Michael Jackson umarł

[umberto 1,049]

dzisiaj goracy temat to smierc Jakcsona jutro bedzie jakis gigantyczny karambol, pojutrze zamach terrorystyczny

 

 

mysle, ze to tylko chwila, wiec jak korzystac to teraz. Za 2 tygodnie ten temat umrze... do czasu pierwszej rocznicy smierci.. i tak w kółko

[bizuter 0]

dzisiaj goracy temat to smierc Jakcsona jutro bedzie jakis gigantyczny karambol, pojutrze zamach terrorystyczny

Musze się zgodzić z tym. Jutro będziecie myślami gdzie indziej. Tylko się nie wieszajcie

[Saint 33]

To gdzie kto będzie to sprawa zupełnie indywidualna dla wielu osób był to bardzo ważny np. dla fanów czy dla osób, które znały go nieco bliżej lub miały okazje spotkać prywatnie ... człowiek raczej ma te hamulce w kupowaniu domen itp. taka domena nie przedstawia formalnie wartości formalnie, a osoby, które tworzą i chcą sprzedawać takie domeny trudno nie nazwać hienami cmentarnymi.

[bizuter 0]

To gdzie kto będzie to sprawa zupełnie indywidualna dla wielu osób był to bardzo ważny np. dla fanów czy dla osób, które znały go nieco bliżej lub miały okazje spotkać prywatnie ... człowiek raczej ma te hamulce w kupowaniu domen itp. taka domena nie przedstawia formalnie wartości formalnie, a osoby, które tworzą i chcą sprzedawać takie domeny trudno nie nazwać hienami cmentarnymi.

Nie no Saint bez paranoi poproszę przy kolacji. Wytwórnie muzyczne też są hienami? Z puszczania jego kawałków prawdopodobnie nikomu nie płacą. Śmierć to też jest biznes, ale oczywiście w pewnych ramach. Nikt tu nie zmarł tragicznie, to jest coś co przychodzi po każdego. Ci co sprzedają pamiątki po zmarłym piosenkarzu też są hienami?

Edited June 26, 2009 by bizuter

[Pan_Grzegorz 921]

dzisiaj goracy temat to smierc Jakcsona jutro bedzie jakis gigantyczny karambol, pojutrze zamach terrorystyczny

To nie to samo. W karambolach lub zamachach giną ludzie, których nie znamy. Na takich rzeczach jak muzyka Michaela Jacksona, filmy typu Rocky, Rambo, walki Mike`a Tysona itd. wyrosłem i jest to w pewnym sensie część mnie oraz jak myślę nie jednej osoby, która wychowała się w tamtych czasach. Nie ważne, czy to było dobre, złe, ładne czy nie, innego dzieciństwa i młodości nie miałem, więc to są moje wspomnienia, przyjemne zresztą. Jeżeli tego nie rozumiesz to Twoja strata.

[Saint 33]

Nie no Saint bez paranoi poproszę przy kolacji. Wytwórnie muzyczne też są hienami? Z puszczania jego kawałków prawdopodobnie nikomu nie płacą. Śmierć to też jest biznes, ale oczywiście w pewnych ramach. Nikt tu nie zmarł tragicznie, to jest coś co przychodzi po każdego. Ci co sprzedają pamiątki po zmarłym piosenkarzu też są hienami?

Sam popadasz w skrajność. Wytwórnie płytowe sprzedają to co sprzedawały za Jego życia, sprzedają teraz kiedy nie żyje i kiedy ja czy ty umrzemy one nadal będą to sprzedawały, natomiast robienie z czyjegoś imienia jakiegoś nie zbyt mądrego zlepku i wystawianie go na sprzedaż za niecałego dolara ... to jest brak szacunku i wręcz poniżanie po śmierci. Po śmierci o człowieku powinno się mówić albo dobrze, albo wcale. Uważam ogólnie odnosząc się do "obyczajów" amerykańskich, że śmierć sławnej osoby jak produkt też się sprzedaje jest "zwyczajem" ohydnym chodź zapewni spłatę długów i z pewnością byt jego poniekąd sympatycznym dzieciom.

 

Odbiegając od tematu nieco uważam za skandal to, że tego wesołego miasteczka nic nie wyszło, które w latach 90-tych miało być budowane w Warszawie, a przy tym setki miejsc pracy i ułamek Króla na Polskiej ziemi. Jest za co dziękować rządom lewicy...

[grastabakalator 0]

Szkoda Majkela. Wileki artysta i jednocześnie bardzo nieszcześliwy człowiek. Talent który nie mógł się zmiescic w jednej osobie.

 

Po śmierci o człowieku powinno się mówić albo dobrze, albo wcale.

jak ja tego sloganu nienawidze...

Edited June 26, 2009 by grastabakalator

[blink 1]

http://technologie.gazeta.pl/technologie/1...acksona___.html

[heden.pl 158]

Dla mnie był jedynie zwykłym dziwakiem. Trochę pośpiewał i tyle. Żal jak każdej innej osoby. Nic więcej.

[DawPi 0]

Z pewnego forum:

Cholerny pedofil, toczony przez różne świństwa, bo kiedyś zapragnął odessać sobie czarny barwnik. Podobno pod koniec życia nieodłącznie towarzyszyła mu puszka z colą, z której co jakiś czas popijał rozpuszczone prochy przeciwbólowe. Na starość zapomniany, w niełasce. Ale oto ręka pana zabiera go do nieba i wszyscy nagle przypominają sobie o starym Michaelu, "niekwestionowanej legendzie pop-kultury", "królu popu", odsłuchują stare kawałki, nawet może łezka im się kręci w oku. Niestety śmierć Jacko to żaden szok, aż dziw, że przy tej ilości pakowanych w siebie prochów, nie wyciągnął wcześniej swoich czarno-białych lakierków. Można powiedzieć, że na zgon w wieku 50 lat konsekwentnie pracował cale życie. Od strony muzycznej również nie ma się czym zachwycać. Kto z Was kojarzy więcej niż kilka kawałków? No, ręka w górę. I tych kilka kawałków po nim zostanie, śpiewanych na przekór usilnym wysiłkom i operacjom, niezmiennie Czarnym Głosem.

 

100%.

[tmi 728]

michaeljackson.com

 

odświeżajcie sobie liczbe tych wpisów...

[Saint 33]

Myślę, że warto wyjaśnić spraw bez względu na to ile jest w nich prawdy:

 

1. "Niezdrowe kontakty z dziećmi". Było kilka spraw żadnym przypadku nie doszło formalnie do skazania więc nie mnożna mówić czy był taki czy owaki nikt nie zna przecież szczegółów ugód z tymi wszystkimi rodzicami itp. Z drugiej strony warto zaznaczyć, że sam MJ ukręcił trochę bat na własną skórę swoim ekscentrycznym zachowaniem z powodu, którego stąpał po bardzo cienkim lodzie (tego rodzaju lód jest w USA bardzo cienki nawet, a nawet momentami za cienki), a to równie dobrze mogło być wykorzystane przeciw niemu i zostało. Człowiek pozbawiony dzieciństwa otaczał się dziećmi chcąc je odzyskać w pewnym sensie, ale niestety był też sławny co za tym idzie był bogaty, a dalej był łakomym kąskiem aby go "wydoić" bez względu na to co się stało, a że był człowiekiem słabym psychicznie i możliwe, że chciał sobie i tym poszczególnym dzieciakom oszczędzić gehenny prania wszelkich brudów publicznie.

 

2. Operacje plastyczne. W pewnym sensie można tu mówić o pewnej fobii dążenia do perfekcjonizmu zaszczepionej przez ojca, ale trudno mówić o takiej czy innej winie ojca, skoro MJ był dorosłym człowiekiem. Z tego co mówił jeden z przyjaciół MJ wnioskuje, że często decyzje o zmianach operacyjnych były impulsem nie były przemyślane i ich potem żałował. Jeśli idzie o zmiany koloru skóry oficjalnie, mówi się o chorobie skóry czy to prawda czy nie trudno powiedzieć chodź istnieje szereg takich chorób, które mają takie lub podobne objawy.

 

3. Człowiek toczony przez stres i presje. Trudno sobie wyobrazić presje otoczenia wszystkich problemów osobistych itp. ludzie sławni zwykle mają problemy tego rodzaju wiadomo jak jest sława znajdzie się i rodzina i przyjaciele. Biorąc pod uwagę poziom tego wszystkiego od początku kariery MJ presja otoczenia i w pewnym sensie zaburzenia osobowości miały wpływ na całe Jego życie. Depresja w takich wypadkach to chleb powszedni.

 

4. Samotność. Mimo tak wielu ludzi i mimo, że miał tak wielu fanów (nie koniecznie aktualnie) był człowiekiem samotnym wielokroć odizolowanym od "normalnego" świata. Ludzie sławni niemal zawsze mają ten problem tj. chcą być normalni kiedy już minie ten okres zachłyśnięcia się sławą i pieniędzmi, ale wtedy już nie mają takiej możliwości... i z całą pewnością oddali by i pieniądze i sławę za to aby stać się znów "normalnymi" ludźmi.

 

5. Otoczenie. MJ był otoczony czy moim mniemaniu osaczony przez zbyt wiele osób, które żerowały na jego sławie popychając go często w miejsca, do których wcale nie chciał się udawać (mówiąc metaforycznie). Z czasem liczba tych osób rosła i rosła to przykre, że człowiek nie mógł o tego uwolnić.

 

6. Problemy z lekami. Trudno powiedzieć o jakich lekach mówimy, ale po wielu operacjach musiało być ich wiele, ale z tego co wiadomo leki przepisywane były przez lekarzy. Warto powiedzieć, że tak zwane "painkillery" to leki podobne w działaniu do morfiny także pod względem uzależniania i w połączeniu z antydepresantami działanie jest zabójcze. Pomijam fakt, że lekarz mimo wszystko wypisywanie recepty na te leki więc jak działa cały system opieki medycznej w USA?

 

7. Życie i śmierć. Mimo wszystch wzlotów i upadków, skandali oraz problemów osobistych człowiek przeżył swoje życie moim dobrze i abstrahując od swojej legendy był orędownikiem pokoju i wzorem dla wielu osób, przez słowa piosenek dawał wyraz temu jaki powinien być ten świat i jak powinien się zmienić by być lepszym światem dla ludzi na nim żyjących. Jego śmierć mimo, że jest strasznym wydarzeniem dla wielu, stała się Jego odrodzeniem bez względu na to jak bardzo została czy zastanie jeszcze skomercjalizowana to są na tym świecie ludzie, dla których był znakiem czasów, częścią ich życia.

[Adam 1]

michaeljackson.com

 

odświeżajcie sobie liczbe tych wpisów...

szybko rośnie!

Edited June 27, 2009 by Adam

[student 0]

Ano rośnie, a wraz z jego śmiercią pewnie umrze też i ta firma co miała trasę koncertową prowadzić

[Pan_Grzegorz 921]

Ano rośnie, a wraz z jego śmiercią pewnie umrze też i ta firma co miała trasę koncertową prowadzić

 

podejrzewam, że cena takiego biletu na koncert, który się nie odbył wzrosła właśnie kilkukrotnie...

[Alex 83]

Z pewnego forum:

CYTATCholerny pedofil, toczony przez różne świństwa, bo kiedyś zapragnął odessać sobie czarny barwnik. Podobno pod koniec życia nieodłącznie towarzyszyła mu puszka z colą, z której co jakiś czas popijał rozpuszczone prochy przeciwbólowe. Na starość zapomniany, w niełasce. Ale oto ręka pana zabiera go do nieba i wszyscy nagle przypominają sobie o starym Michaelu, "niekwestionowanej legendzie pop-kultury", "królu popu", odsłuchują stare kawałki, nawet może łezka im się kręci w oku. Niestety śmierć Jacko to żaden szok, aż dziw, że przy tej ilości pakowanych w siebie prochów, nie wyciągnął wcześniej swoich czarno-białych lakierków. Można powiedzieć, że na zgon w wieku 50 lat konsekwentnie pracował cale życie. Od strony muzycznej również nie ma się czym zachwycać. Kto z Was kojarzy więcej niż kilka kawałków? No, ręka w górę. I tych kilka kawałków po nim zostanie, śpiewanych na przekór usilnym wysiłkom i operacjom, niezmiennie Czarnym Głosem.

 

 

100%.

 

Nie byłem fanem ale, ciekaw jestem co ten madrala co to napisał zrobił w swoim życiu takiego ciekawego aby elaborować o życiu innych. Jacksona zna i będzie znał cały świat bez wzgledu na to czy jesteśw NY czy w Egipcie, bez względu na to czy go lubisz czy nienawidzisz, a o kolesiu który to napisał będzie pamiętać co najwyżej jego mama i dziewczyna (jeżeli jakąś ma).

 

 

podejrzewam, że cena takiego biletu na koncert, który się nie odbył wzrosła właśnie kilkukrotnie...

 

Dokładnie,

Pozatym, wystarczy że zamięnią tą trasę w koncert pożegnalny gdzie inne gwiazdy odtworzą przeboje MJ'a

[umberto 1,049]

i tak jak pisałem wczesniej, temat MJ umarł smiercia naturalna. Np. na Gazeta.pl juz na nastepny dzień nie było nawet linku do sekcji specjalnej na glownej stronie.

[grastabakalator 0]

i tak jak pisałem wczesniej, temat MJ umarł smiercia naturalna. Np. na Gazeta.pl juz na nastepny dzień nie było nawet linku do sekcji specjalnej na glownej stronie.

Przeciez do konca świata o jego śmierci pisac nie będą.

Show robiony w związku ze śmiercia Majkela jest conajmniej niesmaczny, jednak nie dziwi mnie wielkie zainteresowanie tym tematem bo gość jest jak CoCaCola czy McDonald, doskonałym produktem popkultury, majacym na jej kształt olbrzymi wpływ.

Majkel zarówno dzieki swej muzyce jak i niecodziennym zachowaniem stał się postacią rozpoznawalną niemal w każdym zakątku świata. Trudno mi sobie wyobrazić aby inna persona wywołała takie poruszenia swoim odejściem ( no może papież).

pomijając to wszystko wielka szkoda że odszedł ( chociaż według mnie nic wielkiego juz by nie nagrał).

kamień milowy w sztuce i swiatopoglądzie ( pierwszy człowiek co się wybielił - szok) XX wieku. nie ma co

[thomaso 722]

pierwszy człowiek co się wybielił - szok

 

Zgodnie z tym, co Michael Jackson powiedział w 1993 roku w wywiadzie z Oprah Winfrey, wcale się nie "wybielił" tylko chorował na wyniszczającą, rzadką chorobę pigmentacji skóry zwaną vintiligo:

 

http://www.mjpolishteam.pl/artykuly.php?id=7

http://en.wikipedia.org/wiki/Vitiligo

 

Tu jest cały wywiad z Oprah:

 

http://freenet-homepage.de/mjjside/wywiad_...ela_z_oprah.htm

 

Z całą resztą trudno się nie zgodzić, grastabakalator - za to, czego dokonał dla czarnych artystów, teledysku, tańca i samej muzyki nie można go nie podziwiać - niezależnie jakim był człowiekiem, ja osobiście uważałem go za ekscentryka, może nawet dziwaka (szczególnie w tych ostatnich latach), ale bardzo ceniłem i cenię jego muzykę, która na pewno nie umrze, szczególnie, że dziś pop się zmienił i muzyka popularna stała się tak bardzo sztuczna i mdła, że warto czasem wrócić parę lat wstecz i posłuchać "Heal the World", nawet pomimo, że to świata nie uzdrowi.

[DD 731]

Tak jak pisze thomaso - Michael Jackson był chory i pewnie też z tego powodu wynikały inne problemy (operacje plastyczne, pogarszający się stan zdrowia psychicznego).

 

Zresztą obejrzyjcie sami:

http://www.youtube.com/watch?v=nkzaVKAGJ50

http://www.youtube.com/watch?v=mMVgEuBleu0

 

DD

[Alex 83]

Ja z tą wiarą w jego chorobę byłbym ostrożny. Może tak było a może nie. Oprah nie jest czynnikiem uwierzytelniajacym, a ja jeszcze pamiętam lata 90te gdy Jackson chodził na zabiegi rozjasniające skórę, siedział w namiotach tlenowych itp bzdury. Kłamstwem teżw żywe oczy było stwierdzenie że nie robił żadnych operacji plastycznych. Skoro kłamałz jednym, nie wierzyłbym też i w to drugie. Z kilometra widać ingerencje skalpela i łatwo mozna się domyślać że był uzależniony od operacji.

 

Ale tak jak mówię ....wszystko mu mozna zarzucić, gwiazdy estrady, mająto do siebie że normalne nie sa, ale od muzycznej strony a o tą najbardziej chodzi, odwaliłkawałdobrej roboty i ustawił podstawy na której do dziś inni artyści się wzorują i zarabiają miliony (ot taki Timberlake)

[rocker 1]

Dodam tylko, że nie on jedyny na to chorował:

 

http://a.abcnews.com/images/2020/Desiree_V...o_080327_ms.jpg

http://images.google.pl/images?q=vitiligo&...ace&as_st=y

 

A miał operacje dlatego, aby przypominał białego człowieka. W przeciwnym wypadku wyglądałby jak ci albinosi: http://i274.photobucket.com/albums/jj270/p...pg?t=1246150835

[umberto 1,049]

1. MJ mógł być chory na formę bielactwa (albinizmu)

 

2. Bycie ikoną popkultury wymagało interwencji w celu odpowiedniego zamaskowania (charakteryzacji) tej wady

 

3. Do tego na pewno dochodzą pewne dziwactwa MJ, to nie ulega wątpliwości (operacja plastyczna tu, operacja tam)

 

4. Jedno nie ulega wątpliwości: chciałbym posiadać próbkę jego DNA. Wtedy można by zbadać, czy MJ posiadał mutację w genie NALP1

 

PS za chwilę pojawią się teorie spiskowe, że śmierć MJ była na ręke organizatorom przyszłego cyklu koncertów w celu uzyskania odszkodowania bez potrzeby ich organizowania (skoro ostatnio słyszy się, że transfer np takeigo piłkarza jak Christiano Ronaldo jest/może być zabezpieczony sumą miliarda dolarów, to ciekawe na ile może opiewać ubezpieczenie życia i koncertów MJ)

Edited June 28, 2009 by umberto

[bizuter 0]

Powódź mamy.

[thomaso 722]

I co w związku z tym w temacie Michaela Jacksona?