Jump to content

justynapatrycja

Użytkownik
  • Content Count

    7
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by justynapatrycja


  1. Oczywiście, że może. WIPO jest tylko jedną z form arbitrażu dla globalnych, wskazaną, gdyż po prostu koszty są o wiele niższe niż w zwykłym sądzie.

    A na jakiej podstawie sąd belgijski wg Pana/Pani mógłby zajmować się taką domeną . com- zarejestrowaną w Polsce? Z ICANN dostałam wlasnie informację że tylko kraj rejestracji lub siedziba Tucows.


  2. Mam rozumieć, że nie korzystaliście dotąd z pomocy prawnika

    Skorzystaliśmy, ale za późno. Mianowicie w czasie rozprawy, gdy sadowi przedstawiliśmy tłumaczony przysięgle KRS, wskazujący na reprezentację firmy zgodna z nasza obecnością na sali, sąd stwierdził, że nie uznaje tego dokumentu i NIE DOPUŚCIŁ NAS DO GŁOSU. Wówczas zadzwoniłam do znajomej prawniczki, które dojechała w 15 minut na rozprawę i reprezentowała nas będąc w sumie nieprzygotowana- bo sąd nie wyraził zgody na odroczenie choćby na 1 dzień...W moim odczuciu - jawna dyskryminacja. Na dodatek niezasadnie przed sadem w Belgii- dziś dostałam informację oficjalną od ICANN , że właściwa byłaby jurysdykcja w Polsce lub w Kanadzie ( siedziba TUCOWS) ...


  3. Czy dobrze wnioskuje po całej treści, że spółka nie skorzystała z pomocy adwokata mogącego reprezentować ją przed belgijskim sądem? W wielu krajach (nie wiem jak w Belgii) nie można samemu występować jako obrońca w takich sprawach i wszelka argumentacja idzie do kosza. Po pierwsze należy skontaktować się z adwokatem, który zna realia danego kraju. Można się wtedy dowiedzieć ile będzie kosztowało odwołanie, gdyż cała sprawa może okazać się bardzo ryzykowna kosztowo oraz czy jest sens się odwoływać.

    Dziękuję. To cenne informacje.


  4. Dlaczego sprawa odbyła się w Belgii skoro to domena .com?

    Sadowi belgijskiemu argumentowaliśmy, ze powinno to być WIPO albo sąd polski, aleoni twioerdzili, ze szkoda miała miejsce w Belgii...Zasadniczo walka Dawida z Goliatem...+ drugi argument- że Polakom nic sie nie należy, nawet jesli bylismy bardziej pomyslowi i przedsiebiorczy....


  5. 1. Czy fraza w nazwie domeny była nazwą własną lub takowe zawierała czy rodzajową/generyczną? np nivea.com / kremnivea.com vs. kremy.com

     

    2. Liczy się zamiar/sposób użycia domeny, a nie wystarczy sam fakt posiadania znaku towarowego, tym bardziej, jesli TM był zarejestrowany później niż domena.

     

    3. Czy Państwo mieliście umowę o umieszczenie linku do strony tamtej belgijskiej firmy? Czy w prawodawstwie belgijskim sam e-mail może wskazywc n azawarcie umowy? Jeśli nie, to firma mogła zrobić podkładkę, czyli np. zwróciła się o umieszczenie linku, Państwo to uczyniliscie, następnie firma oskarżyła o wykorzystanie ich znaku towarowego, jeśli np link był po kliknięciu w ich logo.

     

    4. Co to znaczy: "sąd belgijski pod groźbą bardzo dużej kary ( 1000 euro za dzień ) nakazał zwrot domeny, co zostało zrobione". to sąd prawomocnie orzekł czy sąd "poprosił"? Jakoś mi sie nie chce w tę bajeczkę wierzyć., nie znamy sprawy. Czy jest może jakiś link do tego arbitrażu? Czy był to arbitraż czy sąd powszechny (cywilny)?

     

    5. Czy firma w jakiś sposób rościła sobie prawa do domeny poprzez oficjalne pisma z kancelarii? Jeśli dane nie były ukryte, to zazwyczaj taka powinna być procedura.

     

    6. Co to za sąd w Belgii, przecież dla domen globalnych działa arbitraż WIPO. No chyba, ze był to TM i firma wolała iść do sądu belgijskiego.

     

    Podsumowując, za mało znamy faktów. Przypuszczam, ze po prostu Państwo wystraszyliście się wysokich kar. Warto by jednak opisać porządnie całą procedurę. Raczej szans na odwołanie nie ma. Na pewno nie w arbitrażu. przed sądem może, ale jeśli nie dotyczy to domeny business.com to raczej nieopłacalne.

    Dziękuję za odpowiedzi. W sądzie belgijskim mamy jeszcze możliwość odwołania, ale z obawami- bo zasadniczo - działanie tego sądu budzi bardzo dużo wątpliwości co do równouprawnienia podmiotów. Np. :

    1. nie dopuścili nas do głosu twierdząc, ze przetłumaczony przez tłumacza przysięgłego wypis z KRS z informacją, kto może reprezentować firmę nie jest wystarczający...

    2. nie przyjęto w sądzie żadnego z naszych postulatów, a wręcz podano nieprawdę- np że za umieszczenie logo chcieliśmy czerpać korzyści....

    3. wszystkie nasze dowody były dla sądu niewiarygodne, podczas gdy każda informacja strony przeciwnej była wiarygodna...

     

    Nazwa domeny składa się z tak zwanych sów słownikowych w języku angielskim. Jest zgodna z profilem naszej działalności i inna niż działalność firmy z Belgii.

     

    Ponadto w trakcie procesu strona belgijska prosiła nas pisemnie o wycenę domeny. Po otrzymaniu jej z wiarygodnego źródła ( niemiecka firma SEDO) stwierdzili, ze cena jest za duża i nawet nie będą czytać uzasadnienia...

     

    Druga strona powoływała się, że listownie wzywała nas do zwrotu domeny w 2009 roku, rzekomo listem poleconym,- na co nie przedstawili dowodu nadania, mimo naszych próśb.

     

    W naszym odczuciu ponadto znaczenie mialo to , e od 2005 w cichy sposób 'akceptowali' istnienie naszej strony, bo wiedzieli o jej istnieniu i nic nie robili, żeby ewentualnie 'odzyskać" stronę.


  6. Dzień dobry

    nie jestem specjalistką od domen, mam jednak pewien problem, zprośba o poradę- jeśłi ktoś coś na ten temat wie.

     

    W 2003 roku zarejestrowałam domenę w polskiej firmie home.pl, z rozszerzeniem .com.

     

    Jak się później dowiedziałam w 2005 roku w Belgii zarejestrowano znak towarowy słowny z taką samą nazwą jak domena. Wcześniej podobno mieli także zarejestrowany w Belgii wizualny znak logo.

     

    W 2012 roku w Belgii zrobiono mi sprawę o zwrot domeny.Sprawa była o tyle skomplikowana, że w 2005 roku ta belgijska firma poprosiła mailowo o umieszczenie logo tej firmy z linkiem, ponieważ jak powiedzieli pomylili się w druku swojej publikacji i zamiast rozszerzenia .be podali rozszerzenie .com - czyli należące do polskiej firmy ( na szczęście ten email odnalazłam- ponieważ w 2012 roku oskarżono nas także o nielegalne użycie logo...).

    Nasza firma wyraziła zgodę na nieodpłatne umieszczenie linku.

    W 2012 roku w Belgii zrobiono mi sprawę o zwrot domeny i sąd belgijski pod groźbą bardzo dużej kary ( 1000 euro za dzień ) nakazał zwrot domeny, co zostało zrobione.

    My postulowaliśmy o arbitraż w WIPO lub przed sądem polskim, jak przewidziano w umowie rejestracyjnej domeny...

     

    Czy wg Was istnieje sens i sposób odwołania się?

    Podobno z takim tematem można zwrócić się do ICANN...

    Dziękuje

×