Jump to content

Owner

Użytkownik
  • Content Count

    649
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    11

Posts posted by Owner


  1. A co tam, zabawie się w archeologa i odkopię temat z przed 4 lat! Może będziemy go kontynuować, co Wy na to? Ja zacznę :)

     

    Oto kilka moich domenowych inwestycji 2013, z których jestem szczególnie zadowolony:

     

    - przewalutowania.pl - za 50 albo 100zł na jakiejś wyprzedaży

    - loftywkrakowie.pl - w cenie rejestracji. Apze chyba pisał, że nie bierze po testach. Ja wziąłem ;)

    - asystenci.pl - usługa wirtualnego asystenta jest obecnie szalenie popularna za oceanem

    - wolajustowska.pl - nazwa prestiżowej dzielnicy Krakowa

    - swiatluksusu.pl + IDN - bardzo mi się ten komplet podoba

     

    2 domeny w zestawieniu z powyższego zestawienia ze zbiorów Thomaso :)


  2. Szerzej o moich domenowych przewidywaniach w 2014 roku napisałem na blogu, a tak w skróconej wersji to:

     

    1. Nie ulegną zmianie średnie ceny sprzedaży .Pe-eLek

    2. Dobry rok na zakup domen na rynku D2D

    3. Będziemy świadkami jednej spektakularnej transakcji domeny .PL

    4. Dalszej marginalizacji ulegnie znaczenie domen funkcjonalnych (.com.pl, .net.pl, .org.pl)

    5. Nowe końcówki gTLD okażą się niewypałem

    6. Zrealizuje się kilka bardzo wartościowych opcji

     

    Reasumując, kto w tym roku mądrze zainwestuje, będzie w przyszłości jadł kawior i popijał szampana :)


  3. doorhardware.eu

     

    doorhardware.png

     

    Wiem, że taka automatyczna wycena może mieć niewiele wspólnego z rzeczywistością. Sam fakt jednak zaintrygował mnie na tyle, że zacząłem się zastanawiać za ile wystawić tą nazwę?

     

    Co o tym myślicie? Macie jakieś doświadczenie z TLD?


  4. Ja zupełnie poza tematem badacza. Bazyli, czy ta interpretacja wklejona przez Ciebie nie jest przypadkiem z czasów PRL? Wg. tej definicji niemal każda technika negocjacyjna podpada po Art. 288. Czy taka interpretacja jest uprawniona i nie jest za szeroka? Do tego worka dałoby się wrzucić niemal wszystko...

     

    Żeby nie iść daleko z przykładem. Sytuacja opisywana z prawie każdym podręczniku negocjacyjnego (na szybko przychodzi mi do głowy: "Wywieranie wpływu", R. Cialdini). Jesteś zainteresowany zakupem samochodu. Oglądasz i zastanawiasz się nad zakupem. Wówczas ktoś dzwoni lub przychodzi i mówi, że on kupi ten samochód od ręki. Ostatnio miałem podobną sytuację i chciało mi się tylko śmiać ;). Czy powiedzenie przez sprzedającego, że ktoś właśnie dzwonił i chce wsiąść brykę od ręki to wywieranie wpływu na kupującym czy oszustwo?

     

    Ja wiem, że w Polsce ludzie mało negocjują, że pewnie ma to jakiś związek z tym, że przez wiele lat przedsiębiorczość w Polsce była tłumiona. Ale czytałem kilka książek autorów zza oceanu i generalnie wiele technik negocjacyjnych sprowadza się do osiągnięcie korzyści majątkowej poprzez przedstawienie jej subiektywnej lub nieprawdziwej wersji rzeczywistości.

     

    Każdy kto sprzedaje samochód czy też inny towaru, będzie umniejszał wady obiektu sprzedaży. Każdy kupujący będzie je wyolbrzymiał. Na tym polega skuteczna negocjacja :) Czy gdzieś popełniam błąd w swoim rozumowaniu? Ja po postrzega w kategoriach gry. Najlepsi negocjatorzy to osoby, które umieją doprowadzić do sytuacji, w której obie strony czują się usatysfakcjonowane.

     

    Moją dywagację proszę traktować całkowicie poza oceną postępowań naszego badacza. Jego wypowiedzi z różnych nicków już nawet nie chce mi się czytać.

     

    Strona przedmiotowa. Istota zabronionego zachowania przy oszustwie polega na doprowadzeniu innej osoby do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem. Celem działania sprawcy jest osiągnięcie korzyści majątkowej. Sprawca, popełniając przestępstwo, może posłużyć się trzema alternatywnie wskazanymi w przepisie metodami: wprowadzeniem w błąd, wyzyskaniem błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania.
    Wprowadzenie w błąd polega na tym, że sprawca swoimi podstępnymi zabiegami doprowadza inną osobę do mylnego wyobrażenia o rzeczywistym stanie rzeczy. Środkiem użytym do wprowadzenia w błąd może być słowo, pismo, fałszywe narzędzie i urządzenie. Do przypisania oszustwa nie jest potrzebne użycie szczególnego podstępu, lecz wystarczy każde działanie mogące wprowadzić poszkodowanego w błąd.
    Wprowadzenie w błąd dotyczyć musi tzw. istotnych okoliczności, które mogą mieć wpływ na podjęcie przez oszukiwaną osobę decyzji rozporządzenia mieniem. Działanie oszusta odnosić się więc musi do okoliczności powodującej, że rozporządzenie mieniem ma charakter niekorzystny (J. Bafia, K. Mioduski, M. Siewierski, Kodeks..., t. II , s. 263).
    Wyzyskanie błędu tym różni się od wprowadzenia w błąd, że przy wyzyskaniu błędu oszukany ma fałszywe wyobrażenie o rzeczywistości bez udziału w tym sprawcy, który istniejący już błąd oszukanego wykorzystuje. Innymi słowy, wykorzystanie błędu polega na wykorzystaniu przez sprawcę już istniejących, niezgodnych z rzeczywistością opinii lub wyobrażeń osoby pokrzywdzonej (zob. M. Kulik, w: Kodeks... , red. M. Mozgawa, s. 555)


  5. "że nie no przecież gościu ma łeb do biznesu (czytaj robienia ludzi w chuja) i o co w ogóle chodzi".

     

    Mam nadzieję, że mojego komentarza tak nie odczytałeś, bo nigdzie nie stwierdziłem, że VUL ma łeb do biznesu. Patrząc na jego portfolio to myślę, że raczej go nie ma. A robienie ludzi w ch.. też nie jest żadnym biznesem, tylko oszustwem lub co najwyżej nie rozumieniem i źle pojmowaniem tego czym naprawdę jest biznes.

     

    Dla mnie biznes to taki układ, gdzie obie strony są wygrane. W przypadku z tego wątku, wygrany jest tylko VUL bo opchnął Wam swoje ninje.

     

    Dick piszę, ponieważ użyłem w dyskusji sformułowania, które Ty powtórzyłeś i miałem wrażenie, że Twój post jest niejako komentarzem do mojego postu.


  6. Mój spad (aukcja LM). Ładnie wygląda. Miałem kiedyś kilka ofert. Najwyższą chyba na 1500, ale potem kontakt z klientem się urwał. Miałem też kilka ofert po 200-300zł, którymi nie byłem zainteresowany.

     

    Moim zdaniem domena porządna. Niestety branża NLP nie jest najwidoczniej zainteresowana posiadaniem dobrych domen. Myślę, że jeżeli będziesz odpowiednio cierpliwy masz szansę na sprzedaż w okolicach 2-5k. Mnie tej cierpliwości zabrakło, ale życzę powodzenia. Napisz jak dobijesz transakcji :)


  7. Mnie się podoba. Nazwa brandable - jednak z takimi domenami jest problem, ponieważ dostępnych jest od groma różnych alternatyw nazw, a przez to szanse na dobrą sprzedaż maleją.

     

    Osobiście nie zainwestowałbym z zakup tej nazwy, ale ja z zasady raczej nie kupuję takich domen.


  8. Popieram zdanie Thomaso, w kwocie 500-1000 zł sprzedaż jest prawdopodobna. Jest szansa, że zainteresuje się jakieś niewielkie biuro tłumaczeń czy freelancer. Pytanie tylko, czy warto opłacać co roku przedłużenie domeny, bo prawdopodobieństwo sprzedaży to jeszcze jednak nie sprzedaż.


  9. No cóż, jeszcze raz rzeknę, taki jest biznes w tym kraju, jakie zachowania się toleruje, ale straty można niwelować racjonalnie myśląc, czego brakuje 95% ludziom. Myślenie spkeulacyjne wyklucza racjonalnośc niestety, taka jest prawda.

     

    Nie rozumiem Umberto skąd Twoje przekonanie, że w innych krajach, to ludzie są durni, nie umieją czytać, liczyć czy negocjować i kupują dobra czy usługi powyżej ich wartości.

     

    Dla mnie sposób "na studenta" o ile zadziała, jest skuteczną techniką negocjacyjną. Sęk w tym, że w przypadku wartościowych domen, dóbr czy usług - nie działa. Spróbujcie iść do salonu porsche i kupić 911 za 1% wartości, bo nie macie czym w zimie dojeżdzać na uczelnie. Albo idźcie do najlepszej i najdroższej restauracji w mieście i negocjujcie cenę obiadu bo macie pustą lodówkę i 10zł w portfelu.

     

    A czy mając domenę kredyty.pl, obniżyliście cenę studenciakowi i sprzedali ją za 500 zł?

     

    Cena domeny nie powinna zależeć od tego kto ją kupuję. Podobnie jak cena żadnej innej usługi czy towaru. Dlatego w większości przypadków technika na studenta działa tylko na domeny "słabe", które są warte tyle za ile zostały sprzedane.

     

    Jeżeli ktoś nie wie ile warta jest jego domena to sam jest sobie winien. Biznes to nie piaskownica, a celem kk nie jest zrobienie dobrze właścicielowi domeny. Raczej myśli on jak zrobić sobie dobrze. Jeżeli ktoś nie umie zadbać o swoje interesy to może mieć pretensje tylko do siebie.

     

    Osobiście nie miałbym skrupułów użyć takiej techniki. Gdybym tylko miał pewność, że zadziała. Ciekawe ilu z Was nabyło by domenę za 20k, wiedząc że sprzedawca jest skłonny ją sprzedać również za 600zł. Choćby na studenta.


  10. "Graliśmy uczciwie: ty oszukiwałeś, ja oszukiwałem – wygrał lepszy."

     

    Mimo powyższego cytatu, który niejako oddaje mój pogląd na tą sprawę, to nie pochwalam działań Vula vel InterBazar. Zamiast poświęcić swoją pomysłowość, talent i zapał na zbudowanie prawdziwego i wartościowego biznesu, Ty tracisz swój czas i energię na wymyślanie jak wyjeb.. kogoś na 100zł. Mówiąc kolokwialnie Vul-u, zrobiłeś swoich kontrahentów w ch... Kontrahenci też chcieli kombinować i dlatego dali łatwo się wydymać. Nie byli jednak to Twoi koledzy, jak tu niektórzy piszą. Rozumiem jednak Twój punkt widzenia - biznes jest brutalny i wszystkie chwyty dozwolone. Prawda? W dużej mierze tak to działa, ale mimo wszystko warto mieć jakieś swoje zasady. Czy na pewno chcesz być pamiętany jak kombinator i cwaniak, który posunie się do każdego świństwa za przysłowiową stówkę? Ja bym nie chciał.

     

    Niestety, większość domainerów postrzega inwestowanie w domeny jak tanią hochsztaplerkę. Sądzą, że jak kupią domenę za 12 czy 100zł to z miejsca ktoś ją kupi za 10k. Ponad wszystko sądzą , że skrót 'kk' to definicja bogatego idioty, który nie umie się nawet skontaktować z właścicielem domeny i że zapłaci Bóg wie ile za nazwę, która warta jest w porywach ceny rejestracji.

     

    Tymczasem inwestowanie w domeny wcale nie jest proste i nie polega na kupowaniu i rejestrowaniu chuj... nazw i wystawianie ich w nie wiadomo jakich cenach. Każdy z takim podejściem, sam jest sobie winien.

     

    Potraktujcie wydymanie przez VUL jako cenną lekcję na przyszłość.

     

    I jeszcze jedna sprawa. VUL czytając Twoje wypowiedzi odnośnie prawa oraz rzekomych spotkań z tym Twoim 'prawnikiem', to jestem pewien, że prawnika to Ty widziałeś na obrazku. Twój dyskurs z osobami mądrzejszymi od Ciebie w temacie o którym masz mgliste pojęcie (prawo) wygląda groteskowo i dziecinnie. Nie wiem kim jest Bazyli, ale po jego innych wypowiedziach na forum (poszukaj), stawiam złoto przeciwko kamieniom, że o prawie i przepisach wie on o niebo więcej niż Ty. Parafrazując inny klasyk: "Skończ Waść wstydu oszczędź".

     

    Z drugiej strony wydaje mi się też nieprawdopodobne, aby sprawa miała swój finał w sądzie. Panowie czy nie szkoda czasu i energii na takie przepychanki? Czy nie lepiej ten czas i energię poświęcić na coś bardziej twórczego i pożytecznego?

    • Like 4

  11. a co sie stanie, jezeli kilka osob zasili konto dokladnie w tym samym czasie?? malo prawdopodobne, ale mozliwe

     

    Nic się nie stanie. Jeden kupi, a reszta miała pecha. Giełda premium takimi "jednostkowymi przypadkami" nie będzie sobie zaprzątać głowy :)


  12. Domenę kupiłem, bo doszły mnie słuchy, że branża meblarska ma się w Polsce całkiem dobrze, a do tego jest tam bardzo duża konkurencja. Doszedłem więc do wniosku, że krótka chwytliwa i zapamiętywalna nazwa - chociaż w .biz - może być dla którejś z firm cennym nabytkiem stanowiącym o przewadze nad konkurentami.

     

    Kluczem do sukcesu jest dotarcie do odpowiedniego klienta. Mailing raczej z góry odrzucam. Reklama w jakimś branżowym czasopiśmie raczej odpada ze względu na niepewny efekt i duże koszty. W tej chwili co mi przychodzi do głowy to obecność na jakiś targach branżowych.

×