Jeśli mogę się wypowiedzieć w tym temacie, to ja nie wyobrażam sobie, aby serwis internetowy nie miał prawa moderować komentarzy zamieszczanych przez użytkowników. Przede wszystkim dlatego, że jako społeczeństwo do tego nie dorośliśmy i chyba nigdy nie dorośniemy – nie trzeba daleko szukać, aby zobaczyć miejsca zaspamowane reklamami o Viagrze itp. Nie mówię już o zwykłych wulgaryzmach, wycieczkach osobistych, spamie... takie zaspamowane komentarze same w sobie staną się jedną wielką dezinformacją. Śmietnikiem.
Jako właściciel serwisu internetowego wolałbym nawet przy nowych zasadach dla spokoju możliwość komentowania artykułów całkowicie wyłączyć. Niestety pozostaje jeszcze aspekt marketingowy... dzisiaj komentarze na popularnych serwisach są elementem przyciągającym odwiedzającego. Komentarze nabijają po prostu klikalność i wyświetlenia strony. Możliwe, że nowe zasady skłonią właścicieli serwisów do wyłączenia komentarzy, a to przekładając się w oczywisty sposób na wyświetlenia ich stron uderzy we wpływy z reklam – może o to chodzi?
Z serwisami internetowymi jest trochę tak – "Nie podoba Ci się co piszą, nie czytaj... nie podoba Ci się, że usuwają Twoje komentarze, to ich nie pisz..." to jednak własność prywatna i jak się nam nie podoba, to są inne portale. Sam mam swoje ulubione i takie, na które nie zaglądam, bo coś się mi w nich nie podoba. Każdy z nas ma prawo wyboru.
Problem niestety jest bardziej skomplikowany. Co do dezinformacji samej w sobie, to już dawno większość dziennikarstwa odeszła od źródeł. Większość wywiadów jest dziś np. nieautoryzowana... notorycznie przekręca się wypowiedzi, manipuluje się tytułami, nagłówkami. Zestawia się wiadomości i fakty nie mające ze sobą nic wspólnego, ale razem tworzące sensację. Wręcz niekiedy razem z informacją podaje się odbiorcy od razu jej interpretację. Tak było i będzie. Bierze się to przede wszystkim z walki o odbiorcę i klikalność – im bardziej atrakcyjny news, tym więcej dany portal na tym zarobi. A, że przeciętny odbiorca informacji staje się coraz mniej wybredny na jej jakość, i tabloidyzacja mediów jest mu na rękę – to dodatkowa przyczyna, ale i zupełnie inna bajka. Wszystko to jest swego rodzaju gruntem na którym tzw. dezinformacja może z powodzeniem kwitnąć. I tego problemu niestety nowa ustawa zdaje się w ogóle nie rozwiązywać... o ile w ogóle jakiekolwiek działanie ze strony państwa mogłoby tutaj pomóc.