Jump to content

Neosofista

Użytkownik
  • Content Count

    12
  • Joined

  • Last visited

Community Reputation

0 Neutral

About Neosofista

  • Rank
    Nowy
  1. Witam ponownie i odpowiadam; @MirekM Cóż, przyjmuję krytykę. Forma prezentacji jest dla Pana zniechęcająca. Ale jeszcze sie taki nie narodził, który by wszystkim dogodził Nie wiem więc, co mam Panu odpisac. Może tylko jedno, odnośnie Pańskiej uwagi co do braku ceny minimalnej i licytacji od złotówki. Otóż wszystko jest kwestią przyjętej strategii. Wierzę, że taka forma jest korzystniejsza od ustawiania zaporowych dla niektórych cen wywoławczych i/lub kwot minimalnych. Prosta, klasyczna licytacja od minimalnych kwot daje większą możliwość zaangażowania sięw aukcję a wtedy działa już mechanizm zaangażowania - ludzie zaczynają licytować, przebijać się i... skłonni są więcej wydać, niźli pierwotnie zakładali. Oczywiście obecna cena na licytacji mnie nie zachwyca. Powiem więcej, rozczarowuje, ale licze się z mechanizmem wyczekiwania do ostatniej minuty niemalzę. Aukcja kończy się w poniedziałek. Wszystkie w odstępie kilku minut. Pierwsza o o18;48 aukcja domeny solone.pl a następnie osolone.pl i posolone.pl ostatnia. Takie rozplanowanie, jak wierzę, zoptymalizuje wynik licytacji i przyniesie najwyższą cenę. Inna sprawa, jaka ona będzie. Jeśli do aukcji włączą się producenci orzeszków ziemnych, chipsów, paluszków precelków itp. itd. to efekt może być bardzo zadawalający, jeśli nie... cóż. Ryzyko... @Maryuse Witam i dziękuję za wyrazy poparcia. Przywykłem już, że większość ludzi nie czyta lub prowadzi nierzeczową argumentację, ale co zrobić...? Jestem otwarty na wymianę opinii i uwag, zatem zachęcam do podzielenia się własnymi;) @Pablo No nie zgodzę się, że dorabiam filozofię do sprzedaży wlasnych domen. Owszem, staram się je "zareklamować", ale mój tekst ma szerszy walor poznawczy i pomijając uwagi i zbawienności soli (które nota bene podparte są naukowymi faktami i są jak najbardziej prawdziwe - patrz załaczone do tektu anglojęzyczne linki), ma charakter uniwersalny. @umberto Cieszę się, że dostarczyłem Panu tyle radości. A na Pańskie pytanie "I co?", choć retoryczne, pozwolę sobie odpowiedzieć, bo i Pan sobie pozwolił nań odpowiedzieć, mimo jego retoryczności. Jak wzmiankowałem, Ratlerek.pl to drogi w realizacji projekt. Jego koszt - od uruchomienia do przekroczenia progu rentowności szacuję na bezpiecznym pułapie na kwotę rzędu 1 000 000 zł. W zeszłuym roku dla jednego z inkubatorów, wedle ich kalkulatora, wyszła to kwota na styk 730 000 zł. Kiedy zaczynałem szukać inwestora, dało się ten projekt zrobić za 500 000 zł. Niestety, zgłaszający się do mnie tzw. "inwestorzy" mieli nikłe wyobrażenia o kosztach działania rtakiego biznesu. Zupełnie odstające od rzeczywistości. Powtarzam raz jeszcze, to nie jest tani biznes i nie da się przy nim za bardzo zejść z kosztami. Aby legalnie go prowadzić, na same zdjęcia, już od startu, trzeba ok. 30 000 zł netto miesięcznie (płatne w hurcie - umowy ze stockami). Za kradzież zdjęć grozi odpowiedzialność cywilna oraz karna! Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. O prawie autorskim i prawach pokrewnych przewiduje w Art. 78, 79, 80 odpowiedzialność cywilną a w art. 115. do 123 karną (można nawet iść do więzienia za to). Marny i niepoczytny blog może by się obronił kradnąc zdjęcia - nikt z właścicieli autorskich praw majątkowych doń by nie ścigał byle blogera, ale jeśli Ratlerek chce zdobywać rynek, (a chce!), po prostu nie może sobie na to pozwolić. Ratlerkowi by nie odpuszczono! A zdjęcia przecież, to nie jedyny koszt! Co z hostingiem? Owszem, można Ratlerka odpalić na darmowym wordpressie i postawić go na taniutkim serwerze wirtualnym, ale on dużego ruchu nie obsłuży. Skoro już wydajemy 30 000 zł miesięcznie + plus 23% VAT (nim go nam zwrócą), warto zadbać o to, aby Ratlerek.pl był odwiedzany masowo - a wiec marketing od pierwszego dnia i to też kilkaset tysięcy złotych na dzień dobry. Zgłaszający się do mnie inwestorzy myśleli, że dadzą 5 000 zł albo postawią mi worpressa na hostingu w nazwa.pl i że już, wystarczy! ) I jeszcze chcieli za to co najmniej 50% udziałów! )) Ale co tu pisać i mówić, skoro "polscy eksperci od internetu" pisali wówczas, że na postawienie startupu wystarczy 5000 zł A były to czasy, kiedy kapitał zakładowy sp zoo wynosił 50 000 zł. Kiedyś czytałem tekst polemiczny do tych wynurzeń. Bynajmniej nie mój. Pouszukam go i jeśli jeszcze wisi w sieci, z przyjemnością podrzucę... @Owner Cóż... Jak napisałem, chciałem, by tekst miał walor ogólny. Stąd jego długość. Mimo wszystko cieszę się, że był na tyle łatwo strawny, że przebrnął Pan przez jego początek ; ) A co do gustów... O gustach przecież się nie dyskutuje; ) Mój tekst traktował jednak o tym, że można nimi kierować, odpowiednio projektując w ten sposób markę, aby była dobrze kojarzona. Aby wyzwalała silne i pozytywne emocje a co zaowocuje efektem sprzedażowym. W tym kontekście spytam, co sądzi Pan o moich domenach? @exallwave > Jedynie nad tymi domenami (solene*pl + paluszkisolone*pl) bym się zastanawiał, czy rejestrować. a co z orzeszkisolone.pl, krakersysolone.pl, chipsysolone.pl etc? Moim zdaniem wszystkie te domeny są gorsze od prostej, krótkiej solone.pl pod którą można propagować/reklamować cała gamę produktów połączonych wspólnym mianownikiem - tym, że są produktami solonymi. "Solone" - takie produkty róznych marek już są na rynku. Moim zdaniem, ktoś, kto kupi moją domenę może na tym bardzo skorzystać! > Pozostałe "siostry" z góry odrzucam, jako zbędne, wg mnie o znikomym potencjale markowym. Niekoniecznie. Pozwolę się niezgodzić. Choć przyznaję, że są być może "ciut gorsze" od solone.pl, również są wartościowe. Zwłaszcza dla kogoś z branży spożywczej, sprzedających ww. kategorie produktów. Domeny te mogą nabrać na wartości, jeśli ktoś kupi solone.pl i będzie prowadził dlań szeroką kampanie marketingowa, taka jak np. dla "wiesjkieziemniaczki.pl". Wtdy te domeny mogą podskoczyć na wartości jako brandy konkurencyjne. Dlatego ktoś, kto kupuje solone.pl powinien pomyśleć też o nich... Aby zablokować konkurencję. Poza tym, jak napisałem pow. auykcje kończą się kolejno 1) solone.pl, 2) osolone.pl i 3) posolone.pl. Jest chwila czasu na rwefleksje i zalicytowanie ; ) > Artykuł się czyta nieźle pod względem lingwistycznym i stylistycznym, Dziękuję ; ) > natomiast napisałeś o logice, czyli powinieneś ją zachować. Nie rozumiem. > Obiecałeś wymienić zasady "budowania odpowiednich nazw produktów", której to obietnicy nie dotrzymałeś (najlepiej > było to zrobić poprzez wypunktowanie). Są tam jedynie cechy domen i potem przekonujesz na siłę, że sól jest zdrowa > - to już zależy od dawki i indywidualnych potrzeb lub ograniczeń spożywającego, co wypadało wyraźnie zaznaczyć. Są różne definicje (to z logiki). Jedną z form stosowanych jest "definicja przez wskazanie". Dokonuję więc przedstawienia zasad na konkretnym przykładzie. Jakie one są? Jak przedstawiłem w tekście. Domena powinna być w domenie pl jeśli jest adresowana dla klienta z Polski. Powinna być generyczna, odnosząca się do kategorii towarów lub usług które ma sprzedawać/firmować. A nawet jeśli jest poniekąd abstrakcyjna, dobrze, aby wywoływała silne skojarzenia i oddziaływała w ten sposób na afektywny aspekt osobowości konsumenta. Jest tego dużo, naprawdę dużo, aby pisać o tym tutaj, tym bardziej, że topic ten został przeniesiony do działu domen polskich forum handlowego i posty stąd prędzej, czy później zostaną skasowane. Gdyby nie to, pewnie wysiliłbym się na szerszy i bardziej konkretny tekst, niestety, z racji pow. muszę odesłać Pana do rozdziału drugiego zatyt. PIGEON POWER mojego wczesniejszego traktaciku: http://www.ratlerek.pl/radek/strategia.pdf Tekst jest linkowany ze strony www.ratlerek.pl/old.html. Zachęcam do lektury i staregii i samej strony... > Następnie piszesz o Pawłowie i jego wywodach. Zdawałem sobie sprawę z długości tekstu i konieczności wp[rowadzenia żartobliwego przerownika. Uznałem, że ten o Pawłowie i odwołanie do Stalina, to bardzo udany dowcip. Szkoda, że moam dość specyficzne poczcucie humoru i dowcip był nazbyt subtelny = przepraszam, zboczenie zawodowe. Jestem politologiem. > Nie mi oceniać, czy to fajnie, aby klient zaczął tryskać ze ślinianek, gdy ma kupić domeny, chyba, że to w zamierzeniu > miało mieć moc podwójnego uderzenia - i w klienta, który będzie kupował solone i w tego, który ma kupić domeny > solone*pl, itd. To miał być dowcip/anegdota. Przepraszam, jeśli Pan nie zrozumiał odwołania do "radzieckiego uczonego Pawłowa" i Józefa Wiesarionowicza. Szkoda. Raz jeszcze przepraszam. Pomimijając jednak walor humorystyczny wzmianki o Pawłowie i procesie warunkowania (patrz behawioryzm i mechanizm S-R - bodziec reakcja), reakcja na sól naszego organizmu ma charakter bezwarunkowy i podlega procesowi warunkowania (moje wzmianki o propagandzie zdrowego żywienia) w stopniu znikomym. Zapotrzebowanie na sól jest instynktem, tj. potrzebą biologiczną, której zaspokojenie jest jednioznacznie okreslone w naturze. Potrzeby jak wiadomo dzielimy na instynkty i popedy. Instytnkty są jw. Popedy zaś to potrzeby, których zaspokojenie nie jest jednioznacznie okreslone. Et cetera....... > Reasumując: > - brak spójności wypowiedzi, > - brak obiektywizmu w wypowiedzi; > - zbyt szczegółowo i niepotrzebnie rozwijane wątki poboczne. Nie wiem, co odpisać na tak postawioną krytykę. Po prostu brak mi słów. > Oczywiście próbuj dalej. Masz > zadatki na pisarza / copywriter'a, ino nie obrażaj się , a weź lepiej te uwagi do serca... Nie obrażam się. A mój debiut literacki ośmielam się zareklamować: http://neosofista.salon24.pl/439340,zabic-generala - jest to krótkie (8stron a4) opowiadanie kryminalne, o tym, jak można było przeprowadzić zamach na Petelickiego, aby wyglądało to na samobójstwo. > Pozdrawiam i powodzenia > AA Dziękuję i również pozdrawiam! > P.S. Nie licz na wysokie kwoty z tych domen. Lepiej się miło zaskoczyć, niż rozczarować... Mam tylko nadzieję, że nie stracę. Te domeny nie pasują do mojejkolekcji. Nigdy nie mysłałem aby je kupować z zamiarem wykorzystania, jak inne w mej "stajni" vide np. Ratlerek.pl. Ktoś kiedyś mnie na GoldenLine.pl podpuścił, (domeniarz obstawiający domeny w branży gastronomicznej), że te domeny są obsatawione i że nie znajde nowych, wolnych, ciekawych. Udowodniłem mu, że się mylił. Ale nie mam pomysłu co z nimi zrobic, bo produkować paluszków raczej nigdy nie będę. Kupiłem je w promocji w serwisie, w którym sprawdzałem ich dostępność i teraz, niedługo, będzie trzeba je odnowić. Nie bardzo mam chęć płacić po 123zł od domeny za to, pozwolić aby przepadly również. Ergo stąd licytacja. Inna sprawa, że uważam, że są cenne i że powinny zejść wysoko; ) rmh
  2. dziekuje za odpowiedzi. przepraszam ze nie odpowiadam. mam male mam nadzieje ze przejsciowe problemy z internrtrm. jak tylko odzyskam dostep do sieci odpisze. chcialem tylko zaznaczyc ze grupa docelowa dla nabywcow to sa producenci takich produktow jak paluszki orzeszki krakersy itp. jesli oni sie zainteresuja aukcja to moze nie strace. pozdrawiam i dziekuje. Radoslaw Herka
  3. @yarowa Dziękuję za poradę. Skorzystam z niej. Ponieważ jednak interweniował Administrator kilka postów poniżej i przeniósł temat w inne miejsce, sprawę uważam za załatwioną... @CzarnyElo Gdybyś doczytał do linków, jakie podaję w tekście i umiał oczywiscie czytać po angielsku, wiedziałbyś, że "biała śmierć" to nie o soli. W swoim tekście tłumaczę też, dlaczego owa propaganda pseudozdrowego żywienia nie jest skuteczna - proces warunkowania nie skutkuje. To wina ewolucji. Jak napisałem, cżłowiek rozróżnia 4 podstawowe smaki. Kiedy byliśmy jeszcze małpami na drzewie a może jeszcze wcześniej, Matka Natura uzbroiła nas w aparat poznawczy. Małpiszon - nasz pra pra przodek (zdaniem ewolucjonistów) lizał coś i.. jeśli było kwaśne, stwierdzał, że jest niedobre. Jeśli było gorzkie podobnież, jeśli było słodkie lub słone, to znaczyże było dobre. To nam pozostało po dziś dzień. To nasza spóścizna ewolucyjna i żaden proces warunkowania (propaganda zdrowego żywienia) nie zadziała. Słone identyfikujemy na najbardziej pierwotnym poziomie postrzegania, jako coś smacznego. Dowodem są chociazby wyniki sprzedaży "śmieciowego jedzenia" @513581 Tak. Ze zdziwieniem odkryłem, że osób o moim imieniu i nazwisku jest w Polsce kilku. Nawet w moim województwie jest nas dwóch. Ja jestem Radosław Mirosław Herka i z o. Pallotynem Radosławem Herką nie mam nic wspólnego, może poza jakimś odległym antenatem... @korneliusz.com O tym m.in. pisałem @apze Dziekuję za wyrozumiałość i nie kasowanie postu. Oczywiście, że tekst, jaki spłodziłem, ma charakter reklamowy - ale niesie w sobie też pewien ogólny walor poznawczy i do tego jak najbardziej można się odnieść... @Owner Cieszę się i smucę - ot paradoks. Cieszę sie, że się podobało ale smucę, że nie na tyle, aby przeczytać do końca. Z chęcią bym podyskutował z kimś, kto przeczytał (i zrozumiał) tekst. @umberto Cóż, nie jestem niestety "współczesny" - wychowałem się przed erą gimnazjum Chodziłem do 8klasowej podstawówki i 4klasowego liceum. Przepraszam... @networker miło poznać "wielbiciela". Gwoli ścisłości wyjaśniam, że www.ratlerek.pl i jego wizja "nadl wisi w sieci i straszy" :] Jedyny powód dla którego się tak dzieje, to koszta uruchomienia tego biznesu, które wbrew obiegowej opinii ekspertów pokroju... może nie będę wskazywał palcem, są bardzo wysokie. Same zdjecia na portal typu plotkarskiego kosztują 25-30 tys zł miesiecznie netto. (płatne w hurcie - umowy ze stockami). Za kradzież zdjęć grozi odpowiedzialność cywilna oraz karna! Ustawa z dnia 4 lutego 1994 r. O prawie autorskim i prawach pokrewnych przewiduje w Art. 78, 79, 80 odpowiedzialność cywilną a w art. 115. do 123 karną (można nawet iść do więzienia za to). Marny i niepoczytny blog może by się obronił kradnąc zdjęcia - nikt z właścicieli autorskich praw majątkowych doń by nie ścigał byle blogera, ale jeśli Ratlerek chce zdobywać rynek, (a chce!), po prostu nie może sobie na to pozwolić. Ratlerkowi by nie odpuszczono! A zdjecia to przecież nie jedyny koszt! Skoro już wydawać 25-30 tys zł miesiecznie na zdjęcia, to należy wydać też na reklamę (bo po co palić pieniądze na serwis, którego nikt nie odwiedza. A co z hostingiem, który udziwgnie taki ruch?! To właśnie paraliżowało mnie w podjęciu decyzji o otwarciu serwisu na granicy prawa i zmuszało do szukania inwestora... @lewho85 I mało kto zadał sobie dość trudnu, aby zapoznać się chociaż z jego prezentacją... Powtarzając opinie pseudoekspertów polskiego internetu. Aż mi się nie chce już o tym pisać, bo znów za dużo bym napisał i mało kto by chciał to czytać... @cools :xD
  4. 1. Aukcja domeny solone.pl http://allegro.pl/show_item.php?item=3315893422 2. Aukcja domeny osolone.pl http://allegro.pl/show_item.php?item=3315909659 3. Aukcja domeny posolone.pl http://allegro.pl/show_item.php?item=3315925796
  5. Szanowni Państwo, Na wstępie pragnę zaznaczyć, że wcale nie chcę łamać zasady, że nie należy spamować forum a wszelkie oferty zamieszczać w topicu dla tego celu stworzonym. Dlatego postanowiłem podzielić się z Państwem czymś twórczym od siebie, co przy okazji jedynie ma charakter oferty, ale co można też rozpatrywać w oderwaniu od niej. Wierzę, że będzie to na tyle istotny wkład w funkcjonowanie niniejszego forum, że jego Moderatorzy nie uznają go za spam i nie skasują postu. Nie przedłużając, zapraszam Państwa do lektury takiego krótkiego traktaciku o marketingu, (nie tylko internetowym), w kontekście projektowania marki produktu… Z poważaniem, Radosław Herka Można powiedzieć, że mam nietypowe „hobby”. Projektuję mianowicie marki produktów. Studiowałem kiedyś tzw. marketing polityczny i z całej przyswojonej wiedzy na temat tego, jak sprzedać produkt, wyselekcjonowałem sedno owych nauk dot. ludzkiej percepcji (heurystyki poznawcze) oraz świadomości (trójczłonowa koncepcja postawy). W oparciu o tę wiedzę na temat komunikacji: języka oraz przyswajania informacji przez konsumenta/wyborcę, podjąłem się tworzenia nazw marek produktów, tak, aby maksymalnie skrócić drogę do odbiorcy, – aby gotowy produkt był jak najłatwiej, dzięki swej odpowiednio zaprojektowanej nazwie, intuicyjnie przyswajany przez konsumenta i tym samym, chętniej kupowany, - przed towarami konkurencji. W tym duchu, chcąc być przede wszystkim głównym beneficjentem własnych pomysłów, postanowiłem działać samodzielnie na polskim rynku domen internetowych, tusząc, że w przyszłości przyniesie mi to zasłużone profity. Zaprojektowałem wiele nazw marek/ wymyśliłem wiele ciekawych domen, które zarejestrowałem. Nie ze wszystkimi obnosiłem się publicznie. Nieudana próba pozyskania finansowania dla jednej z nich, na uruchomienie i realizację produktu pod nią ( ratlerek.pl , którego póki co nie sprzedaję), zniechęciła mnie do tego. Dziś przyszedł jednak czas, abym podzielił się częścią z nich. Na początek na sprzedaż wystawiam na trzech kolejnych aukcjach trzy wyjątkowe, siostrzane domeny: - solone.pl - osolone.pl - posolone.pl Domeny te są wyjątkowe, ponieważ rejestrując je wykorzystałem unikalną wiedzę nt. marketingu, którą zamierzam się z Państwem podzielić, najzupełniej za darmo: Wpierw chciałbym wyjaśnić, czym jest marka? Marka to inaczej nazwa, pod jaką w biznesie prowadzimy działalność i sprzedajemy swoje produkty. Dla której prowadzimy działania marketingowe (reklama), tak, aby się wyróżnić i dotrzeć z nimi do klienta i aby klient w sklepie, mając wybór między nami i setką podobnych produktów, sięgnął po nasz (tzw. efekt sprzedażowy reklamy). Aby to uczynić, warto już na samym początku, tj. projektując markę, stworzyć ją taką, aby była łatwo przyswajalna / dobrze kojarzona. Pomocna w tym celu okazuje się Logika, czyli nauka o zasadach poprawnego rozumowania. Dlaczego akurat Logika? Otóż Logika zajmuje się m.in. językiem a ten stanowi zbiór znaków. Semantyka, czyli nauka o znakach, to jeden z głównych działów Logiki. Podobnie jej podział Semiotyka, która bada relacje zachodzące między znakami. Zgodnie z Nauką o Znakach, znak składa się z dwóch elementów składowych: substratu materialnego, którym się on wyraża, oraz przypisanego do niego znaczenia. Jedno musi występować z drugim: sam substrat materialny, jeśli nie wywołuje określonego skojarzenia, nic nie znaczy. Pomalowany kamień przy drodze jest tylko kamieniem – do czasu aż ktoś znający język znaków drogowych nie rozpozna w nim określonego znaku i jego znaczenia. A właśnie! Języki dzielimy na sztuczne i naturalne! Sztuczne, to oczywiście wszystkie te stworzone przez człowieka, jak język znaków drogowych, języki programowania etc. Naturalnymi zaś są np. język polski, czy język angielski - języki fonetyczne, jakie powstały samoistnie - w drodze rozwoju wspólnot ludzkich i zawiązywania się a następnie rozwoju cywilizacji. Językiem naturalnym jak i sztucznym rządzą jednak te same prawa! Musi być weń nadawca i odbiorca komunikatu. Nadawca musi rozumieć się z odbiorcą… Wróćmy teraz do marketingu a konkretnie marketingu internetowego. W internecie synonimem marki jest domena internetowa. Choć do jej zapisu używamy liter z alfabetu łacińskiego oraz cyfr arabskich (vel indyjskich) stanowi ona pewnego rodzaju sztuczny znak, którego użycie odróżnia od siebie poszczególne strony internetowe. Mamy w sieci różne domeny; polskie, zagraniczne, funkcjonalne etc. W Polsce najpopularniejszą domeną jest domena najwyższego rzędu ICAAN, domena narodowa .pl Wszystkie domeny kończące się na ".pl" sugerują, że są polskojęzyczne i że pochodzą z Polski. Że są adresowane do Polaków. Wielki sukces w Polsce domena ".pl" zawdzięcza m.in. temu, ale także szeregowi zabiegów marketingowych (reklama) adresowanych do internautów. Przez lata uświadamiano ich, że jakakolwiek podawana strona ma i powinna mieć końcówkę .pl właśnie. Jest wiele zasad budowania odpowiednich nazw produktów. Nie wszystkie mam zamiar prezentować w tej krótkiej prezentacji. Zapewne nie wszystkie nawet znam. Chciałem tylko oddać ogólny sens, jak i w oparciu, o jaką wiedzę, należy przystępować do tego procesu. Że nie jest on i nie powinien być przypadkowy. Mamy w sieci wiele domen: krótkie, długie, tzw. "generyczne" (używające słów występujących w słowniku języka polskiego lub innych) i nowotwory językowe. Różnego rodzaju mieszańce. Ogółem, mamy domeny lepsze i gorsze. Pod wieloma względami. Właściwości SEO/SEM, ale także - i na tym się skupiam, - ogólnych właściwości marketingowych. Tego, co sprawia, że jedne marki są znane, lubiane i kupowane a inne wprost przeciwnie... Co o tym decyduje? Co finalnie przesądza o sukcesie jednej marki nad drugą? Są to ludzkie emocje. Mianowicie świadomość konsumenta (każdego człowieka) bada się za pomocą postaw. Zgodnie z trójczłonową koncepcją postawy, składa się ona z trzech elementów: kognitywnego (poznawczego), afektywnego (emocjonalnego) i behawioralnego (sprawczego). Dwa pierwsze elementy: wiedza, (na temat produktu), oraz emocje, (jakie on budzi), indukują trzeci: zachowanie konsumenta pod wpływem dwóch powyższych. Decydują o tym, czy klient zatrzyma się przy półce sklepowej i czy wrzuci do koszyka nasz produkt, czy też nie. Uznane badania wykazały, że wiedza na temat produktu ma dla kupujących znaczenie wtórne. Przesądza o wrzuceniu produktu do koszyka zaledwie w 20 procentach. 80-cio procentowy wpływ na to, czy człowiek kupi produkt, mają emocje, jakie weń wywołuje! To dotyczy nie tylko marketingu, ale w marketingu właśnie ta wiedza znalazła swoje praktyczne zastosowanie i urosła do marki przemysłu, zwanego reklamowym. Jego zadaniem jest nie tylko informować konsumenta o dostępnych produktach, ale przede wszystkim budzić odpowiednie (pozytywne) emocje, tak, aby klienci wybierali określone produkty. Jak to uczynić, to wielka sztuka, którą opanowali nieliczni, choć reklamą w kraju jak i na świecie parają się setki tysięcy parweniuszy. Dlatego właśnie reklama jest reklamie nie równa. A w tym wszystkim wyłania się jeden fundamentalny wniosek, - że planowanie marketingowe należy rozpocząć już na etapie projektowania marki. Że im lepiej się ją zaprojektuje na wstępie, tym mniejszy koszt promocji poniesie jej właściciel. I tu pojawiam się ja ze swoimi domenami. Wystawione na aukcjach siostrzane domeny solone.pl osolone.pl i posolone.pl są idealne na brandy z branży spożywczej. Sól, to bardzo dobre skojarzenie. Lubimy to co słone. Słone znaczy smaczne - jak w tym dowcipie, z serii "bo zupa była niesłona", itp. Słone jest po prostu dobre! A nawet, wbrew propagandzie tzw. „zdrowego jedzenia”, którą niedawno zresztą zanegowano (patrz linki http://www.newser.com/story/147358/salt-bad-for-you-nope-never-was.html i http://www.nytimes.com/2012/06/03/opinion/sunday/we-only-think-we-know-the-truth-about-salt.html ), słone jest zdrowe! Sól budzi jak najbardziej pozytywne, choćby podświadome reakcje naszego organizmu. Są one niezależne od naszej woli i wyrażają się mniej więcej tym samym, czego dowiódł wybitny radziecki uczony, Pawłow! Któż z nas nie słyszał o Iwanie Pawłowie, prekursorze behawiorystyki, który wprowadził do języka nauki, (nauki społeczne z pogranicza socjologii i psychologii), pojęcie odruchu warunkowego? No nawet jeśli nie słyszeliście o nim, to przecież do języka popkultury przeniknął jego sławny pies – „pies Pawłowa”. O nim to już musieliście słyszeć! Prawda…? Dla tych, co mimo wszystko nie słyszeli a i dla tych, co nie pamiętają, o co z tym psem „biega”, wyjaśniam: Wybitny radziecki uczony Pawłow postanowił kiedyś przeprowadzić eksperyment na swoim psie. Zaczął go w tym celu tresować. Codziennie, nim podał mu michę żarełka, nadawał określony, umowny sygnał, który poprzedzał wydanie psu miski. Po jakimś czasie radziecki uczony zauważył, że piesek ślini się już na sam sygnał i myśl o żarełku i to nawet wtedy, kiedy podstępnie postanowił pieskowi miski nie dać. Taka to oto skrócona wersja tej historii ze sławnym psem Pawłowa. Oczywiście nauki wybitnego radzieckiego uczonego kontynuowali i wcielali w życie inni, co najmniej równie wybitni myśliciele epoki, z ojcem narodów, Józefem Wiesarionowiczem na czele, ale wróćmy na chwilę do marketingu i przedmiotu mojej aukcji. Słowo sól jest dla każdego z nas bodźcem. Stworzone od tego rzeczownika przymiotniki solone, osolone i posolone w zestawieniu z innymi rzeczownikami określającymi pokarmy, wyzwalają w nas określone reakcje, które w odróżnieniu od tych wyuczonych przez nieszczęsnego pieska Pawłowa, mają charakter autonomiczny – niemalże niezależny od procesu warunkowania. Są jednak dokładnie takie same – chcąc, nie chcąc, ślinka zaczyna nam cieknąć na myśl o takich rarytasach, jak chipsy, orzeszki, paluszki itd. Itp. Każdy, kto kiedyś jadł sól, jakikolwiek słony posiłek, (o ile oczywiście nie był za słony – do wszystkie należy stosować umiar), wie, że sól jest smaczna! To niezależna od kultury w jakiej się wychował, zupełnie niezależna od jego woli, reakcja biologiczna jego organizmu. Czy to Papuas, czy Europejczyk, Chińczyk, czy Indianin – sól jest jednakowo identyfikowana przez organizm ludzi i wywołuje takie same, POZYTYWNE reakcje. Słony to jeden z czterech podstawowych smaków rozróżnianych przez człowieka: słodkiego, kwaśnego, gorzkiego i słonego właśnie! I o ile kwaśny lub gorzki bywają identyfikowane jako „niesmaczne”, o tyle słodki i słony nasz organizm identyfikuje odwrotnie: jako smaczne i zdrowe. I nie przeszkodziła w tym nawet propaganda (patrz proces warunkowania) tzw. zdrowego żywienia – spożywania pokarmów bez soli. No dobra. Ale co z tymi domenami? Już odpowiadam: Wyrazy „solone”, „osolone” i „posolone” są wprost idealne na nazwy marek produktów spożywczych, takich jak wymienione już powyżej: paluszki, orzeszki, chipsy, ziemniaczki etc. Wszelkiego rodzaju tzw. zakąski, którymi, choć pogardzamy zgodnie z wtłaczaną nam do mózgów propagandą, nazywając „śmieciowym jedzeniem”, jednocześnie wcinając to „niezdrowe”, smaczne jedzenie całymi garściami. Uważam, że marka o tej nazwie dla tej kategorii produktów przyjęłaby się i byłoby ją bardzo łatwo rozpromować w społeczeństwie. Bardzo silnie i pozytywnie oddziaływałaby na czynnik afektywny świadomości konsumentów (patrz, to co dot. napisałem), i dzięki temu o wiele łatwiej byłoby wywołać efekt sprzedażowy reklamy. Na pewno łatwiej, niźli nazywając swoje paluszki w jakiś inny, wymyślny sposób. A skoro już ktoś chciałby sprzedawać swoje produkty pod tym szyldem, no to planując kampanię reklamową, nie może w dzisiejszych czasach zapomnieć o internecie i domenie, którą posiadam! I to nie jednej, a wszystkich trzech – aby ubiec i zablokować potencjalną konkurencję! Reasumując, mam na sprzedaż trzy siostrzane domeny: solone.pl, osolone.pl i posolone.pl, wprost idealne dla wszystkich brandów spożywczych z branży FMCG. Dla chipsów, frytek, ziemniaczków, zakąsek piwnych - po prostu "wsio haraszo", (że użyję rusycyzmu przez wzgląd na Iwana Pawłowa). Do wszystkiego się nadaje, jako marka własna oraz dla promocji w internecie już obecnych na rynku produktów. Domeny idealne do nabycia bezpośrednio dla producenta ww. towarów, jak i dla agencji PR/reklamowych, celem dalszego odsprzedania/zaoferowania ww. w ich dlań robionych kampaniach reklamowych. Domeny z pewnością wartościowe. Mam nadzieję, że Państwo również docenicie ich wartość i tym samym kwoty licytacji będą wysokie. Przejdźmy zatem do licytacji… 1. Aukcja domeny solone.pl http://allegro.pl/show_item.php?item=3315893422 2. Aukcja domeny osolone.pl http://allegro.pl/show_item.php?item=3315909659 3. Aukcja domeny posolone.pl http://allegro.pl/show_item.php?item=3315925796
  6. podbija, zgodnie z regulaminem, pierwszy i ostatni raz...
  7. solone.pl osolone.pl posolone.pl Sprzedam razem lub z osobna ww. domeny: solone.pl, osolone.pl i posolone.pl Idealne dla brandów chipsów, paluszków etc. Także jako domeny dla branży kulinarnej. Oferty przyjmuję pod adresem email: radek (małpka) ratlerek (kropka) pl
  8. www.tupolecamy.pl - aukcja w serwisie allegro. Domena przekierowuje na aukcję. Ostatnia szansa nabycia domeny po cenie wylicytowanej - jaka ona nie będzie. Licytacja od złotówki, bez ceny minimalnej. Zapraszam! Okazja!
  9. Zapraszam na aukcję domeny www.tupolecamy.pl w serwisie Allegro. Domena przekierowuje na aukcję. W jej treści objaśnienie dlaczego jest warta 1 mln zł. Serdecznie zachęcam do licytacji. Aukcja od 1 zł bez ceny minimalnej oraz bez opcji kup teraz - po prostu normalna, starodawna, tradycyjna aukcja kto da więcej! Zapraszam! Radosław Herka
  10. Link do aukcji: http://allegro.pl/item540223372_o3_net_pl_...a_z_ruchem.html
×