Jump to content

ramirez

Użytkownik
  • Content Count

    105
  • Joined

  • Last visited

Community Reputation

0 Neutral

About ramirez

  • Rank
    Praktyk

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  1. Witam, Wiktoria com pl - 10 zł, 20 minut do końca aukcji: Aftermarket: http://www.aftermarket.pl/bid.php?id=460630&nostat=1
  2. Konwoje.pl - najwyższa oferta w tej chwili to 200 zł... a więc domena za darmo... http://www.aftermarket.pl/bid.php?id=34189 Ciekawy artykuł o konwojach: http://www.rp.pl/artykul/85110,208257.html "Kilka firm" oferujących konwoje: http://www.info-pages.pl/s/konwoje-0-0-10.html koniec aukcji za niecałe 2 h pozdrawiam.
  3. Byłem we Wrocławiu. - ok Pociągi stają mi kością "w gardle" we Włoszowie, będąc we współpracy z PiS. Byłem we Warszawie. - ups... oczywiście "w Warszawie" - jest poprawnie. W wannie (a nie we wannie) pluska mi się syrenka. Tak więc tutaj miała by znaczenie samogłoska występująca po "w" która ją udźwięcznia. Jeśli występuje - warszawa, wanna - wtedy lepiej brzmi z "w" przed. Jeśli po "w" występuje spółgłoska - Wrocław - wtedy lepiej brzmi we Wrocławiu. oczywiście moja wypowiedź ma się nijak do zadanego pytania gdyż chodziło o "w" i słyszalne "h" ale dosyć ciekawy wątek
  4. Nie mogłem się powstrzymać by nie odświeżyć... W trosce o los Domeniarzy pozwolę sobie przytoczyć historię jaka spotkała w naszym pięknym kraju... "Bikiniarzy" http://www.youtube.com/watch?v=rs24KVZ1MFo moja przepona już dawno tak intensywnie nie pracowała, czego wam również życzę... Domeniarz - Bikiniarz tak jakoś skojarzyłem... atrybutami Bikiniarza były gołe "gierlsy", skarpetki "sing sing" oraz kapelusz "w stylu naleśnik". Czy da się rozpoznać na ulicy domeniarza?
  5. trochę "pieprzu" całej sprawie z America.com może dodawać również sprawa Amero - czyli waluty, która w przyszłości ma zastąpić dolara. Ma być walutą wprowadzoną w całej Ameryce Północnej... Generalnie podobno "nieformalnie" Meksyk, USA, i Kanada są już jednym państwem, i po kolei na wielu szczeblach administracyjnych w tych krajach są podejmowane decyzje to umożliwiające w poszczególnych sektorach. Sytuacja ta nie jest podana do opinii publicznej by nie powodować zbędnych spekulacji, chaosu, a może i zamieszek antyglobalistów. A jest to oczywista odpowiedź Ameryki jako takiej na Unię Europejską. Chodzi oczywiście o stabilizację waluty, a wszyscy wiemy w jakiej sytuacji jest dolar. USA wraz z Meksykiem i Kanadą będą dużo potężniejsze ni pojedynczo tak jak Unia jest dużo potężniejsza jako całość niż poszczególne państewka. Tak więc Unie państw na poszczególnych kontynentach tworzą powoli z samych kontynentów Mega Państwa. Jest Unia Afrykańska, jest jakaś w Ameryce Południowej i są Unie w Azji. Tak więc również wydaje mi się kiedyś jest wielce prawdopodobne, ale to dość futurystyczne podejście że będzie 6 Państw - kontynentów (Antarktydy nie liczymy), a w końcu jedno... Earth zarządzane prawdopodobnie w Waszyngtonie... Patrząc już teraz w Unii Europejskiej bez granic... Państwa są tylko umownymi tworami geograficznymi z mniej lub bardziej zaakcentowaną odrębnością. To na pewno ma wpływ na przyszłosć i popularność samych domen. W sytuacji kiedy Ameryka Północna połączy się... Domeny .us, .mx czy .ca tracą sens funkcjonowania. Nie powoli ale sukcesywnie a .com umocni sie wtedy jeszcze bardziej. Może też podobnie być w zjednoczonej Europie... gdzie domeny krajowe będą może wypierane przez .eu może tak być lecz nie musi, ponieważ utopię jednego wielkiego globalnego kraju obiecywali już Juliusz Cezar, Aleksander Macedoński, Czyngis Chan, niejaki Hitler i Stalin również. Nawet taką Jugosławię próbowano zjednoczyć... i nie wyszło i podzieliła się na państwa-miasta a co dopiero całą Europę zjednoczyć... wydaje się abstrakcją, jednak kto wie. A do tego czasu takie domeny jak America.com, Europe.com ASIA.com mogą mieć jakieś tam znaczenie. Podobnie jak rozszerzenia .eu .asia itd. Z drugiej strony formowanie się mega państw i tym samym nowych domen... a później i rozpadanie i tworzenie domen dla nowych państewek absolutnie nie jest czymś złym... najważniejsze ze jest ruch w interesie
  6. Na początku myślałem o wyborze 7 777 777 ale była już zajęta , stąd nie mając wyboru padło na "czarcią" liczbę a "7" to moja cyfra... rocznik 77 Wziął bym umarł w tym roku Elwis i jam się wziął bym zaraz po nim narodził i całe życie idzie za mną to siedem w takich lub innych postaciach aż się czasem dziwię..., jednak do tej pory nie mam pojęcia czy szczęśliwie choć jestem w numerologii "jedynką". Wciąż czekam na swoje 7 minut w życiu . Dlatego równie mocno będę kibicować siedmiu siódemkom Niech zwycięży szczęście.
  7. Pragnąc zaproponować coś czego jeszcze nie było... niniejszym: 6 666 666 $ Swoją drogą... w tych dniach, będzie licytowana jeszcze jedna równie kontrowersyjna domena, mająca równie wielu zagorzałych przeciwników co i zwolenników: Israel.com Tak więc to może być dosyć ciekawa święta wirtualna wojna o ziemię obiecaną... istna cybernetyczna krucjata Nie jeden szejk za taki dzienny czy tygodniowy "urobek" z jednego dojnego szybu mógłby sobie pozwolić na... "podbicie" Ameryki i Israela ot... jedną transakcją. Jednak nie mając zbyt dużego pojęcia czy ludzie w prześcieradłach mają świadomość wartości domen, będę sceptykiem. Jako że obie domeny niosą w sobie tyleż samo pozytywnych emocji co i negatywnych... cena, którą proponuję dla America.com musi być równie kontrowersyjna Swoją drogą "666" oznacza w hebrajskim "WWW" podobno, stąd taka też a nie inna propozycja
  8. Brylant.org Pod każdym innym rozszerzeniem: pl, com.pl, com, net, info, biz - dla Brylant są wielkie jubilerskie sklepy internetowe, do końca aukcji 1,5 h cena aktualna... 20,50 zł zarejestrowana w nazwa.pl okres ważności dla domeny: 2007.06.11 - 2008.06.11 czy warto by sprzedała się za cenę pierścionka na odpuście...?
  9. NASK Registry server is probably down cóż... życie
  10. Oddam w płodne domainerskie dłonie dwie marketingowe domeny: www.slogany.pl Registar: Dropped.pl 2007-09-24 2008-09-23 i www.copywriterstwo.pl Registar: az.pl 2007-07-02 2008-07-02 cena startowa dla aukcji na Allegro zawierającej dwie domeny + skromny gadżet w postaci 1939 sloganów (posegregowanych w dwóch kolumnach: slogan i firma/produkt jakiego dotyczy) jako dodatek dla zwycięzcy na zbudowanie serwisu o sloganach i pogonienie domeny jakiejś Agencji Reklamy/Szkole Reklamy/Copywriterowi za wielokrotnie większą kwotę już jako serwis została ustalona na 1970 zł jako startowa. Szczegółowy opis domen i możliwości ich wykorzystania znajduje się na samej aukcji, do zapoznania sie z którym serdecznie zachęcam. link do aukcji: slogany.pl i copywriterstwo.pl koniec aukcji niedziela o 21:27 Jeśli są jakiekolwiek pytania, najlepiej zadawać na priv by nie zaśmiecać forum do czego zachęcam. pozdrawiam.
  11. w słownikach lub czasopismach
  12. Szanowny merti, absolutnie jak najbardziej się z Tobą zgadzam. Jednak zapewne zgodzisz się ze mną, ze żyjąc w cywilizacji gdzie kredyty są na porządku dziennym, gdzie nie wyobrażamy sobie istnienia "innych" systemów gospodarek kapitalistycznych nie tak surowo i ściśle związanych z kredytem, trudno jest nam ocenić jak by to było. To jest swego rodzaju fantastyka, ale zawsze warto rozmawiać i analizować. Bierne przyglądanie się sytuacji i przyklaśnięcie temu co ma miejsce i kategoryczne zaprzeczenie temu że lepiej być nie może wydaje mi się być błędne. Zauważ, że w filmie została zaprezentowana sytuacja kiedy rząd nie płaci tych milionów na odsetki spłacając zaciągniete kredyty bankom... które własnie "wyczarowują" te pieniądze (zapewne pamiętasz z filmu ze w obiegu znajduje się zaledwie 5% wszystkich pieniędzy jakie istnieją, 95% nie istnieje, jest sztucznym tworem, nie mającym odpowiednika w złocie, a tak jest dokładnie)ale sam tworzy pieniądze, które są przeznaczane na wszystkie publiczne wydatki. Wtedy ten cały dług publiczny, odsetki od tego, a są to milionowe wartości, nie wędrują do prywatnych banków ale są cały czas eksploatowane na bieżąco przez rząd: kredytodawcę i kredytobiorcę zarazem. Bardzo ideologicznie podszedłem to tematu "zaprzęgnięcia szwadronów bankowców" do produkcji. Jednak nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak wyglądałby świat gdyby kredyt nigdy nie istniał... gdyby nie istnieli bankierzy... jest to czysto hipotetyczna ideologia jednak gdyby każdy jedynie skupiał się na wyprodukowywaniu dóbr, badaniach, tworzeniu, to wszystko miało by od początku dziejów dokładnie taką wartość w pieniądzu ile by tych dóbr istniało, kto wie, może dziś wystarczyło by pracować 10 h w tygodniu, może mniej gdyż postęp technologiczny pozwalał by na to. maszyny produkowałyby żywność, odzież i wszelkie inne dobra na tak wysoko rozwiniętą technologicznie skalę że faktycznie było by to możliwe. Puki co te szwadrony zbierają "dutki" i nawet gdy zbiorą ich w liczbie 1 - wydają kredytów w liczbie 10 i więcej. jest to swego rodzaju paradoks i ślepa uliczka. Trzeba ogromnej wyobraźni by to zrozumieć i wierzę ze widzisz to tak wyraźnie jak ja. Oczywiście jest to fantastyka, jednak nigdy nie wolno przyjmować tego co jest za jedyną słuszną prawdę objawioną i nie próbować szukać jeszcze lepszych rozwiązań. Puki co bankowość, kredyty, to również sytuacje typu oscylator (ArtB, Baksik, Gąsiorowski, kredyty argentyńskie itd. i jest potrzebna twarda ręka, która nad tym panuje, i napewno zgodzisz się ze mną w tym względzie) polecam lekturę również tego przypadku sprzed roku: Oscylator w Polbanku, czyli jak bez wysiłku zostać milionerem Czy można zostać milionerem w ciągu weekendu? Jeszcze do niedawna tak, jeśli posiadało się konto w Polbanku, dużą sumę pieniędzy oraz odpowiednio dużo cierpliwości do klikania myszką. Polbank udostępniał bowiem w swoim systemie „funkcjonalność”, którą można porównać do znanego mechanizmu, zwanego oscylatorem. Cała historia ma swój początek w lutym, kiedy to klient Polbanku, Pan Paweł, zauważył, że transakcje zlecane w czasie weekendu, z datą wykonania ustawioną na poniedziałek, są wykonywane w chwilę po ich zleceniu. Zaniepokojony sytuacją zawiadomił swój bank z nadzieją na szybką reakcję. Reakcja faktycznie była szybka, jednak udzielane przez pracowników banku odpowiedzi nie wyjaśniały sprawy. Twierdzili oni, że „dyspozycja przelewu zlecona (…) w dniu przypadającym na weekend jest realizowana z poniedziałkową datą waluty”. Bez znaczenia okazały się zrzuty ekranowe przesyłane przez Pana Pawła, które udowadniały, że saldo rachunku zmieniało się od razu. Po lutowych perypetiach Pan Paweł zaczął dokładniej przyglądać się możliwościom oferowanym przez internetowy system obsługi transakcji Polbanku. I zauważył kolejną „ukrytą funkcjonalność”, tym razem dającą klientowi możliwość „pomnażania” swoich pieniędzy. Klient otwierający konto w Polbanku otrzymuje dostęp do dwóch rachunków: gotówkowego i oszczędnościowego. Rachunek gotówkowy jest rachunkiem niskooprocentowanym, służącym przede wszystkim do zarządzania bieżącymi przepływami pieniężnymi. Rachunek oszczędnościowy jest natomiast wyżej oprocentowany, dając odsetki na poziomie 4,5% w skali roku. Na rynku nie ma zbyt wielu tak atrakcyjnie oprocentowanych lokat złotowych. Pan Paweł, korzystając z odkrytej „funkcjonalności” systemu Polbanku, zaczął testować mechanizm przelewów. Mając określoną kwotę na koncie oszczędnościowym zlecił w piątek wykonanie przelewu z datą poniedziałkową na konto gotówkowe. Tak, jak się spodziewał, zlecenie z poniedziałkową datą wykonania zostało zrealizowane już w sobotę. Z rachunku oszczędnościowego zniknęła zlecona kwota pieniędzy, pojawiając się na rachunku gotówkowym. Pan Paweł dalej drążył temat i w sobotę rano wykonał operację odwrotną – przelał pieniądze z rachunku gotówkowego („G”) na oszczędnościowy („O”) z natychmiastową datą wykonania. Transakcja została wykonana od razu i na rachunku oszczędnościowym ponownie pojawiły się pieniądze. Pan Paweł zdecydował się powtórzyć obie operacje – najpierw przelał pieniądze z „O” na „G”, dając poniedziałkową datę wykonania. Tak jak poprzednio transakcja nie czekała do poniedziałku, ale została wykonana natychmiast. Potem dokonał przelewu z rachunku „G” na „O” z natychmiastową datą realizacji. Taki mechanizm został powtórzony przez Pana Pawła kilkanaście razy. Efekt wszystkich operacji na pierwszy rzut oka trudno dostrzec. Kluczowym czynnikiem są tutaj daty wykonania transakcji oraz daty księgowania. Transakcje z opóźnionym terminem płatności (poniedziałkowym) zostaną zaksięgowane dopiero w poniedziałek, jednak rachunek zmieniały natychmiast. Zaraz potem wracały na rachunek pierwotny i tak w kółko. Przez to system księgowy Polbanku „widział” na rachunku „O” kolejne wpłaty, które były dokonywane wciąż tymi samymi pieniędzmi. I naliczał przez dwa dni (w sobotę i niedzielę) odsetki od o wiele większej kwoty pieniędzy, niż wynosiło saldo rachunku. Wszystko zależało od wytrwałości klienta banku. W ten sposób, jeśli Pan Paweł „naklikałby” przykładowo 500 przelewów na kwotę 10 tys. zł każdy, o opóźnionym terminie płatności, system transakcyjny Polbanku naliczałby oprocentowanie od 5 mln zł, zamiast od salda wynoszącego 10 tys. zł. Przy oprocentowaniu w skali 4,5% rocznie, dwudniowe odsetki wyniosłyby 1250 zł. Suma nie do pogardzenia jak na jeden weekend. Można sobie wyobrazić, że sprytny klient mógłby zaciągnąć kilkumilionowy kredyt w banku i za pomocą takich pieniędzy zarobić nawet miliony złotych odsetek. Ostatecznie wszystkie zlecone w czasie weekendu transakcje bilansowały się w poniedziałek, a rachunek Pana Pawła wzbogacał się o odsetki naliczane od milionów złotych, zamiast od niewielkiego salda rachunku. Być może nie musielibyśmy opisywać całej sprawy, gdyby nie zadziwiająca bezczynność pracowników Polbanku. Pan Paweł jest z natury uczciwym człowiekiem, zawiadomił więc bank o odkrytej „nowej funkcjonalności” już na początku marca. Niestety w odpowiedzi na złożoną reklamację dowiedział się tylko, że „procedura księgowań przebiega w powyższy sposób ze względu funkcjonalność usługi bankowości internetowej Polbank24 podczas weekendu tj. podczas dni, które nie są dniami roboczymi.” Korespondencja mailowa Pana Pawła z bankiem trwała przez cały marzec. Pracownicy banku upierali się przy swoim stanowisku, twierdząc, że wszystko jest w porządku. Było to o tyle dziwne, że, jak dowiedział się Pan Paweł w jeden z marcowych poniedziałków, odsetki należne mu wynoszą niemal 900 zł. Tymczasem saldo konta Pana Pawła nie przekraczało w marcu nigdy 23 tys. zł. Aby zarobić taką sumę odsetek Pan Paweł musiałby trzymać taką kwotę na rachunku w Polbanku niemal rok! Ostatecznie Polbankowi udało się usunąć możliwość zastosowania „oscylatora” w ostatnich dniach marca. Niestety usunięcie mechanizmu „oscylatora” z systemu banku zostało wykonane w sposób typowo „tymczasowy”, poprzez zablokowanie możliwości wykonywania transakcji z datami weekendowymi. Tym samym klient banku jest zmuszany zgadzać się na to, że transakcje, tylko wewnętrzne, wykonywane są tylko w dni robocze. Mimo, że regulamin prowadzenia konta nie wprowadza takich ograniczeń. Bankowość elektroniczna, mimo już kilkunastoletniej historii w Polsce, wciąż pozostaje nowym kanałem transakcyjnym i bywa traktowana mniej ufnie, niż tradycyjne kanały bankowości. „Funkcjonalności” jakie udostępniał system Polbanku na pewno nie przysłużą się do wzrostu zaufania do tego typu rozliczeń. Jednak jest jeszcze ważniejszą sprawą, nad którą należałoby się zastanowić, jest bezpieczeństwo pieniędzy zgromadzonych w banku. Czy poprzez tego typu „funkcjonalności” bank nie mógł narazić się na straty finansowe? Co nastąpiłoby w sytuacji, gdyby jego klienci na szerszą skalę zechcieli zastosować opisane w artykule możliwości? Czy nie naraziłoby to na zagrożenie także pieniędzy wszystkich pozostałych klientów banku? Zastanawiająca jest także opieszałość w reakcji banku na reklamacje przekazywane przez jego klienta. Najprostszym tymczasowym rozwiązaniem sytuacji, które mógł zastosować bank, byłoby zablokowanie działania systemu w czasie weekendu, aby nie narazić się na efekty związane z zastosowaniem „oscylatora”. Tym bardziej, że możliwość takiej blokady daje bankowi regulamin prowadzenia kont. Jednak wtedy bank mógłby być narażony na innego rodzaju zagrożenie – system transakcyjny nie byłby dostępny dla klientów w ciągu weekendu, co na pewno spotkałoby się z ich dużym niezadowoleniem. Niestety, sposób rozwiązania sytuacji nie wystawia najlepszego świadectwa Polbankowi. Zastosowane rozwiązanie jest typowo tymczasowe i powoduje kolejne ograniczenie funkcjonalności konta. Takie „ułatwianie” życia żadnemu klientowi raczej się nie spodoba. Przedstawiciele banku nie chcieli na razie komentować całej sprawy. W informacji otrzymanej od Pawła Maliszewskiego, dyrektora departamentu marketingu i PR Polbanku możemy jedynie przeczytać, że „bank prowadzi postępowanie wyjaśniające w ww. sprawie, w związku z czym nie jest możliwe podanie jakichkolwiek informacji z nią związanych”. Banki to jak powyższy przykład doskonale ukazuje... przelewanie z pustego w próżne... nie powstanie dzięki temu szpital, nowa technologia, nowy lek, nowa myśl technologiczna. Banki są genialne, ale dla bankierów. To jest sztuczne kreowanie pieniądza na w zapisie bankowym. Ten przykład w pewnym stopniu obrazuje absurd "bankowości". Gospodarka która raz podpisała ten pakt z diabłem, raczej nie jest w stanie się już z tego wyplątać, jest ciągle na uwięzi i musi płacić odsetki, ale nie sobie tylko bankierom. Zostało to doskonale opisane w filmie. Przypadek Argentyny sprzed lat ukazuje jak ten nadmuchany balon w pewnym momencie może wybuchnąć. Ludzie szturmują nagle banki chcąc wycofać pieniądze, gdyż są przekonani ze tam są... panika... a samych pieniędzy jest wtedy w bankach zaledwie garstka... wszystko jest sztucznie "wykreowane" na zapisach bankowych nadmuchane... analiza tej sytuacji wymaga większej wiedzy niż moja na temat ekonomii i bankowości choć coś tam z lat studiów jeszcze mi zostało jednak mimo wszystko dyskusje na ten temat uważam za bardzo cenne, bo są potrzebne. Sami kreujemy nasza rzeczywistość a jako część tej rzeczywistości mamy prawo ją popierać lub zastanawiać się nad jej... absurdem... pozdrawiam
  13. @merti chyba nie do końca zrozumialeś przesłanie tego filmu Gospodarka kapitalistyczna jest póki co najlepszym systemem jaki wymyślono i nie ma innej obecnie lepiej funkcjonującej gdyż nikt nie pokusił się o jej zastąpienie ideą jaka została zaproponowana w filmie, jedynie o jej ulepszenie nazwałbym. Chodzi o istotę kredytu i sposób w jaki funkcjonują gospodarki oparte na idei zaciąganych kredytów w bankach. Nie będę streszczał od nowa filmu chcesz oglądaj jeszcze raz , ale powoli i ze zrozumieniem. pozdrowionka
  14. Film moim zdaniem bardzo dobry, i faktycznie ukazuje swego rodzaju absurd gospodarek opartych na kredycie, sztucznym kreowaniu pieniądza, który nie ma pokrycia w towarze. Na pewno wszyscy obserwujemy jak zmienia się krajobraz wokół nas... nie wiem jak u was ale w miastach wokół mnie w tych lokalach gdzie jeszcze jeszcze dwa lata czy rok temu stała powiedzmy świetna restauracja, czy działał jakiś dobrze prosperujacy sklep, warsztat... dziś jest bank, skok, biuro kredytowe... Czasem jest to ciąg raz naliczyłem ośmiu pod rząd tego typu firm finansowych dokładnie obok siebie na jednej ulicy. O ile aby otworzyć bank trzeba mieć już nie pamiętam... kiedyś było to 5 mln EUR, odprowadzać składki na BFG itd, SKOKI z racji przyjmowania depozytów również mają swoje obostrzenia, o tyle aby zalożyć firmę kredytową... wystarczy mieć lokal... i dajemy do podpisania kartkę papieru ze dajemy człowiekowi 10 000 zł i kreujemy pieniądz. Jakiś kapitał na początek a później samo się kręci. Ta sztucznie nadmuchana gospodarka kredytami jest bardzo niebezpiecznym zjawiskiem. Zaś sam fakt że Rządy pożyczają od banków... same mogąc emitować pieniądze woła o zgrozę... To wszystko z makroekonomicznego punktu widzenia może spowalniać gospodarkę. Za mało producentów, dóbr, a za dużo banków, skoków, firm kredytowych. Czasem RPP schładza gospodarę podwyższając stopy ale sam fakt... że setki tysięcy ludzi... pracuje jedynie pożyczając nie istniejące pieniądze jest chory... Ci sami ludzie gdyby produkowali cokolwiek, gdyby zaprząc takie szwadrony bankowców do jakiejkolwiek pracy i zakazać lichwy to tak jak było powiedziane w filmie, możliwe że gospodarki rozwijały by się dużo szybciej. Mówię to wszystko z punktu widzenia ex bankowca, więc trochę wiem jak to wszystko wygląda od środka po paru latach... to jest syf i dobre to nie jest. Oczywiście każdy powie że każda gospodarka rozwija się dzięki kredytom szybciej itd... to jest złudne i potwornie niebezpieczne dla gospodarki. Jest "pięknie" dopóki jest pięknie, ale jak bańka pęknie... wszystko się sypie. Zastanawiającym jest też fakt... ze w marcu po 13 latach panowania Bill Gates ustąpił miejsca na szczycie najbogatszych... Producent ustąpił finansiście... Warenowi Buffetowi. Pozwolę sobie przytoczyć te dane, gdyż dokładnie tak jak Daniel powiedział - domainerzy są uzależnieni od prosperującej gospodarki. Po 13 latach na szczycie listy najbogatszych ludzi świata "Forbesa" Bill Gates odstąpił tytuł inwestorowi giełdowemu i filantropowi Warrenowi Buffettowi - podał w środę ten amerykański magazyn ekonomiczny. Fortunę Buffetta, który w ciągu ostatniego roku wzbogacił się o 10 mld dolarów, oszacowano na 62 mld USD. Zaraz za nim znalazł się meksykański magnat telekomunikacyjny Carlos Slim z majątkiem ok. 60 mld USD. Trzecie miejsce zajął współzałożyciel Microsoftu Bill Gates, który okazał się uboższy od Slima o 2 mld dolarów. Kolejne miejsca zajęli Indusi: przedsiębiorca branży hutniczej Lakshmi Mittal (45 mld USD) oraz bracia Mukesh (43 mld) i Anil (42 mld) Ambani, właściciele koncernu naftowego Reliance Industries. Dwaj ostatni w ciągu ostatniego roku wzbogacili się najbardziej spektakularnie - o ok. 23 mld dolarów. W pierwszej dziesiątce są jeszcze m.in. szwedzki założyciel Ikei Ingvar Kamprad (31 mld USD) i Rosjanin Oleg Deripaska, potentat aluminiowy (28 mld). Pierwszy wśród Polaków jest główny akcjonariusz Getin Holding Leszek Czarnecki, który zajął miejsce 446. z majątkiem szacowanym na 2,6 mld dolarów. Innymi Polakami na liście są: Michał Sołowow, Jan Wejchert, Ryszard Krauze, Roman Karkosik i Bogusław Cupiał - wszyscy z majątkami od miliarda do prawie 2 mld dolarów. W najnowszym notowaniu liczba miliarderów po raz pierwszy przekroczyła tysiąc - naliczono ich 1125 w porównaniu do 946 w roku ubiegłym. Najwięcej krezusów mieszka w Stanach Zjednoczonych (469). Drugą ojczyzną bogaczy okazała się Rosja (87) - w Moskwie mieszka więcej miliarderów niż w Nowym Jorku. Jak podał "Forbes", 70 proc. debiutów w zestawieniu przypada na Rosję, Indie, Chiny i USA. Najmłodszym miliarderem jest 23-letni Mark Zuckerberg, założyciel serwisu społecznościowego Facebook, z majątkiem 1,5 mld dolarów. (PAP) Lista 10 najbogatszych ludzi świata (tabela: wartość majątku, miejsce zamieszkiwania) 1. Warren Buffett 62.0 mld USD, USA 2. Carlos Slim Helu i rodzina 60.0 mld USD, Meksyk 3. William Gates III 58.0 mld USD, USA 4. Lakshmi Mittal, 45.0 mld USD, Wielka Brytania 5. Mukesh Ambani, 43.0 mld USD, Indie 6. Anil Ambani 42.0 mld USD, Indie 7. Ingvar Kamprad i rodzina, 31.0 mld USD, Szwajcaria 8. KP Singh 30.0 mld USD, Indie 9 Oleg Deripaska 28.0 mld USD, Rosja 10. Karl Albrecht, 27.0 mld USD, Niemcy Faktem który myślę powinien dać nam do myślenia sukces 23-letniego Marka Zuckerberga, założyciela serwisu społecznościowego Facebook Tak więc najbogatszy człowiek świata to finansista, a najbogatszy Polak to główny akcjonariusz Banku Getin Holding... Jeśli zaś chodzi o kurczenie się zasobów mineralnych... jestem optymistą. Wydaje mi się ze samochody nie jeżdzą na wodę gdyż zbyt potężne lobby naftowe i motoryzacyjne wciaż na to nie pozwala. Jednak w przededniu końca ropy zostaniemy spokojnie przestawieni na inne alternatywne źródła energii (woda, energia słoneczna, wiatr, grawitacja). Myśl ludzka jest nieograniczona, jest tyle innej energii do zagospodarowania, zapewne również tej o której nawet nie mamy pojecia. Nawet sam fakt drodzy Państwo że w nas samych a zostało to udowodnione jest tyle energii (atomy, elektrony, neutrony z jakich się składamy to czysta energia) ze moglibyśmy sobą - energią jaka się w nas znajduje oświetlić duże miasto na kilka tygodni. Jest jeszcze wiele do okrycia, a każde kolejne dziesięciolecie przynosi kolejne przełomowe wynalazki, tak więc pod tym względem jestem optymistą. podbijamy kosmos, o czym 100 lat temu nikomu sie nie śniło. Co będzie za 100 lat? Może nasi potomkowie a nawet my sami... będziemy rejestrować domeny z rozszerzeniem... .mars
  15. z tego wynika że chyba nie , pytanie na jakiej zasadzie odbywa sie to przekierowanie...
×