Jump to content

Wg szacunków, Google zarabia rocznie $500 mln na typosquattingu


Recommended Posts

Posted
NASK też na tym zarabia miliony.

Czyli okazuje się, że wszyscy zarabiają (jeszcze prawników trzeba doliczyć), tylko niedobrzy domeniarze są źli :blink:

 

DD

Posted (edited)
Czyli okazuje się, że wszyscy zarabiają (jeszcze prawników trzeba doliczyć), tylko niedobrzy domeniarze są źli :blink:

Domeniarze robią to świadomie, reszta z automatu, ponieważ tylko udostępnia oprogramowanie/usługi, których pierwotne przeznaczenie jest inne.

Edited by Michal
Posted
Domeniarze robią to świadomie, reszta z automatu, ponieważ tylko udostępnia oprogramowanie/usługi, których pierwotne przeznaczenie jest inne.

Michał, Michał.. i Ty naprawdę w to wierzysz, że choćby Google chciało to nie mogłoby zablokować reklam na literówkach, TMach itd.? :blink: Z ich technologią mogliby to zrobić w jeden dzień.

 

DD

Posted (edited)
Michał, Michał.. i Ty naprawdę w to wierzysz, że choćby Google chciało to nie mogłoby zablokować reklam na literówkach, TMach itd.? :blink: Z ich technologią mogliby to zrobić w jeden dzień.

Jakby chcieli, to napewno by mogli, dlatego teraz szykuje się sprawa sądowa :) Ale różnica między takim Google a domeniarzami przecież jest ewidentna: Google ma nastawione coś w stylu "catch-all", a domeniarze świadomie rejestrują i parkują takie domeny, żeby na nich zarabiać. Jakby nie domeniarz, który zarejestrował daną domenę i ją zaparkował na odpowiednich keywordach, problem by nie istniał; to on odgrywa tutaj kluczową rolę.

 

Oczywiście dochodzi tutaj rola różnych ISP, którzy tak mają nastawiony taki catch-all na wszystkie nieistniejące domeny, który kieruje na kolejne parkingi (pewnie obsługiwane przez Yahoo albo właśnie Google). Jest to porównywalne z działaniem domeniarzy, aczkolwiek te firmy z tego co kojarzę nie optymalizują parkingu poprzez świadome odpowiednie dobieranie keywordów etc.

Edited by Michal
Posted

Ja bym tak za te literówki nawet nie odsądzał domeniarzy od czci i wiary. Po pierwsze - nie można wrzucać do jednego worka wszystkich, którzy zajmują się wtórnym rynkiem domen. Domeniarze mogą zarabiać na literówkach, TMach, domainerzy może czasami na literówkach, a może nie, inwestorzy domenowi już tego nie robią, albo nie robili, albo wcześniej nie wiedzieli, że to złe było.. :) W każdym bądź razie domainer domainerowi nie równy.

 

Znam dużo innych zawodów ogólnie szanowanych, których przedstawiciele wyrządzają wiele krzywdy innym ludziom (weźmy takich prawników, którzy często żerują na ludzkim nieszczęściu). Domainer przekieruje trochę domen na strony z reklamami.. trudno tu mówić o stratach w ludziach.. :)

 

Zresztą na początku każdej branży był "dziki zachód", podobnie w domainingu. Prawo tworzy się na naszych oczach, sami je po części tworzymy - jako domainerzy, ale i jako społeczeństwo.

 

Podobnie w kwestii np. ściągania filmów czy muzyki z Internetu bez wnoszenia opłat lub innej formy płatności. Świat się zmienia na naszych oczach, my go zmieniamy i będzie tak wyglądał w przyszłości jak go sami uformujemy.

 

Ostatnio słyszałem, że jakiś znany zespół udostępnił w Internecie za darmo swój najnowszy album - żeby go otrzymać trzeba było tylko zostać fanem tego zespołu. Prawda, że pomysłowe? Można? Można. Trzeba tylko chcieć i pomyśleć jak odnaleźć sięi zarabiać w świecie z nowymi zasadami.

 

Sorry za OT :blink:

 

DD

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.