Targować się?

[Tobi 287]

Powiedzmy, że otrzymalibyście ofertę zakupu domeny .pl o nic nie znaczącej nazwie, ale zajętych popularnych końcówkach. Oferta na wysokie xxx - niskie xxxx euro. Nazwa nie jest zastrzeżona. Czy targowalibyście się dla zasady próbując uzyskać ciut lepszą cenę, czy też balibyście się przestraszyć oferenta? Mnie cena w zupełności satysfakcjonuje ale jestem ciekaw Waszych opinii.

[rok1978 68]

w pewnych kregach nie targowanie sie oznacza brak kultury , ale przy tych warunkach ktore podales zaakceptowalbym oferte.

 

Sam niedawno mialem sytuacje - domena o malej dla mnie wartosci, oferta na ponad $1k a ja zaczalem sie targowac i klient zerwal negocjacje.

[rocker 1]

'78, być może nie był to klient końcowy, a jakiś domainer, który dostrzegł w niej potencjał.

 

Dobre pytanie, Tobi. Zależy to od naszych priorytetów. Jeśli domaining traktujemy jako główne źródło dochodów, to ustalamy, że musimy zarobić w ciągu miesiące minimum te xxxx zł i gdy dotąd żadnej nie sprzedaliśmy, a teraz nadarzyła się okazja, to sprzedałbym. W przeciwnym wypadku, poczekałbym. Chociażby na to, że wszystkie pop. końcówki są pozajmowane.

[Tobi 287]

Można na to spojrzeć jeszcze w inny sposób. Zarobione teraz środki można zainwestować w kolejne domeny, czy nie uważacie, że to może być większy (przyszłościowo) zysk niż niepewny ewentualny zysk z tej konkretnej domeny?

[lisz55 1]

zależy jeszcze co rozumiesz przez targowanie. Jak np koleś zaproponował 1k a ty mu wywalisz 5k to faktycznie może sie zniechęcić, ale spróbować podbić o 300-400 to może jeszcze bylo by mozna, ale ja bym chyba sie nie targowal

[kulas 26]

Ja wyznaję zasadę. Jeśli cena mnie satysfakcjonuje to na taką się zgadzam. Życie tak mnie nauczyło.

[Tobi 287]

zależy jeszcze co rozumiesz przez targowanie. Jak np koleś zaproponował 1k a ty mu wywalisz 5k to faktycznie może sie zniechęcić, ale spróbować podbić o 300-400 to może jeszcze bylo by mozna, ale ja bym chyba sie nie targowal

I o to właśnie chodzi czy skóra warta jest wyprawki? Bo chcąc utargować kilka setek możemy stracić klienta. Co innego gdy oczekujemy zupełnie innej kwoty za domenę, ale ja mówię o przypadku gdy pierwotna oferta nas zadowala. Ja skłaniam się raczej ku temu, że targowanie w takiej sytuacji jest bez sensu. A z drugiej strony może domena ma potencjał, którego nie dostrzegamy?

[Pan_Grzegorz 921]

jasne, ze warto sie potargowac tak dla zasady nie chodzi tu o zawyzenie kwoty, ale o pokazanie ze towar jest atrakcyjny, jezeli ktos proponuje 2.000 Eur to 2.200 tez pewnie wylozy

Edited June 11, 2008 by Pan_Grzegorz

[pitreq 4]

no a jak w euro to te dwie setki to dla nas sporo szmalu

[pb 2,626]

jasne, ze warto sie potargowac tak dla zasady nie chodzi tu o zawyzenie kwoty, ale o pokazanie ze towar jest atrakcyjny, jezeli ktos proponuje 2.000 Eur to 2.200 tez pewnie wylozy

 

Polemizowałbym. Ja jeśli proponuję za domenę konkretną, przyzwoitą (nie jakąś niską, „żeby wyczuć”), to raczej jej nie podnoszę. Owszem, czasem przez to czekam na domenę kilka miesięcy (aż sprzedający zrozumie że nic tu nie ugra) albo wcale jej nie kupię, ale takie jest życie. Dają to bierz, biją to uciekaj...

[domainer 285]

Jeśli cena Cię satysfakcjonuje to nie warto jest dokręcać śrubki żeby zyskać 200zl. Dobry domainer wyczuje wartość swojej domeny i to czy będzie ona miesiącami lub latami "kwitła" na parkingu czy skorzysta się z szansy i da się jej wolność by kupiec mógł ją zacnie wykorzystać.

Na ND często w moim przypadku cena startowa to 100 euro ale po negocjacjach ocierających się o domenowe samobójstwo, cena ta ulega wielokrotnemu pomnożeniu. Jednak w kilka przypadkach ostro się przejechałem, nie mając na koniec nawet wróbla w garści. Dlatego korzystaj jeśli jest ok, bo drugiej takiej okazji możesz nie mieć, nie jesteś sam w tym biznesie i wielu ma podobne domeny.

[heden.pl 158]

Zależy czy jesteś "w potrzebie" i czy cena Cię satysfakcjonuje. Ja na razie tylko kupuję ale na wszystkie propozycje zakupu daję dośc wysokie ceny a to dlatego, że akurat nie zależy mi na szybkiej sprzedaży.

[rocker 1]

Najgorsze, że niektórzy nie wiedzą, że można się targować. Nawet jak odpowiadałem na maile, to pytałem się pod koniec, czy odpowiada Panu/Pani moja propozycja cenowa. Cisza. Cieszyłbym się, gdybym dostał maile o treści "Co? 2500zł za domenę? Nie dałbym za to nie więcej niż 500zł".

[pb 2,626]

Najgorsze, że niektórzy nie wiedzą, że można się targować. Nawet jak odpowiadałem na maile, to pytałem się pod koniec, czy odpowiada Panu/Pani moja propozycja cenowa. Cisza. Cieszyłbym się, gdybym dostał maile o treści "Co? 2500zł za domenę? Nie dałbym za to nie więcej niż 500zł".

 

No właśnie, z jakiegoś powodu zanikł w narodzie duch targowania. Nawet na bazarze czy innej giełdzie wszystkie ceny są jakie są i nikt nie próbuje wytargować niższej, a jak już próbuje, to co najwyżej zostaje wyśmiany. Nic dziwnego że mimo szczerych chęci trudno czasem kupić/sprzedać domenę.

[korneliusz.com 501]

Ja się zawsze targuję, bo warto.

[lisz55 1]

No właśnie, z jakiegoś powodu zanikł w narodzie duch targowania. Nawet na bazarze czy innej giełdzie wszystkie ceny są jakie są i nikt nie próbuje wytargować niższej, a jak już próbuje, to co najwyżej zostaje wyśmiany. Nic dziwnego że mimo szczerych chęci trudno czasem kupić/sprzedać domenę.

no właśnie też miałem kilka takich przypadków, że po podaniu ceny ceny klient zamilkł. Czy oni myślą, że to hurtownia bananów, że cenu już niżej sie zbić nie da czy co?

[pb 2,626]

no właśnie też miałem kilka takich przypadków, że po podaniu ceny ceny klient zamilkł. Czy oni myślą, że to hurtownia bananów, że cenu już niżej sie zbić nie da czy co?

 

Obstawiam, że połowa myśli „Ale drożyzna! A w home.pl po 90 groszy!”...

[maryuse 83]

Może boją się usłyszeć: "spieprzaj dziadu" i nie targują. Dzisiaj w narodzie wstyd pokazać biedaka

[korneliusz.com 501]

Komu wstyd - temu wstyd. Jest coraz więcej transakcji przez podstawionych biedaków. I tym bogaczom nie wstyd udawać biedaka.

[Czyzis 60]

Komu wstyd - temu wstyd. Jest coraz więcej transakcji przez podstawionych biedaków. I tym bogaczom nie wstyd udawać biedaka.

 

Tak odnosi się to ogólnie do handlu, ale bogactwo to raczej nie problem,

tylko niejasne intencje, więc tacy "kontrahenci" lubią korzystać z usług "pośredników".

 

Jeśli chodzi o targowanie to staram się przedstawiać

wartość domeny w formie potencjału jaki daje - konkretne liczby i przykłady,

więc w zasadzie każdą kwotę można uzasadnić, ale nie sprzedaje domen powyżej 3k (niektóre są po prostu bezcenne )

więc nie pocę się przy sprzedaży i targowanie się trwa przeważnie kilka chwil.

[korneliusz.com 501]

Tak odnosi się to ogólnie do handlu, ale bogactwo to raczej nie problem,

tylko niejasne intencje, więc tacy "kontrahenci" lubią korzystać z usług "pośredników".

W biznesie domenowym raczej chodzi tylko o to, żeby nie przepłacać. Wiadomo, że cena często jest uzależniona od klienta.