Jump to content

Cena dla KK po mailingu


Jachu19

Recommended Posts

Po wysłaniu mailingu na każda w miarę dobrą domenę zawsze znalazło się 4-5 zainteresowanych ofertą.

Zauważyłem jednak, że niezależnie czy zaproponuje 1, 2 czy 3k to zazwyczaj nie ma więcej odpowiedzi. Oczywiście nasuwa się od razu pytanie czy cena nie jest za wysoka ? Ale z drugiej strony jak ktoś jest zainteresowany to mógłby negocjować (na szczęście nieraz się to zdarza).

 

No i zawsze zastanawia mnie czy ktoś kto odpowiedział na mojego maila jest zainteresowany domeną czy tylko tak z ciekawości chce wiedzieć jaką mam ofertę. Nigdy jednak nie odważyłem się zaproponować ceny niższej niż 1k bo jakoś głupio proponować KK sprzedaż za grosze.

 

No i tu pytanie do was... czy zdarzyło wam się zaproponować po mailingu cenę w granicach 100-200zł ? Czy klient skusił się wtedy na domenę czy mimo wszystko nie był zainteresowany ? Przeszło mi kiedyś przez myśl, żeby z 1 czy 2 domenami zrobić tak ze do połowy potencjalnie zainteresowanych wysłać cena 1k, a do połowy 100zł i zobaczyć jakie będą różnice w odpowiedziach, ale to już byłby szczyt amatorstwa wiec na razie się nie odważyłem na ten krok ;)

 

Albo czy ktoś z was napisał kiedyś w ofercie, że czeka na propozycje cenową klienta ? Jakie były oferty, o ile w ogóle ?

Edited by Jachu19
Link to comment
Share on other sites

Osoby wysyłające tzw. mailingi zwykle nie zdają sobie sprawy jak bardzo masakrowana jest firmowa skrzynka mailowa, od rewelacyjnych ofert na kredyty, samochody, ubezpieczenia po doradztwo w adwords i domeny. Połowa z tych wysyłających pewnie przeciera oczy ze zdziwienia jakim to sposobem firma może nie być zainteresowana ich cudownymi ofertami. ;)

Edited by Pan_Grzegorz
Link to comment
Share on other sites

Po wysłaniu mailingu na każda w miarę dobrą domenę zawsze znalazło się 4-5 zainteresowanych ofertą.

To chyba niezły wynik.

 

Ale z drugiej strony jak ktoś jest zainteresowany to mógłby negocjować (na szczęście nieraz się to zdarza).

 

No i zawsze zastanawia mnie czy ktoś kto odpowiedział na mojego maila jest zainteresowany domeną czy tylko tak z ciekawości chce wiedzieć jaką mam ofertę.

A podajesz cenę od razu w pierwszym mailu? Jeśli tak, to zaznaczasz, że cena jest do negocjacji?

 

Jeżeli nie podajesz ceny w pierwszym mailu (zakładam, że tak robisz ze względu na ustawę), to prawdopodobnie odzywają się tylko ci, którzy potencjalnie mogą chcieć ją kupić. Mam na myśli tych, którzy:

1) nie uważają, że jesteś hieną (nie odpisują ci, żebyś wypier... oddalił się)

2) w ogóle widzą sens w posiadaniu dobrych domen

3) są odpowiednią osobą do podejmowania takich decyzji w firmie (zgaduję, że wysyłanie na kontakt@* support@* itd. nie ma większego sensu)

 

Przeszło mi kiedyś przez myśl, żeby z 1 czy 2 domenami zrobić tak ze do połowy potencjalnie zainteresowanych wysłać cena 1k, a do połowy 100zł i zobaczyć jakie będą różnice w odpowiedziach, ale to już byłby szczyt amatorstwa wiec na razie się nie odważyłem na ten krok :D

Wg mnie to nie szczyt amatorstwa, tylko metoda badawcza ;)

 

Ja za mailing się póki co nie biorę. Odstrasza mnie trochę ryzyko bycia oskarżonym o spam i niska (praktycznie zerowa) skuteczność jak wielokrotnie deklarowali tutaj na forum inni.

Link to comment
Share on other sites

Po wysłaniu mailingu na każda w miarę dobrą domenę zawsze znalazło się 4-5 zainteresowanych ofertą.

Zauważyłem jednak, że niezależnie czy zaproponuje 1, 2 czy 3k to zazwyczaj nie ma więcej odpowiedzi. Oczywiście nasuwa się od razu pytanie czy cena nie jest za wysoka ? Ale z drugiej strony jak ktoś jest zainteresowany to mógłby negocjować (na szczęście nieraz się to zdarza).

 

No i zawsze zastanawia mnie czy ktoś kto odpowiedział na mojego maila jest zainteresowany domeną czy tylko tak z ciekawości chce wiedzieć jaką mam ofertę. Nigdy jednak nie odważyłem się zaproponować ceny niższej niż 1k bo jakoś głupio proponować KK sprzedaż za grosze.

 

No i tu pytanie do was... czy zdarzyło wam się zaproponować po mailingu cenę w granicach 100-200zł ? Czy klient skusił się wtedy na domenę czy mimo wszystko nie był zainteresowany ? Przeszło mi kiedyś przez myśl, żeby z 1 czy 2 domenami zrobić tak ze do połowy potencjalnie zainteresowanych wysłać cena 1k, a do połowy 100zł i zobaczyć jakie będą różnice w odpowiedziach, ale to już byłby szczyt amatorstwa wiec na razie się nie odważyłem na ten krok :D

 

Albo czy ktoś z was napisał kiedyś w ofercie, że czeka na propozycje cenową klienta ? Jakie były oferty, o ile w ogóle ?

Nic chyba tak nie psuje klimatu wokół domen jak mailingi wysyłane bez namysłu. Codziennie do mojej macierzystej firmy przychodzi co najmniej 5 ofert, tak cudacznych i profesjonalnych, że gdybym nie miał z domenami nic wspólnego, to moje wyobrażenie na temat "branży" byłoby zbieżne z tym co czasami pojawia się w mediach.

 

Jeśli są to w miarę dobre domeny, to zakładam, że klient może sam się po nie zgłosić. Jeśli jednak jesteś skłonny sprzedać je KK za 100 zł, to są to śmieci, więc nie rób sobie jaj i nie zaśmiecaj ludziom skrzynek takimi ofertami. ;)

Edited by SELES
Link to comment
Share on other sites

Osoby wysyłające tzw. mailingi zwykle nie zdają sobie sprawy jak bardzo masakrowana jest firmowa skrzynka mailowa, od rewelacyjnych ofert na kredyty, samochody, ubezpieczenia po doradztwo w adwords i domeny. Połowa z tych wysyłających pewnie przeciera oczy ze zdziwienia jakim to sposobem firma może nie być zainteresowana ich cudownymi ofertami. :rolleyes:

Tak tylko ja nie dziwie się, że nie odpisują na zapytanie o wysłanie oferty. Mówię o tych co odpisali ze chcą ofertę i niezależnie od tego jaka ona jest nie chcą kupić domeny.

 

To chyba niezły wynik.

 

 

A podajesz cenę od razu w pierwszym mailu? Jeśli tak, to zaznaczasz, że cena jest do negocjacji?

 

Jeżeli nie podajesz ceny w pierwszym mailu (zakładam, że tak robisz ze względu na ustawę), to prawdopodobnie odzywają się tylko ci, którzy potencjalnie mogą chcieć ją kupić. Mam na myśli tych, którzy:

1) nie uważają, że jesteś hieną (nie odpisują ci, żebyś wypier... oddalił się)

2) w ogóle widzą sens w posiadaniu dobrych domen

3) są odpowiednią osobą do podejmowania takich decyzji w firmie (zgaduję, że wysyłanie na kontakt@* support@* itd. nie ma większego sensu)

 

 

Wg mnie to nie szczyt amatorstwa, tylko metoda badawcza ;)

 

Ja za mailing się póki co nie biorę. Odstrasza mnie trochę ryzyko bycia oskarżonym o spam i niska (praktycznie zerowa) skuteczność jak wielokrotnie deklarowali tutaj na forum inni.

Tak jak mówisz najpierw wysyłam, zapytanie. I jak do tych od których dostaje odpowiedź (zazwyczaj około 4-5 w zależności od domeny i liczby maili) wysyłam maila z opisem domeny, ceną ( zazwyczaj zaznaczam czy jest ona jeszcze do negocjacji) i opisem możliwości transferu. Nieraz kilka zdań dlaczego warto kupić domenę.

Z tym kontakt@ itd. to rożnie bywa, ale jak jest jakiś mail na marketing czy reklama to staram, się tam wysyłać. A z tym że mnie ktoś wyzwał to zdarzyło mi się raz, ale trochę z mojej winy bo nie zbadałem wnikliwie historii domeny i wysłałem maila do poprzedniego właściciela :P

 

Nic chyba tak nie psuje klimatu wokół domen jak mailingi wysyłane bez namysłu. Codziennie do mojej macierzystej firmy przychodzi co najmniej 5 ofert, tak cudacznych i profesjonalnych, że gdybym nie miał z domenami nic wspólnego, to moje wyobrażenie na temat "branży" byłoby zbieżne z tym co czasami pojawia się w mediach.

 

Jeśli są to w miarę dobre domeny, to zakładam, że klient może sam się po nie zgłosić. Jeśli jednak jesteś skłonny sprzedać je KK za 100 zł, to są to śmieci, więc nie rób sobie jaj i nie zaśmiecaj ludziom skrzynek takimi ofertami. ;)

Nie no bez przesady, nie zaśmiecam ludziom skrzynek domenami, które nie mogą ich zainteresować. O czym świadczy choćby fakt że nigdy nie zdążyło mi się nie dostać odpowiedzi na żadne zapytanie (jedynie na ofertę). Nie chciałbym też ich sprzedawać za 100zł, ale myślałem o tym żeby z jedną czy dwoma domenami spróbować żeby sprawdzić czy cena ma tu znaczenie czy ogólnie firmy te nie są zainteresowaniu kupnem, a jedynie poznaniem oferty. A mailing wysyłam tylko na domeny jednoznaczne np. kreatorwizerunku.pl wysyłałem ludziom którzy na swoich stronach określają się takim właśnie mianem, biurosyndyka.pl do syndyków, tablicediodowe.pl co firm produkujących tablice diodowe itd.

Edited by Jachu19
Link to comment
Share on other sites

Nigdy jednak nie odważyłem się zaproponować ceny niższej niż 1k bo jakoś głupio proponować KK sprzedaż za grosze.

 

No i tu pytanie do was... czy zdarzyło wam się zaproponować po mailingu cenę w granicach 100-200zł ?

 

Co do sprzedaży w cenie niższej niż 1k to chociaż uzasadnienie Jachu19 nieco dziwne ("... jakoś głupio..."), to moim zdaniem, sama idea jak najbardziej słuszna. Jeśli jakaś firma ma świadomość przydatności domeny, to jednocześnie najczęściej ma świadomość jej wartości. Jeśli takiej świadomości przydatności nie ma, to nie wyda na nią nawet 50 PLN, a 200 PLN uzna za skandal i zdzierstwo. Nie mówiąc o tym, że dla większości KK osoba oferująca domenę, to w ich mniemaniu licealista-spekulant chcący zarobić na nową grę komputerową. Tutaj przypomina mi się ubiegłoroczna sytuacja, gdy przechwyciłem za grosze domenę "xxxxxstwo.pl" (oznaczającą produkcję pewnej grupy wyrobów, na poziomie rzemiosła, a nie przemysłu) i zadzwoniłem do kilkunastu zakładów produkcyjnych z propozycją sprzedaży. W większości nie było zaintresowania jeszcze PRZED podaniem ceny, te osoby, które zapytały o cenę (podawałem coś na przełomie xxx/xxxx) uczyniły to bardziej z ciekawości niż rzeczywistego zainteresowania. Zero faktycznego odzewu - domena po roku spadła.

 

Co do samego mailingu, to z czasem doszedłem do wniosku, że jest to bardzo mało skuteczna forma promocji domen. Myślę, że dużo lepiej inwestować w tematyczne serwisy sprzedażowe (typu "domenyMedyczne") i ich promocję, na przykład na targach branżowych. Przyszłość domenowego rynku, to także firmy typu "BrokerDomen" (chociaż obserwując jej początki, trudno uznać, że ustrzegła się błędów), skierowane na obsługę KK, a także profesjonalne giełdy domen.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli takiej świadomości przydatności nie ma, to nie wyda na nią nawet 50 PLN, a 200 PLN uzna za skandal i zdzierstwo. Nie mówiąc o tym, że dla większości KK osoba oferująca domenę, to w ich mniemaniu licealista-spekulant chcący zarobić na nową grę komputerową.

 

Co do samego mailingu, to z czasem doszedłem do wniosku, że jest to bardzo mało skuteczna forma promocji domen.

Powiedzmy sobie szczerze, mailing to tak jak wciskanie kitu z łapanki na ulicy. Czy każdy przechodzień potrzebuje tego w danej chwili? Raczej nie. Tak samo z domenami. W domenach trzeba znaleźć się we właściwym czasie, czyli wtedy, kiedy domeny potrzebuje klient i to on się zgłasza. To nie supermarket, że tego samego dnia jak będzie rpomocja to przyjdzie horda spragnionych domen. Nieraz czekanie trwa baaardzo długo, ale paru chłoptasi z liceum chce zarobić na te gry komputerowe i mailuje wciskając kit. Tak to właśnie wygląda i to jest psucie rynku domen (prostytuowanie się wciskając po mailingu domeny za grosze) i opinii o domeniarzach.

Edited by umberto
Link to comment
Share on other sites

A z tym że mnie ktoś wyzwał to zdarzyło mi się raz, ale trochę z mojej winy bo nie zbadałem wnikliwie historii domeny i wysłałem maila do poprzedniego właściciela :rolleyes:

 

ten fragment jest naprawde dobry ;)

a zeby uniknac tego typu sytuacji to najlepiej nie wysylac maili

nie wysylam i nie uwazam, zeby byl to dobry sposob na sprzedaz domen

Link to comment
Share on other sites

Nieraz czekanie trwa baaardzo długo, ale paru chłoptasi z liceum chce zarobić na te gry komputerowe i mailuje wciskając kit. Tak to właśnie wygląda i to jest psucie rynku domen (prostytuowanie się wciskając po mailingu domeny za grosze) i opinii o domeniarzach.

 

Umberto jak zwykle bezkompromisowo i jak zawsze, no, prawie :-) trafnie. Dla 99% procent firm (biorąc pod uwagę nawet firmy jednoosobowe) wydatek 100-200 PLN, to jest koszt miesięcznego, kwartalnego, a w najgorszym wypadku rocznego zapasu ... papieru toaletowego.

Także uważam, że sprzedaż domeny za 100-200 PLN do KK, to psucie rynku. Widzisz, że nie sprzedasz domeny firmie, puść na rynku d2d, nawet trochę taniej, ale daje to nadzieję, że kolejny domeniarz (jak ktoś poczuł sie urażony, to niech będzie "inwestor domenowy") sprzeda tę domenę za co najmniej 1k. Wcześniej, czy później wśród KK zacznie rodzić sie świadomość, że domena to taki sam element promocji firmy (a jednocześnie produkt/towar za który trzeba zapłacić) jak chociażby szyld, neon, ulotka, folder, czy oklejenie auta firmowego reklamą.

Link to comment
Share on other sites

Umberto jak zwykle bezkompromisowo i jak zawsze, no, prawie :-) trafnie. Dla 99% procent firm (biorąc pod uwagę nawet firmy jednoosobowe) wydatek 100-200 PLN, to jest koszt miesięcznego, kwartalnego, a w najgorszym wypadku rocznego zapasu ... papieru toaletowego.

małe OT z mojej strony: bagatelizowanie roli papieru toaletowego skłania mnie ku skierowaniu do autora cytowanej wyżej wypowiedzi oferty: jeżeli obiecasz publicznie, że przez rok będziesz sobie podcierał palcem to oświadczam, że po upływie tego czasu - po przedstawieniu dowodów np. w formacie .jpg lub innym akceptowalnym - wypłacę Ci te 200 pln, zamiast palca możesz używać domen :rolleyes: oferta ważna 24 h od momentu opublikowania postu

Edited by Guest
Link to comment
Share on other sites

Dla 99% procent firm (biorąc pod uwagę nawet firmy jednoosobowe) wydatek 100-200 PLN, to jest koszt miesięcznego, kwartalnego, a w najgorszym wypadku rocznego zapasu ... papieru toaletowego.

Także uważam, że sprzedaż domeny za 100-200 PLN do KK, to psucie rynku. Widzisz, że nie sprzedasz domeny firmie, puść na rynku d2d, nawet trochę taniej, ale daje to nadzieję, że kolejny domeniarz (jak ktoś poczuł sie urażony, to niech będzie "inwestor domenowy") sprzeda tę domenę za co najmniej 1k. Wcześniej, czy później wśród KK zacznie rodzić sie świadomość, że domena to taki sam element promocji firmy (a jednocześnie produkt/towar za który trzeba zapłacić) jak chociażby szyld, neon, ulotka, folder, czy oklejenie auta firmowego reklamą.

Bardzo rozsądne słowa!

Wiedzę to podobne.

Link to comment
Share on other sites

Jesli byles wstanie zarejestrowac taka domene to 'cos' w niej widzisz. Postaw tematyczny serwis, a jesli domena czy tresc merytoryczna beda mialy wartosc, to ty bedziesz odbieral mailing.

 

To bym musiał całymi dniami siedzieć w domu i serwisy stawiać :rolleyes:

 

Zresztą pytanie w tym temacie nie było czy warto wysyłać mailing, a o tym się zrobiła dyskusja. Nie było tez czy warto sprzedawać domeny za 100-200zł.

Było natomiast czy ktoś zaproponował kiedyś klientowi tak niską cenę lub zostawił pierwszy krok dla klienta i jaki był tego skutek. Po prostu zastanawiało mnie czy ci klienci, którzy odpowiadają na zapytanie są rzeczywiście zainteresowaniu kupnem i wszystko jest kwestia ceny czy nie są zainteresowaniu kupnem, a jedynie są ciekawscy i pragną poznać ofertę.

Link to comment
Share on other sites

małe OT z mojej strony: bagatelizowanie roli papieru toaletowego skłania mnie ku skierowaniu do autora cytowanej wyżej wypowiedzi oferty: jeżeli obiecasz publicznie, że przez rok będziesz sobie podcierał palcem to oświadczam, że po upływie tego czasu - po przedstawieniu dowodów np. w formacie .jpg lub innym akceptowalnym - wypłacę Ci te 200 pln, zamiast palca możesz używać domen ;) oferta ważna 24 h od momentu opublikowania postu

Do podcierania polecam wirtualny papier toaletowy (kręcić kółkiem myszy) :rolleyes:

Link to comment
Share on other sites

W przyszłości, w filmie "Człowiek Demolka" zamiast papieru używali muszelek, ale jak to nie wiem. Wbrew pozorom mailing i papier toaletowy mają dużo wspólnego - obie rzeczy są do du**y

 

Nie spodziewaj się po mailingu takiej kwoty klik. Prawie zawsze jesteś na straconej pozycji i cieszysz się jak jest to 200zł - 300zł bo to jest ta granica, w sytuacji kiedy wciskasz komuś coś, bez czego dotychczas funkcjonował.

 

Pół biedy kiedy uda się sprzedać ninje, ale jeśli jest to ciekawa domena, to dobrze jest się zastanowić, czy merdanie ogonkiem przed obcym człowiekiem jest tego warte.

Link to comment
Share on other sites

Zresztą pytanie w tym temacie nie było czy warto wysyłać mailing, a o tym się zrobiła dyskusja. Nie było tez czy warto sprzedawać domeny za 100-200zł.

Było natomiast czy ktoś zaproponował kiedyś klientowi tak niską cenę lub zostawił pierwszy krok dla klienta i jaki był tego skutek. Po prostu zastanawiało mnie czy ci klienci, którzy odpowiadają na zapytanie są rzeczywiście zainteresowaniu kupnem i wszystko jest kwestia ceny czy nie są zainteresowaniu kupnem, a jedynie są ciekawscy i pragną poznać ofertę.

a kto ma odpowiedziec na to pytanie skoro nikt na tym forum nie korzysta z mailingu :rolleyes:

Link to comment
Share on other sites

Nic chyba tak nie psuje klimatu wokół domen jak mailingi wysyłane bez namysłu. Codziennie do mojej macierzystej firmy przychodzi co najmniej 5 ofert, [...]

 

 

Kiedy byłem jeszcze młodym [stażem] i głupim :rolleyes: domeniarzem, wysyłałem mailing.

Jedna oferta nawet niechcący, trafiła wówczas do Ciebie SELES. Jako przedstawiciela innej branży niż domeny.

 

Prawie natychmaist, jak szybko zacząłem tak szybko skończyłem i przestałem mailing wysyłać ponieważ zrozumiałem, że tworzę sytuację, w której nie jestem partnerem ale natrętnym petentem [chociaż Ty mi tego nie dałeś odczuć].

 

Od bardzo dawna nie wysyłam więc mailingu [zdarzyło mi się jeszcze wysyłać quasi mailing - chciałem zbadać rynek i poziom zainteresowania] i nie polecam wysyłać. Zgadzam się z opiniami Kolegów argumentujących przeciw mailingowi.

 

Jachu19, masz domenę więc czekaj na Klienta, wab Klienta, twórz sytuacje, w której to on do Ciebie przychodzi [wyjątkiem pewnie będą specyficzne sytuacje np. w obrębie tego Forum, ogłoszenia o kupnie i oferty D2D], wystawiaj domeny na giełdy, aukcje - w tym, aukcje od przysłowiowej złotówki [jeśli się nie "boisz" :D].

Wszedłeś w jakiś sposób w tę branżę, ale nie rządzi się ona jakimiś cudownymi prawami, które dadzą Ci komfort sprzedaży domeny zaraz po jej zarejestrowaniu. I to najlepiej za wielkie pieniądze.

 

Nie chcę się już wymądrzać bo niczego tak wielkiego w życiu nie osiągnąłem abym miał do tonu mentorskiego w tej branży prawo ale sądzę: że im szybciej z mailingiem skończysz, tym szybciej wejdziesz w "inny krąg".

Kiedy już etap mailingu będziesz miał za sobą, obrócisz głowę w jego kierunku i odetchniesz z ulgą ;)

Edited by yarowa
Link to comment
Share on other sites

Tez uwazam mailing ze mailing jest malo efektywny, by nie powiedziec, ze nieefektywny. Jesli juz, to wieksze profity przynosi "telemarketing". Przynajmniej mamy pewnosc, ze ktos zaznajomil sie z oferta. Ale i w tym wypadku efekty sa marne. Nie mam zlotego sposobu na dotarcie i zainteresowanie potencjalnych klientow domenami, aczkolwiek andrasz zainspirowal mnie tymi targami. Ogolnie mowiac - nalezy sie promowac w taki sposob, by przyciagnac klienta. Poprzez mailing kreujemy sie na wciskaczy produktu viagropodobnego. Znowu dzwoniac, ludzie nawet jesliby byli zainteresowani, to telemarketing kojazy im sie z wciskaniem bubli i oszukiwaniem. Sam mam juz dosyc ofert wszelakiej masci panoram firm i innego podobnego syfu, ale i netii, cyfrowego polsatu, szkolen etc Totez odbierajac telefon i slyszac, ze ktos ma cos do zaoferowania, chociazby mial super produkt, ktory w innych warunkach moglby mnie zainteresowac, to jednak od razu nastawiam sie "anty" i grzecznie odmawiam, nie wysluchujac nawet co kto ma do zaoferowania.

 

Zazwyczaj na pytanie - "dlaczego nie?" odpowiadam - "jesli bede potrzebowal tego produktu/uslugi sam sie do panstwa zglosze". I na tym konczy sie rozmowa. Ma to jednak tez dobra strone - fatycznie jak bede w przyszlosci potrzebowal tego, to w pierwszej kolejnosci szukam wlasnie okreslonych firm/produktow. Jednakze nachalne wydzwanianie, jak robi to pf/netia prowadzi do odwrotnego skutku i chocby dzisiaj doplacali, to nie skorzystam z ich uslug.

 

Wracajac do tematu, to pozostaje jeszcze jedna opcja. Gdy klient odpowie na nasza oferte, w odpowiedzi mozna mu podeslac link do formularza bez podanej kwoty, albo "kup teraz" z polem do negocjacji ceny.

Link to comment
Share on other sites

Do podcierania polecam wirtualny papier toaletowy (kręcić kółkiem myszy) :rolleyes:

Ten w przeciwieństwie do papieru w realu da się nawinąć spowrotem wręcz idealnie ;)

 

Mailing to ryzyko.

Generalnie na pytanie czy ktoś jest zainteresowany domeną xxxx otrzymujący mailing wie, że to my bardziej jestesmy zainteresowani sprzedażą domeny niż on jej kupieniem. I z takiej pozycji na to patrzy.

Link to comment
Share on other sites

Jestem nowy "w branży", nigdy nie robiłem mailingów i chyba nie będę robił.

 

Branża domeniarska bardzo lubi się porównywać do nieruchomości - widzieliście kiedyś, żeby agent nieruchomości wysyłał maile do ludzi potencjalnie zainteresowanych kupnem mieszkania, że ma jakieś na sprzedaż?

Link to comment
Share on other sites

Jestem nowy "w branży", nigdy nie robiłem mailingów i chyba nie będę robił.

 

Branża domeniarska bardzo lubi się porównywać do nieruchomości - widzieliście kiedyś, żeby agent nieruchomości wysyłał maile do ludzi potencjalnie zainteresowanych kupnem mieszkania, że ma jakieś na sprzedaż?

Tak.

I nie tylko z nieruchomości ale i banki, pośrednicy kredytowi.

Wystarczy że zamieścisz ofertę sprzedaży np działki a dostaniesz oferty z banków pośredników nieruchomości, kredytowych.

Np z ofertą kupna czegoś innego za kasę ze sprzedaży tego co sprzedajesz.

Link to comment
Share on other sites

Jestem nowy "w branży", nigdy nie robiłem mailingów i chyba nie będę robił.

 

Branża domeniarska bardzo lubi się porównywać do nieruchomości - widzieliście kiedyś, żeby agent nieruchomości wysyłał maile do ludzi potencjalnie zainteresowanych kupnem mieszkania, że ma jakieś na sprzedaż?

Generalnie nie, ponieważ w tym czasie "kradną" oni ogłoszenia i przeklejają na swoje strony :rolleyes:

Link to comment
Share on other sites

Ten w przeciwieństwie do papieru w realu da się nawinąć spowrotem wręcz idealnie :rolleyes:

I nie ma rolki, ja dziękuję za traki papier ;)

 

Dzięki za odpowiedzi w temacie, niektórych dało się w jakiejś tam części znaleźć to o co pytałem.

Co do samego mailingu to macie racje, że lepiej go nie wysyłać i czekać na klienta, ale na początku trzeba zarobić na inwestycje i potrzebna jest szybka sprzedaż a nie czekanie kilka lat.

Podobnie jest jak chce się szybko wyprzedać domeny. Ja chcę pozbyć się ich prawie wszystkich do końca miesiąca (zostawiam 3, które będą czekać na klienta może kilka lat) i ostatnio wysyłałem trochę mailingu i jedną domenę za 1200zł sprzedałem ( transakcja bardzo sprawnie przeprowadzona, bez marudzenia), jeden klient chciał kupić inna za 400zł, ale nie sprzedałem, a reszta tak jak mówię po usłyszeniu oferty więcej się nie odezwała.

 

A z tymi klientami, którzy piszą jako pierwsi tez różnie bywa, kiedyś miałem takiego, który zaproponował 1000zł i nie chciał dać ani złotówki więcej. W końcu się zgodziłem, ale nigdy nie mogłem się z nim dogadać w sprawie transferu bo wiecznie był zajęty ale utrzymywał ze jest zainteresowany tylko jako laik musi się więcej dowiedzieć jak to zrobić i w najbliższych dniach się tym zajmie. W końcu po 2 miesiącach mu napisałem, ze oferta ważna jeszcze tydzień no i domeny nie sprzedałem bo się chyba nie wrobił ;).

Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.