Jump to content
karolek

List z kacelarii prawnej

Recommended Posts

Witam,

 

Dostałem list (mailem) z kacelarii prawnej z Austrii i po niemiecku. Mam literówkę pewnego sklepu handlującego sprzętem elektronicznym, wyświetlałem na niej reklamy o podobnej tematyce. W liście piszą że reprezentują klienta dalej kilka zdań o nieuczciwej konkurencji itp. Do maila dodali załącznik - oświadczenie które mam do nich przesłać. Podpisując to oświadczenie zobowiązuję się do natychmiastowego usunięcia domeny oraz (to już gorzej) mam zapłacić kancelarii 1200 Euro, nazwali to kosztem interwencji. Jeśli nie dopełnię tego obowiązku to oczywiście kierują sprawę do sądu.

O ile literówki mi nie żal, marnie zarabiała to owe 1200 Euro trochę mnie zdenerwowało. Co radzicie, płacić, negocjować no bo chyba nie ignorować?

 

pozdrawiam

Share this post


Link to post
Share on other sites

Przerabialismy juz to kilka razy do momentu kiedy na papierze nie dostaniesz tego podpisanego z dolaczonym pelnomonicnictwem to niestety nic nie moga z tym zrobic. Dodatkowo mozna powiedziec, ze jest to "wymuszenie" bo nie przedstawili niczego na poparcie tego, ze faktycznie reprezentuja firme X ... poza tym nie musisz znac niemieckieggo :(.

Share this post


Link to post
Share on other sites

List jest po niemiecku więc nie zrozumiałeś. Poza tym przyszedł na maila, a maile zawodzą. Jeśli nie dostaniesz listu poleconego tradycyjną pocztą, przetłumaczonego przez przysięgłego tłumacza, to możesz wyrzucić tę wiadomość do kosza.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Taki list to mogłeś dostać nawet od jakiegoś cwaniaka, co z tą firmą sklepu nie ma nic wspólnego. Wyłapuje kto ma literówki różnych firm i próbuje od nich wyłudzić pieniądze...

Share this post


Link to post
Share on other sites

W takim razie twoim interesem jest aby znać niemiecki :(

 

Albo pójdź na ugodę i napisz im że możesz im oddać domenę zupełnie za darmo, bądź ją po prostu usuń - jeśli się da (jeszcze).

Share this post


Link to post
Share on other sites
Chodzi o domenę .at

 

Czyli radzicie czekać na polecony i nie odpowiadać na maile?

 

jesli to sa prawdziwe dane kancelarii, to nie radze sie bawic w kotka i myszke z niemieckimi czy austriackimi kancelariami. W przeciwienstwie do polskich, tamte licza sobie przy kazdym wyslaniu tzw. Bearbeitungsgebühr czy Mahnungsgebühr (czyli oplate za "kiwniecie palcem i wyslanie upomnienia") i rzeczywiscie takie oplaty sa egzekwowalne. Teraz tylko jest pytanie, bo sam niestety nie znam sie na tyle na prawie niemieckim ani autrsiackim, czy taka oplata dodatkowa jest do zaplacenia za pierwszym razem czy nie. Z tego co sie orientuje (ale glowy nie daje), to np. w Niemczech konieczne sa dwa wezwania poleconym do zaplaty, za trzecim razem dopiero jest prawo do pobrania "oplaty roboczej" za wyslanie. wszystko (wlacznie z wysokoscia takich dodatkowych oplat) powinno byc regulowane odpowiednia ustawa. Naprawde radze zasiegnac opinii prawnika bieglego w niem. lub austr. prawie (nie powinno to ksztowac wiecej niz 20-50€ za godz porady) niz ponosic koszty, ktore rzeczywiscie, moga isc w tysiace euro.

 

PS jeszcze pytanie: gdzie kupiles te literowki? u polskiego czy niem. ew. austr. providera? jesli w tym drugim przypadku, to nie wymigasz sie raczej nieznajomoscia jez. niem. i list moze przyjsc po niemiecku

Share this post


Link to post
Share on other sites

Po pierwsze to wszystkie zawiadomienia wysyła sie w jezyku pozwanego a nie jak im się podoba. Takim systemem mógłbyś dostać list po chińsku. Brak znajomości jezyka nie mógłby byćliczony na twoją niekorzyść.

Po drugie jest to straszak. Jeszcez nei słyszałem żeby adwokat przy pierwszym kontakcie straszył konkretną kwotą.

 

Procedura (przynajniej w USA i w Polsce) jest taka:

1. dostajesz list z zapytaniem

2. jak nie odpowiesz lub się nie zgadzasz na transfer, sprawa trafia do arbitrażu, jak siezgadzasz na porzucenie domeny to nie ma podstaw do sprawy

3. jeżeli arbitraż orzecze racje pozywającego możesz ale nie musisz oddać domeny, możesz skierować sprawe do sądu

Arbitraż (o ile sięnie mylę) nie może zasądzić żadnych kosztów interwencji, a jezeli może to nie sąto stawki adwokackie

4. Jeżeli oddasz lub porzucisz domene to nie ma dalszych podsaw do prawy

 

Co do samej istoty sprawy to problem leży w tym że typo było wykorzystane do prowadzenia działalności o tym samym zakresie a więc typosquatting / cybersquotting.

Jakby to była inna dziedzina to nei było by sprawy, bo typo nei podleg aochronie dopuki nei jest wykorzystane w złej wierze.

Jak ci zależy na domenie to poradziłbym sie prawnika, jakie sąszanse jej zatrzymania.

 

Tak czy inaczej ich straszenie jakimiś karami pieniężnymi jest komletną bzdurą i jest nielegalne. Oni mogą cię co najwyżej poinformować że w przypadku przegranej rozprawy sądowej należy się liczyć z dodatkowymi kosztami, i to tylko jeśli wygrają i jeśli sprawa trafi do sądu. Takie rzeczy zasądza sąd jeżeli nie jakiś adwokat który jawnie działa metodami zastraszania.

 

To nest często spotykana praktyka aby wyłudzić pieniądze

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

×