Jedna wielka ściema.
Primo sprawa wcale nie została wygrana w sądzie, sprawa została umorzona ze względów proceduralnych.
Szczerze mówiąc, taki wyrok mówi --> poczekaj dwa miesiące, google poprawi papiery.
Segundo, to takie działanie nazywa się cybersquatting, a wystawiając domenę na aukcję zostało to potwierdzone. Każdy wie, że sprawa gmail.pl jako gratisu, to trick prawny.
Tercero, nie wierzę, że osoba, która zapozna się ze sprawą dokładnie jest w stanie wyłożyć takie pieniądze w błoto. Po takiej burzy prasowej nie ma szans powiedzieć, że się nie wiedziało, co to gmail.pl.
Problem pojawi się dopiero wtedy, kiedy google się wkurzy i wyśle pozew nie do sądu polubownego NASK-u, lecz uderzy w standardową rozprawę sądową o naruszenie dóbr osobistych i utratę jakości marki.
Pozew na 2 mln euro odszkodowania, to nie jest kilka tysięcy za przegraną sprawę w sądzie polubownym NASKU-u.