Jump to content
Grzegorz

4 argumenty przeciw zakładaniu firmy

Recommended Posts

Z danych prezentowanych w rocznikach statystycznych GUS-u wynika, że ponad 30% nowo utworzonych firm plajtuje już w 1. roku, a dłużej niż 10 lat przetrwa najwyżej 5% firm.

 

Ciekawe. Reszta... ;) oczywista oczywistość.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dodałbym jeszcze jedną oczywistą oczywistość czyli to, że na etacie nigdy nie możesz być w jakimś miesiącu na minusie (może za wyjątkiem jakichś ekstremalnych sytuacji typu zniszczenie mienia firmy, ale dla uproszczenia można je pominąć), a prowadząc własną firmę nie istnieje limit długów, w które można popaść źle prowadząc swój biznes lub gdy jest on kompletnie nietrafiony.

Edited by thomaso

Share this post


Link to post
Share on other sites

@Thomaso - ja mawiam, że będąc na etacie masz gwarantowane wynagrodzenie; prowadząc własną działalność, masz gwarantowane koszty.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites
Guest

"Rejestracja działalności w Polsce odbywa się szybko i nie jest żadnym problemem (zresztą nigdy nie była)"

 

:blink: :blink: :blink:

 

edit: moze ja mam inne pojecie o "szybko" i "problem"

Edited by Guest

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie ma żadnych racjonalnych powodów, żeby zaczynać prowadzenie własnego biznesu kiedy ma się choć w miarę dobrą pracę na etacie. Oczywiście mam na myśli biznes w postaci prawdziwego przedsiębiorstwa, a nie jednoosobowej działalności gospodarczej, która jest tylko jakąś formą pseudo-zatrudnienia bez socjalu i stabilizacji, a nie żadną firmą.

 

Te rzekome sukcesy opisywane na mambiznes.pl i podobnych portalach to najczęściej jakieś internetowe start-upy, które kończą swoje życie kiedy kończy się kasa z dotacji, albo rękodzieło typu filcowe miśki lub biżuteria z koralików sprzedawane po kilkanaście złotych na jakiejś DaWandzie, albo Pakamerze z łącznym przychodem rzędu 400 zł/msc.

Oczywiście inaczej być nie może bo sytuacja polskiej gospodarki jest tragiczna i nie ma żadnych perspektyw na zmianę. Polskie firmy nie mają żadnych możliwości rywalizacji z zachodnimi konkurentami bo te są wspierane przez państwo i mają dostęp do nowoczesnej technologii, o konkurencji z przedsiębiorstwami z Azji nawet nie ma co marzyć bo to prywatno-państwowe czebole z nieograniczonym źródłem darmowego kredytu, które przez dziesięciolecia mogą przynosić straty, aż do skolonizowania takich rynków jak Polska. Jedyne firmy jakie mogą coś sobie tam grzebać na boku i wysyłać towar na Zachód to te utrzymujące się dzięki rabunkowej gospodarce drewna i surowców, stąd meblarstwo jeszcze jakoś sobie radzi.

W takiej rzeczywistości rozpoczynanie biznesu to jak gra w rosyjską ruletkę z 90% prawdopodobieństwem, że trafimy na ostrą amunicję. Mieszanie ludziom w głowach nadziejami, że założą własną firmę i będzie fajnie jest ohydne, więcej z nich skończy na gałęzi niż osiągnie sukces.

Edited by Pan_Grzegorz

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie ma żadnych racjonalnych powodów, żeby zaczynać prowadzenie własnego biznesu kiedy ma się choć w miarę dobrą pracę na etacie. Oczywiście mam na myśli biznes w postaci prawdziwego przedsiębiorstwa, a nie jednoosobowej działalności gospodarczej, która jest tylko jakąś formą pseudo-zatrudnienia bez socjalu i stabilizacji, a nie żadną firmą.

 

Te rzekome sukcesy opisywane na mambiznes.pl i podobnych portalach to najczęściej jakieś internetowe start-upy, które kończą swoje życie kiedy kończy się kasa z dotacji, albo rękodzieło typu filcowe miśki lub biżuteria z koralików sprzedawane po kilkanaście złotych na jakiejś DaWandzie, albo Pakamerze z łącznym przychodem rzędu 400 zł/msc.

Oczywiście inaczej być nie może bo sytuacja polskiej gospodarki jest tragiczna i nie ma żadnych perspektyw na zmianę. Polskie firmy nie mają żadnych możliwości rywalizacji z zachodnimi konkurentami bo te są wspierane przez państwo i mają dostęp do nowoczesnej technologii, o konkurencji z przedsiębiorstwami z Azji nawet nie ma co marzyć bo to prywatno-państwowe czebole z nieograniczonym źródłem darmowego kredytu, które przez dziesięciolecia mogą przynosić straty, aż do skolonizowania takich rynków jak Polska. Jedyne firmy jakie mogą coś sobie tam grzebać na boku i wysyłać towar na Zachód to te utrzymujące się dzięki rabunkowej gospodarce drewna i surowców, stąd meblarstwo jeszcze jakoś sobie radzi.

W takiej rzeczywistości rozpoczynanie biznesu to jak gra w rosyjską ruletkę z 90% prawdopodobieństwem, że trafimy na ostrą amunicję. Mieszanie ludziom w głowach nadziejami, że założą własną firmę i będzie fajnie jest ohydne, więcej z nich skończy na gałęzi niż osiągnie sukces.

 

Bardzo prowokacyjny tekst, panie Grzegorzu. Gratuluje! :)

 

Na swiecie jest ponad 1400 miliarderow dolarowych, znaczna czesc z nich zaczynala od zera. Nie znam zadnego przypadku wsrod tych 1.400, ktory dorobilby sie miliarda bedac pracownikiem, ale chetnie oczywiscie zrewiduje moja wiedze.

 

P.S. Niestety przedsiebiorca musi byc ktos, by pracownikiem mogl byc ktos. Jesli wszyscy byliby pracownikami, to u kogo by pracowali? Chyba juz byl w pl taki system.

Edited by Alexis

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie ma żadnych racjonalnych powodów, żeby zaczynać prowadzenie własnego biznesu kiedy ma się choć w miarę dobrą pracę na etacie. Oczywiście mam na myśli biznes w postaci prawdziwego przedsiębiorstwa, a nie jednoosobowej działalności gospodarczej,

Myślę, że wiele osób, które zdecydowało się pójść na swoje, np. mój imiennik, który kiedyś zrezygnował z bardzo dobrze opłacanego stanowiska dyrektora marketingu jednej z największych firm w Polsce, tylko by się roześmiało po przeczytaniu takiego tekstu.

Z tego co pamiętam, gdy przed laty odchodził, mówił mi o swojej decyzji mniej więcej tak:

"Mam już 40-tkę, najwyższa pora bym zaczął porządnie zarabiać" :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Na swiecie jest ponad 1400 miliarderow dolarowych, znaczna czesc z nich zaczynala od zera. Nie znam zadnego przypadku wsrod tych 1.400, ktory dorobilby sie miliarda bedac pracownikiem, ale chetnie oczywiscie zrewiduje moja wiedze.

Gdzie Rzym, a gdzie Krym? Skąd pochodzą te fortuny, z handlu surowcami? Z monopoli na handel z państwem? Większość tych historii to są bajki. Teraz żyjemy w czasach niespotykanej wcześniej konkurencji, przynajmniej w tym rejonie świata. Firmy wchodzące z handlem na polski rynek robią to automatycznie z nałożeniem marż z których nie da się utrzymać działalności. Ostanie lata to całkowita degeneracja gospodarki w Polsce i całej Europie, no ale możemy przecież opowiadać o jakichś Zuckerbergach - to jest bardzo reprezentatywny przykład dla ogółu społeczeństwa i przedsiębiorczości.

 

 

P.S. Niestety przedsiebiorca musi byc ktos, by pracownikiem mogl byc ktos. Jesli wszyscy byliby pracownikami, to u kogo by pracowali? Chyba juz byl w pl taki system.

Nie rozmawiamy to o jakiejś ideologii. Pytanie jest proste - czy warto dzisiaj zaczynać biznes. Moja odpowiedź po zważeniu wszystkich za i przeciw jest taka, że jeżeli ma się dobrą pracę to nie warto. 95% firm w PL nie funkcjonuje dłużej niż 10 lat i będzie ich coraz mniej. Przedsiębiorcą trzeba się urodzić, tego nie robi się z czystej kalkulacji i tyle.

Edited by Pan_Grzegorz
  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Myślę, że wiele osób, które zdecydowało się pójść na swoje, np. mój imiennik, który kiedyś zrezygnował z bardzo dobrze opłacanego stanowiska dyrektora marketingu jednej z największych firm w Polsce, tylko by się roześmiało po przeczytaniu takiego tekstu.

Z tego co pamiętam, gdy przed laty odchodził, mówił mi o swojej decyzji mniej więcej tak:

"Mam już 40-tkę, najwyższa pora bym zaczął porządnie zarabiać" :)

No i kiedy ten Twój Imiennik się dorobił tego majątku? Rok temu, dwa lata temu, czy może w latach 90? Mówimy o tym co jest tu i teraz, a nie gdzieś, kiedyś w XIX wieku w Ameryce. Ilu takich ludzi było i jak to się przekłada na obecną sytuację? Niech mu się dobrze wiedzie i niech ma jeszcze wiele okazji do śmiechu, ja nikomu nie zazdroszczę, nie chcę znać też ceny jaką trzeba zapłacić za zdobycie tego majątku, a jeżeli łatwo przyszło to tym bardziej szacunek. Ciekawi mnie tylko jedno: jaka jest średnia długość życia przedsiębiorcy, a jaka pracownika. Ktoś ma takie dane?

Edited by Pan_Grzegorz

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pytanie jest proste - czy warto dzisiaj zaczynać biznes. Moja odpowiedź po zważeniu wszystkich za i przeciw jest taka, że jeżeli ma się dobrą pracę to nie warto. (...) Przedsiębiorcą trzeba się urodzić...

Nie chciałbym żebyś pomyślał, że Tobie źle życzę ale wszystko wskazuje na to, że nie urodziłeś się przedsiębiorcą bo z takim podejściem faktycznie trudno zajść daleko.

Ale wierz mi, że za lat kilka lub więcej, poznasz historie wielu ludzi, którzy pokażą, że można sporo zarobić startując dzisiaj lub w przyszłości od zera. Tylko wielu z nich już szuka tej drogi lub w nią rusza i bardziej skupiają się nad szukaniem rozwiązań niż barier.

 

No i kiedy ten Twój Imiennik się dorobił tego majątku? Rok temu, dwa lata temu, czy może w latach 90? Mówimy o tym co jest tu i teraz, a nie gdzieś, kiedyś w XIX wieku w Ameryce.

Z tego co mi wiadomo - pierwsze większe pieniądze zarobił pracując za granicą gdzie mieszkał od dzieciństwa a w Polsce największe już w XXI wieku.

To po prostu ekspert w swojej dziedzinie, który potrafi kreować i rozwijać marki i ten profesjonalizm w połączeniu z umiejętnością pozyskania dużych klientów, pozwala na dorobienie się sporych pieniędzy.

Będąc tylko jednym z wielu przeciętniaków lub nawet mizerotek, jest o to znacznie, znacznie trudniej.

 

Czyli działa tutaj podobna zależność co w domenach - gdy ktoś jest ekspertem i ma dużo asów w rękawie czyli super domen premium, to nie musi się martwić o stałe drobne wynagrodzenie; ten kto ma średniaczki lub mizerotki, będzie się cieszył z każdej jednej transakcji. Niczym pracownik z trzynastki lub nagrody okolicznościowej.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

95% firm w PL nie funkcjonuje dłużej niż 10 lat i będzie ich coraz mniej.

 

Musisz mi wytlumaczyc te konkluzje, bo jej nie rozumiem. To ze 95% zakladanych przedsiebiorstw upada w ciagu pierwszych 10 lat nie implikuje ze przedsiebiorstw jest coraz mniej. To tak jakby powiedziec, ze 95% dzieci w etiopii umiera w ciagu pierwszych dziesieciu lat zycia, wiec dzieci w etiopii bedzie coraz mniej. Przeciez co roku zakladanych jest mnostwo nowych przedsiebiorstw i z tego co wiem, to liczba przedsiebiorstw w pl stale rosnie.

 

ps. Przyznaj sie, ze nas tylko prowokujesz ;)

Edited by Alexis

Share this post


Link to post
Share on other sites

Gdzie Rzym, a gdzie Krym? Skąd pochodzą te fortuny, z handlu surowcami? Z monopoli na handel z państwem?

 

Ze swiatowej Top20 ani jedna!

Edited by Alexis

Share this post


Link to post
Share on other sites

Musisz mi wytlumaczyc te konkluzje, bo jej nie rozumiem.

 

W naszym kraju prowadzenie działalności, zwłaszcza na początku faktycznie nie jest łatwe ani tanie bo nawet przy małych dochodach płaci się podatki i spore para-podatki.

Niektóre firmy rzeczywiście upadają z braku wiary, wiedzy, umiejętności pozyskania klientów lub płynności finansowej ale wiele jest zamykanych z zupełnie innych powodów. Można je nazwać operacyjnymi.

Np.:

- zmiana formy prowadzonej działalności z jednoosobowej w spółkę lub ze spółki osobowej w kapitałową,

- kontrolowana upadłość,

- przekroczony limit obrotów zmuszający do korzystania z kasy fiskalnej,

- duży obrót alkoholem w roku poprzednim co wpływa na koszt koncesji w roku kolejnym,

- przepisanie działalności na innego członka rodziny w celu zaoszczędzenia składek ZUSowskich,

...

etc. etc

Edited by Kangur

Share this post


Link to post
Share on other sites

Musisz mi wytlumaczyc te konkluzje, bo jej nie rozumiem. To ze 95% zakladanych przedsiebiorstw upada w ciagu pierwszych 10 lat nie implikuje ze przedsiebiorstw jest coraz mniej. To tak jakby powiedziec, ze 95% dzieci w etiopii umiera w ciagu pierwszych dziesieciu lat zycia, wiec dzieci w etiopii bedzie coraz mniej. Przeciez co roku zakladanych jest mnostwo nowych przedsiebiorstw i z tego co wiem, to liczba przedsiebiorstw w pl stale rosnie.

Chodziło mi o to, że będzie coraz mniej przedsiębiorstw w Polsce, które będą się w stanie utrzymać 10 i więcej lat, a nie że będzie mniej przedsiębiorstw w ogóle, choć i tutaj wg ostatnich statystyk powstaje ich coraz mniej, a sytuacja pogorszy się kiedy całkowicie zlikwidowane zostaną fundusze na te cele. Tak jak wcześniej pisałem sytuacja jest znacznie gorsza niż przedstawiają to statystyki ponieważ w zestawieniu są również małe usługowe firmy i jednoosobowe działalności, których utrzymanie jest łatwiejsze. Śmiem twierdzić, że większe przedsiębiorstwa w PL nie będą miały żadnej szansy utrzymać się przez najbliższe 10 lat z przyczyn zewnętrznych i niezależnych bezpośrednio od nich, najzwyczajniej będzie to niewykonalne, jeżeli uda się to 4-5% z nich to będzie wielki sukces.

 

ps. Przyznaj sie, ze nas tylko prowokujesz ;)

Nie prowokuję Was, jak widać nie potraficie z Kangurem skupić się na istocie problemu tylko wolicie teoretyzować nad historiami sukcesu jakiegoś promila przedsiębiorców. Istotą sprawy jest to czy dzisiaj opłaca się rezygnować z dobrej posady w celu budowy własnej firmy. Oczywistym jest, że się nie opłaca(chociaż dla jakiejś grupy osób było to opłacalne) choćby biorąc pod uwagę dane dotyczące tego jaki procent przedsiębiorstw zarejestrowany jest dłużej niż 10 lat, a jak widzimy jest to 5%, czyli jedno na dwadzieścia(nawet kiedy weźmiemy poprawkę że jakiś procent z nich wypadło ze statystyk np. ze względu na zmianę formy prowadzenia działalności) to dane radykalnie się nie zmienią, przypomnę że średnio zwrot inwestycji następuje dopiero po ok. 6 latach. Nie zmienia tego również fakt, że na świecie jest iluś tam miliarderów i to, że jakiś Jacek, znajomy Kangura który był dobrze opłacanym menadżerem zrezygnował z posady i odniósł sukces w biznesie, a teraz siedzi i śmieje się z tego co napisałem. Ważne jest to, że dla przytłaczającej większości ludzi podjecie własnej działalności okazało się stratą. Gdyby statystyczne szanse osiągnięcia sukcesu były większe lub choćby szansa na powrót na stanowisko nie gorsze niż przed zwolnieniem była również większa to może sytuacja wyglądałaby inaczej. Nie piszę nawet o innych aspektach niż status materialny jak stres, zdrowie, ciągła praca, itd.

Problem podobny do tego, czy opłaca się grać w dużego lotka, Wy pewnie twierdzicie że się opłaca bo ileś tam osób wygrało i ktoś tam zna jakiegoś mośka z Pipidówy Dolnej, który wygrał 20 milionów i teraz obraca panienki na Bahamach. Niestety nie zmienia to sytuacji, że większość na tym straciła i uśredniając jest to nieopłacalne.

 

To tyle z mojej strony, chyba nie mam już nic do dodania, mam tylko nadzieję że tak jak to Jacek napisał za kilka lat poznam wielu ludzi którzy dorobili się fortuny i zmienię zdanie, a nie będzie to jedna osoba na kilka, czy kilkanaście tysięcy. :)

Edited by Pan_Grzegorz

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wiadomo, że prowadzenie biznesu jest trudniejsze od pracy na etacie. Że będąc na etacie nie da się zbankrutować, a będąc przedsiębiorcą - jak najbardziej. Ale biznes daje dużo większe szanse na pokaźne zarobki, jak i wcześniejszą emeryturę. Oczywiście, że wiele firm upada, ale podejrzewam, że jednak kilka procent przedsiębiorców zarabia powiedzmy te 20K/msc. A ile procent zatrudnionych dostaje takie pensje? Tylko kadra zarządzająca. Podobnie sprawa ma się z wczesną emeryturą. Jeśli doprowadzimy przedsiębiorstwo do jakichś sensownych rozmiarów, możemy zdecydować się na rentierstwo i spokojnie dożyć końca swoich dni. Chociaż rzadko kiedy ludzie się na to decydują, bo jednak prowadzenie biznesu jest często przyjemnością. Ale ważne, że często jest taka możliwość. A pracownik nigdy nie będzie miał tej możliwości. Skończy pracować w wieku 50 lat, to pozostanie mu liczyć na zaskórniaki, by w wieku 65-67 lat zacząć otrzymywać jałmużnę z ZUS-u.

 

Praca na etacie wydaje się lepsza, kiedy człowiek jest młody i chce mieć czas, by poszaleć z przyjaciółmi czy mieć zagwarantowaną pensję, by móc założyć rodzinę. To jest plus etatu, bo młodzi przedsiębiorcy nie mają ani czasu, ani pokaźnych pieniędzy, ani żadnej gwarancji stałego wynagrodzenia.

 

Zgadzam się tylko z jednym: nie można uogólniać, że biznes jest lepszy dla każdego, bo tak jak to w życiu bywa, jeden ma do czegoś predyspozycje, a drugi w ogóle...

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wiadomo, że prowadzenie biznesu jest trudniejsze od pracy na etacie. Że będąc na etacie nie da się zbankrutować, a będąc przedsiębiorcą - jak najbardziej. Ale biznes daje dużo większe szanse na pokaźne zarobki, jak i wcześniejszą emeryturę. Oczywiście, że wiele firm upada, ale podejrzewam, że jednak kilka procent przedsiębiorców zarabia powiedzmy te 20K/msc. A ile procent zatrudnionych dostaje takie pensje? Tylko kadra zarządzająca. Podobnie sprawa ma się z wczesną emeryturą. Jeśli doprowadzimy przedsiębiorstwo do jakichś sensownych rozmiarów, możemy zdecydować się na rentierstwo i spokojnie dożyć końca swoich dni. Chociaż rzadko kiedy ludzie się na to decydują, bo jednak prowadzenie biznesu jest często przyjemnością. Ale ważne, że często jest taka możliwość. A pracownik nigdy nie będzie miał tej możliwości. Skończy pracować w wieku 50 lat, to pozostanie mu liczyć na zaskórniaki, by w wieku 65-67 lat zacząć otrzymywać jałmużnę z ZUS-u.

 

Praca na etacie wydaje się lepsza, kiedy człowiek jest młody i chce mieć czas, by poszaleć z przyjaciółmi czy mieć zagwarantowaną pensję, by móc założyć rodzinę. To jest plus etatu, bo młodzi przedsiębiorcy nie mają ani czasu, ani pokaźnych pieniędzy, ani żadnej gwarancji stałego wynagrodzenia.

 

Zgadzam się tylko z jednym: nie można uogólniać, że biznes jest lepszy dla każdego, bo tak jak to w życiu bywa, jeden ma do czegoś predyspozycje, a drugi w ogóle...

 

100% ack

 

@Pan_Grzegorz: Nie teoretyzuje, tylko uswiadamiam Ci Twe bledne wnioski. Jestem seryjnym przedsiebiorca, wiec wiem o czym mowie, mysle ze Kangur tez. A Ty wiesz o czym mowisz? Jakie jest Twoje doswiadczenie w biznesie?

 

Zasadniczo prowadzenie firmy jest dla ludzi, ktorzy nie boja sie podjac ryzyka, by stac na wlasnych nogach i nie boja sie pracowac na okraglo. Satysfakcja i mozliwosci sa znacznie wieksze.To opcja dla przywodcow stada.

"Dobra posada" jest dla ludzi leniwych, wygodnych i malo ambitnych, ktorzy lubia "bezpieczenstwo" stalej pensji i spokoj ducha. To opcja dla tych, ktorzy wola podazac za przywodca i miec swiety spokoj, ale tez byc ograniczonym mozliwosciami, jakie inni dla nich stworzyli. Musisz sobie uswiadomic, ze nawet jesli jako pracownik zarabiasz wiecej od wlasciciela, to jest to stan przejsciowy.

 

Odpowiedz sobie na pytanie (jesli pracujesz w firmie prywatnej), czy wolalbys byc wlascicielem tej firmy, czy wolalbys tak jak teraz pracowac w niej?

 

Zawsze bedzie tak, ze przedsiebiorca bedzie mial wieksza wolnosc i bedzie mial potencjalnie lepiej, pod warunkiem odpowiedniego zaangazowania, wiedzy i umiejetnosci. Nawet za komuny "prywaciarzom" (lodziarz, prazynkarz, badylarz, itp. itd.) powodzilo sie lepiej niz kowalskiemu na "dobrej posadzie" i to WLASNIE dlatego, ze dostep do rynku byl biurokratycznie utrudniony, wiec automatycznie mniejsza konkurencja.

 

ps. Z gory przepraszam, jesli te slowa mialyby kogokolwiek urazic. To jest po prostu moje szczere zdanie, bez owijania w bawelne.

Edited by Alexis

Share this post


Link to post
Share on other sites

...wg ostatnich statystyk powstaje ich coraz mniej, a sytuacja pogorszy się kiedy całkowicie zlikwidowane zostaną fundusze na te cele.

 

To akurat ucieszy kazdego przedsiebiorce, bo po pierwsze po odpadnieciu firm-przekretow tworzonych by wyciagnac dotacje bedzie mniejsza konkurencja na rynku i po drugie nie bedzie nierownej konkurencji z dotowanymi firmami.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Gdyby statystyczne szanse osiągnięcia sukcesu (...) Nie piszę nawet o innych aspektach niż status materialny jak stres, zdrowie, ciągła praca, itd.

Stres, ryzyko utraty zdrowia i duża ilość pracy może dotyczyć wszystkich.

Pracownik też ma czasami dosyć wszystkiego, w tym obaw o utratę pracy.

Sukces ma różne imiona; to nie tylko pieniądze.

 

Gdy ludzie pytali mnie kiedyś dlaczego zdecydowałem się zrezygnować z dobrej pracy, w dużej, stabilnej firmie, podjąć ryzyko i pogorszyć sobie ( przynajmniej na początku ) warunki, miałem zwyczaj odpowiadać:

 

Wiesz dlaczego ludzie wyskakują ze statku, który nie tonie ?

Bo dostrzegli dokąd ich wiezie.

Ja już nie chciałem tam płynąć.

  • Like 2

Share this post


Link to post
Share on other sites

Powtórne wprowadzenie reformy Wilczka ułatwiłoby start nowym przedsiębiorcom. Zrównanie szans "starych" firm z "nowymi" także- inkubatory, dotacje,niskie zusy, zwolnienia z podatków tworzą chory system.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

100% ack

 

@Pan_Grzegorz: Nie teoretyzuje, tylko uswiadamiam Ci Twe bledne wnioski. Jestem seryjnym przedsiebiorca, wiec wiem o czym mowie, mysle ze Kangur tez. A Ty wiesz o czym mowisz? Jakie jest Twoje doswiadczenie w biznesie?

 

Zasadniczo prowadzenie firmy jest dla ludzi, ktorzy nie boja sie podjac ryzyka, by stac na wlasnych nogach i nie boja sie pracowac na okraglo. Satysfakcja i mozliwosci sa znacznie wieksze.To opcja dla przywodcow stada.

"Dobra posada" jest dla ludzi leniwych, wygodnych i malo ambitnych, ktorzy lubia "bezpieczenstwo" stalej pensji i spokoj ducha. To opcja dla tych, ktorzy wola podazac za przywodca i miec swiety spokoj, ale tez byc ograniczonym mozliwosciami, jakie inni dla nich stworzyli. Musisz sobie uswiadomic, ze nawet jesli jako pracownik zarabiasz wiecej od wlasciciela, to jest to stan przejsciowy.

 

Odpowiedz sobie na pytanie (jesli pracujesz w firmie prywatnej), czy wolalbys byc wlascicielem tej firmy, czy wolalbys tak jak teraz pracowac w niej?

 

Zawsze bedzie tak, ze przedsiebiorca bedzie mial wieksza wolnosc i bedzie mial potencjalnie lepiej, pod warunkiem odpowiedniego zaangazowania, wiedzy i umiejetnosci. Nawet za komuny "prywaciarzom" (lodziarz, prazynkarz, badylarz, itp. itd.) powodzilo sie lepiej niz kowalskiemu na "dobrej posadzie" i to WLASNIE dlatego, ze dostep do rynku byl biurokratycznie utrudniony, wiec automatycznie mniejsza konkurencja.

Cieszę się, że nareszcie napisałeś coś rzeczowego, a mianowicie podzieliłeś ogół ludzi na 2 grupy - tych którzy Twoim zdaniem nadają się do prowadzenia biznesu i tych którzy lepiej odnajdują się w roli pracownika. Ta druga grupa oczywiście jest sporo większa i prowadzenie własnej firmy przez osoby z tego zbioru będzie sprzeczne z ich naturą ponieważ będzie kolidowało z ich oczekiwaniami życiowymi.

Podpisuję się pod tym, oczywiście z pominięciem tych inwektyw, bo bycie pracownikiem wcale nie oznacza bycia leniem, wygodnym i mało ambitnym, ale jak rozumiem nie mogłeś sobie darować okazji do wywyższenia. Oczywiście znam to z poprzednich Twoich wypowiedzi, gdzie kolejne tyrady niezależnie z kim dyskutujesz, kończą się zawsze podkreśleniem jakie to zyski i sukcesy osiągnąłeś, co mało kogo interesuje i zwykle nie ma żadnego znaczenia dla istoty problemu. :)

Dylemat typu stała posada/własna działalność nie jest problemem jednowymiarowy i odpowiedź nie będzie uniwersalna. Taki problem uwarunkowany jest zawsze i ściśle zależny od sytuacji gospodarczej tu i teraz, dlatego opowiadanie jakichś historii o kimś tam kto kiedyś zrezygnował z posady i dobrze na tym wyszedł świadczy tylko i wyłącznie o braku zrozumienia zjawiska nawet jeżeli ubierze się to w formę złotych myśli, tak samo jak powoływanie się na własne, czy czyjeś doświadczenia biznesowe. Niestety nie odniosłeś się ani jednym zdaniem do tej zależności, więc najzwyczajniej nie ma z czym dyskutować. Zupełnie nie rozumiem jak można poruszać taką kwestię nie odnosząc się do aktualnej sytuacji gospodarczej i perspektyw na jej zmianę lub brak zmiany tak jakby korzyści i wady z bycia pracownikiem/pracodawcą były zawsze takie same niezależnie od systemu prawnego/podatkowego/sytuacji rynkowej/perspektyw rozwoju, itd. ale jak widać kiedy chce się koniecznie coś tam napisać to można. ;)

Edited by Pan_Grzegorz

Share this post


Link to post
Share on other sites

@Pan_Grzegorz: "Zapomniales" jeszcze zacytowac ps. z mojego postu. Nie dziwi mnie to, bo przeciez nie pasowaloby to do obrazu "Alexis jest zly" i chce mi tylko przypier...lic:

ps. Z gory przepraszam, jesli te slowa mialyby kogokolwiek urazic. To jest po prostu moje szczere zdanie, bez owijania w bawelne.


Ja w kazdym badz razie uwazam, ze przedsiebiorca lepiej byc za zycia, niz po smierci, a Ci co czekaja na optymalny moment, raczej sie go nie doczekaja. Jasne, ze sa lepsze i gorsze warunki, ale przeciez nikt nie kaze Ci byc przedsiebiorca w PL. Mozesz prowadzic dzialalnosc w UK, Singapurze, Virgin Islands, albo chocby w Rosji, Libii, czy Chinach. Juz Ci to kiedys probowalem wytlumaczyc: sam sie niepotrzebnie ograniczasz. Jesli moje dobre rady uwazasz za wywyzszanie sie, to jest to Twoj problem, ale niech chociaz inni z tego cos maja.

Nie ma żadnych racjonalnych powodów, żeby zaczynać prowadzenie własnego biznesu kiedy ma się choć w miarę dobrą pracę na etacie. ...
Oczywiście inaczej być nie może bo sytuacja polskiej gospodarki jest tragiczna i nie ma żadnych perspektyw na zmianę. Polskie firmy nie mają żadnych możliwości rywalizacji z zachodnimi konkurentami...

 

Podstawowym powodem prowadzenia wlasnego biznesu jest wolnosc i niezaleznosc finansowa. Tym, ktorzy w zyciu chca cos osiagnac proponuje zaczac od wykreslenia z jezyka slow "zaden", "wszyscy", "zawsze", "nigdy" i zwrotow "nie da sie", "nie da rady", "nie mozliwe".

 

Dla pokrzepienia ducha polecam piosenke "To se neda":

 

:)

Edited by Alexis

Share this post


Link to post
Share on other sites

@Pan_Grzegorz: "Zapomniales" jeszcze zacytowac ps. z mojego postu. Nie dziwi mnie to, bo przeciez nie pasowaloby to do obrazu "Alexis jest zly" i chce mi tylko przypier...lic:

 

 

Ja w kazdym badz razie uwazam, ze przedsiebiorca lepiej byc za zycia, niz po smierci, a Ci co czekaja na optymalny moment, raczej sie go nie doczekaja. Jasne, ze sa lepsze i gorsze warunki, ale przeciez nikt nie kaze Ci byc przedsiebiorca w PL. Mozesz prowadzic dzialalnosc w UK, Singapurze, Virgin Islands, albo chocby w Rosji, Libii, czy Chinach. Juz Ci to kiedys probowalem wytlumaczyc: sam sie niepotrzebnie ograniczasz. Jesli moje dobre rady uwazasz za wywyzszanie sie, to jest to Twoj problem, ale niech chociaz inni z tego cos maja.

 

 

Podstawowym powodem prowadzenia wlasnego biznesu jest wolnosc i niezaleznosc finansowa. Tym, ktorzy w zyciu chca cos osiagnac proponuje zaczac od wykreslenia z jezyka slow "zaden", "wszyscy", "zawsze", "nigdy" i zwrotow "nie da sie", "nie da rady", "nie mozliwe".

Twój błąd polega na tym, że za każdym razem kiedy wchodzisz z kimś w dyskurs to zakładasz, że Twój rozmówca zamiast wymiany opinii na dany temat opisuje swoje problemy, które Ty jako samozwańczy autorytet musisz rozwiązać udzielając rad i pouczeń. Wybacz mi szczerość, ale pomiędzy byciem autorytetem, a byciem pyszałkiem jest jednak spora różnica. :)

Niestety zazwyczaj zamiast skupić się na istocie zagadnienia dyskutujesz z wyimaginowanym obrazem czyjejś osoby, zauważyłem że inni już nawet tego nie prostują i ja nie zamierzam. Szkoda, że tak jest bo gdybyś wykonał lekki wysiłek to z pewnością napisałbyś sporo ciekawych rzeczy na temat.

Zdarza mi się prosić innych o porady i opinie, ale wybacz - są to osoby z których zdaniem się liczę i wówczas takie rady bardzo sobie cenię, nie cenię natomiast nieproszonych porad i opinii na mój temat, szczególnie kiedy tworzone są na podstawie wizji i urojeń. :) Pomimo to dziękuję za dobre chęci.

Edited by Pan_Grzegorz

Share this post


Link to post
Share on other sites

Tego typu wypowiedź mówi o braku życiowej mądrości. Moim zdaniem oczywiście. Wolno się z nim nie zgadzać :)

Możesz sobie być alfą, liderem, możesz sobie też mieć taką opinię o sobie lub innych których sam sobie podajesz jako przykład do naśladowania

Czasem zwyczajnie odpowiedzialnym jest pozostać na etacie biorąc pod uwagę czynniki które nam towarzyszą lub za które jesteśmy odpowiedzialni.

 

Zasadniczo prowadzenie firmy jest dla ludzi, ktorzy nie boja sie podjac ryzyka, by stac na wlasnych nogach i nie boja sie pracowac na okraglo. Satysfakcja i mozliwosci sa znacznie wieksze.To opcja dla przywodcow stada.

"Dobra posada" jest dla ludzi leniwych, wygodnych i malo ambitnych, ktorzy lubia "bezpieczenstwo" stalej pensji i spokoj ducha. To opcja dla tych, ktorzy wola podazac za przywodca i miec swiety spokoj, ale tez byc ograniczonym mozliwosciami, jakie inni dla nich stworzyli. Musisz sobie uswiadomic, ze nawet jesli jako pracownik zarabiasz wiecej od wlasciciela, to jest to stan przejsciowy.

 

Odpowiedz sobie na pytanie (jesli pracujesz w firmie prywatnej), czy wolalbys byc wlascicielem tej firmy, czy wolalbys tak jak teraz pracowac w niej?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

×