Jump to content

Paweł Krzyworączka

Użytkownik
  • Content Count

    37
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by Paweł Krzyworączka


  1. Zaczynam się przekonywać do Pawła Krzyworączki, jego teorii.

    Dzięki, Maryuse :)

    Nie wiem, czy należy to nazywać moimi teoriami - piszę, jak jest i tyle. Staram się być (w miarę moich możliwości) obiektywny.

     

    Sporo racji masz Pawle, jeśli chodzi o pospolite i unikalne nazwy. Do wyjątków jednak można dorzucić Orange, Ruch, Nie, Fakt i sporo więcej.

    Masz rację, E-demonie.

    Zważ jednak, że np. podany przez Ciebie Orange to wręcz flagowy przykład nazwy pospolitej użytej "z czapy" - czyli pomarańcza lub pomarańczowy dla telefonii komórkowej. Dlatego można budować na czymś takim silną markę. Czy jakikolwiek operator promuje się pod nazwą "komorki.pl" lub (o zgrozo) "komórki.pl" itp.? No właśnie.

     

    Mam też przykład na zastosowanie względnie nazwy pospolitej, zgodnie z przeznaczeniem: Kolporter. Zapewne tutaj też są wyjątki potwierdzające regułę.

    Oczywiście, że znajdą się wyjątki, ale potwierdzają one tylko regułę: nazwa pospolita użyta zgodnie z przeznaczeniem jest piekielnie trudna do wypromowania (wbrew pozorom, na które nabiera się wiele osó:).

     

    Natomiast jako copywriter domenowy zupełnie mnie nie przekonujesz. Może, gdybyś zlecił wymyślenie nazwy domeny dla kursu profesjonaliście, a swoje dalsze przykłady opierał na jego pomysłach, ten wątek nabrałby większej powagi. Takie przynajmniej mam odczucia.

    Powiedz: czy przeczytałeś mój poradnik? Domyślam się odpowiedzi, ale pytam (retorycznie raczej). Wolne-Domeny-internetowe.pl to optymalna domena dla tego kursu. Powtórzę: optymalna. W poradniku wyjaśniam, czym są tzw. domeny wyszukiwarkowe. Oczywiście każdy może mieć swoje zdanie i obstawać za nim choćby nie wiem co. Warto jednak poznać czyjąś strategię, zastanowić się chwilę, a później oceniać. Ja tak staram się zawsze robić.

    A tak w temacie świetnych domen brandingowych, jeśli już mnie krytykujesz jako namingowca. Co powiesz na domenę finatio.pl (i finatio.com) dla portalu finansowego? Załóż przez chwilę, że nie mam z tą domeną nic wspólnego :) Powtórzę: doskonałe domeny cały czas są wolne.

     

    Szamanizm??

    Renek jak zwykle w formie, hehe.


  2. Radse,

    Z góry przepraszam za mocną krytykę i taką otwartą bo to z pewnością miłe nie jest, ale.....

    Nie ma za co przepraszać. Jeśli masz coś konstruktywnego do powiedzenia, trza walić śmiało.

     

    Ile to już dziedzin było w których pisali jakies kursy na maile.... Z dziedziny którą się zajmuję to mógłbym wymienić kilkaset różnych takich bredni tylu pierwszy milion na giełdzie na forexie na czymkolwiek innym.
    Nie bardzo rozumiem, jaki to ma związek z moim kursem. Możesz jaśniej? Czy ja gdzieś piszę takie rzeczy? Poza tym: kilkaset? Hmm, wymień chociaż 100, ok?

     

    Prawda jest taka że to totalne brednie ludzi którzy sami przegrali i mówą co trzeba robić żeby zarobić i piszą bzdury pod tytułem rób wszystko na odwrót niż ja robiłem.
    Dalej nie kumam, skąd miałeś wenę na taki wywód. Czy ma to jakiś związek z tym wątkiem?

     

    A potwierdzeniem tego co piszę jest proste pytanie... czy biedni sa wlasciciele firm co pozycjonuja strony?? czy biedni sa wlasciciele domen generycznych??
    Te pytania są pozbawione jakiegokolwiek sensu. Nie nadążam za Twoim tokiem rozumowania.

     

    To czemu skoro mówisz że to nie tak albo wiesz wszystko na ten temat i nie zajmujesz się inwestowaniem w domeny czmu twoje domeny nie osiagaja wyzszych cen niz domeny generyczne a twoj e-kurs kosztuje 1/1000 pozycjonowania jednej dobrej strony??

    Po kolei:

    1) gdzie napisałem, że wiem na jakikolwiek temat wszystko?

    2) jakie ceny moich domen? o czym Ty piszesz?

    3) który mój kurs kosztuje 1/1000 pozycjonowania dobrej strony? jeśli piszesz o szkoleniu z pozycjonowania, to kosztuje ono około 400 zł za dzień szkolenia + bonusy. Mnożąc to razy 1000, otrzymasz 400 000 zł. Więc chyba coś nie teges z liczbami, hmm? Poza tym, nie kumam kompletnie, o czym piszesz? Co ma cena szkolenia do kosztów pozycjonowania?

     

    To są bzdury i myślę że w tym przypadku powinieneś się zastanowić czy nie jesteś np jak człowiek który chce wcisnąć glupoty komuś kto zna sie na tym lepiej niż Ty (żeby nie było że ja sie znam ale pewni forumowicze wiedza milion razy tyle co ty na temat domen).

    1) Gdzie widzisz bzdury? Konkretnie proszę

    2) Jakie głupoty wciskam? Konkretnie proszę

    3) Czy Ty czytałeś mój poradnik o domenach? Odpowiedź jest oczywista, ale może napisz: TAK lub NIE.

    Raz piszesz (chyba) o pozycjonowaniu, a raz o domenach. Nie zmienia to faktu, że Twoja wypowiedź jest... (gryzę się w język).

     

    Jeśli chcesz, Radse, polemizować lub konstruktywnie krytykować, to przygotuj się choć odrobinę, OK?

     

    Mam nadzieje że cię to nie obraża tylko traktujesz to jako krytykę.

    Nie ma o co się obrażać. Po prostu nie mogę się doszukać sensu w Twojej wypowiedzi. Ktoś inny może? ;-)


  3. A tu mała ciekawostka... na 6 miejscu jest...

    Apple

    Dla mnie bardzo pospolita nazwa

    Polmajku,

    Oczywiście, jabłko to pospolita nazwa. Ale zauważ, że nie jest użyta dla sklepu z owocami. Widzisz różnicę? Można zbudować silną markę wokół nazwy pospolitej, ale użytej niezgodnie z przeznaczeniem. Inne przykłady: BlackBerry (hurtownia owoców?), home.pl (sprzedaż domów?) czy RedBull (byki do zapładniania? ;-). Jeśli nazwa pospolita jest użyta niezgodnie z przeznaczeniem, łatwiej ją zapamiętać (bo jest nietypowa, wyróżniająca się - w tym kontekście),

     

    Zaraz zapewne jakiś domeniarz wysnuje tezę: "Skoro nazwy pospolite mogą być świetnym rozwiązaniem, jeśli są używane niezgodnie z przeznaczeniem, to przecież są warte kupę szmalu!" No nie do końca. Powód? Bo:

    1) Nikt nie każe nikomu nazywać firmy komputerowej "jabłko". Jest niezliczona ilość nazw - i to wolnych - które doskonale się sprawdzą

    2) Nikt nie zmusi kogokolwiek, żeby dał swojej firmie / domenie pospolitą nazwę, skoro lepsze są unikalne.

     

    Piszę tutaj o nazwach firm i domenach, jako o synonimach. Moim zdaniem, zakładając dziś firmę jedynym rozsądnym wyjściem jest nadanie firmie nazwy w postaci domeny.


  4. Chętnie się założę z kimś o 1-2k, że nie spowoduje bana czynnikami zewnętrznymi (bez ingerencji w kod i treść) na żadnej domenie.

    Zgadza się. Tylko filterki za to lecą.

     

    BTW, ja zawsze na swoich stronach stosuję dla wychodzacych llinków atrybut "nofollow"
    Możesz wyjaśnić, dlaczego tak postępujesz? Żadnego linku wychodzącego nie masz follow?

  5. To proponuję zmienić domenę wolne-domeny-internetowe.pl na sruolne-srumeny-srunetowe.pl. :)
    Uwielbiam takie teksty ;)

    (tylko po co zaśmiecać forum?)

     

    Polemizowałbym:

    nawet w Twoich przykładach łatwiej zapamiętać video.pl niż hmmm... jak to było vimao... vidao... villao...? ddig..., diig..., dag...? eakademia... iakademia... aekademia...

    Renku,

    Polemizować można i trzeba ;-)

    Może z jakichś przyczyn Tobie łatwiej zapamiętać. Nawet jeśli tak jest, to jesteś jednym z wyjątków potwierdzających regułę.

     

    Jeśli ma się generyka z jednym określonym słowem w .pl jest on dużo łatwiejszy do zapamiętania niż jakikolwiek wymyślony słowotwór.

    Skąd taki absurdalny pomysł, Renku? Gdyby tak było, największe firmy nazywałyby się buty.pl, mleko.pl, wanny.pl itp. (piszę o nazwach firm = domenach, bo na jedno wychodzi). Z jakiegoś powodu największe marki to nike, nokia czy amica. Powód:

    1) unikalność nazwy - jest niezwykle trudno wypromować nazwę pospolitą (znajdą się nieliczne wyjątki, które tylko potwierdzą regułę)

    2) właśnie zapamiętywalność nazwy

    Liczne badanie pokazują, że dużo łatwiej zapamiętujemy informacje w powiązaniu z czymś nietypowym, niezwykłym, wyjątkowym. Taką rolę w przypadku serwisu może pełnić domena.

    Podejrzewam Renku, że wiesz, iż w gronie najdroższych marek świata nie ma nazw pospolitych. Ani jednej. Przypadek?

     

    No, chyba, że się nie ma... wtedy można kombinować...

    Powiem inaczej: domeniarze mają nazwy pospolite, więc... wmawiają wszystkim, że takowe są jedyne słuszne. Z jednej strony wydaje się to naturalne. Z drugiej jednak - przydałoby się odrobinę obiektywizmu ;)


  6. Paweł znasz może Dosię?:)
    Oresie,

    Możesz jaśniej? Z pewnością ktoś tak miły, jak Ty, miał coś fajnego na myśli. Rozwiniesz myśl, hmm? ;-)

     

    Wyjaśnisz, na czym opierasz ten pogląd? Tylko konkrety poproszę
    Whoao,

    Proszę bardzo - konkrety:

    1) Nie zapamiętujemy pospolitych nazw tak dobrze, jak unikalnych. Jako domeniarz, pewnie sporo na ten temat już wiesz.

    2) Tworzenie unikalnych nazw może wyglądać różnie. Jednym ze sposobów jest zmiana tylko 1 litery w zwykłym wyrazie. Przykłady? Proszę bardzo:

    - zamiana 1 litery w środku: vimeo.com (zamiast video) - doskonała nazwa

    - dodanie 1 litery na końcu: digg.com (zamiast dig)

    - zmiana 1 litery na początku: ekademia.pl (zamiast akademia)

     

    Pozdrawiam serdecznie,

    krzywy


  7. Netart znów zapunktował, hehe.

    Też za nimi nie przepadam. Na ich hosting (serwer active) nie narzekam. Ale z domenami różnie bywa. Opisałeś niezłą jazdę.

    Ja dodam tylko:

    - utrudnianie przenoszenia domen do innych firm (trzeba pisać prośbę o formularz, niezłe jaja)

    - promocje, które słono kosztują, jeśli złamiesz ich warunki (sam zabuliłem kiedyś 100 zeta, bo przeniosłem domenę kupioną w promocji)

    Po prostu nazwa.pl do rejestrowania domen się nie nadaje. I nawet zajefajny panel zarządzania nie powinien już nikogo skusić.


  8. wszystko będzie zależeć od ilości reklamodawców :) ...

    Hmm, może jednak napisz ILE, hmm?

    Skąd ta enigmatyczność? Chyba znasz te liczby, prawda?

    Zapewne są to takie grosze, że jeśli napiszesz prawdę, to wątek się urwie... choć mogę się mylić, bo mylę się często.


  9. dalsza kwestia to generyk jako bradn, ale nie generyk typu kredyty.pl na serwis o kredytach ale chociazby portfel czy skarbonka czy bankier etc
    Zgadza się. Tylko że tutaj nie potrzeba przepłacać za domenę. A za kredyty.pl trzeba wyłożyć górę siana.

     

    prędzej zapamiętasz domenę www.ekademia.pl niż www.akademia.pl [...]

    Nie wiem czy to ktoś już w tym wątku przytaczał, ale ja bym z tym polemizował

    Polemizuj zatem ;-)

     

    Miałem przerwy w tworzeniu tego kursu mailowego, ale skończyłem kilka dni temu :)

    Dodałem też maila z kursem w PDF (44 strony).

    Wielu osobom już pomógł - piszą mi maile, opinie.

    Kurs pozostanie darmowy, choć być może nieco go zmodyfikuję.

     

    Jeśli macie jakieś sugestie, widzicie błędy itp. - z najmilszą chęcią wysłucham i ewentualnie popolemizuję.


  10. Witam Was ponownie. Miałem małe zawirowania czasowe, ale już jest nieco lepiej. Postaram się regularniej tu zaglądać, choć ciężko z czasem czasami ;-)

    Rzeczywiście była przerwa w kursie. Tzn. z zamoty czasowej nie wprowadziłem do autorespondera dalszych części kursu. Stanęło na tipie #14. Już powoli nadrabiam zaległości - dziś umieściłem tip# 16. Postaram się nie robić już przerw tego typu, choć różnie bywa. Oczywiście przerwy w mailach dotyczą tylko osób, które zapisały się jako jedne z pierwszych. Jak ktoś zapisze się dziś, to dostanie wszystkie 30 tipów dzień po dniu (mam nadzieję ;-)

     

    Odniosę się do Waszych uwag.

     

    Przepraszam :P Było późno i chyba Krzysztof mi się od Twojego nazwiska wziął :)

    Hehe, nic nie szkodzi. Co ciekawe, to już nie pierwszy raz, że ktoś pamięta mnie jako Krzyśka. Hmm, rzeczywiście nazwisko musi mieć na to wyraźny wpływ.

     

    (...) nie lubię stylu "Majewskiego" i w Polsce on się mam nadzieję nie przyjmie, tak jak się przyjął np. w USA. Inna mentalność chyba jednak drzemie w naszym społeczeństwie.

    To jest ciekawy mykes, hehe - "Styl Majewskiego". Piotr po prostu korzysta ze sprawdzonych, skutecznych technik. I tyle. Może się to komuś nie podobać, jasne. Ale jeśli działa, to nie ma co z tym dyskutować wiele. Ja staram się być gdzieś w środku: oczywiście piszę perswazyjne oferty, ale (jak mniemam) we własnym stylu ;-) Tzn. na luzie, zrozumiale, szczerze i przyjaźnie. Niektórzy piszą mi maile z gratulacjami podejścia do ebiznesu itp. Zdarza się, że ktoś inny mnie zwyzywa. Normalna sprawa. Jeśli jednak trzymam się zasady, że zawsze dostarczam Klientom więcej wartości, niż zapłacili (tak w skrócie mówiąc) - mogę spać spokojnie.

     

    Prześlij mi wszystkie TIPy to nie będziesz musiał czekać miesiąca wink.gif A może przy okazji pozbędziesz się paru błędów ze swojego kursu zanim przeczytają go inni (oczywiście, jeśli taki błędy się tam znajdują - być może nie).

    Wolę jednak stopniowe dawkowanie ;-)

    Powtarzacie często, że błędy w mojej publikacji (że tak powiem) mogą przynieść wynikowo więcej szkody niż pożytku. Nie zgodzę się z tym. W poradniku jest masa przydatnych, konkretnych informacji. Niektórych nigdzie nie wyczytałem (być może gdzieś są, nie wszystko czytam, rzecz jasna) - są to moje przemyślenia jako e-marketera. Te 30 tipów sprawią, że każda osoba szukająca dla siebie domeny na biznes czy ebiznes, będzie miała masę drogowskazów i nie popełni wielu błędów. I kilka błędów (typu .uk vs. .co.uk) miałoby dyskredytować ten poradnik?

    Oczywiście poprawię wszystkie błędy, jakie mi wskażecie. I bardzo za to dziękuję.

     

    Odniosę się tylko to tipu #3 ("domena bez polskich znaków") czyli chyba tego, który został tu poddany najmocniejszej krytyce, tym bardziej, że zgadzam się nawet, nawet z postawioną tam tezą (ale samą tezą) i też staram się (o ile się da) do niej stosować - czyli unikać wyrazów czy zwrotów, od których można w ogóle utworzyć IDN (oczywiście nie zawsze się da), ale przykłady są jednak za mocno przekoloryzowane i krytyka to jednak nie była bezzasadna.

    Pamiętaj, że są to wskazówki dla osób, które chcą prowadzić lub już prowadzą ebiznes (taka jest grupa docelowa tego poradnika). Pewne przerysowanie jest celowe, aby wyraźnie pokazać słabość IDNów. Po 30 tipie chętnie podyskutuję w tym temacie, bo jak widzę, należę ze swoim punktem widzenia do mniejszości na di.pl

     

    Brakuje przede wszystkim informacji, że póki co przedłużenie domeny IDN jest dużo tańsze (bo w granicach ok. 15 zł) niż domeny zwykłej, więc nieprawdą jest, że mocno to podraża koszt kompletu obu domen.

    Niby racja, tylko po co zachęcać w taki sposób do IDNów? Skoro stoję na stanowisku "IDNy domeny bez weny" ;-)

     

    Brakuje informacji, że posiadanie obu domen (IDN + non-IDN) załatwia sprawę problemów przy dyktowaniu domeny (a taki całkowicie abstrakcyjny problem jest opisany), bo niezależnie czy osoba wejdzie pod domenę z polskimi znakami czy bez, dostanie się bezproblemowo na stronę.

    Masz oczywiście rację. Dodałem wzmiankę o tym. Dzięki.

     

    Brakuje informacji, że Google już traktuje jednakowo domeny z polskimi znakami i bez i nie ma żadnego bonusu w wynikach za domenę bez polskich znaków, jest kilka domen IDN, które są wypozycjonowane w Google na swoją frazę w rękach osób z di.pl wystarczy wpisać np. "karnawał", "odgłosy", żeby się o tym przekonać..

    Ta informacja w sumie niczego nie wnosi, nie uważasz? Może się mylę, ale chyba nie ma sensu o tym wspominać w poradniku. Jeśli ktoś jeszcze uważa, że trzeba o tym wspomnieć - niech da znać. Być może dodam to.

     

    I to "daj sobie spokój" z ogonkami w ostatnim akapicie, do tego jeszcze pogrubione, nie było zbyt na czasie - internet ewoluuje siłą rzeczy i polskie znaki (przynajmniej na bilbordach - podstawową formą w wyszukiwarce pozostaje przeważnie domena bez polskich znaków) pojawiają się coraz częściej i coraz częściej strony zabezpieczają formę z ogonkami też, a nawet o tę formę toczą się boje, proponuję Pawle przeczytać temat o świstak.pl tu na forum.

    Już któryś raz z kolei ktoś mi mówi, żebym poczytał przydługawy wątek na di.pl o świstaku. Oczywiście poświęciłem jakiś czas temu ze 2 godziny i przeczytałem go. No i? Nie widzę związku. Upraszczając: domena bez ogonków (np. www.pokoje.pl) będzie zawsze lepsza od domeny z ogonkami (np. www.pokój.pl). I tyle. Zatem namawiam osoby chcące działać w ebiznesie, żeby dały sobie spokój z ogonkami i opracowywały domeny bez ogonków. Czy robię źle?

     

    Poszczególne wymienione powody, dla których domena z polskimi znakami jest zła można łatwo obalić. O ile po części mogę się zgodzić, że najlepiej gdy domena po prostu nie posiada wersji z polskimi znakami, o tyle pozostałe kłopoty opisane w poradniku występują tylko wtedy gdy nie ma się brakującego IDNa (dylemat czy wpisać z czy bez znaków diakrytycznych, problem z dyktowaniem itd.).

    O tym wspomniałem wyżej - dodałem zdanie do kursu. Raz jeszcze dzięki za zwrócenie uwagi.

     

    Jest tyle ciekawych nazw i domen z polskimi znakami, że szkoda byłoby je po prostu omijać szerokim łukiem. Zresztą np. Niemcy bardzo lubią IDNy - polubią i Polacy Zresztą już lubią, a coraz więcej nowych projektów promuje się nawet w wersji z "ogonkami". Świat się zmienia i IDNy powoli zaczynają być czymś "normalnym".

    Chyba troszkę się rozpędziłeś, Danielu ;-)

    Teraz to raczej Ty piszesz życzeniowo, a nie... życiowo.

     

    Błędem jest moim zdaniem brak obiektywizmu. Bo o ile mogę zrozumieć niechęć Autora do takich nazw i domen, to jednak powinien on pokazać również drugą stronę medalu i podać przykłady, że jednak i takie domeny się stosuje. A czasami nawet z dużym powodzeniem.

    Wyjątki tylko potwierdzają regułę. Mam o nich pisać jako o dowodach na zajefajność IDNów? Eeeee...

     

    Z jedną rzeczą nie mogę się zdecydowanie zgodzić. A mianowicie Autor twierdzi, że dla brandingu i budowania marki wybieranie domen z sensem.. nie ma sensu. Ciekawe co na to nowi właściciele Candy.com, którzy wydali 3 miliony dolarów na tę domenę (z sensem, ale przecież dla brandingu się nie nadaje..).

    Widocznie właściciele Candy.com nie mają większego pojęcia o marketingu.

    Zastanawiające są takie przykłady: ktoś wydał po głupiemu kilka milionów baksów na domenę wartą przynajmniej 10 razy mniej (przynajmniej!) i reszta wtóruje, że takie domeny są warte majątek.

    W tipe #13 umieściłem link do pewnego raportu: http://www.brandz.com/upload/brandz-report...port%281%29.pdf

    Czy ktoś tam widzi Candy.com lub inne pospolite nazwy? Jeśli ktoś nie ma pojęcia jak wydać 3 mln $ - niech kupuje taką domenę. Ja bym tę kasę "nieco" lepiej wydał. Dodam tylko, że dzięki e-marketingowi (tu będzie olbrzymi skrót myślowy, wybaczcie) dowolny ebiznes można wynieść na top (w Polsce) za jakieś 300 000 zł (tak szacuję jeden z moich pomysłów, który będzie niezwykle dochodowy).

    Pisząc skrótowo bardzo, moim zdaniem domeny jednowyrazowe ze słowami pospolitymi, na których nie da się zbudować marki, powinny być wyceniane w ten sposób:

    - ilość wejść bezpośrednich (przez wpisanie candy.com) - szacując współczynnik konwersji i wartość netto jednego zakupu, można np. na przestrzeni 5-10 lat obliczyć zysk z posiadania domeny candy.com

    - szacunkowa wartość "candy" dla Google (czyli łatwość jej wypromowania na słowo "candy")

    - wzmocnienie serwisu "właściwego" przez przekierowanie po jakimś czasie wypozycjonowanej domeny candy.com

    Ciekawe, czy właściciele candy.com kiedykolwiek pokusili się o taką analizę (jeszcze raz napiszę - uprościłem totalnie temat, ale takie jest peritum). Pewnie nie, bo wolą żyć w przekonaniu, że candy.com dla sklepu z cukierkami to doskonałe rozwiązanie warte 3 bańki. Litości.

     

    Osobiście wolałbym jednak rozwijać serwisy i brandy pod kredyty.pl lub wakacje.pl niż pod kredyteo.pl czy travelix.pl. Oczywiście budując brand typu Google czy Coca-Cola lepiej nawet wybrać nazwę, której nie ma w słowniku i która nic nie znaczy (w przypadku Google akurat coś tam znaczy). Ale zastanówmy się jak często będziemy mieli okazję budować takie brandy, a o ile częściej będziemy brać udział w przedsięwzięciach trochę jednak mniejszych, gdzie dobre, opisowe domeny naprawdę mogą nam pomóc w przebiciu się z produktem czy usługą..

    W pewnym sensie sam sobie, Danielu, odpowiedziałeś na postawioną tezę / pytanie. Nie zapamiętujemy domen typu kredyty.pl. I tyle. Nie mówię, że taka domena nie ma żadnej wartości. Oczywiście, że ma. Ale na brand kompletnie się nie nadaje - mały lub duży.

     

    @fandomen Może i poradnik jest za darmo, ale jak zaczniesz rejestrować domeny, których później nikt nie będzie chciał kupić, może się okazać, że ten bezpłatny poradnik był bardzo kosztowny..

    No właśnie. W kółko patrzycie na mój poradnik jako potencjalny drogowskaz dla domeniarzy. Choć sami piszecie (słusznie), że inny jest target poradnika. Domeny na branding ciężko jest sprzedać, jeśli są świeże. Jasna sprawa.

     

    ...chyba autor zwątpił w swoją omnipotencję albo się przestraszył....

    Hehehe, aż tak dobrze to nie ma Renku, hehe. Już chyba znasz mnie na tyle, że jak zaczynam to... kończę ;-)

     

    Po takim tipie wcale bym się nie zdziwił, gdyby autora dopadła mafia domenowa i już spał z rybkami.

    Hmm, a jest coś takiego jak "mafia domenowa"? ;-)

     

    Pewnie jeszcze nie napisane są wszystkie "tipy", a wy już zagasiliście płomień motywacyjny..., a może reszta do kupienia jako ebook? biggrin.gif

    Adamie, to by oznaczało, że jaja sobie z Was robię. Jeśli napisałem, że poradnik ma 30 tipów i jest darmowy - to tak jest i tyle. Oczywiście wprowadzając kolejne lekcje do autorespondera modyfikuję je czasem. Zatem z tym nie napisaniem tipów jest ziarnko prawdy ;-)

     

    Dziękuję Wam bardzo za uwagi. Czekam na więcej. A z mojej strony postaram się nie robić zbyt wielu przerw we wprowadzaniu nowych lekcji.


  11. Daniel,

    Dzięki serdeczne za przeczytanie maila i Twoje uwagi!

     

    Mam jedną uwagę. W rodzajach domen piszesz: "> .edu (edukacja; od pewnego czasu każdy może zarejestrować domenę edu!)". Wydawało mi się, że domena ta wcale nie jest tak dla każdego. Poszperałem trochę w Internecie i znalazłem informację, że domeny .edu mogą rejestrować tylko niektóre organizacje z USA, dodatkowo akredytowane przez specjalne instytucje. Może coś się zmieniło, może źle doczytałem, a może chodziło Ci o domeny .edu.pl, ale chyba powinieneś zweryfikować tę kwestię.

    Masz oczywiście rację: myślałem o edu.pl, a napisałem edu. Już zmieniłem. Dzięki.

     

    Tutaj już naprawdę się czepiam, ale ".uk (Wielka Brytania)" - chyba bezpieczniej byłoby napisać .co.uk, szczególnie, że nowe osoby w biznesie domenowym mogą pomyśleć, że można zarejestrować domenę np. mojadomena.uk, a to przecież nie jest prawda.

    Kolejna słuszna uwaga. Zmieniłem na .co.uk oczywiście.

     

    .com.pl (komercyjne firmy polskie) - dodałbym też zagraniczne, no bo dużo zagranicznych firm też przecież można znaleźć w domenie .com.pl.

    Masz rację. Ja co prawda patrzę na to rozszerzenie jako: .com - bo komercyjna, .pl - bo polska. Ale można oczywiście w ten sposób: .com - bo komercyjna, .pl - bo działająca w Polsce. Zmieniłem za Twoją radą - dodałem zagraniczne. Dziękuję.

     

    Oj, na pewno. Forumowicze di.pl na początku zawsze podchodzą nieufnie do "nowych", ale z czasem myślę, że możesz stać się naszym forumowym pupilem :)

    Hehehehe, jasne ;-)

    Nie wiem czy wiesz, ale sarkazm to też moja ulubiona forma wypowiedzi ;-) (choć na tym forum unikam)

     

    P.S I proszę bez zgryźliwych uwag od Użytkowników Forum w kierunku Krzysztofa :o Chętnie posłucham za to ewentualne uwagi od Pana dr Krzysztofa Krzyworączki.

    Mam na imię Paweł ;)

     

    P.S2 Aha, nasunęła mi się jeszcze jedna uwaga. Krzywy.pl to naprawdę fajna domena. Tylko zastanawiam się czy nie lepsza byłaby pawel-krzywy-krzyworaczka.pl - na pewno bardziej zgodne z tym co do tej pory przeczytałem. No ale rozumiem, że wyjątek "krzywy.pl" tylko potwierdza regułę ;) Ale jakby co domena pawel-krzywy-krzyworaczka.pl jest wciąż wolna, więc możesz zarejestrować do kompletu. IDNa nie sugeruję, bo chyba ich nie lubisz. Inne odstępstwo od reguły to pawel@krzyworaczka.pl - ale może nie odstępstwo, bo o tym pewnie będę się uczył z Tip #20: Domena dla adresu e-mailowego.

    Z tą ironią poczekajmy na zakończenie poradnika, ok? Pewnie niektóre lekcje wyjaśnią mój punkt widzenia i będzie można pogwarzyć w temacie.

     

    Jeszcze raz serdeczne dzięki za Twój czas i uwagi!

     

    Niech moc będzie z Tobą Panie "krzywy"

    Dzięki Bartku za życzenia! Jest ze mną cały czas :P

     

    Konstruktywna krytyka?

    Dokładnie. Taka jak trzeba. Choć sporo sarkazmu i ironii. Ale przyzwyczajam się do di.pl ;)

     

    Ciekawe, co na to "krzywy".

    Krytyka zawsze jest u mnie mile widziana. Nie lubię tylko strzępienia gęby po próżnicy (nie mówię o Tobie absolutnie teraz!). No chyba że są wątki tego typu, to można dać po jajcach. A właśnie: nie uważacie, że

    może skutecznie konkurować z
    ? :o

     

    Jestem po pierwszej lekcji: Tip#1: Tylko końcówka .pl i zupełnie szczerze mogę stwierdzić, że jest nieźle. W zasadzie zgadzam się w dużym stopniu ze wszystkimi zawartymi tu tezami. Ciężko będzie się dowiedzieć czegoś nowego, ale jeśli ktoś w tematyce domen nie jest biegły, to ta część kursu powinna mu pomóc w wyborze .pl i powstrzymać przed rejestrację .biz czy .net

    Dzięki Daniel. Pierwsze miłe słowa :P

    Zobaczymy, jak będzie dalej, hehe.


  12. Jak ma to związek z pozycjonowaniem. Google przecież traktuje każdy dokument osobno?

     

    Renku,

    a dalej jest:

    - osobne serwisy na osobnych domenach a nawet subdomenach możesz osobno pozycjonować (zdobywać linki)

  13. Panowie (bo Panie się chyba nie udzielały w tym wątku),

    Jak widać, dyskusja poszła w złym kierunku. Zaproponowałem kurs, a skończyło się tak, ja widać. Tzn. mam nadzieję, że nie skończyło.

    Dajmy spokój z osobistymi wędrówkami. Jeśli kogoś uraziłem (a tak wynika z niektórych wypowiedzi), to przepraszam. Nie takie są moje intencje.

    Postawcie się w mojej sytuacji: przychodzę na nowe forum, witam się, polecam mój poradnik i proszę o ewentualne rady (jeśli ktoś miałby ochotę i znalazł chwilę), a spotyka mnie... nieustanny atak. Moja reakcja? Obrona. Czy ktoś z Was na moim miejscu postąpiłby inaczej?

    A ja po prostu staram się pomagać ludziom. To wszystko. Łatwo oceniać: że manipuluję, spamuję itp. A ja po prostu chciałbym, żeby choć kilka osób dotrwało do końca poradnika i wyraziło swoją opinię. Ale nie słowami "jest do dupy i tyle". Ale słowami: "jest taki a taki, a z tym się nie zgadzam, bo..." itd. Wtedy - w czasie dyskusji - być może każdy z nas będzie miał szansę coś się nauczyć. Kto nie chce czytać, niech nie czyta. Kto uważa, że moje spojrzenie na tematykę domen może być inne, od domeniarza - może z ciekawości choćby przeczytać. I tyle.

     

    Mam nadzieję, że pomagając czasem (jeśli zdołam) również na Waszym forum, zyskam z czasem Waszą przychylność.

     

    Pozdrawiam Was serdecznie.


  14. Cześć fandomen,

    A co to konkretnie będą za serwisy? Nic nie napisałeś o tym.

    Bo jeśli to statyczne strony z kilkoma / kilkunastoma / kilkudziesięcioma podstronami, to lepiej (pod względem pozycjonowania) zdecydować się na osobne domeny lub ewentualnie subdomeny. Wtedy na domenie "głównej" byłby albo najważniejszy z Twoich serwisów, albo spis, zestawienie wszystkich serwisów na subdomenach (lub jeszcze coś innego).

    Lecz jeśli np. myślisz o blogu / blogach, to zdecydowanie radziłbym Ci 1 serwis. Bo np. na 10 blogach nie będziesz w stanie regularnie pisać. A na jednym blogu - z pewnością tak, nawet w wielu tematach (np. 1 wpis na 3 dni, każdy w kolejnym dziale).

     

    Pod kątem pozycjonowania każdy kij ma... kilka końców:

    - osobne serwisy na osobnych domenach a nawet subdomenach możesz osobno pozycjonować (zdobywać linki)

    - z mojego doświadczenia wynika, że linkowanie serwisów zbieżnych tematycznie, które znajdują się na subdomenach jednej domeny - fajnie działa, szczególnie na korzyść "głównej domeny"

    - rozbudowany serwis (czyli wersja ze skupieniem się na 1 domenie i 1 serwisie) można: doskonale polinkować wewnętrznie i zoptymalizować każdą podstronę pod "długi ogon" (log tail - czyli frazy kluczowe rzadko poszukiwane, ale mające małą konkurencję w Google)

     

    Zatem sam musisz podjąć decyzję, co będzie najlepsze w Twoim przypadku.


  15. Hehehe, nie ma życia z Wami ;-)

    Człowiek chce się zająć robotą, a musi... pisać na jednym forum. No ale jakim forum!

    Więc z przyjemnością to czynię.

     

    Nie chcę urządzać osobistych wycieczek ale jeśli już piszesz o dziwnym podejściu i badaniach, to powinienem chyba rozwinąć swoją wcześniejszą myśl i dokładniej wyjaśnić dlaczego nie nastawiłem się pozytywnie do Twojego poradnika.

    Początek był obiecujący, ale nie mogłeś się powstrzymać... ;-)

     

    Od kogoś takiego jak Ty, który chlubi się tytułem doktora i pisze o sobie ( 'A może by tak doktorat napisać?' ), że jest stworzony do pracy naukowej, należałoby spodziewać się bardziej naukowego podejścia do podjętego tematu.

    Możesz kpić z mojej przeszłości: Uczelni, doktoratu, pracy naukowej. Możesz np. pisać, że gość, który przez niemal 10 lat wysadzał w powietrze budynki, kominy i wiele innych obiektów nie może znać się na domenach. Tylko co to zmieni? Poczujesz się lepiej? Jeśli tak, to cieszę się. Zawsze jeden Polak zadowolony więcej. A mnie takie słowa nie ruszają. Zresztą chyba już to zauważyliście, hehe.

     

    Należałoby oczekiwać zastosowania takiej metody naukowej, która będzie przystosowana do przedmiotu badań i umożliwi zebranie wszystkich możliwych materiałów. A dopiero po ich skompletowaniu, dogłębnym przeanalizowaniu i przetestowaniu, należało publikować zebrane opracowanie.

    Możesz napisać doktorat o domenach. Mam jednak wątpliwości, czy miałby on bardziej utylitarny charakter od mojego skromnego poradnika. Nie dlatego, że byłby Twój (wybacz, jeśli tak zabrzmiało). Po prostu rozprawa naukowa nie może być tak strawna i przydatna (objętość i język) zwykłym zjadaczom chleba, jak poradnik napisany przystępnym językiem.

     

    Ty na podstawie niepełnej informacji zdecydowałeś się opublikować wyniki swoich obserwacji przedstawiając je jako kurs / poradnik.

    A kto ma pełną wiedzę na temat domen? (nie spytam czy Ty, bo będzie to wycieczka osobista, a takich staram się nie czynić)

     

    Jednocześnie na stronie głównej sugerujesz, że po jego przeczytaniu będzie można zostać "ekspertem od domen" ! Określiłbym to jako mniej lub bardziej świadome wprowadzanie ludzi w błąd .

    Myślę, że lekko przesadzasz. Strona z ofertą poradnika jest niczym reklama. Czy w reklamie pisze się zwroty "Twoja wiedza ulegnie poprawie"? No w sumie można by, hehe. Niemniej uważam, że każdy - po ogarnięciu 30 tipów zawartych w poradniku - będzie w stanie bez problemu opracować dla siebie domenę (wolną oczywiście!): dla bloga, strony firmowej czy sprzedażowej. I taki jest główny cel tego poradnika.

     

    Całe to działanie odebrałem jako próbę wypromowania własnej osoby, sprzedania produktu lub zgromadzenia bazy adresowej a nie jako zamiar udostępnienia czytelnikom poradnika wiedzy kompletnej i naprawdę fachowej.

    Wszystko się zgadza. Z tym, że ten ostatni punkt też staram się spełnić.

     

    Pozostaje mi wierzyć, że nie jest to powszechna praktyka wśród naukowców w naszym kraju ;)

    Na zdanie bez celu też odpowiem takowym: wiara czyni cuda ;-)

     

    Wierzę jednak, że dużo osób nie zdąży zapoznać się z pierwszą wersją Twojego opracowania a poprzez swój upór i nie zamykanie się na opinie innych, kolejne wydanie będzie już znacznie lepsze.

    Porażają mnie niektóre Wasze opinie, muszę to przyznać. Oceniacie z góry coś, czego nie znacie. Hmm. Staram się to zrozumieć, ale mam umiarkowanie wysokie IQ (wspominałem o tym na przytaczanej przez Ciebie stronie), więc pewnie tu leży przyczyna ;-)

     

    Ponieważ sam jestem daleki od doskonałości, być może kiedyś uda mi się z nim zapoznać.

    Nie obraź się, Stary, ale to ostatnie zdanie wygląda tak, jakby ktoś pod Twoją nieobecność za Ciebie napisał ;-)

     

    Przepraszam, ale skoro nie handlujesz domenami to skąd masz doświadczenie? Z tych kilku domen które posiadasz? Ile lat siedzisz w biznesie? Odpowiedz nam na te pytania. Następnie przeczytaj i zastanów się czy je masz. ;)

    Nie mam zamiaru się zagłębiać w szczegóły, skoro widać jak na dłoni, że Twoja wiedza jest niekompletna.

    Analizowaliście już moje serwisy. Tam jest "wszystko" o mnie. Mam tu przeklejać? Poczytajcie, będziecie mieli więcej rzeczy do obgadania ;-)

    Na jakiej dłoni? Wróżysz z dłoni? Cholera, gdzieś po Sieci chyba moja krąży ;-) (i jak, wyprzedził Cię ktoś z sylyks.com? ;-)

     

    czy chodzi o porady jak wybrać najlepsza domenę, czy jak wybrac najlepsza domenę z tych nindż, któe są wolne ?

    No właśnie. Na tym forum istnieje przekonanie, że najlepsze domeny to jednowyrazowe ze słownika. Owszem, mają swoją wartość, ale jest od choleeeeery wolnych domen innego typu:

    - 2, 3 - wyrazowe

    - zbitki słowne

    - nowe słowa (na brand)

    Stąd zresztą tytuł poradnika: Wolne domeny internetowe. Choć prawdę mówiąc, to domena na poradnik urodziła się z myślą stricte o... pozycjonowaniu. Ale ma też sens i to jest świetne.

     

    mi to wygląda Pawle, że próbujesz czegoś pośrodku - w związku z czym nie dziw się krytyc ze strony domeniarzy. jezli pozedłbyś na forum namingowców ( o ile takowe istniej ) przypuszczam, że spotkałbyś się z krytką,innego rodzaju, ale zapewne nie w mniejszym natężeniu

    Masz całkowitą rację, networker. I nie dziwię się krytyce jako takiej. Dziwi mnie ocenianie czegoś, czego się nie widziało na oczy. A niektóre oceny brzmią dokładnie tak, jakby ktoś przeczytał cały poradnik i wyrażał opinię.

     

    "namingowcy" maja ten problem ze jak juz wymysla jakas wg nich swietna nazwe to okazuje sie ze domena juz dawno zajeta ;)

    Właśnie po to napisałem ten poradnik!

    Ostatnio myślę w wolnych chwilach nad domeną dla serwisu / platformy / sklepu z plikami wideo. Takie instruktaże "jak to zrobić". Głównie ebiznes, ale także np. obsługa różnych aplikacji. I wiecie co? Znalazłem dziesiątki, nie, setki wolnych świetnych domen na brand (bu tutaj taki jest cel: nowy brand). W porównaniu do rozszerzenia .com, z rozszerzeniem .pl jest jeszcze morze wolnych nazw.

    Ja akurat dumam i dumam, bo mam spore wymagania wobec tej domeny. M.in. musi pasować równocześnie na rynek polski i światowy (serwis będzie kiedyś również w wersji angielskiej) i być wolna z rozszerzeniem .com i .pl. Mam już kilku faworytów, ale o tym za kilka-kilkanaście dni napiszę w nowym wątku. Ocenicie, doradzicie i będzie doskonale ;-)

     

     

    Dzięki za uwagi!

     

    PS. Związki, które z początku są trudne, najczęściej później okazują się zabójczo doskonałe. I namiętne jak diabli ;-)


  16. Branding na nazwisku? ;)

    A słyszałeś, Szanowny corneliusz.com (wolna ;-), że np. Ford to też nazwisko? Np. moja firma to krzywy.pl. Krzywy to moja ksywka. Uważasz, że nie można na nazwisku lub ksywce zrobić brandu?

     

    Czyli uważasz, że kto pierwszy ten lepszy, ponieważ w momencie rejestracji domeny nazwa staje się widoczna w sieci? Dlaczego więc "boli" Cię to, że ktoś Ci "sprzątnął" domenę zanim doczytałeś o IDN-ach na forum?

    Gdzie wyczytałeś, że "boli" mnie "sprzątnięcie" jakiejkolwiek domeny, zanim "doczytałem o IDNach na forum"? Chyba raczej napisałem, że mnie "nie boli" i leję na IDNy, nieprawdaż?

     

    PS. Pozwolę sobie na drobną uszczypliwość, a może to i rada: dlaczego domeny sylyks.pl, .com (i chyba wszystkie inne rozszerzenia) są wolne? Przecież jak ktoś dyktuje, to mówi "sylyks kom", nie? ;-) Oj, polecam lekturę mojego poradnika, hehe (link w stopce).


  17. Kolejny zestaw. Dzięki Panowie!

     

    Właśnie przeczytałem sobie Tip#4: Twórz domeny z sensem... nie chcę wyjść na czepialskiego, ale na kilkadziesiąt zdań z tej części 95% To albo całkowite bzdury, albo częściowe bzdury, albo rzeczy tak mętne, że nie podejmuję się ich oceny i dodałbym do nich co najmniej dwie strony przypisów i wyjaśnień, żeby coś z tego wynikało.

    Hmm, coś Ci powiem, Renek. Tylko nie bierz sobie tego zbyt osobiście.

    Moja kochana żonka lubi używać słów "nigdy" i "zawsze". Czyli:

    - "Ty nigdy nie sprzątasz kuchni!" (robię to przynajmniej 1 raz dziennie ;-)

    - "Ty zawsze mówisz, że jestem za gruba!" (nie zawsze tak mówię ;-)

    Twoje 95% jest jeszcze lepsze. Niczym reklama szamponu: "(...) usuwa 87,43 % łupieżu (...)". Takie liczby brzmią bardziej wiarygodnie niż np. 100%, lub nawet okrągłe 90%. Dlaczego? Bo sugerują przeprowadzenie jakichś badań, a są... wyssane z palca.

    To tak odnosząc się do Twojego "95 procent" ;-) Bez obrazy, Stary!

     

    Dlaczego tylko języka polskiego (a choćby angielskie złożenia typu TopMusic, HotSex itd.), dlaczego tylko zwroty - pojedyncze słowa to psy nic nie warte? Czy domena typu MP3, PKP czy WBK nie ma sensu?

    Masz rację. Zrobiłem odpowiednie zmiany: nie tylko język polski i pojedyncze słowa.

    Ale apropos domen-skrótów: PKP, WBK itp. - mają sens Twoim zdaniem? Powiesz, że mają. Racja. Ale dlaczego mają? Bo je znasz od lat poza Siecią. Spróbuj dziś od zera zbudować ebiznes na domenie "z sensem" typu: www.mtg.pl czy www.wrq.pl. Nie mówię, że się nie da. Mówię tylko, że:

    - nie są to domeny z sensem (a o tym jest akurat tip#4)

    - nie są to dobre domeny; owszem, są krótkie (ich plus), ale są skrótami - a to wielki minus (większy od plusa ;-)

     

    Przeszli kilkanaście (sic!) lat temu. Nie ma nowszych przykładów? (Nie ma...) Poza tym zachęcanie ludzi do kupowania tak długich domen po to by za rok mieli "przejść" na krótką wersję to jakieś nieporozumienie... nie lepiej od razu?

    A gdzie zachęcam do kupowania długich i przechodzenia na krótkie?

    wp.pl to tylko przykład.

     

    Domena WirtualnaPolska niczego nie mówi o zawartości - wiadomości ze świata to ponad połowa ich newsów, nie piszą o sprawach wirtualnych, ale głównie o realnych (polityka, sport, nowinki techniczne, plotki...). Poza tym coś związanego z netem miałoby końcówkę .net a nie .pl. WirtualnaPolska to tautologia i pleonazm... Empik prowadzi działalność ogólnopolską a używa końcówki .com a nie .pl (w innych krajach ma domeny lokalne...).

    Nie bardzo kumam Twoją analizę tego przykładu. I Empik do tego. O co kaman?

     

    Mógłbym rozwalać tak kolejne zdania. Nie chce mi się. Jestem po prostu rozczarowany. ;)

    Każda publikacja (również mój darmowy kurs) ma swoją grupę docelową. Jeśli jesteś szczerze rozczarowany, to znaczy, że nie jesteś w tej grupie docelowej.

    I masz doskonałą wiedzę o domenach.

     

    Ja co prawda nie planuję czytać tego poradnika ale skoro jesteś rozczarowany to znaczy, że nastawiłeś się pozytywnie do tej lektury.

    Nie wiem co prawda na jakiej podstawie ale i tak autor wątku powinien pochwalić Cię za udzielenie mu tak dużego kredytu zaufania.

    Dziękuję zatem Renku za kredyt zaufania, czy co tam jeszcze ;-)

    Hmm, dziwne podejście: pisanie w wątku tylko po to, żeby udzielić informacji, że nie ma się zamiaru czegoś czytać. Hmm. Muszę się przyzwyczaić do zwyczajów panujących tutaj ;-)

     

    Dla mnie dziwne jest to, że napisałeś poradnik o domenach nie mając praktyczne żadnego doświadczenia. W dodaktu chyba nie przeczytałeś nawet podstawowych źródeł informacji skoro piszesz takie farmazony. Chyba najpierw powinieneś zgłębić temat?

    O jakim doświadczeniu mówisz? Skąd teoria, że tylko ludzie handlujący domenami coś o nich wiedzą?

    Jakie farmazony, korneliuszu.com? Czytałeś poradnik?

    Podaj coś ciekawego - chętnie przeczytam!

     

    Nie ważne jak robi, ale że robi? ;)

    Chyba kolejna osoba po lekturze poradnika. Hmm, przeniosłeś się w czasie? Bo jeszcze nikt nie przeczytał wszystkich tipów. Jak tego dokonałeś, DawPi? ;-)

     

    Nie no oczywiście nie generalizuje wszystkiego aż tak. Dla kompletnego laika ten kurs ma swoje dobre strony bo może zaciekawić domainingem nowe osoby, a ludzie którzy się na domenach znają...i tak nie mają po co sięgać i nie sięgną :D

    Hehehehhehe. Piknie, piknie. Wcale mi specjalnie nie zależy na zaciekawianiu domainingiem. Raczej na tym, żeby ludzie skutecznie robili ebiznes. A do tego potrzebna jest wiedza. I oczywiście Wasze nieocenione wpisy ;-)

    Nie wiem, czy nie weźmiesz sobie tego zbytnio do siebie, ale... czy nie uważasz, że krytykowanie innych (dodam, że bezpodstawne, bo nawet nie czytałeś mojego poradnika) nie jest najlepszym zachowaniem w sytuacji, gdy sam sprzedajesz ebooka z tej tematyki?

    Pewnie jestem starej daty, albo naiwny, nie wiem, ale dla mnie najlepszym sposobem na własną wiarygodność jest... chwalenie konkurencji (wiem, wiem - nie uważasz mnie za konkurencję).

    Zresztą ja nie muszę obiecywać cudów (...wprowadzi Cię w świat domen internetowych i nauczy wykorzystywać je na wiele nieprawdopodobnych sposobów...), tylko piszę, jak jest ;-)

     

    Rozumiem, że przyklasnąłbyś idei kursu leczenia raka przystawianiem pijawek albo leczenia AIDS za pomocą gwałtów na dziewicach? No, proszę Cię...

    Pozdrawiam!

    Renek znowu w szczycie formy! Doskonale ;-)

    A z tym gwałtem to...

     

    Dlatego też sceptycznie podchodzę do tego kursu. Nie zamierzam jednak w tej chwili go krytykować - skrytykuję jak dostanę ostatnią lekcję ;)

    Czekam zatem cierpliwie na krytykę ;-)

     

    Dziękuję Panowie za dotychczasowe uwagi. Szczególnie Renkowi, dzięki któremu już teraz poradnik jest odrobinę lepszy.

    Możecie pisać oczywiście co chcecie, ale może jednak warto merytorycznie coś omówić. Bo niemerytorycznie to mam z żonką dzień w dzień ;-)


  18. Zobacz ile osób na na nazwisko Świstak i Krzyworączka. I napisz, którym się bardziej domeny z tymi słowami należą. Czy uważasz, że domena się Tobie należy, gdy pojawi się pornogwiazdor Krzyworączka?

    Jeśli pojawił się w Sieci przede mną (nie słyszałem, a Ty ;-) i ma branding na nazwisku - niech poprosi o krzyworaczka.pl

     

    I Ty i Ragni popełniliście ten sam błąd. Olaliście IDN-y. Za błędy się płaci.

    Jak chcesz, to płać. Ja nie zamierzam.


  19. Hehehe, piękna dysputa. Ależ emocje. Tylko czytania od cholery ;-)

     

    Nie będę może prywatnego zdania wyrażał w kwestii szfystak.pl (tak to szło?). Dlaczego? Bo mnie zaraz 100 osób obrzuci łajnem, a ten wątek już nie powinien się wydłużać, bo go nikt kolejny od początku do końca nie przeczyta.

     

    Mając jednak pewną skromną wiedzę na temat polskiego prawa (posranego, zgoda), domen (wiem, wiem, nie jestem domeniarzem, więc się nie znam ;-), patentów-sratentów też jakąś (kiedyś na Uczelni już prawie złożyłem papiery o patent, więc musiałem przez te zakichane paragrafy przebrnąć). I wiecie co? Moim zdaniem nie ma o co się bać. Choć IDNy to nędza (prywatna opinia), nie będą masowo odbierane. I ten wyrok nie powinien domeniarzy niepokoić.

    Oczywiście sposób, w jaki odbyło się odebranie domeny woła o pomstę do nieba. Jednak uważam, że wyrok był sprawiedliwy (albo inaczej: że gość sam sobie napytał biedy i jego szczęście, że tylko 3 klocki jest w plecy).

     

    I kółko się zamyka. Rejestrowanie domeny IDN z myślą o sprzedaniu jej komuś, kto zapewne teraz lub w przyszłości będzie "zmuszony" ją odkupić lub iść do sądu, jest - moim zdaniem - nieetyczne. A jeśli na domenie świstak.pl będziesz mieć stronkę o tych miłych zwierzątkach, to... super. Tylko wtedy nie zarobisz tyle, ile na wyłudzeniu kasy, nie?

    Po jasną cholerę wprowadzili te IDNy...

     

    Cholera, miałem nic nie pisać... ehh, wyrwało mi się ;-)

     

    PS. Jak pojawiłem się nie dawno na tym forum, ktoś zaraz wyniuchał, że mam domenę krzyworaczka.pl, a IDN olałem. Oczywiście ktoś sobie ją zarezerwował. I po co? Chce postawić serwis o... nawet nie wiem o czym, chyba o mojej rodzinie ;-)

    I jeśli walnął by tam porno stronę, to było by OK? Wiem, wiem - tu jest nazwisko, tam był zwierzak. Chodzi mi tutaj o zasadę: ktoś myśli, że będę sławny i masa ludzi będzie szukać mnie w sieci lub wręcz wpisywać www.krzyworączka.pl w pasku przeglądarki. I to jest OK?

    Dodam tylko, że nie interesuje mnie ta domena, tak jak wszystkie inne IDN. Chyba, że ktoś na niej postawi xxx i zacznie działać na moją szkodę. Chyba będę miał prawo bronić swojego imienia?


  20. A do tej pory przeczyta go X ludzi. ;)

     

    I bardzo dobrze. Niech czytają.

    Renek zwrócił uwagę na pewien fragment jednej z lekcji, gdzie coś mi się popitoliło z koncepcją i wyszły bzdety. Przyznaję, moja pomyłka (pomyłka, bo raczej nie brak wiedzy - akurat pozycjonowaniem zainteresowałem się wtedy, gdy o domenach niewiele wiedziałem i to, o czym Renek napisał jest mi oczywiście doskonale znane).

     

    Nie zmienia to faktu, że ten poradnik to kompendium wiedzy o domach. Nie dla domeniarza stricte - raczej dla osoby, która chce zaistnieć w sieci, opracować domenę dla nowego produktu, bloga itp. Choć każdy skorzysta z kursu, nie mam co do tego wątpliwości. Domeniarze również ;-) Dlaczego? Bo mam inne spojrzenie na temat (sam nie handluję domenami, ani nie żyję z ruchu na nich).

     

    Tak więc, drogi DawPi, polecam lekturę poradnika i następnie jego ocenę. Niech będzie krytyczna, tym lepiej. Jeśli w merytorycznej dyskusji polegnę w jakimś temacie - z przyjemnością przyznam się do błędu (z tą przyjemnością to może przesadziłem, bo nikt nie lubi nie mieć racji, hehe) i zrobię modyfikacje.

     

    Czy ktoś ma coś przeciwko, żeby http://wolne-domeny-internetowe.pl/ stały się najlepszym poradnikiem tego typu w sieci? Czy to w jakiś sposób zaszkodzi osobom zajmującym się profesjonalnie (czyt. zarobkowo) domenami? (myślę, że nie)


  21. Czy domena ma polskie znaki czy nie - dla Google i dla większości innych dobrych wyszukiwarek nie ma najmniejszego znaczenia.

    Witaj Renek,

    Dzięki za zwrócenie na to uwagi. Oczywiście masz całkowitą rację.

    Czytam teraz 10-ty raz własne słowa i wiem, że coś tam miałem na myśli, ale... pisząc tę lekcję kursu w środku nocy miałem widocznie jakieś chore wizje (tak mnie tchnęło z Morbid Visions Sepulturki, hehe). Nie zmienia to faktu, że ten przytoczony przez Ciebie akapit (w tym brzmieniu) jest bez sensu. Już go wywaliłem. Raz jeszcze dzięki!

     

    Cieszę się bardzo, że zacząłem promowanie tego kursu mailowego od tego forum. Jako eksperci w temacie bezwzględnie wyłapiecie wszystkie strzały (możecie się nawet pastwić nade mną, hehe, przeżyję ;-), a ja udoskonalę kurs.


  22. A mi się podoba postać kursu, naprawdę ciekawszy niż ebook :D

    Dzięki Stary.

     

    Czy ciekawszy to nie wiem. Ale lepiej przyswajalny. Jeśli raz dziennie jest krótka porada - bardzo konkretna, wypunktowania, przykłady domen - to łatwo można to łyknąć (czyt. przeczytać) i zapamiętać te informacje (przynajmniej część z nich). Ebook (darmowy lub nie) często leży na dysku i się "kurzy". Bo czytanie kilkudziesięciu stron (lub więcej) nie każdemu odpowiada. A zmobilizowanie się do czytania ebooka np. po 5 stron dziennie.... nie słyszałem o takim przypadku ;-)

×