Jump to content
pb

Czym są sprzedaże D2D i ceny D2D

Recommended Posts

Rzecz w tym, że nie.

Dlaczego mam sprzedać taniej mój samochód handlarzowi z komisu, niż osobie z ogłoszenia ?

Bo handlarz płaci gotówką z miejsca a na kupca z ogłoszenia musisz czekać : ) (w domenach tak samo)

 

Dla mnie sprzedaż d2d to przeważnie chęć pozbycia się domen, których bym nie odnowił, jak i również ciekawy i tani zakup. A czy cena będzie niska czy wysoka to zależy od sprzedającego. Nie widzę nic złego w takich sprzedażach.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie psuje rynku ten kto wystawia niskie ceny, tylko ten kto nie kupuje widząc niskie ceny.

 

To mniej więcej współgra z tym, o czym napisałem:

 

Własciwie, jest to sytuacja komfortowa dla osób, które chciałyby aby rynku domen nie szpeciły tanie ceny. Wystarczy wejść w rolę Klienta końcowego i tanio kupić domenę, o której sądzimy, iż jest sensowna i względnie wartościowa a obrzydliwie tania.

 

Zamiast płakać, wystarczy korzystać z okazji i kupować.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie psuje rynku ten kto wystawia niskie ceny, tylko ten kto nie kupuje widząc niskie ceny.

Mam jedno pytanie w odniesieniu do Twojej wypowiedzi.

Jesteś tym, który psuje rynek czy kupujesz wszystko co jest w niskich cenach ?

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Sprzedaż, D2D, jest dla mnie tylko określeniem, kto komu sprzedaje domeny. Wiadomo, że jeśli ktoś potrzebuje środków to sprzeda domenę w niższej cenie. Poza tym co znaczy D2D i skąd pewność, że ten drugi domener potraktuję domenę inwestycyjnie? a może postawi portal i ostatecznie wyjdzie sprzedaż KK?

Dla mnie osobiście nie jest istotne komu sprzedaję domenę i co on sobie z nią zrobi. Tylko cena, jeżeli obie strony akceptują cenę to nie ma problemu :)

 

Nie sądzę, że sprzedaż typu D2D psuje rynek. Dla klienta końcowego, nazwa kupowana musi mieć wartość. Inaczej rejestruje coś innego.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja jestem ciekawy jak co poniektórzy rozumieją skrót KK, bo czytając niektóre posty, to mam wrażenie iż przez KK należy rozumieć bogatego frajera którego trzeba ogolić. Najlepszy jest Elo i problem 'zamożnego klienta', to może jakiś szejk arabski co zapłaci petro dolarami :)

 

Zwykle jeżeli ktoś jest zamożny, to nie dlatego że jest głupi, raczej wręcz przeciwnie. Nie zapłaci xx.xxx dla kaprysu, żeby zrobić wam dobrze. Do tego w większości wypadków, taka osoba będzie od was bardziej doświadczona biznesowo. Problemem nie jest że KK są źli, podli, nieświadomi tylko że nasze domeny są słabe.

 

Jeżeli dobra domena jest warta xx.xxx to lepiej samemu wykorzystać jej potencjał niż puszczać ją jako D2D za xxx, prawda? Tylko że w większości przypadków te domeny to nie są żadne premium nazwy.

  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites

Mam jedno pytanie w odniesieniu do Twojej wypowiedzi.

Jesteś tym, który psuje rynek czy kupujesz wszystko co jest w niskich cenach ?

 

Nie pisałem o kupowaniu "wszystkiego w niskich cenach", tylko domen, które kupujący ocenia, że są w niskiej cenie w porównaniu do ich wartości, bo tylko wtedy są to naprawdę niskie ceny.

 

Więc jaka jest intencja Twojej wypowiedzi, czyżbyś nie kupował już w ogóle domen, nawet po cenach okazyjnych. Jeżeli ktoś wstrzymuje się wtedy z zakupem, to przyczynia się do spadku cen na rynku, co właśnie można nazwać "psuciem rynku". Ale to nie ja wprowadziłem ten termin do użycia, a jedynie go skomentowałem, bo jest używany na odwrót niż powinien.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tak sobie czytam Wasze posty i widzę że część łapie o co mi chodzi, a część interpretuje to co napisałem zupełnie na opak. Ja nie mam nic przeciwko kupowaniu za bezcen, sam chętnie korzystam jak widzę fajną domenę w niskiej cenie - post mój miał pewien ścisły kontekst i nic nie pisałem o psuciu rynku, a jedynie o absurdzie pojęcia "cena d2d". Ale... jak się głębiej zastanowiłem, to rzeczywiście rynek jest zepsuty i transakcje d2d mają w tym żywotny udział - już piszę o co mi chodzi...

 

Otóż przeglądając allegro czy giełdy, nietrudno wyłapać domeny, które mają znacznie zawyżone ceny. Nie chodzi mi tu o przypadki absurdalne, jak przeciętne domeny .pl po kilka milionów, bo to zakładam że jest jakąś formą reklamy (inna sprawa że wg mnie całkowicie chybioną). Mówię raczej o domenach, które są fajne i coś tam warte, ale ceny mają znacznie przestrzelone. Co ważne, jak już było wyżej napisane przez parę osób, i potem fajnie podsumowane przez Ownera, takie domeny zazwyczaj *można* kupić za kilka, kilkanaście procent ceny (nazwijmy to "ceną d2d"), zaś ustawione przez ich właścicieli ceny celują w ww. "bogatych frajerów" (nazwijmy to "ceną d2bf"). Problem z tym podejściem jest taki, że *my* wiemy, że można je kupić za kilka procent ceny (sam kupiłem domenę wystawioną za 15k w cenie 1,5k czy wystawioną z KT 25k za 2k), ale *normalny człowiek* nie ma zielonego pojęcia, że polscy domainerzy rywalizują z arabskimi straganiarzami o palmę pierwszeństwa w udzielaniu rabatów - przez co domenę wystawioną za 50k prędzej kupi domeniarz za 5k niż "kk" za 20k, albo po rostu będzie tak wisieć latami. Kto na tym zyskuje, kto na tym traci? Można powiedzieć, że ostatecznie ilość kasy na koncie u każdego się zgadza, ale tu dochodzimy do słów, które ktoś mi próbował włożyć w usta: czy sprzedaże d2d psują rynek? Mimo że wcześniej o tym w ogóle nie pisałem, to po przemyśleniu zaryzykuję stwierdzenie, że tak. U sprzedających wywołują przeświadczenie, że ceny KT trzeba znacznie zawyżyć aby sprzedać domenę za satysfakcjonującą kwotę, u kupujących - przemożną chęć zaczynania negocjacji od 10 zł, potem 20 zł itd., a u wielu innych - brak chęci do podjęcia tematu, skoro ustawiona cena znacznie przewyższa ich budżet. Na koniec teza: myślę że byłoby znacznie więcej satysfakcjonujących sprzedaży i bylibyśmy wszyscy bogatsi, gdyby każdy wyceniał swoje domeny realistycznie i ustawiał ceny KT zgodne z tą wyceną, plus minus 20% (a nie 200% czy 2000%).

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tu dochodzimy do meritum sprawy, a mianowicie że to naszym rodzimym domainerom brakuje podstawowej wiedzy na temat domainingu.

 

Dam przyklad, ktos wystawia domene za 30k. KK narzeka że nie ma środków i sklada ofertę na 1k. W odpowiedzi dostaje kontrofertę na 5k... Czyli w ciagu minuty negocjacji domena stracila na wartosci 85%? Jeżeii ktos daje Ci upust, to pewnie sprzeda i za 2k. W jednej sekundzie pokazujesz kupujacemu ze nie masz zadnego pojecia o prawdziwej wartosci domeny i wlasciwie to sprzedaż za każdą zaoferowaną sumę.

Edited by Owner

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tu dochodzimy do meritum sprawy, a mianowicie że to naszym rodzimym domainerom brakuje podstawowej wiedzy na temat domainingu.

 

Dam przyklad, ktos wystawia domene za 30k. KK narzeka że nie ma środków i sklada ofertę na 1k. W odpowiedzi dostaje kontrofertę na 5k... Czyli w ciagu minuty negocjacji domena stracila na wartosci 85%? Jeżeii ktos daje Ci upust, to pewnie sprzeda i za 2k. W jednej sekundzie pokazujesz kupujacemu ze nie masz zadnego pojecia o prawdziwej wartosci domeny i wlasciwie to sprzedaż za każdą zaoferowaną sumę.

 

Jak wcześniej zauważyłem, że temat ciekawy, to teraz stwierdzam, że od połowy zaczyna się dziwne biadolenie i "bardzo ciekawe filozofie" jacy to polscy domainerzy nie są hmm... "profesjonalni".

Owner.. Skąd Ty masz takie przykłady??? Naprawdę spotkałeś się z taką sytuacją? Bo wg mnie pleciesz w tym temacie, co Ci ślina na język przyniesie, a w niektórych momentach przeczysz wręcz samemu sobie...

 

D*pa, a nie fajny temat :/

Każdy swoje wie. Niech tak zostanie, a temat usunąć, by nie trafił do KK.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Owner.. Skąd Ty masz takie przykłady??? Naprawdę spotkałeś się z taką sytuacją?

 

Tak, kupowałem domeny za ułamek ich ceny KT.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tu dochodzimy do meritum sprawy, a mianowicie że to naszym rodzimym domainerom brakuje podstawowej wiedzy na temat domainingu.

 

Dam przyklad, ktos wystawia domene za 30k. KK narzeka że nie ma środków i sklada ofertę na 1k. W odpowiedzi dostaje kontrofertę na 5k... Czyli w ciagu minuty negocjacji domena stracila na wartosci 85%? Jeżeii ktos daje Ci upust, to pewnie sprzeda i za 2k. W jednej sekundzie pokazujesz kupujacemu ze nie masz zadnego pojecia o prawdziwej wartosci domeny i wlasciwie to sprzedaż za każdą zaoferowaną sumę.

 

... a ja myślę, że jest trochę inaczej.

Rodzimi "inwestorzy domenowi" doskonale sobie zdają sprawę z ułomności swoich domen. I faktycznie szukają "jelenia" [piszę tu o tych, którzy szukają] na zasadzie "a nuż się uda". Jeśli się nie uda, są skłonni opuścić cenę do granic nieprzyzwoitości :D ale za to bliższą faktycznej wartości domeny.

 

Ich prawo. I co z tego, ze szukają? Nie wolno? Czyż "chcącemu [nie] dzieje się krzywda"?

Inna kwestia, ze KK to też nie jest chodzący idiota i widzi co się dzieje. Najwyżej zrazi się zastaną sytuacją i już u "inwestora" domen kupował nie będzie albo zakupi za adekwatną do wartości domeny kwotę.

 

Jaki efekt będzie, kiedy KK niedający się zrobić w "jelenia' zakupi domenę za odpowiednia do jej wartości kwotę? Negatywny? Nie. Pozytywny.

 

 

 

Tylko tak ... Jeśli "jeleń" zakupi domenę za kwotę o wiele zawyżoną to "inwestorowi" pogratulujemy w odpowiednim do tego Dziale. Nieprawdaż? I na dodatek będziemy się głaskać po brzuszkach naszym ulubionym stwierdzeniem, że "domena jest warta tyle ile ktoś za nią zapłaci". I ta teza faktycznie się broni.

Dopóki "inwestor" nie opchnie nędznej kreatury za wydumaną kwotę, to będziemy patrzyć na niego jak na dyletanta, cwaniaczka, pariasa świata domen a jego cudeńko nazywać "ninją" :)

 

Generalnie, uważam, że każdy ma prawo sprzedawać za ile chce i obniżać/podwyższać o ile % chce.

Jestem przeciwnikiem jakichś interwencji czy regulacji. Każdy jest odpowiedzialny za swój własny wizerunek. Sztuczna próba wygenerowania jakiegoś wzorcowego inwestora domen do mnie nie przemawiałaby. Przesadzisz, to w końcu odczujesz to na własnej skórze. jeśli nie dziś, to jutro.

Edited by yarowa
  • Like 3

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dopóki "inwestor" nie opchnie nędznej kreatury za wydumaną kwotę, to będziemy patrzyć na niego jak na dyletanta, cwaniaczka, pariasa świata domen a jego cudeńko nazywać "ninją" :)

Ech... jeśli my nie będziemy doceniać swoich domen, to kto ma to robić? Klient?

 

TEMAT DO USUNIĘCIA...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ech... jeśli my nie będziemy doceniać swoich domen, to kto ma to robić? Klient?

 

TEMAT DO USUNIĘCIA...

 

... a co ja powyżej napisałem? Doggystyle4, działaj jak chcesz. Jak zrobisz, tak się stanie. Ja Ci rąk w tej kwestii wiązał nie będę :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ech... jeśli my nie będziemy doceniać swoich domen, to kto ma to robić? Klient?

 

Najpierw piszesz głupoty, a potem coś mądrego, zdecyduj się. ;-) Oczywiście że należy swoje domeny doceniać, przy czym w tym słowie zawarte jest zarówno niesprzedawanie za bezcen "kolegom", jak i niewystawianie za wielokrotnie zawyżone kwoty, z których potem jesteśmy gotów urwać 90% byle sprzedać. Ale tak jak pisze yarowa - każdy zrobi jak uważa, na pewno ten wątek, ani - jak to określiłeś - biadolenie, nie wpłynie na niczyje podejście do domen, zwłaszcza tych którzy ceny ustalają na podstawie konfiguracji gwiazd. ;-)

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tylko tak ... Jeśli "jeleń" zakupi domenę za kwotę o wiele zawyżoną to "inwestorowi" pogratulujemy w odpowiednim do tego Dziale. Nieprawdaż? I na dodatek będziemy się głaskać po brzuszkach naszym ulubionym stwierdzeniem, że "domena jest warta tyle ile ktoś za nią zapłaci". I ta teza faktycznie się broni.

Dopóki "inwestor" nie opchnie nędznej kreatury za wydumaną kwotę, to będziemy patrzyć na niego jak na dyletanta, cwaniaczka, pariasa świata domen a jego cudeńko nazywać "ninją" :)

 

Taką puentę z tego tematu wyjąłeś mi po prostu z ust! :) Widzimy tutaj biadolenie niektórych o mocno zawyżonych cenach, a w tematach dot. sprzedaży wielkie gratulacje i klepanie po plecach przez te same osoby :D

 

Prosty przykład - grydladzieci.pl, czy ktoś z Was wystawiłby tą domenę w takiej cenie lub śmiał w ogóle negocjować na takim pułapie? Gdybam, że raczej nikt. Warto zatem szukać jeleni? Ta sprzedaż pokazuje, że zdecydowanie tak ;)

Edited by CzarnyElo

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie pisałem o kupowaniu "wszystkiego w niskich cenach", tylko domen, które kupujący ocenia, że są w niskiej cenie w porównaniu do ich wartości, bo tylko wtedy są to naprawdę niskie ceny.

 

Więc jaka jest intencja Twojej wypowiedzi, czyżbyś nie kupował już w ogóle domen, nawet po cenach okazyjnych. Jeżeli ktoś wstrzymuje się wtedy z zakupem, to przyczynia się do spadku cen na rynku, co właśnie można nazwać "psuciem rynku". Ale to nie ja wprowadziłem ten termin do użycia, a jedynie go skomentowałem, bo jest używany na odwrót niż powinien.

 

Moją intencją było sprawdzenie jak swoją teorię realizujesz w praktyce ale Ty nie udzieliłeś odpowiedzi na moje pytanie :)

Ja o moich decyzjach zakupowych pisałem już wcześniej, np. tutaj i tutaj.

Nie kupuję wszystkiego co wydaje mi się tanie i na czym teoretycznie można by zarobić- mam inne priorytety i skupiam się przede wszystkim na tych domenach, które mogę wykorzystać dla siebie, chociażby na zaplecze, kupując najchętniej w niskich cenach.

Nie mam ambicji zostać Prometeuszem lub Winkelriedem domainingu :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

Moją intencją było sprawdzenie jak swoją teorię realizujesz w praktyce ale Ty nie udzieliłeś odpowiedzi na moje pytanie :)

Ja o moich decyzjach zakupowych pisałem już wcześniej, np. tutaj i tutaj.

Nie kupuję wszystkiego co wydaje mi się tanie i na czym teoretycznie można by zarobić- mam inne priorytety i skupiam się przede wszystkim na tych domenach, które mogę wykorzystać dla siebie, chociażby na zaplecze, kupując najchętniej w niskich cenach.

Nie mam ambicji zostać Prometeuszem lub Winkelriedem domainingu :)

 

Stosuje tą samą strategie, kupuje domeny które mogę wykorzystać pod własne projekty (które jestem w stanie zrealizować). Oczywiście zdarzają się domeny oderwane od tej reguły, ale są to głównie realizacje opcji.

Edited by coolos

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dla mnie "sprzedaż d2d" od "sprzedaży kk" różni się tylko tym, że ten pierwszy nabywca traktuje domenę inwestycyjnie, a ten drugi ma plany jej zagospodarowania. Nie musi wcale różnić się ceną!

Zainspirowany dyskusją dot. określeń: klient końcowy i transakcja d2d , oraz podobnymi dylematami w innych miejscach, np. tutaj i tutaj postanowiłem co do zasady przyznać rację Przemkowi oraz osobom myślącym podobnie i podać własne definicje tych zwrotów.

 

Najważniejszym wyznacznikiem przy odróżnieniu tych pojęć jest zamiar czy też sposób wykorzystania domeny.

 

Klient końcowy to osoba fizyczna lub prawna, która nabywa prawa do domeny na rynku pierwotnym lub wtórnym i zagospodarowuje ją do potrzeb własnych lub w czyimś imieniu ( np. swojego klienta lub członka rodziny ).

Nie ma tutaj znaczenia ani cena, za którą domena jest nabywana ani osoba nabywcy i jej wcześniejsze transakcje ( ani tym bardziej to czy dana osoba pojawiła się na tym forum :) ) bo ta sama osoba może jedną domenę nabyć jako pośrednik i wystawić ją na sprzedaż a drugą wykorzystać do własnych potrzeb.

Nie jest ważny stan konta takiej osoby; nie ma też znaczenia jak duży projekt powstanie na takiej domenie - czy będzie to jeden z większych serwisów na świecie czy zwykłe zaplecze pozycjonerskie, wizytówka firmowa lub strona hobbystyczna.

Istotny jest fakt końcowego przeznaczenia / zagospodarowanie takiej domeny a nie forma strony.

Klienta końcowego można utożsamiać z konsumentem czyli osobą, która jest ostatnim ogniwem procesu zakupowego i łańcucha dostaw.

 

Domainer ( określany też jako inwestor domenowy choć - wg mnie trafniejszym określeniem, którego powinno się używać jest: pośrednik na rynku domen ) - osoba zawodowo zajmująca się pośrednictwem w obrocie domen internetowych, działająca na rynku domen we własnym imieniu (na własny rachunek).

Analogicznie do innych dziedzin biznesu, poprawnym byłoby też określenie dealer domen.

 

Transakcja d2d ( domainer to domainer ) to zbycie / nabycie domeny na rynku wtórnym, pomiędzy pośrednikami. W takiej transakcji domenę nabywa się z zamiarem jej dalszej odsprzedaży a nie jej końcowego zagospodarowania.

 

Transakcja d2c ma miejsce wtedy gdy domenę od domainera nabywa klient końcowy w celu jej ostatecznego zagospodarowania. Możemy wtedy mówić o transakcji domainer to customer (vel consumer) lub jak kto woli direct to customer (vel consumer)

 

Rejestracja domeny to utworzenie ( założenie ) nowej domeny na rynku pierwotnym ( w rejestrze domen ), bez względu na to czy w wyniku tej operacji abonentem tej domeny został pośrednik czy klient końcowy.

 

---

Broker domen - osoba świadcząca usługi pośrednictwa na rynku domen, działająca w cudzym imieniu ( na cudzy rachunek). Osoba ta, pośrednicząc w sprzedaży domen, reprezentuje interesy swojego klienta ( końcowego lub innego pośrednika ) pobierając za swoje usługi wynagrodzenie ( najczęściej prowizyjne ), bez angażowania (inwestowania) środków własnych na zakup domen.

Broker domen może być równocześnie domainerem oraz klientem końcowym.

 

Inwestor domen ( inwestor domenowy ) - osoba fizyczna lub prawna lokująca ( inwestująca ) kapitał ( środki finansowe ) w domeny internetowe.

Inwestor domenowym może być zarówno domainer ( pośrednik ) jak i klient końcowy.

 

 

---

Podobny wątek

Edited by Kangur
  • Like 7

Share this post


Link to post
Share on other sites

Według mnie sprzedaż KK czy d2d nijak ma się do rzeczywistości,a nikt już na pewno nie sprzeda domeny za 10-20% wartości bo ktoś chce ją kupić czy sprzedać dodając literki D2D. Domeny to teraz towar jak każdy inny i rządzi tym prawo rynku a nie żadne KK czy D2d.

Jak rolnik idzie do sklepu to nie gada "sprzedaj mi te jabłka za 10-20% bo ja też takie sprzedaje"tylko kupuje albo nie lub negocjuje(targ,firma prywatna).

 

To logiczne że inwestor domenowy czy klient końcowy chce kupić jak najtaniej,a sprzedawca sprzedać czyli dostać za domenę jak najwięcej,każdy poważnie zainteresowany kupnem czy sprzedażą negocjuje i na tym to się powinno opierać.

Poza tym to chore jak ktoś pyta czy mówi przy zainteresowaniu domeną o te KK czy D2D albo sprzedajesz i chcesz zarobić albo nie z kupnem to samo.

Sprzedałem już wiele domen i ani razu nie używałem zwrotów KK czy D2D i nikt z takim czymś nie wyskakiwał.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jak rolnik idzie do sklepu to nie gada "sprzedaj mi te jabłka za 10-20% bo ja też takie sprzedaje"tylko kupuje albo nie lub negocjuje(targ,firma prywatna).

Jeśli rolnik nie ma czym nakarmić rodziny lub zwierząt lub ma nadpodaż plonów, które mogą zgnić, to czasami sprzeda taniej część swych produktów.

Jeżeli ktoś informuje na forum, że chce kupić domenę w cenie d2d, to znaczy, że liczy się z tym, iż nie kupi tych najlepszych.

Dla sprzedającego jest to z kolei sygnał, że jest to możliwość spieniężenia części swych zablokowanych aktywów, ale trzeba liczyć się z tym, że sprzeda ją dużo taniej, niż by czekał na tą jedną, idealną ofertę.

Sam wtedy podejmuje decyzje, czy chce coś sprzedać w takiej cenie i zapłacić jakieś należności, czy też czeka dalej?

Edited by Kangur
  • Like 3

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

×