Jump to content
CzarnyElo

Proces negocjacji - kto jest potencjalnym kupującym?

Recommended Posts

Witam,

 

od dłuższego czasu noszę się z poruszeniem tej sprawy, która o dziwo przeszła bez echa. Nie wiem czy zauważyliście i czy odczuliście to, że w procesie negocjacji dane potencjalnego klienta składającego ofertę na naszą domenę są celowo ukrywane... Jeszcze w lipcu w Aftermarket.pl przy ofercie mieliśmy informacje o potencjalnym kliencie takie jak adres e-mail i ip po których w 90% wiedzieliśmy z kim mamy do czynienia (chyba, że ktoś celowo ukrywał się lub wprowadzał w błąd). Od sierpnia nie wiemy nic oprócz "user_12X4"... W Premium.pl natomiast mamy tylko nick potencjalnego klienta i datę rejestracji w serwisie po której możemy jedynie wywnioskować czy to KK czy inwestor.

 

Czy nie sądzicie, że brak wiedzy o tym kto jest potencjalnym klientem generuje tylko i wyłącznie straty? Oczywistym jest, że w tym biznesie nasze podejście do negocjacji w dużym stopniu zależy od tego kto jest potencjalnym klientem... Drugą ważną sprawą jest nasza subiektywna ocena tego jak bardzo klientowi zależy na domenie, na co giełdy nie mają już wpływu. Nie wszystkie domeny, które mamy w swoich portfoliach są łatwe do wyceny i często ceny za które zdecydowalibyśmy się je sprzedać zależą tylko i wyłącznie od możliwości i zdecydowania potencjalnego klienta.

 

Odkąd przeniosłem się do Premium.pl około pół roku temu to od samego początku brakowało mi tych informacji przy ofertach, które miałem w Aftermarket.pl. Sam przejrzysty system negocjacji poukładany chronologicznie wraz z wiadomościami tekstowymi mnie przyciągał, ale wiedza o tym kto jest klientem była na tyle ważna, że i tak domeny miały przekierowanie na giełdę Aftermarket.pl. Teraz Aftermarket.pl pozbawiło nas również tej funkcjonalności i... Nie wiem, jak to jest rozwiązane w AZ.pl?

 

Dlaczego tak się dzieje? Nie mówię, żeby giełdy wysyłały nam pełne dane najlepiej wraz z kapitałem zakładowym danej spółki, ale podstawowe dane takie jak imię i nazwisko oraz adres e-mail w przypadku osoby fizycznej lub nazwa firmy oraz adres e-mail w przypadku firmy jest wręcz wymagany.

 

W Aftermarket.pl zmienili to co było dobre, nie pierwszy raz zresztą. Jedyne wytłumaczenie jest takie, że przy stosunkowo wysokim wzroście prowizji od sprzedaży zaczęli obawiać się o sprzedaże poza giełdą, co i tak jeśli ktoś będzie chciał zrobi bez najmniejszego problemu...

 

W Premium.pl przy kontakcie ze sprzedającym mamy pełne dane potencjalnego klienta z jego konta zarejestrowanego w serwisie, natomiast już przy złożeniu oferty kupna domeny, co jest bardziej wiążące, tych danych już nie otrzymujemy...

 

Uważam, że taki dla niektórych może mały szczegół generuje dla nas duże straty. Straty na dwóch płaszczyznach, mianowicie sprzedaniem domeny taniej niż było to możliwe oraz nie sprzedaniem domeny proponując zbyt wysoką cenę, odstraszając klienta. Oczywiście nasze duże straty generują mniejsze straty giełd, które przecież zarabiają na prowizji od sprzedaży... Gdzie tu więc logika?

 

Myślę, że giełdy domen powinny być przyjazne przede wszystkim nam - inwestorom utrzymującym u nich setki domen, a nie klientom końcowym. Uważam, że w grupie możemy mieć duży wpływ na przyszłość w tej kwestii. Zapraszam więc do dyskusji!

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dobrze, że to napisałeś.

Sam mam negocjacje i nie wiem jednoznacznie czy to KK czy domeniarz (niektórzy dobrze się maskują).

Znając chociaż mail mógłbym to jakoś sobie wywnioskować/poszukać.

Dla KK cena jest inna niż d2d - zakładając, że domenę chcemy sprzedać.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Hmm, dlaczego dla KK ma być inna cena?

 

To trochę tak samo, jakby w tesco/biedronka/carrefour/kaufland/zabko przy kasie musialbym udowodnić, że jestem KK bo inaczej nie sprzedaja mi towaru???

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

znając wartość swoich domen nie trzeba nam żadnych danych o kk ;)

Aczkolwiek uważam, że powinien chociaż @ być znany.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Hmm, dlaczego dla KK ma być inna cena?

 

To trochę tak samo, jakby w tesco/biedronka/carrefour/kaufland/zabko przy kasie musialbym udowodnić, że jestem KK bo inaczej nie sprzedaja mi towaru???

Hmm... A co z transakcjami d2d? naprawdę nic do tej pory nie kupiłeś w celach inwestycyjnych??? Nie do końca się zgadzam też z Mr. Tea, ale Twój post jest chyba trochę przesadzony...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Hmm, dlaczego dla KK ma być inna cena?

 

To trochę tak samo, jakby w tesco/biedronka/carrefour/kaufland/zabko przy kasie musialbym udowodnić, że jestem KK bo inaczej nie sprzedaja mi towaru???

 

Choćby dlatego, że KK jest bardziej zdeterminowany do zakupu swojego "wymarzonego" adresu, a dla inwestora to kolejna inwestycja, czy ta czy inna bez znaczenia. Dlatego też możemy więcej na tym zarobić.

 

Naprawdę uważasz, że rynek spożywczy można porównać do rynku domen? Czy kupując cukier możesz mieć kilka tysięcy procent zysku z jego sprzedaży? Czy możesz jako jedyny na świecie sprzedawać cukier? Czy cukier jest warty tyle ile ktoś za niego zapłaci?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Osobiście także ubolewam z tego tytułu. Rozumiem natomiast ten krok z punktu widzenia operatora giełdy.

 

Można rozważyć:

- ilu użytkowników giełdy maskuje swoje dane we whois i na stronie pod wskazaną domeną?

- czy ta liczba jest rzeczywiście mniejsza od osób, które pod domenami ustawiają dane kontaktowe, formularze kontaktowe na parkingu czy posiadają jawne dane we whois?

- czy AM nie czuje się pewnie z uwagi na kwestie podatkowe i na prawdę uważa, że ma sens omijanie giełdy?

- oraz, czy formularz kontaktowy oraz pole komentarzy przy negocjacji to nie najprostszy sposób na ominięcie giełdy?

Share this post


Link to post
Share on other sites

znając wartość swoich domen nie trzeba nam żadnych danych o kk ;)

Aczkolwiek uważam, że powinien chociaż @ być znany.

 

A po co Ci mail kupującego?

Przecież AM to pośrednik i zarabia na prowizji od sprzedaży.

Napisałem jakieś 2-3 miesiące temu, że AM jako pośrednik strzela w sobie w kolano podając dane kupującego przy negocjacji. Ukrycie danych uważam za dobre posunięcie. Tym bardziej, że w którymś wątku przechwalaliście się jak to proponujecie klientowi finalizowanie transakcji poza AM ze względu na prowizję :)

Edited by heden.pl
  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

znając wartość swoich domen nie trzeba nam żadnych danych o kk ;)

Według mnie można łatwo oszacować wartość dobrych domen generycznych, ale już przy średnio słabych domenach niesłownikowych, czyli nadających się tylko na brand już nie da się tego zrobić.

 

Rozumiem więc, że znasz wartość każdej swojej domeny niezależnie od KK?

 

Prosta, przykładowa sytuacja...

Posiadasz w portfolio kupioną za 50 PLN domenę rajo.pl. Krótka, ładnie brzmiąca i jednocześnie nic nie znacząca. Jeżeli tak jak wspomniałeś znasz wartość swoich domen to powiedzmy wyceniłeś ją na 1000 PLN. Kupiona za 50 PLN, 1000 PLN to dobry zarobek, pozostawiasz ją bez ceny "Kup Teraz" z polem "Zaproponuj". Dostajesz w między czasie ofertę od Janka Kowalskiego na 500 PLN, w kontrofercie proponujesz swój 1000 PLN, a Janek ją odrzuca, bo go nie stać. Po pewnym czasie dostajesz nagle ofertę od dużej spółki akcyjnej opiewającą na 2000 PLN i co w tym momencie robisz?

1) wysyłasz kontrofertę na 1000 PLN, tak oszacowałeś, sumienie nie pozwala :P

2) akceptujesz ofertę 2000 PLN, szczęśliwy :)

3) wysyłasz kontrofertę na 5000 PLN, wiedząc, że to i tak jak dla nich splunięcie ;)

Edited by CzarnyElo

Share this post


Link to post
Share on other sites

Domainerzy zazwyczaj piszą na PW, wysyłają maila podpisując się, albo dzwonią.

Takie transakcje jeśli już są, to traktuję jako koleżeńskie i cena faktycznie może być inna, chyba, że danej domeny nie mam opcji w D2D. Dla mnie nie ma znaczenia fakt, że na AM nie ma żadnych danych klienta.

Kilka domen sprzedałem ostatnio w transakcjach D2D, ale nie za 100 zł. ;) Cena była faktycznie niższa niż na metce. Wychodzę z założenia, że skoro ktoś ma klienta na moją domenę, a ten klient nie trafił do mnie, to dlaczego druga strona ma również godziwie nie zarobić. W takiej sytuacji wszyscy są zadowoleni.

Share this post


Link to post
Share on other sites

To tak jak by mieć do drugiej strony pretensje że jest lepsza w taktyce zakupu niż ja w taktyce sprzedaży.

 

AM , premium - też jakoś muszą zarabiać.

Share this post


Link to post
Share on other sites

A po co Ci mail kupującego?

 

Szybki przykład z ostatnich "negocjacji" - klient pyta o cenę domeny - ja odpisuję - po nicku szybko odnalazłem go w sieci i okazało się, że to jakiś gimnazjalista podający się za "biznesmena". Więc z góry blokuje dalsze negocjację, bo z kieszonkowych domeny raczej nie opłaci ;) Gdyby miał inny nick pewnie wdał bym się w dyskusje licząc na poważną sprzedaż.

 

I oczywiście jestem zwolennikiem transakcji odbywających się przez giełdy - dla bezpieczeństwa obu stron.

Share this post


Link to post
Share on other sites

zabaco, jako znający wartość każdej swojej domeny nie odpowiedziałeś którą opcję byś wybrał z przykładowej sytuacji kilka postów wyżej...

 

Prosta, przykładowa sytuacja...

Posiadasz w portfolio kupioną za 50 PLN domenę rajo.pl. Krótka, ładnie brzmiąca i jednocześnie nic nie znacząca. Jeżeli tak jak wspomniałeś znasz wartość swoich domen to powiedzmy wyceniłeś ją na 1000 PLN. Kupiona za 50 PLN, 1000 PLN to dobry zarobek, pozostawiasz ją bez ceny "Kup Teraz" z polem "Zaproponuj". Dostajesz w między czasie ofertę od Janka Kowalskiego na 500 PLN, w kontrofercie proponujesz swój 1000 PLN, a Janek ją odrzuca, bo go nie stać. Po pewnym czasie dostajesz nagle ofertę od dużej spółki akcyjnej opiewającą na 2000 PLN i co w tym momencie robisz?

1) wysyłasz kontrofertę na 1000 PLN, tak oszacowałeś, sumienie nie pozwala :P

2) akceptujesz ofertę 2000 PLN, szczęśliwy :)

3) wysyłasz kontrofertę na 5000 PLN, wiedząc, że to i tak jak dla nich splunięcie ;)

 

Tylko szczerze ;)

Edited by CzarnyElo

Share this post


Link to post
Share on other sites

zabaco, jako znający wartość każdej swojej domeny nie odpowiedziałeś którą opcję byś wybrał z przykładowej sytuacji kilka postów wyżej... Tylko szczerze ;)

 

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko zależy od sytuacji. Oczywiście nie znam wartości wszystkich domen - co też widać po moim portfolio - tylko nieliczne mają ustaloną cenę. Zbyt dosłownie potraktowałeś moją odpowiedź :]

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jestem w 99% pewny, że tak jak 99% innych inwestorów wybrałbyś bramkę nr 3.

 

Dlatego właśnie tak ważne jest, aby posiadać informacje kto jest potencjalnym kupującym składającym ofertę na naszą domenę.

 

Obecnie, nie znając potencjalnego kupującego bez wahania każdy wybrałby bramkę nr 2.

 

W ten sposób zakładając, że firma zaakceptowałaby ofertę na 5000 PLN inwestor straciłby lekką ręką 3000 PLN, a giełda straciłaby 150 PLN.

Edited by CzarnyElo

Share this post


Link to post
Share on other sites

A dlaczego ograniczać się tylko do 3 możliwości. Wystawić z ceną KT 10K i czekać na tego właściwego gracza, a nie na płotki. Niech utarguje 2800, to i tak sprzedajesz za 7200, a nie za 5K.

 

Miałem w życiu parę lat temu taką sytuację. Chciałem sprzedać resztkę truskawek zebranych z 2 ha pola. Było tego z 20 łubianek. Chodziłem od sklepu do sklepu i proponowałem zwyczajnie truskawki, czy ktoś chce. - Odmawiali, albo pytali po ile - mówiłem 2,5/kg, potem 2zł/kg - nic nikt nie chciał. W końcu trochę przybity w jednym z ostatnich sklepów powiedziałem, że mam super słodkie (tak było) truskawki z końca sezonu przed samym koszeniem, ze są już ostatnie i więcej nie będzie i to prawdziwa okazja, część sprzedać, a część można zamrozić dla siebie, bo te są właśnie najlepsze. Poczęstowałem i powiedziałem, ze wyjątkowo dla Pani sprzedam za 3,50zł/kg (a z marżą w sklepach wtedy były po 3,20 - 3,50zł). Pani wzięła wszystkie łubianki, się nie targowała i ładnie podziękowała...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Osobiście także ubolewam z tego tytułu.

apze czy tylko ubolewanie nam pozostało? Mając takie możliwości jak tutaj na forum, które skupia 90% inwestorów oraz w życiu którym zarządzający giełdami biorą czynny udział, uważam że możemy przeforsować pewne zmiany ;)

 

Rozumiem natomiast ten krok z punktu widzenia operatora giełdy.

Ja właśnie tego nie rozumiem. Jedyny powód to sprzedaże poza giełdą dla ominięcia prowizji. Ale to bezzasadny powód, bo klient ma możliwość kontaktu ze sprzedającym via e-mail oraz w negocjacjach można bez problemu napisać to w wiadomości... Jak ktoś chce więc ominąć prowizję to zrobi to bez najmniejszego problemu...

 

A może dobrym rozwiązaniem byłoby udostępnienie takiej funkcji dla stałych klientów. Przykładowo dla każdego z cennikiem +200, a więc utrzymujących na danej giełdzie 200 domen i więcej dochodziłaby taka funkcjonalność? Myślę, że na pewno można to rozwiązać tak, żeby nikt nie stracił, a wręcz przeciwnie!

 

A po co Ci mail kupującego?

Przecież AM to pośrednik i zarabia na prowizji od sprzedaży.

Napisałem jakieś 2-3 miesiące temu, że AM jako pośrednik strzela w sobie w kolano podając dane kupującego przy negocjacji. Ukrycie danych uważam za dobre posunięcie. Tym bardziej, że w którymś wątku przechwalaliście się jak to proponujecie klientowi finalizowanie transakcji poza AM ze względu na prowizję :)

Niestety to ja poruszyłem tą kwestię chyba przy okazji dyskusji o sprzedaży domeny l.pl za 85k PLN za pośrednictwem Aftermarket.pl. Rozwinęła się niepotrzebna dyskusja i żałuję tego po dziś dzień. Myślę, że to miało duży wpływ na decyzję Aftermarket.pl dotyczącą usunięcia danych potencjalnego kupującego składającego ofertę. Żeby nie było... nie sprzedałem żadnej domeny bezpośrednio po uprzednim kontakcie czy ofercie przez którąś z giełd. Poniekąd czując się winnym założyłem ten temat, który mam nadzieję coś zmieni... ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Zobacz CzarnyElo, że jest nawet taki wpis w regulaminie:

 

Sprzedaż poza serwisem

 

Użytkownik wystawiający domeny na giełdzie domen jest zobowiązany do przeprowadzenia sprzedaży domen, dla których otrzymał w serwisie oferty kupna, za pomocą transakcji Escrow w serwisie. Odrzucanie ofert i późniejszy kontakt z kupującymi poza serwisem celem dokończenia transakcji skutkować będzie naliczeniem dwukrotnej prowizji jak za sprzedaż domeny w serwisie.

 

http://www.aftermarket.pl/rules_selling.htm

 

Jaki byłby sens takiego wpisu jakby można się kontaktować z kupującym bezpośrednio? Nie wiem oczywiście czy to nie jest klauzula niedozwolona - tu już by musiał się jakiś prawnik wypowiedzieć. W obecnej sytuacji jak nie ma maila do kupującego to nawet trochę tylko taki "straszak", ale widać z tego wpisu, że AM zauważył problem omijania prowizji.

Edited by thomaso

Share this post


Link to post
Share on other sites

Niestety to ja poruszyłem tą kwestię chyba przy okazji dyskusji o sprzedaży domeny l.pl za 85k PLN za pośrednictwem Aftermarket.pl. Rozwinęła się niepotrzebna dyskusja i żałuję tego po dziś dzień. Myślę, że to miało duży wpływ na decyzję Aftermarket.pl dotyczącą usunięcia danych potencjalnego kupującego składającego ofertę. Żeby nie było... nie sprzedałem żadnej domeny bezpośrednio po uprzednim kontakcie czy ofercie przez którąś z giełd. Poniekąd czując się winnym założyłem ten temat, który mam nadzieję coś zmieni... ;)

 

Przyznam nieskromnie, że być może po moich i Twoich postach w tym temacie:

 

http://di.pl/topic/86014-nieznana-domena-za-85k/page__st__20

 

AM zmieniło podejście do podawania danych osoby składającej ofertę. I bardzo dobrze :)

 

Piszecie, że ukrywanie danych przy składaniu ofert nic nie da bo klient i tak mam możliwość kontaktu ze sprzedającym. Zwróćcie uwagę na to, że kupujący nie ma interesu w tym aby omijać giełdę więc takiego kontaktu szukał nie będzie. Prowizję płaci sprzedający i to on będzie kombinował jak obejść giełdę i jej nie zapłacić. Z tego punktu widzenia AM zrobił bardzo dobrze. Osobiście sprzedałem kilka domen za xx xxx gdzie od dawna miałem kontakt mailowy z kupującymi jednak transakcje przeprowadzałem przez giełdy. Mogłem bawić się z w faktury proforma czy też cesję ale wolałem tego uniknąć "zwalając" wszystko na giełdę. Każdy na czymś musi zarabiać. I niech każdy robi to na czym się zna. To chyba tylko u nas każdy jest malarzem, tynkarzem, elektrykiem czy mechanikiem samochodowym. Jakoś zrobię sam byle nie dać komuś innemu zarobić :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Prosta, przykładowa sytuacja...

Posiadasz w portfolio kupioną za 50 PLN domenę rajo.pl. KrĂłtka, ładnie brzmiąca i jednocześnie nic nie znacząca. Jeżeli tak jak wspomniałeś znasz wartość swoich domen to powiedzmy wyceniłeś ją na 1000 PLN. Kupiona za 50 PLN, 1000 PLN to dobry zarobek, pozostawiasz ją bez ceny "Kup Teraz" z polem "Zaproponuj". Dostajesz w między czasie ofertę od Janka Kowalskiego na 500 PLN, w kontrofercie proponujesz swĂłj 1000 PLN, a Janek ją odrzuca, bo go nie stać. Po pewnym czasie dostajesz nagle ofertę od dużej spĂłłki akcyjnej opiewającą na 2000 PLN i co w tym momencie robisz?

1) wysyłasz kontrofertę na 1000 PLN, tak oszacowałeś, sumienie nie pozwala :P

2) akceptujesz ofertę 2000 PLN, szczęśliwy :)

3) wysyłasz kontrofertę na 5000 PLN, wiedząc, że to i tak jak dla nich splunięcie ;)

Jeśli wyceniasz ją na 1000 zł ( chociaż taka nawet tyle nie jest warta ) jeśli dostaniesz 2000 to wygrałeś los na loterii i masz 100% dodatkowego zarobku o którym nawet nie myślałeś. A z drugiej strony skąd pomysł aby ktoś mógł zaczynać negocjacje takiej domeny o 2k ? I jak damy kontrofertę na 5k to firma się zawinie i już więcej nie odezwie

 

IMO domeny powinno się sprzedawać za satysfakcjonujące ceny zbliżone do wyceny. Chyba że wyprzedaże - wtedy ceny d2d i wszystko może się stać.

 

Każdy narzekał na problemy finansowe AM, może właśnie dlatego że część z domen jednak było sprzedawane bezpośrednio. A tu giełda też musi zarabiać.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jesli kierujecie domeny bezposrednio na formularz AM/Premium/etc, to lepiej zrobic wlasny, na ktorym bylaby mozliwosc kontaktu, ale tez propozycja sfinalizowania transakcji poprzez ESCROW.

 

Nie dosc, ze mamy wowczas dane o KK, to na dodatek realne rozszerzone statystyki. Poza tym, "omijamy konkurencje"... No i KK ma wybor - zakup bezposredni, albo skorzystanie z posrednika (wowczas moznaby bylo obciazyc KK dodatkowymi kosztami prowizji).

 

Pozbywamy sie tez inwigilacji ze strony "gield".

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

@empireus

 

Dobrze prawisz :) :) Sam używam na każdej domenie na sprzedaż formularza kontaktowego i nie narzekam :)

Edited by plachcik

Share this post


Link to post
Share on other sites

Prosta, przykładowa sytuacja...

Posiadasz w portfolio kupioną za 50 PLN domenę rajo.pl. Krótka, ładnie brzmiąca i jednocześnie nic nie znacząca. Jeżeli tak jak wspomniałeś znasz wartość swoich domen to powiedzmy wyceniłeś ją na 1000 PLN. Kupiona za 50 PLN, 1000 PLN to dobry zarobek, pozostawiasz ją bez ceny "Kup Teraz" z polem "Zaproponuj". Dostajesz w między czasie ofertę od Janka Kowalskiego na 500 PLN, w kontrofercie proponujesz swój 1000 PLN, a Janek ją odrzuca, bo go nie stać. Po pewnym czasie dostajesz nagle ofertę od dużej spółki akcyjnej opiewającą na 2000 PLN i co w tym momencie robisz?

1) wysyłasz kontrofertę na 1000 PLN, tak oszacowałeś, sumienie nie pozwala :P

2) akceptujesz ofertę 2000 PLN, szczęśliwy :)

3) wysyłasz kontrofertę na 5000 PLN, wiedząc, że to i tak jak dla nich splunięcie ;)

 

Twój przykład nie jest trafiony. Zakup dobrej domeny jest zawsze kosztem alternatywnym wobec innych wydatków związanych z marketingiem danej usługi czy produktu. Wartość dobrej domeny zawsze można oszacować w pewnym zakresie. Dokładność i adekwatność tych szacunków zależy od stanu wiedzy kupującego i sprzedającego. Twój przykład pokazuje, że sprzedający domainer jest amatorem i bierze ceny z kapelusza. Chciałby sprzedać domenę za 5.000, ale właściwie za 500 też by było fajnie.

 

Moim zdaniem, Twój opis sytuacji należałoby zmodyfikować:

 

Kupiłeś okazyjnie domenę w cenie 500zł. Dokonałeś pewnych szacunków, analiz (mniejsza o metodę) i doszedłeś do wniosków, że domena jest warta 10.000 PLN. Zgłasza się do Ciebie Jaś Kowalski, mówi, że jest biedny, ale w skrzynce skarbonce uzbierał 3.000 i bardzo chciałby od Ciebie kupić tą domenę w tej cenie. Proponujesz 10.000 PLN, ale Janek nie kupuje bo go nie stać. Po jakimś czasie otrzymujesz ofertę na 20.000 od bogatej firmy, która docenia potencjał domeny. Ba! Nawet ma jakieś tajne informacje, o których Ty nie wiesz, może domena jest warta jeszcze więcej?! Co robisz?

 

1) sprzedajesz za 10.000 (no sorry, ale chyba nikt nie jest debilem)

2) akceptujesz ofertę i jesteś szczęśliwy ze sprzedaży, wg. Ciebie i tak przepłacili, choć być może to oni kupują tanio, ponieważ posiadają jakieś dodatkowe informacji, których Ty nie masz

3) Wysyłasz kontrofertę na 60.000, skoro są bogaci niech płacą frajerzy.

 

CzarnyElo, którą opcje wybierasz 2 czy 3? :)

Edited by Owner

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

3) Wysyłasz kontrofertę na 60.000, skoro są bogaci niech płacą frajerzy.

 

 

Ciekawe czy jak będziesz w "ich" sytuacji - czyli będziesz "bogaty" To ci się pogląd zmieni?

 

O przeznaczeniu danej kwoty decyduje kupujący nie sprzedający.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

×