Zastrzeżony znak towarowy w praktyce

[torrocus 1]

Znajomy od kilku lat posiada firmę z zastrzeżonym znakiem towarowym. Jako, że nie jest on obeznany w tematyce domen to lata temu zarejestrował sobie domenę .com.pl. W zeszłym roku zgłosiła się do niego osoba, która zarejestrowała domenę .pl z zapytaniem czy może wykorzystywać ich nazwę w domenie internetowej. On (na szczęście) nie zgodził się na to. Zarówno pytanie jak i odpowiedź zachowały formę pisemną (podpisy, pieczątki, itd.). Zainteresowany oczywiście rozpoczął współpracę jako dystrybutor, a domenę .pl przekierował na własną stronę, na której sprzedaje produkty mojego znajomego. Klienci kojarzą markę i odruchowo wchodzą na .pl, więc warto pomyśleć jak odzyskać tą domenę. Do tematu można podejść na dwa sposoby:

- polubownie - czyli kupić domenę od dystrybutora,

- mniej polubownie - czyli zaangażować w sprawę panów w drogich garniturach.

Co o tym sądzicie? Macie jakieś sugestie? Ktoś spotkał się z podobnym przypadkiem? Czy jest ustawa jasno określająca znamiona cybersquatting'u?

[dzolomanolo 0]

Witaj,

 

Mam wrazenie, ze omawiano tutaj sytuacje ala "trademark vs dystrybutor/dealer". Z tego co pamiętam to panowie w garniturach powinni pomoc.

 

Z drugiej strony istnieja roznego rodzaju sytuacje i przypadki ktore swiadcza ze sady polubowne / abitrazowe za odpowiednia sume pieniedzy beda potrafily wywinac kota ogonem. Taki ten kraj

 

Jesli starannie przeczeszesz to forum to powinienes znalez opisy

 

Good luck

[Tobi 287]

A czy firma ma zastrzeżony znak słowny czy słowno-graficzny?

[torrocus 1]

A czy firma ma zastrzeżony znak słowny czy słowno-graficzny?

Ma zastrzeżony znak słowny i słowno-graficzny, oczywiście w swojej branży. Właściciel domeny działa oczywiście w tej samej branży, wykorzystując ruch z domeny.

[icered 4]

Ma zastrzeżony znak słowny i słowno-graficzny, oczywiście w swojej branży. Właściciel domeny działa oczywiście w tej samej branży, wykorzystując ruch z domeny.

W takim razie wystosować pismo do właściciela domeny (lub zadzwonić w przypadku dobrej znajomości) informując, że zarejestrowany jest znak (zwłaszcza, że to znak słowny) dla odpowiednich klas. Wobec czego firma chciałaby uzyskać domenę X i proponuje jakąś niewysoką kwotę odstępnego. Ewentualnie można pomyśleć o jakiejś czasowej zniżce na produkty lub podobnym bonusie.

 

Wtedy będziesz wiedział jak ta firma się do tego odnosi i co robić dalej. Umowa partnerska powinna także posiadać zapis o niedziałaniu na szkodę firmy, a to pod to podpada (w przypadku niechęci polubownego oddania domeny).

[torrocus 1]

W takim razie wystosować pismo do właściciela domeny (lub zadzwonić w przypadku dobrej znajomości) informując, że zarejestrowany jest znak (zwłaszcza, że to znak słowny) dla odpowiednich klas. Wobec czego firma chciałaby uzyskać domenę X i proponuje jakąś niewysoką kwotę odstępnego. Ewentualnie można pomyśleć o jakiejś czasowej zniżce na produkty lub podobnym bonusie.

Dzięki, widzę, że mamy podobny sposób myślenia. Zaproponowałem znajomemu, aby dać właścicielowi domeny zniżkę na rok. Przez ten czas właściciel może chcieć jak najlepiej wykorzystać posiadaną zniżkę i powiększyć swoje zapasy magazynowe. Dzięki czemu znajomy będzie miał większy obrót. W przypadku odwrotnym znajomy taniej wykupi domenę, bo właściciel w mniejszym stopniu wykorzysta zniżkę. Obie wersje są korzystne dla znajomego.

Najbardziej zależy mi na takim rozwiązaniu, żeby i wilk był syty i owca cała. Już i tak poruszając ten temat wywołałem niemałą burzą. A jak to zwykle bywa z "pomocą", skończy się na tym, że ja będę wszystkiemu winny.

[torrocus 1]

Wracając jeszcze do tematu. Czy ktoś mógłby podać podstawę prawną do tego typu roszczeń? Chodzi o to, aby móc wstępnie zasygnalizować właścicielowi domeny, że sprawa jest poważna.