Niektórzy nie zawsze mają świadomość przedłużeń. A w każdym razie ich bezwzględnej terminowości. W niektórych firmach terminy płatności wynoszą nawet pół roku i nikt z dostawców nie śmie głośno protestować w przypadku poślizgu, aby nie stracić sprzedaży. Co najwyżej wyśle uprzejme przypomnienie o upływie terminu płatności i czeka dalej. Nabierając takich nawyków, nie każdy nabywca domeny przejmuje się powiadomieniami o płatnościach.