pb

Do jakich celów kupujesz te domeny? Bo jeśli nie do parkowania, to mogę ci spuścić parę literówek, które mają po kilkaset wejść miesięcznie, ale nie generują wystarczających zysków z parkingu.

Fajna, wpada w oko i ucho, nadaje się pod serwis. Ale nie licz na to, że ktoś ją kupi – można wymyślić jeszcze wiele podobnych, a trud włożony w promocję będzie taki sam.

Jeśli ktoś kupił tę domenę ze względu na PR, to faktycznie wtopił, ale na własne życzenie.

Powiedzmy, że pół na pół: http://livepr.raketforskning.com/?u=rwo.pl Google jest bardzo żwawe w banowaniu stron o dużym PR, które nagle kompletnie zmienią wygląd – i trzeba brać to pod uwagę. Dlatego nigdy nie kieruję się takimi rzeczami przy kupnie domeny, chyba że kupuję razem z serwisem.

Właśnie nie mam pojęcia, jak to się dokładnie odbywa. Wiem tylko, że niektóre domeny nie są dodawane do panelu (zwykle chodzi o moje nowe rejestracje) i czasem odbywa się to „po cichu”, a czasem dostaję maila, że weryfikacja się nie powiodła. Ten drugi przypadek miałem np. przy rpg.com.pl, udało mi się ją dodać do panelu dopiero po kilku próbach, mimo że dane we whois miałem cały czas widoczne... Sedo nie informuje dokładnie o powodzie odrzucenia, więc tylko podjerzewam, że po prostu ktoś miał ją u siebie.

Domenę opiniuję pozytywnie.

Dla sedo, wystarczającym dowodem jest fakt, że serwery nazw domeny są ustawione na sedoparking. Dlatego, jeśli dane we whois są ukryte, ktolokwiek może zaparkować taką domenę.

Cease and desist. Nie bardzo byś mógł, podejrzewam, że mimo wszystko jakoś – przynajmniej wzrokowo – to weryfikują. Przecież na pierwszy rzut oka można rozpoznać literówkę, a jeśli chodzi o trademarki, to też wystarczy rzucić okiem na nazwę nadawcy maila oraz abonenta.

Spokojnie schodzić, nie jest tyle warta. :-P

Wszystkie od kilku złotych do reg fee.

Max kilka tysięcy, zbyt pretensjonalna. ;-)

Tak. I denerwuje mnie to, bo najwyraźniej nie ma żadnego sposobu na obejście tego. Niby sedo weryfikuje (a mam dane jawne we whois), ale w styczniu kupiłem legendy.pl i chyba była już wcześniej zaparkowana na sedo, bo dodałem ją od razu po rejestracji, ale nie zauważyłem (ani nie zostałem poinformowany), że sedo mi ją odrzuciło, więc przez prawie 3 miesiące straciłem de facto kasę, bo zaparkowaniu na ND zarabia całkiem konkretnie. Chyba że twierdzisz, że ktoś ci zmienił serwery nazw w domenie – takiej możliwości raczej nie ma.

Moje pierwsze skojarzenie to Los Angeles, ale z końcówką .pl nie bardzo idzie w parze. Z tym „Lubię...”, to moim zdaniem nie najlepszy pomysł. Lekka atletyka to bardzo dobry kierunek, ewentualnie jakiś serwis muzyczny (do.re.mi.fa.so.la.pl ) albo coś ogólnego – jak pisałem, chwytliwa nazwa, więc łatwa do wypromowania.

O, to ciekawe z tymi .de i .fr. Trzeba będzie pomyśleć, bo mam jedną .fr na oku. ;-) Z lenistwa zapytam: gdzie w takim razie rejestrować .de i .fr żeby przy minimum formalności być w zgodzie z prawem/regulaminem?

.com jest nieźle zapchany, a przy rejestracji .de lub .fr trzeba mieć tam firmę lub być rezydentem...

Google nie zwraca żadnego zapytania dla site:noh.pl, nie wróży to dobrze jeśli chodzi o ruch. Druga sprawa, nie wiem jakie macie w tej kwestii doświadczenia, ale ja mam kilka domen „poaliasowych” i klikalność jest słaba. :-/

We whois widnieje data rejestracji. Wszelkie nielegalne materiały znajdowały się tam co najmniej miesiąc przed tą datą. To powinno wystarczyć do udowodnienia, że nie masz z nimi nic wspólnego.

Tyle to na allegro, a realnie co najmniej 10k. Ja bym trzymał lub nawiązał współpracę z kimś chętnym do stworzenia strony. Wpada w ucho i oko, łatwa do wypromowania.

Dobre!

Przy umowie-zleceniu płaci się ZUS, przy umowie o dzieło – nie. Jak znajdę zaufanego człowieka, to się zastanowię. ;-)

Ja też ostatnio mam coraz mniej czasu na inne rzeczy, nawet zacząłem myśleć o zatrudnieniu kogoś, kto by się zajął moimi serwisami. Ale trochę szkoda kasy na ZUS i inne haracze. Ale to chyba przejściowe, bo jeszcze niedawno miałem więcej czasu, a domenami zajmowałem się mniej więcej tyle samo. ;-)

Na początku traktowałem to jako hobby. Obecnie mam firmę wielobranżową, ale przychody z domen są znaczną częścią jej obrotów. Oczywiście jestem zdania, że to temat przyszłościowy. Nawet jeśli ktoś wymyśli jakiś inny system, to i tak okres przejściowy będzie trwał wystarczająco długo, żeby się adaptować.

No, nie do końca o to mi chodziło. I nic dziwnego, skoro Firefox oferuje takie coś (przypisanie skrótów wybranym adresom) całkiem za darmo i bez żadnych reklam. Wystarczy do zakładki przypisać słowo kluczowe i potem, gdy wpisze się je w pasku adresu, otwiera się ta strona.

Oczywiście przy rejestracji domen – obok innych narzędzi – trzeba używać zdrowego rozsądku. Literówki to moim zdaniem ślepa uliczka, już się nawet pojawiły rozszerzenia do przeglądarek automatycznie poprawiające literówki.

No przecież to od zawsze było wiadomo. Dlatego ja bym euro2012.pl sprzedał pierwszemu, kto zaoferowałby 200-250 tys. zł. Stworzenie własnego portalu będzie się wiązało z ogromnymi wydatkami, a do tego dojdą jeszcze opłaty z tytułu użytkowania zastrzeżonego znaku towarowego, więc może się okazać, że z wyśnionych milionów niewiele zostanie (szczególnie jeśli TPSA będzie agresywnie reklamować swoją „oficjalną” e2012.org). Większością pozostałych domen bym się nie przejmował, bo one już w chwili rejestracji były niewiele warte. ;-)