wierzysz że działacze UPR będą wyjątkiem, to mnie zdziwi o tyle, że nie słyszałem o związkach światopoglądu z uczciwością.

Heh jednak dostanę etykietę, widząc następne pytanie. Nie z PO, bo wystąpiłem jak Komorowski - śmieszny koleś co chce wydobywać gaz ziemny (łupkowy) metodą odkrywkową - podał rękę Jaruzelskiemu. Poza tym miałem dość tego syfu.. nie mówie o PO tylko o polityce ogólnie, po skasowaniu II filaru chętnie bym znowu wystąpił ale nie mam skąd. A to że z PO nie ma przełożenia kompletnie na nic, więcej mam znajomych np w PiSie i wcale nie pałam do tamtej formacji specjalną niechęcią. Bo i tu i tam i wszędzie indziej sa zarówno ludzie porządni (których znam i wiem że tacy są), jak i skur.. i łapówkarze.

Odnośnie tego dziennikarza, to rzuciłem temat, bo byłem ciekaw czy wszyscy z UPR tak gadają czy tamtemu coś odbiło. Ja nie mogłem uwierzyć, że koleś tak bredzi, zwłaszcza że po SGHu.

Argument jaki rzuciłeś o dowodach i porównaniu życia w krajach rozbawił mnie. Bo to tak jakbyś spytał Gdzie są słonie w Holandii czy Nigerii? A w którym kraju ludziom jest łatwiej żyć? No widzisz w Holandii, co jest dowodem, że bez słoni żyje się lepiej. :-) Poza tym zbyt dosłownie mnie odebrałeś w sprawie dowodów, bo nie chodzi o plastikowy kartonik, tylko o ewidencje ludności takie rzeczy jak posiadanie Peselu czy innego unikatowego oznaczenia, mniejsza o to, bo odnosiłem się do tamtego gościa.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Co prawda nadal uważam się za liberała, ale poglądy UPR-owskie miałem ostatnio 10 lat temu. Nie znam kolegi wieku ale jest takie powiedzenie. ze z UPR-u się wyrasta. I proszę nie odbierać tego jako zniewagę, bo ja bardzo szanuję ludzi o liberalnych poglądach (jest to oznaka samodzielnego myślenia)

Z tego wynika, że uważa Pan, że posiada ciastko, które zjadł 10 lat temu. Utożsamia Pan też liberalne poglądy z umiejętnością myślenia (nie istnieje niesamodzielne myślenie) oraz twierdzi, że z tego się wyrasta tak jak Pan 10 lat temu. Ja uważam, że jednak nie każdy z myślenia wyrasta, ale fakt, że Pan ten proces ma za sobą tłumaczy Pańską pokrętną logikę. Mimo wszystko gratuluję samokrytycyzmu i cywilnej odwagi żeby się do tego publicznie przyznać. ;)

 

 

[...] Nie chodzi o plastikowy kartonik, tylko o ewidencje ludności takie rzeczy jak posiadanie Peselu czy innego unikatowego oznaczenia, mniejsza o to, bo odnosiłem się do tamtego gościa.

Wręcz nie potrafię wyrazić mojego szczęścia, jakie daje mi fakt posiadania numeru identyfikacyjnego jak w obozie koncentracyjnym, czy też innego unikatowego oznaczenia jak barany na pastwisku. :P:rolleyes:

Share this post


Link to post
Share on other sites
Nie, nie wymyśliłem ale lepiej nie będę wspominał, gdzie je słyszałem, bo dostanę etykietkę, nie zgodną do końca z prawdą. Gratuluję 975 IQ czyli będą nowe odcinki BatMana? ;-) Daje słowo, że naprawdę nie miałem zamiaru ani Cię obrazić ani sugerować, że wiek o czymś świadczy ale - możesz się nie zgadzać - popytaj ilu działaczy UPR poszło później do PO. Wiem, że powiesz, że to zdrajcy i karierowicze. I trudno się nie zgodzić, że część na pewno. Sama polityka jest czymś mocno deprawującym i nie da się wręcz egzystować nie brudząć lekko mankietów, bo z założenia jest sztuką kompromisu, gdzie zawsze każdy musi się dostosować "do reszty stada" czyli też tolerować zachowania innych, przymykać oko na zachowania takie jak załatwianie pracy znajomym, rodzinie itd Ponadto jak każdy sobie zada pytanie, czy gdybym mógł pomóc siostrze, bratu, czy kolegom to mało kto odpowie "nie bo to nie uczciwe", jeśli wierzysz że działacze UPR będą wyjątkiem, to mnie zdziwi o tyle, że nie słyszałem o związkach światopoglądu z uczciwością.

Heh jednak dostanę etykietę, widząc następne pytanie. Nie z PO, bo wystąpiłem jak Komorowski - śmieszny koleś co chce wydobywać gaz ziemny (łupkowy) metodą odkrywkową - podał rękę Jaruzelskiemu. Poza tym miałem dość tego syfu.. nie mówie o PO tylko o polityce ogólnie, po skasowaniu II filaru chętnie bym znowu wystąpił ale nie mam skąd. A to że z PO nie ma przełożenia kompletnie na nic, więcej mam znajomych np w PiSie i wcale nie pałam do tamtej formacji specjalną niechęcią. Bo i tu i tam i wszędzie indziej sa zarówno ludzie porządni (których znam i wiem że tacy są), jak i skur.. i łapówkarze.

Odnośnie tego dziennikarza, to rzuciłem temat, bo byłem ciekaw czy wszyscy z UPR tak gadają czy tamtemu coś odbiło. Ja nie mogłem uwierzyć, że koleś tak bredzi, zwłaszcza że po SGHu.

Argument jaki rzuciłeś o dowodach i porównaniu życia w krajach rozbawił mnie. Bo to tak jakbyś spytał Gdzie są słonie w Holandii czy Nigerii? A w którym kraju ludziom jest łatwiej żyć? No widzisz w Holandii, co jest dowodem, że bez słoni żyje się lepiej. :-) Poza tym zbyt dosłownie mnie odebrałeś w sprawie dowodów, bo nie chodzi o plastikowy kartonik, tylko o ewidencje ludności takie rzeczy jak posiadanie Peselu czy innego unikatowego oznaczenia, mniejsza o to, bo odnosiłem się do tamtego gościa.

Wolałbym bez tego "Panowania" jeśli wolno. Wieku nie znam, więc nie wiem komu wypada zaproponować przejście na per "Ty" więc niniejszym ja to czynię, jako ogólnie przyjętą formę w Internecie. Liberalizm nie jest pojęciem ostrym, jasno zdefiniowanym. Poza tym librelizmów jest wiele i dotyczą wielu rzeczy. Np. UPR jest liberalne jedynie w kwestiach gospodarczych natomiast jest(albo była bo nie jestem na bieżąco ile obecnie jest UPRów) partią liberalno-konserwatywną bądź konserwatywno-liberalną, zależy od której strony patrzeć. A więc mówienie o niej partia liberalna jest nie na miejscu.

Ponadto sam liberalizm gospodarczy też ma wiele twarzy i jest stopniowalny. Przykładowo mi jest bliski nurt neoliberalizmu (Tchatcher. Reagan), piszę bliski bo mam własne poglądy i nie lubię etykietek. UPR napewno nie ma takich właśnie poglądów, jest między nimi a ścianą.

Co do numerków, to jest to jedyna znana mi forma identyfikacji danej osoby "Janów Kowalskich" są tysiącee. Jak sobie wyobrażasz prawo własności bez tego? Twoje konto w banku rozumiem też powinno mieć nazwę bez numerków (które de facto identyfikują Ciebie)? Jeśli zastąpienie cyfer literami stanowi różnice, to OK, mi to nie przeszkadza. Ale bez możliwości identyfikacji przy obecnym rozwoju cywilizacji (zwłaszcza technologii) się nie obejdziesz.

Pozdrawiam

Edited by eamb

Share this post


Link to post
Share on other sites
Wolałbym bez tego "Panowania" jeśli wolno. Wieku nie znam, więc nie wiem komu wypada zaproponować przejście na per "Ty" więc niniejszym ja to czynię, jako ogólnie przyjętą formę w Internecie. Liberalizm nie jest pojęciem ostrym, jasno zdefiniowanym. Poza tym librelizmów jest wiele i dotyczą wielu rzeczy. Np. UPR jest liberalne jedynie w kwestiach gospodarczych natomiast jest(albo była bo nie jestem na bieżąco ile obecnie jest UPRów) partią liberalno-konserwatywną bądź konserwatywno-liberalną, zależy od której strony patrzeć. A więc mówienie o niej partia liberalna jest nie na miejscu.

Ponadto sam liberalizm gospodarczy też ma wiele twarzy i jest stopniowalny. Przykładowo mi jest bliski nurt neoliberalizmu (Tchatcher. Reagan), piszę bliski bo mam własne poglądy i nie lubię etykietek. UPR napewno nie ma takich właśnie poglądów, jest między nimi a ścianą.

Damn it! Nie doceniłem Cię. :P Zazwyczaj nie odpowiadam więcej niż raz, ale muszę przyznać, że stonowana i merytoryczna odpowiedź zachęca do dyskusji.

 

Niestety masz rację odnośnie ostrości pojęć w naszych czasach. Jest to wielka tragedia, że z powodu politycznej i społecznej poprawności, ignorancji, dyletanctwa czy też zwykłej obłudy i zakłamania wiele terminów traci swoje pierwotne znaczenie. Nie znaczy to jednak, że Ty czy ja, czy ktokolwiek inny powinien to akceptować, gdyż w świecie, w którym pojęcia mogą oznaczać jednocześnie dwie sprzeczności nie da się opisać ani przekazać nawet najważniejszych zasad czy praw. Wynikiem takiej akceptacji jest np. to, że pojęcie liberalizm stało się słowem wytrychem i w ustach laika może oznaczać absolutnie wszystko. Przypomina mi się program telewizyjny (nie pamiętam tytułu :P ), w którym brały udział młodzieżówki całego spektrum partii politycznych - nie tylko tych reprezentowanych w sejmie. Po zapytaniu przez prowadzącego, kto z nich uważa się za liberała, ręce podnieśli przedstawiciele absolutnie każdej grupy - od lewej do prawej...

 

Jednak z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że laikiem w tych kwestiach nie jesteś, więc czemu nie nazywać rzeczy po imieniu i nie trzymać się twardej definicji ruchu wolnościowego obywateli, zawierającej minimalną, konieczną ilość "państwa", służącą do zapewnienia podstawowych praw i bezpieczeństwa obywateli. Nie ma tu miejsca na interwencjonizm, protekcjonizm, redystrybucję, przymusowe uszczęśliwianie (np. poprzez obowiązkowe "ubezpieczenia") itp. Zgodnie z tą ostrą definicją ilość ugrupowań politycznych i innych, które można by nazwać liberalnymi gwałtownie spada. Zdecydowanie też żadna partia liberalna nie jest obecna w sejmie.

 

Pojęcie konserwatyzmu obyczajowego oznacza nic innego niż przywiązanie do pewnych starych, podstawowych zasad, jak np. aksjomat samoposiadania, natomiast "liberalizm" obyczajowy oznacza uwolnienie od tych zasad. W wyniku tego "liberalizmu" obyczajowego, można np. nie uznawać prawa do życia dzieci nienarodzonych, co jest pozbawianiem najbardziej podstawowego z podstawowych praw wg ideii liberalnych - niezbywalnego prawa do życia. Chyba się zgodzimy, że system, umożliwiający decydowanie jednostek, czy też grup ludzi, o życiu bądź śmierci niewinnej osoby, z wolnością - a więc liberalizmem - nie ma nic wspólnego.

 

W związku z powyższym, przydługim wywodem uważam, że jeśli w Polsce można jakąkolwiek partię nazwać liberalną, to jest to WiP/UPR. :P

 

Co do numerków, to jest to jedyna znana mi forma identyfikacji danej osoby "Janów Kowalskich" są tysiącee. Jak sobie wyobrażasz prawo własności bez tego? Twoje konto w banku rozumiem też powinno mieć nazwę bez numerków (które de facto identyfikują Ciebie)? Jeśli zastąpienie cyfer literami stanowi różnice, to OK, mi to nie przeszkadza. Ale bez możliwości identyfikacji przy obecnym rozwoju cywilizacji (zwłaszcza technologii) się nie obejdziesz.

Pozdrawiam

Szczerze liczyłem, że nie przytoczysz takich argumentów, bo niestety są one sensowne i nie można ich nie uznać ani się nie zgodzić... ;) Pospiesznie uznałem, że traktujesz przyznawanie ludziom numerów identyfikacyjnych tak beztrosko jak zakochana w biurokracji Pani poseł Jakubiak, która niedawno pytała w programie na żywo, czy ktoś sobie wyobraża życie bez urzędników wydających zezwolenia na budowę na własnej ziemi, czy licencje i pozwolenia na wykonywanie pracy. Skonkludowała, że to dzięki takim urzędnikom jak ona cały świat się jeszcze kręci... ;)

 

Tak naprawdę cała ta biurokracja (no może prawie cała ;) ) jest jak piasek między drobnymi trybikami całej tej społecznej maszynerii - powoduje tylko zgrzyty, a świat kręci się mimo (a nie dzięki) niej. ;)

 

również Pozdrawiam :rolleyes:

Share this post


Link to post
Share on other sites
tak przypadkiem te numery już zostały rozdane, i nazywa się to data urodzenia

Mimo wszystko pesel jest właśnie datą urodzenia z dodaną solą. Natomiast nie akceptuję oczywiście sensu gromadzenia wszystkich danych w rejestrze pesel takich jak (z wiki):

 

# stan cywilny,

# imię i nazwisko rodowe małżonka,

# data zawarcia związku małżeńskiego, numer aktu małżeństwa i oznaczenie urzędu stanu cywilnego, który ten akt sporządził, data rozwiązania związku małżeńskiego, sygnatura akt i oznaczenie sądu, który rozwiązał małżeństwo, data zgonu małżonka, numer aktu zgonu i oznaczenie urzędu stanu cywilnego, który ten akt sporządził,

# adres i data zameldowania na pobyt stały,

# poprzednie adresy zameldowania na pobyt stały wraz z określeniem okresu zameldowania, tryb wymeldowania,

# adres zameldowania na pobyt czasowy trwający ponad 3 miesiące wraz z określeniem okresu zameldowania,

# stopień wojskowy, nazwa, seria i numer wojskowego dokumentu osobistego,

 

 

edyta:

Nie mam nic przeciwko przeniesieniu przez moderatora odpowiednich postów do wątku wspomnianego wyżej przez bartxx86. :rolleyes:

Edited by deha

Share this post


Link to post
Share on other sites
Natomiast nie akceptuję oczywiście sensu gromadzenia wszystkich danych w rejestrze pesel takich jak (z wiki):

 

Ale co? Masz cos do ukrycia? ;-)

 

Nie twierdze, ze tak jest w Twoim przypadku, ale mam wrazenie, ze najwiecej zastrzezen maja ci, co maja cos do ukrycia. To samo dotyczy np. monitoringu na ulicy, ktory tez ma swoich przeciwnikow.

 

Jesli natomiast chodzi o szkolenia dla bezrobotnych finansowane przez PUP i/lub EFS, to nie zgadzam sie z jedna z wypowiedzi. Mialem okazje prowadzic takie szkolenia w czesci mowiac ogolnie informatycznej i ludzie bardzo sobie chwalili cale kursy (na ksiegowych, asystentki-sekretarki czy tworzenie www). Nie sprowadzaly sie one zdecydowanie do nauki pisania swojego CV.

 

Wracajac do tematu szkolenia, tak z ciekawosci zapytam, PUP ograniczyl mozliwosc organizacji szkolenia tylko przez firme z Warszawy, czy tylko samo miejsce szkolenia?

Edited by ilustra

Share this post


Link to post
Share on other sites
Ale co? Masz cos do ukrycia? ;-)

 

Nie twierdze, ze tak jest w Twoim przypadku, ale mam wrazenie, ze najwiecej zastrzezen maja ci, co maja cos do ukrycia. To samo dotyczy np. monitoringu na ulicy, ktory tez ma swoich przeciwnikow.

:) Gromadzenie takich danych jest pozostałością po systemie, w którym centrum planowania chciało i wiedziało o obywatelu wszystko, żeby nim łatwiej zarządzać i go kontrolować. Na to się godzę. ;)

 

Nie mam nic przeciwko monitoringowi miejskiemu. ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Gromadzenie takich danych jest pozostałością po systemie, w którym centrum planowania chciało i wiedziało o obywatelu wszystko, żeby nim łatwiej zarządzać i go kontrolować. Na to się godzę

Bzdura.

 

Taki system jest w każdym państwie na zachodzie. Dobry przykład to USA - służby wpisują twój SSN do bazy i już mają wszystkie dane.

Edited by MasterofPoland

Share this post


Link to post
Share on other sites
Bzdura.

 

Taki system jest w każdym państwie na zachodzie. Dobry przykład to USA - służby wpisują twój SSN do bazy i już mają wszystkie dane.

Nie wiem jak jest w tej kwestii w USA, ale u nas jest taką pozostałością - rejestr pesel powstał trochę ponad 30 lat temu. Fakt, że coś jest "na zachodzie" nie jest dla mnie żadnym argumentem. W USA robią też największy przekręt fiskalny w historii poprzez drukowanie niebotycznych ilości pieniędzy. Czy mamy naśladować bezmyślnie wszystko co robi zachód? :)

Share this post


Link to post
Share on other sites
ale mam wrazenie, ze najwiecej zastrzezen maja ci, co maja cos do ukrycia

 

te zdanie nie ma sensu, kiedy wypowiedź jest na forum pod przykrywką nicka, a co do szkoleń, jak ktoś pisze, że ludzie chwalili, to po prostu, tak to postrzegał, bo sam był zadowolony, a powód jest jeden i prosty, ludzie co biorą kasę za takie szkolenia zawsze będą tak to postrzegać,

Share this post


Link to post
Share on other sites
Nie wiem jak jest w tej kwestii w USA, ale u nas jest taką pozostałością - rejestr pesel powstał trochę ponad 30 lat temu. Fakt, że coś jest "na zachodzie" nie jest dla mnie żadnym argumentem. W USA robią też największy przekręt fiskalny w historii poprzez drukowanie niebotycznych ilości pieniędzy. Czy mamy naśladować bezmyślnie wszystko co robi zachód? :)

 

Ale powiedz mi w jaki sposob sobie wyobrazasz odroznienie osob o tym samym imieniu i nazwisku ktore sie urodzily tego samego dnia bez posiadania takich dodatkowych danych?

Chyba nie chcial bys splacac kredytu albo isc siedziec za swojego imiennika?

Edited by 513581

Share this post


Link to post
Share on other sites
Ale powiedz mi w jaki sposob sobie wyobrazasz odroznienie osob o tym samym imieniu i nazwisku ktore sie urodzily tego samego dnia bez posiadania takich dodatkowych danych?

Chyba nie chcial bys splacac kredytu albo isc siedziec za swojego imiennika?

Tak jak napisałem wyżej numer pesel jest oparty na dacie urodzenia z dodaną solą co sprawia, że jest unikalny. Oprócz tych danych, które wymieniłem wyżej a uważam za niepotrzebne "władzy" są w rejestrze również:

 

# numer PESEL,

# nazwisko i imiona aktualne,

# nazwisko rodowe,

# nazwiska i imiona poprzednie,

# imiona i nazwiska rodowe rodziców,

# data i miejsce urodzenia,

# płeć,

# obywatelstwo,

# numer aktu urodzenia i oznaczenie urzędu stanu cywilnego, który ten akt sporządził,

 

...co w zupełności wystarcza do identyfikacji, czyż nie? :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

@DEHA

Nieostrość pojęć nie wynika z niczyjej złej woli ani nie jest niczym nagannym. To normalna cecha każdego języka (oczywiście nie mówie o językach oprogramowania, bo tu jest niedopuszczalna ;)) Tak naprawdę pojęć całkowicie ostrych jest nie wiele. weźmy np wyraz "śnieg". No ba, jasne że ostre bo można zdefiniować jako "H2o w postaci takiej i owakiej ble ble ble". Niestety, to tylko pozory. Dla eskimosa jest to tak nieostre pojęcie, że nie ma go nawet w słowniku bo było nieużyteczne. Ma za to kilkadziesiąt innych określających jego poszczególne odmiany. Jeśli więc tak banalny wyraz jest pojęciem nie zawsze i dla każdego ostrym, to tym bardziej pojęcia z dziedzin tak abstrakcyjnych, złożonych i w fazie wczesenego rozwoju jak ekonomia czy politologia.

 

Co do pojęć liberalizm i konserwatyzm, to świetny przykład dałeś. W każdym stuleciu czy epoce znaczyły co innego. Bo chyba nie uważasz, że konserwatysta powinien optować za feudalizmem i przywiązaniem chłopa do ziemi? I tu zasadniczo się różnie od UPR, że liberalizm XIX-wieczny nie jest dla mnie wzorcem. Część tez jest dla mnie do przyjęcia, np. J.S, Mill'a o którym kiedyś pisałem pracę odnosząc do obecnych realiów. Nawet w zakończeniu napisałem, że większośc postulatów jest aktualna do dziś. Nie wszystkie jednak, nie w tym samym stopniu i formie, bo świat od tego czasu poszedł do przodu i nie sądze, żeby Mill trwał obecnie przy niektórych swoich tezach.

 

Dla mnie wcale nie jest tak, że kapitalizm sam z siebie załatwia równość szans. Czy w XIX załatwiał? A obecnie w krajach Ameryki Płd (nie mówię o dyktaturach)? Co do zasady jestem przeciwnikiem redystrybucji dóbr ale np. nie już obowiązkowi ubezpieczeń. Byle bym miał wybór i nie był skazany na ZUS. Bo ZUS daje mi 600 zł i dokładnie tyle samo komuś co odprowadzał wielokrotnie mniejsze składki i zapewne ma mniejsze koszty utrzymania. To że ja spłacam mieszkanie, czy np. mam (to akurat hipoteza, bo nie mam) dzieci w prywatnych szkołach go nie interesuje. Każdemu po równo jakies gówno. To zwykła kradzież w majestacie prawa.

 

Więcej powiem jeśli chodzi o obligatoryjność ubezpieczeń, chciałbym żeby tak jak w USA objąć obowiązkiem ubezpieczeń lekarzy. To raz na zawsze rozwiąże problem błędów lekarskich i problemów z odszkodowaniami. Tam gdy lekarz raz się pomyli, to po pierwsze poszkodowany dostanie ogromne pieniądze, po drugie ten lekarz zacznie płacić takie stawki ubezpieczeniowe, że ma przej... i więcej się raczej nie pomylili (zakładając że błąd był nieumyślny, nie wynikający z niedbalstwa, bo wtedy przestanie być lekarzem, a zacznie by więźniem).

 

Ja jestem za własnościa prywatną i za państwem prowadzącym bardzo umiarkowaną politykę społeczną (nie mylić z socjalną bo samo to słowo mnie przeraża) ale nie przy pomocy pieniędzy z podatków, którymi państwo z samej zasady gospodaruje nieumiejętnie ale przy użyciu dobrych regulacji prawnych umożliwiających wykonywanie tej polityki poprzez konkurujące ze sobą podmioty prywatne. Ja np. bym nie likwidował OFE tylko wprowadził takie regulacje, żeby ich dochody zależały wyłącznie od tego jak efektywnie pomnażają dochody przyszłych emerytów (np. procent od wypracowanego zysku). Bo owszem każdy jest kowalem własnego losu (aczkolwiek nie oznacza to równości szans) ale przyznajmy szczerze, ułamek procenta społeczeństwa interesuje się rok w rok wynikami funduszy. Ja się interesuję w stopniu bardzo umiarkowanym i nie pójdę zmieniać OFE tylko dlatego, bo ma słabszy rok. A takie proste rozwiązanie samo w sobie wymusza starania wszystkich funduszy.

 

Uważam, że państwo może zwyczajnie ułatwić każdemu życie prostymi regulacjami. Nie każdy obywatel musi się na wszystkim znać podpisując rozmaite umowy i CODZIENNIE (zakup) nawiązując stosunki cywilno-prawne i ma prawo liczyć, że państwo zapewni jakieś jasne kryteria, tak by ocena np funduszu emerytalnego nie wymagała wnikliwego czytania umowy, i nie podpisze jej bo sprawdzi, że np. dany fundusz wypracowuje 20% na rok ale przeoczy iż prowizja wynosi 30%. I to nie kwestia jego mądrości czy głupoty, zwyczajnie brak czasu wymusza, że nie we wszystko się człowiekowi chce zagłebiać. Lepiej poświęcić go np własnemu dziecku (jak ktoś ma, ja wolę piwu). W świecie UPR pół życia bym spędził na studiowaniu umów (chyba, że ich też nie ma być, tylko np. tabliczki gliniane :)) z kalkulatorem w ręku, tylko dlatego że ich CAŁKOWITA dowolność jest dla kogoś świętością. Wszyscy byśmy padali ofiarą firm, które owszem są efektywne ekonomicznie ale nie zawsze uczciwe. Uczciwość to coś co narzuca się im prawem i aparatem represji <-- zanim to ktos weźmie w cytat, niech zada sobie pytanie dlaczego jest uczciwy, czy przypadkiem nie dlatego, że jako dziecko był karany za "złe" zachowania; firmy nie posiadają moralności, co najwyżej te jednoosobowe

 

Reasumując mój liberalizm pochodzi z XX w., a nie z XIX co nie oznacza, że nie podzielam części tez tego pierwszego. Poza tym to co piszę, to moje prywatne poglądy i nie wyczytałem ich w książce żadnego mundrego teoretyka (i piszę to bez złośliwości, bo czytać ich owszem się zdarza). Ba, ja nawet kilka razy głosowałem na kandydatów UPR do Senatu, gdzie zawsze mam możliwość zmarnowania jednego głosu (bo mam 3 w okręgu, a nikt 3 nie wystawia). Wiem, że nigdy nie mieli i nie będa mieli najmniejszych szans wejść do parlamentu ale szanuję ich za konsekwencje bliską masochizmowi ;) I nie mam nic przeciwko temu by mieli wpływ na rządzenie. I tak wiem, że po dojściu do władzy przekonaliby się o nieadekwatności do czasów (i niemożliwości techniczej realizacji) ich postulatów i poszli w stronę tego co mi jest bliskie.

 

Nic mi nie mów o Jakubiak, nie znoszę tej idiotki. Koledzy mnie nakłaniali, żebym im w PJNie pomógł (mniejsza o to, że i tak trudno mi by było się do tego przemóc) i o ile bardzo lubię wypowiedzi Poncyliusza (jako jedyny z PiS był w stanie merytorycznie i dowcipnie krytykować rząd), o tyle przez oglądanie tej Jakubiak.... no opada normalnie człowiekowi wszystko, nawet w łózku z kobietą. Głupsza była tylko posłanka Błochowiak z LSD, która jako śledcza komisji Rywyina ustaliła - i udowodniła w sposób nie budzący moich wątpliwości - żę korytarze w Wybiórczej są poziome, a nie pionowe.

 

Pozdrawiam jeszcze raz :P Też lubię rozmawiać z merytorycznymi interlokutorami

Edited by eamb

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ciekawy wpis powyżej. Chętnie się odniosę do kilku poruszonych kwestii jednak najpierw muszę się przespać, bo o tej godzinie ciężko mi się myśli. ;)

 

***

 

Przy okazji, parę postów wcześniej napisałem: "Gromadzenie takich danych jest pozostałością po systemie, w którym centrum planowania chciało i wiedziało o obywatelu wszystko, żeby nim łatwiej zarządzać i go kontrolować. Na to się godzę."

 

Niestety nie mogę edytować posta a umknęło mi chyba najważniejsze słowo: nie. Miało być: Na to się NIE godzę. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Proponuję abyś dokładniej czytał swoje posty.

Przegapiłem ten wpis.

1. Wyraz "DO" oznacza w powyższym tekście wartość progową, dodam że tę wyższą, w przypadku dwóch progów. Czy coś jeszcze wydaje się mało zrozumiałe? Chętnie udzielę pomocy.

2. Nie prosiłem o szkolenie PUPu, PUP mnie do tego zmusił.

 

Sugeruję uważne przestudiowanie słownika języka polskiego. Zwłaszcza fragmentów dot. wyrazów "do"(pkt.1) oraz "Kontekst"(pkt.2).Znajomość tego drugiego może bardzo ułatwić czytanie ze zrozumieniem. Równięż lektur szkolnych.

Pozdrawiam.

 

@deha

Wiem, że chyba nie do wszystkiego się odniosłem. Nadmienię, że w kwestiach moralnych kiedyś definiowałem jako konserwatysta, a teraz nie definiuję sie w ogóle, bo dotyczy to zbyt wielu problemów i zbyt odległych od siebie. Np w kwestii ciotek jestem liberałem, a wręcz gorącym przeciwnikiem stosowania wobec nich kary śmierci, jak w krajach arabskich. A jeśli ewentualnie, to nie przez ukamienieniowanie, bo to naprawdę mało estetyczne jest, fuu. ;-) Oczywiście żartuje sobie, mam nadzieję że nie uraziłem niczyich uczuć seksualnych. A przy okazji mi wyszedł dobry przykład na to, że nawet w tym samym czasie historycznym słowo liberał może oznaczać drastycznie odmienne poglądy w róznych kręgach cywilizacyjnych. Nie jestem nawet pewien czy w Islamie ustalono już czy kobieta ma duszę ale myślę, że mogą się jeszcze z tym borykać. KK debatował nad tym kilka soborów i zdaje się 200 lat im to zajęło. Dużo, więc mam nadzieję, że sie nie pomylili.. inaczej mam przerąbane. :)

Program, to młodzież kontra. Raczej nie oglądam, bo cienkie bolki tam zadają pytania. Większości bym matury pozabierał.

Co do rejestrów. pierwszy z brzegu - data ślubu. Nie potrzebna? Ok. Mamy sprawę rozwodową, albo jeszcze lepiej - o podział majątku. Jak sąd ma ustalić datę ślubu od której liczy się ustanowienie wspólnoty majątkowej małżonków? Zakładamy, że - ze względu na odmienny interes - zona mów że 10 lat temu, a mąż 2. Świadkowie? No ok. Kto ma więcej ten wygrywa? A nie prościej i DUŻO TANIEJ DLA PASTWA (uwierz mi, przesłuchanie świadków, potrafi trwać lata) będzie mieć, to gdzieś zapisane? Nie trzeba do tego żadnej armii urzędników, to tylko zapis cyfrowy dołaczony do innych i tak istniejących.

Edited by eamb

Share this post


Link to post
Share on other sites

@eamb:

 

Rozpatrzmy nieostrość na przykładzie kolorów. Nie mówimy tutaj o różnych odcieniach zieleni tylko o sytuacji kiedy politycy, "eksperci" itp, określają jako zielone: trawę, słońce, truskawki i węgiel. Po paru dekadach takiej papki poproś w sklepie o zieloną paprykę... ;) Dla eskimosa każdy rodzaj śniegu to mimo wszystko jakaś forma zamrożonych h2o, natomiast politycy zależnie od partii, podając Ci szklankę wody w rzeczywistości wręczają Ci: szklankę piasku, roztwór c2h5oh, pustą szklankę czy też w końcu właściwą wodę. Czy rozsądny człowiek powie, że w każdej szklance jest woda? Czy rozsądny człowiek powie, że każda partia od lewej do prawej jest liberalna? :)

 

Co do historycznych zmian znaczeniowych to zgoda, że taki proces ma miejsce. Różnica pomiędzy poprzednimi dekadami czy stuleciami a obecnymi czasami jest taka, że jeszcze parędziesiąt lat temu nawet najtęższe umysły świata miały dostęp do małej części tych informacji i wiedzy do jakich obecnie może sięgnąć ktokolwiek, kto wykaże odrobinę woli. Obecnie każdy może sobie wyrobić własne zdanie korzystając z prac przedstawicieli każdej doktryny ekonomicznej czy politycznej powstałej dotychczas. Każde z poważniejszych dzieł teoretycznych zostało już poddane wielu polemikom i krytykom i nie musimy się opierać na oderwanych od całej reszty teoriach np. wspomnianego Hobbesa, tylko możemy opracować wypadkową - ze wszystkich dzieł, używając rozumu, możemy odrzucić te części, które od ich powstania ktoś podważył (w sensie: jednoznacznie obalił). Tak zgromadzona wiedza, jest już według mnie wystarczająca żeby nie nazywać ekonomii nauką we wczesnej fazie rozwoju. Moim zdaniem raczej mamy do czynienia z czasem, kiedy właśnie zasady zostały już opisane, natomiast większość ludzi po prostu jeszcze nie chce zaakceptować tego, że takie a nie inne zasady obowiązują. Przyrównując do medycyny, żyjemy w czasach kiedy ktoś już doszedł do tego, że z padaczki nie leczy się poprzez egzorcyzmy, ale ludzie posiadający władzę nie chcą/nie potrafią tego pojąć i dalej ścigają demony (wmawiając konieczność takiego działania społeczeństwu). :P

 

Nie chcę się zagłębiać w temat ubezpieczeń bo wdając się w szczegóły ta dyskusja na forum trwałaby tysiące postów i pochłonęłaby wiele czasu. Wspomnę tylko, że system ubezpieczeń i odszkodowań w USA jest daleki od idealnego. Absurdalnie wysokie odszkodowania powodują li tylko niebotyczny wzrost kosztów leczenia. Faktem są też sprawy przeciwko lekarzom oskarżonym przez młodych rodziców o debilizm ich dziecka, czy też osobnika oskarżającego szpital o spowodowanie utraty nadprzyrodzonych mocy podczas pobytu w tymże szpitalu. :P

 

OFE to kolejny temat rzeka... Krótko powiem, że moim zdaniem pieniądze zarabia się poprzez pracę a nie OFE, zusy czy inne twory do magicznego pomnażania pieniędzy. Jeśli ktokolwiek wierzy, że zus jest w stanie wytworzyć realny wzrost wartości środków wpłacanych na jego konto to jest, delikatnie mówiąc, naiwny. Tak zwany zysk wypracowywany w zusie jest nierozerwalnie połączony z niewspółmiernie wielkimi kosztami, które chcąc nie chcąc ponosi całe społeczeństwo. Bilans (uwzględniający wszelkie tego typu szwindle) dla społeczeństwa jest ujemny, co widać po rokrocznym deficycie. Z kolei każda inwestycja np w OFE wiąże się z ryzykiem, tym samym decyzja powinna być indywidualna i niewymuszona.

 

Odnośnie do prostych regulacji prawnych, to za takowe uważam np.: kodeks Hammurabiego czy choćby dziesięć przykazań (w tej dyskusji w obu przypadkach raczej chodzi mi o formę niż konkretne paragrafy) :P . Nikt mi nigdy nie wmówi, że "10" kodeksów zawierających niezliczoną ilość paragrafów, punktów i ustępów jest przejrzystym i sprawnym systemem prostych regulacji. Obecnie każdy obywatel, który chce mieć pewność, że nie złamie prawa musiałby zatrudnić specjalistę od każdego kodeksu, bo absolutnie nikt nie jest w stanie ogarnąć wszystkich przepisów. Ot, choćby prosty przykład kilku urzędów skarbowych, z których każdy interpretuje obowiązujące przepisy inaczej, często wzajemnie sprzecznie i wykluczająco - klasyczny przykład węża pożerającego własny ogon.

 

 

Nic mi nie mów o Jakubiak, nie znoszę tej idiotki. Koledzy mnie nakłaniali, żebym im w PJNie pomógł (mniejsza o to, że i tak trudno mi by było się do tego przemóc) i o ile bardzo lubię wypowiedzi Poncyliusza (jako jedyny z PiS był w stanie merytorycznie i dowcipnie krytykować rząd), o tyle przez oglądanie tej Jakubiak.... no opada normalnie człowiekowi wszystko, nawet w łózku z kobietą. Głupsza była tylko posłanka Błochowiak z LSD, która jako śledcza komisji Rywyina ustaliła - i udowodniła w sposób nie budzący moich wątpliwości - żę korytarze w Wybiórczej są poziome, a nie pionowe.

high five! ;)

 

 

Nie odpowiem na konkretny problem podziału majątku przy rozstaniu, bo choć chciałem, to po napisaniu samego wstępu do tego problemu (odnoszącego się do prawa własności) stwierdziłem, że na dokładne i pełne wyrażenie mojej opinii w tej kwestii musiałbym poświęcić przynajmniej cały weekend. Dlatego napiszę trochę ogólniej, ale krócej.

...A więc o ślubach i kończę. ;) Według mnie obecny stan społeczno-prawny w pełni zalegalizował i wręcz wymusza tzw. trójkąty: kobieta + mężczyzna + państwo. Jak słyszę o obowiązkach małżeńskich spisanych w jakimś kodeksie to mnie mierzi... Związek (czy rozstanie) dwojga ludzi polega na obustronnej woli (ew. jednostronnej w przypadku rozstania ;) ) i "państwu" nic do tego. Uważam, że małżeństwo to powinna być wyłącznie rodzinno-przyjacielska tradycja oparta na wzajemnej deklaracji i przyżeczeniu sobie pewnych rzeczy przez dwie osoby. Nie potrzeba do tego potwierdzenia żadnego urzędnika, pieczątek i stosu papierków. Jak "państwo" przestanie ingerować w sprawy gdzie jest absolutnie zbędne, to będzie dla niego jeszcze taniej - najtaniej jak się tylko da. :P

 

 

Co do reszty poruszonych przez Ciebie kwestii (jeśli nic nie przeoczyłem), to albo się z nimi zgadzam, albo różnice są na tyle małe lub nieistotne, że szkoda klawiatury. :P

 

 

Pozdrawiam

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

×