Czy zauważyliście taką sytuację, gdzie wolne domeny, których sprawdzaliście dostępność, jakiś krótki czas później były zarejestrowane i oczywiście opisane na sprzedaż?
Nazwy domen były specyficzne a same końcówki to mało popularne .auto itp. i nie ma szans, że ktoś w tym samym momencie wtedy szukał tych samych domen.
Sytuacja miała miejsce dla różnych domen na Godaddy. Zdziwiłbym się, gdyby rejestratorzy nie przechwytywali domen wpisywanych w ich wyszukiwarkę, ale żeby tak chamsko je rezerwować? A może to dostawca tych domen, a nie sam rejestrator?
Od tamtej pory sprawdzam tylko na whois.com/whois