Spółka offshore (np. w Delaware) a sprawa polska

[yarowa 362]

Zakładam, że dokonaliśmy rejestracji firmy np. w Delaware (choćby korzystając z pośrednictwa tutaj:

 

http://delawareinc.com/

 

co dalej?

 

- czy koniecznie musimy założyć w Polsce drugą firmę, aby legalnie otrzymywać profity pochodząc z dział. firmy?

- czy koniecznie musimy założyć w Polsce drugą firmę, aby legalnie prowadzić dział. na terytorium Polski

(a może wystarczy być reprezentantem tej firmy?)

- czy musimy płacić ZUS?

- sprawa konta bankowego

- kwestia polskich podatków

- gromadzenie dokumentacji firmy

- w jakich krajach, praktycznie można zawierać transakcje (w USA np nie...)?

- forma, w jakiej "moja" firma wypłaca mi środki (np. dywidenda, ale może darowizna?)

- optymalny rodzaj działalności firmy

 

Pytań dla "niewtajemniczonych" jest zapewne więcej, a więc zachęcam osoby "świadome" do podzielenia się wiedzą,

a pozostałe zainteresowane do zadawania pytań.

 

 

/Oczywiście, wszystko powyżej, powinniśmy wiedzieć przed rozpoczęciem działalności. Pytanie "co dalej?" zadałem

dla potrzeb tematu/

Edited August 6, 2008 by yarowa

[SWAGGER 0]

Bardzo Chętnie poznam odpowiedzi na powyższe pytania. Yarowa miał rok temu podobny problem, może wiesz już coś więcej?

[dawidt 0]

Ja chętnie poznam w kilku prostych punktach korzyści wynikające z takiego rozwiązaniu w porównaniu z prowadzeniem firmy w PL.

[Roooocky 9]

A ja proszę Michała, żeby dał poradnik jak założyć firmę w Delaware bo obiecał już to ponad dwa lata temu

[lisz55 1]

Ja chętnie poznam w kilku prostych punktach korzyści wynikające z takiego rozwiązaniu w porównaniu z prowadzeniem firmy w PL.

już był o tym temat, ale generalnie to:

-mniejsze podatki

-prostsza ksiegowosc

-brak vatu

[MasterofPoland 2]

czy koniecznie musimy założyć w Polsce drugą firmę, aby legalnie otrzymywać profity pochodząc z dział. firmy?

Nie.

czy koniecznie musimy założyć w Polsce drugą firmę, aby legalnie prowadzić dział. na terytorium Polski

(a może wystarczy być reprezentantem tej firmy?)

Też nie musisz zakładać.

 

czy musimy płacić ZUS?

 

Nie

 

- sprawa konta bankowego

Zakładasz sobie konto w dowolnym banku na świecie.

 

- kwestia polskich podatków

- gromadzenie dokumentacji firmy

Nie płacisz podatku w Polsce, tylko zryczaltowane 250 $ w USA. Nie musisz prowadzic ksiegowości.

 

- w jakich krajach, praktycznie można zawierać transakcje (w USA np nie...)?

Możesz zawierać transakcje w kazdym kraju, ale nie mozesz prowadzic bezpośredniej dzialalnosci na terenie USA.

 

- forma, w jakiej "moja" firma wypłaca mi środki (np. dywidenda, ale może darowizna?)

Mozesz inwestować jako firma na terenie Polski i nie płacic podatku lub przelac je na własne konto z 8,5% zryczałtowanego podatku dla polskiego US.

Edited August 2, 2009 by MasterofPoland

[SWAGGER 0]

o tak konkretną odpowiedź mi właśnie chodziło. DZIĘKUJE

po co firmom z DE konta w polskich bankach i amerykańskich? jest to ułatwienie dla klienta? konto bankowe idzie na firmę czy na moje imię&nazwisko ??

 

EDIT: od czego, za co konkretnie jest ten 8% podatek? za to, że mam duży wpływ z banku zagranicznego?

Edited August 2, 2009 by SWAGGER

[SWAGGER 0]

do skasowania

Edited August 2, 2009 by SWAGGER

[dawidt 0]

Pytanie do działających w ten sposób. Czy fakt posiadania firmy w US i działanie firmy na terenie Polski nie jest źle/podejrzliwe odbierane przez rodzimych klientów? Macie doświadczenia w tej kwestii?

Edited August 2, 2009 by dawidt

[Andro 152]

A ja proszę Michała, żeby dał poradnik jak założyć firmę w Delaware bo obiecał już to ponad dwa lata temu

 

to prawda miał być, na pewno cieszyłby się powodzeniem

[Betman 6]

Zakładając taką firmę a mieszkając w jakimkolwiek innym kraju zachodnim można tylko po dupie dostać gdyż taka działalność jest nielegalna.

 

Jeśli działasz na polskim rynku to już na wstępie taki schemat firmowy jest przegrany. Do tego sam fakt, że jesteś rezydentem innego kraju niż ten, w którym prowadzisz taką firmę, jest niezgodny z prawem.

 

Tak więc nie dajcie się nabrać na tego typu rzeczy.

Edited August 2, 2009 by Betman

[SWAGGER 0]

Zakładając taką firmę a mieszkając w jakimkolwiek innym kraju zachodnim można tylko po dupie dostać gdyż taka działalność jest nielegalna.

 

Jeśli działasz na polskim rynku to już na wstępie taki schemat firmowy jest przegrany. Do tego sam fakt, że jesteś rezydentem innego kraju niż ten, w którym prowadzisz taką firmę, jest niezgodny z prawem.

 

Tak więc nie dajcie się nabrać na tego typu rzeczy.

 

Zgodziłbym się z argumentami gdyby nie to, że firma dropped działa tak od 3lat. Gdyby coś było nie tak to pewnie by nie działała.

Odpowiedz proszę na jedno pytanie.

Czy jeżeli tutaj mieszkam (inny stan oczywiście niż DE) to mogę pobierać te pieniądze na dywidendy bez dodatkowego opodatkowania??

czyli z konta firmowego USA na konto prywatne USA... Czy od tego tego też będę musiał płacić tax?? Jeśli się nie mylę to aż 30% ale nie chce w to wierzyć, bo mi to nie na rękę Wtedy lepiej płacić 8% ryczałtu na Polskie konto. Na kogo musi być ono założone, czy może to jest obojętne??

 

z góry dzięki

[yarowa 362]

Zakładając taką firmę a mieszkając w jakimkolwiek innym kraju zachodnim można tylko po dupie dostać gdyż taka działalność jest nielegalna.

 

Jeśli działasz na polskim rynku to już na wstępie taki schemat firmowy jest przegrany. Do tego sam fakt, że jesteś rezydentem innego kraju niż ten, w którym prowadzisz taką firmę, jest niezgodny z prawem.

 

Tak więc nie dajcie się nabrać na tego typu rzeczy.

 

Myślę, że należy jednak wziąć pod uwagę, że jeśli mówimy np. o spółce LLC

czyli jakby odpowiedniku spółki z. o. o. - to osoba fizyczna (np. Prezes spółki LLC, który nie jest rezydentem kraju w którym spółka jest zarejestrowana ) jest czymś różnym od podmiotu takiego jak spółka LLC (zarejestrowana oczywiście w kraju, w którym jej Prezes nie jest rezydentem ).

 

... ale ja się nie znam ... "Nie siedzę" ani w prawie podatkowym ani w prawie gospodarczym międzynarodowym ... I w ogóle w prawie i rachunkowości.

Edited August 2, 2009 by yarowa

[MasterofPoland 2]

Zakładając taką firmę a mieszkając w jakimkolwiek innym kraju zachodnim można tylko po dupie dostać gdyż taka działalność jest nielegalna.

 

Jeśli działasz na polskim rynku to już na wstępie taki schemat firmowy jest przegrany. Do tego sam fakt, że jesteś rezydentem innego kraju niż ten, w którym prowadzisz taką firmę, jest niezgodny z prawem.

 

Tak więc nie dajcie się nabrać na tego typu rzeczy.

Dane czlonkow zarzadu spółki z Deleware nie są jawne. :) Poza tym nie musisz byc rezydentem USA, wystarczy korzystać z usług agenta.

Edited August 2, 2009 by MasterofPoland

[heden.pl 158]

Dane czlonkow zarzadu spółki z Deleware nie są jawne.

 

Dzisiaj. A co bedzie za rok czy dwa?

Klienci bankow szwajcarskich tez mysleli ze moga "spac spokojnie"

 

http://ft.onet.pl/10,31049,porozumienie_us...ow,artykul.html

 

Tu moze byc podobnie. Cos sie zmieni i kto dostanie po d... ?

[Betman 6]

Zgodziłbym się z argumentami gdyby nie to, że firma dropped działa tak od 3lat. Gdyby coś było nie tak to pewnie by nie działała.

Odpowiedz proszę na jedno pytanie.

Czy jeżeli tutaj mieszkam (inny stan oczywiście niż DE) to mogę pobierać te pieniądze na dywidendy bez dodatkowego opodatkowania??

czyli z konta firmowego USA na konto prywatne USA... Czy od tego tego też będę musiał płacić tax?? Jeśli się nie mylę to aż 30% ale nie chce w to wierzyć, bo mi to nie na rękę Wtedy lepiej płacić 8% ryczałtu na Polskie konto. Na kogo musi być ono założone, czy może to jest obojętne??

 

z góry dzięki

 

 

Jeśli ktoś w taki sposób działa jako rezydent USA, no to współczuję... Jest to zupełnie nielegalne w Stanach tak funkcjonować, tak więc uważam to za krótkowzroczną wizję rozwoju... Mieszkając tam nie ma możliwości oszczędzania na podatkach poprzez posiadanie firm w innych krajach. IRS już dawno o tym przekonał ludzi.

 

Jako rezydent USA powinieneś szukać porad w kraju, gdyż mieszkasz w najgorszym reżimie podatkowym na świecie, gdzie za byle co wsadza się ludzi do więzienia na wiele lat. Jedynie prawdziwi specjaliści od praw tego kiblokraju będą w stanie Ci pomóc gdyż tam panują skrajnie nieprzyjazne prawa pod tym względem... a wykroczenia przeciwko fanatyzmowi tego kraju są traktowane nadzwyczaj surowo...

[yarowa 362]

[...]

 

Jako rezydent USA powinieneś szukać porad w kraju, gdyż mieszkasz w najgorszym reżimie podatkowym na świecie, gdzie za byle co wsadza się ludzi do więzienia na wiele lat. Jedynie prawdziwi specjaliści od praw tego kiblokraju będą w stanie Ci pomóc gdyż tam panują skrajnie nieprzyjazne prawa pod tym względem... [...]

 

 

Pomijając pogardliwe słówko "kiblokraj" ...,

w ww. opisie widzę w zasadzie Rzeczpospolitą Polską (niestety).

 

Edit:

 

Życzyłbym sobie w moim Kraju takiej wolności gospodarczej jak w USA ...

Edited August 2, 2009 by yarowa

[MasterofPoland 2]

Jest to zupełnie nielegalne w Stanach tak funkcjonować, tak więc uważam to za krótkowzroczną wizję rozwoju.

 

Zauwaz, ze on chce działać na Polskim rynku.

 

. Mieszkając tam nie ma możliwości oszczędzania na podatkach poprzez posiadanie firm w innych krajach.

To dlaczego 3/4 firm gieldowych tak robi ???

 

http://wyborcza.pl/biznes/1,82244,6578681,...__to_tylko.html

Edited August 2, 2009 by MasterofPoland

[SWAGGER 0]

Jeśli ktoś w taki sposób działa jako rezydent USA, no to współczuję... Jest to zupełnie nielegalne w Stanach tak funkcjonować, tak więc uważam to za krótkowzroczną wizję rozwoju... Mieszkając tam nie ma możliwości oszczędzania na podatkach poprzez posiadanie firm w innych krajach. IRS już dawno o tym przekonał ludzi.

 

Jako rezydent USA powinieneś szukać porad w kraju, gdyż mieszkasz w najgorszym reżimie podatkowym na świecie, gdzie za byle co wsadza się ludzi do więzienia na wiele lat. Jedynie prawdziwi specjaliści od praw tego kiblokraju będą w stanie Ci pomóc gdyż tam panują skrajnie nieprzyjazne prawa pod tym względem... a wykroczenia przeciwko fanatyzmowi tego kraju są traktowane nadzwyczaj surowo...

 

Po raz kolejny bym się zgodził, jednak mogę pozostać tutaj na statusie non resident co byłoby mi na rękę, gdyż jak Saint napisał w innym wątku nie mógłbym być traktowany jako rezydent usa, w związku z czym działalność takiej osoby nie może być traktowana jak działalność na terenie USA. Oczywiście wszystkie usługi chcę świadczyć w PL.

 

A tak przy okazji ten podatek o którym teraz piszesz w USA jest nielegalny - nigdzie nie ma o nim mowy w konstytucji. kiedys oglądałem filmy i reportaże na ten temat. Ci co próbowali walczyć dostali jednoosobowe pokoje;)

 

bez konsultacji się nie obejdzie...

[Betman 6]

Po raz kolejny bym się zgodził, jednak mogę pozostać tutaj na statusie non resident co byłoby mi na rękę, gdyż jak Saint napisał w innym wątku nie mógłbym być traktowany jako rezydent usa, w związku z czym działalność takiej osoby nie może być traktowana jak działalność na terenie USA. Oczywiście wszystkie usługi chcę świadczyć w PL.

 

A tak przy okazji ten podatek o którym teraz piszesz w USA jest nielegalny - nigdzie nie ma o nim mowy w konstytucji. kiedys oglądałem filmy i reportaże na ten temat. Ci co próbowali walczyć dostali jednoosobowe pokoje;)

 

bez konsultacji się nie obejdzie...

 

USA jest kompletnie stukniętym krajem jeśli chodzi o podatki, tak więc jeśli ktoś zamierza tam działać to już jego problem... Po drugie i tak współczuję mieszkanie tam... kto ma głowę na karku już dawno się stamtąd wyniósł w lepsze rejony świata...

[SWAGGER 0]

Po drugie i tak współczuję mieszkanie tam... kto ma głowę na karku już dawno się stamtąd wyniósł w lepsze rejony świata...

 

Przyznam szczerze, że wczoraj czytałem i oglądałem mnóstwo zdjęć na temat Singapuru.

Najlepsza ulica nie ma porównania do tutejszej meksykańskiej dzielnicy

Kompletnie nie rozumiem tej uwagi. Pasowałaby ona raczej do polskiego getta w Chicago, nie LA.

 

EDIT: OPŁATY W SINGAPURZE

 

Nie ma ograniczeń w podróżowaniu po kraju. System komunikacji publicznej jest bardzo dobrze rozwinięty. W dni powszednie, o różnych porach dnia, pobierane są opłaty za wjazd samochodem do centrum miasta. Przy wyjazdach samochodem z Singapuru do Malezji należy mieć zatankowane co najmniej 2/3 baku. Dla samochodów nie zarejestrowanych w Singapurze wprowadzono opłaty za każdy dzień poruszania się po terytorium kraju.

 

Jeśli to jest raj to ja jednak wybieram każdy inny kraj na świecie...

Edited August 2, 2009 by SWAGGER

[przemowild 1,026]

EDIT: OPŁATY W SINGAPURZE

W dni powszednie, o różnych porach dnia, pobierane są opłaty za wjazd samochodem do centrum miasta.

 

Nic nowego. Byłeś w Londynie kiedyś? Wiesz ile kosztuje opłata za wjazd autem do centrum? 8 funtów za zwykłe auto i 25 za sportowe lub SUV

Jak byłem ostatnio, to w samym centrum uświadczyłem jedynie taksówki, autobusy, limuzyny i auta dostawcze.

Chodzi o rozładowanie korków. Przypuszczam, że w Singapurze działa to na tej samej zasadzie.

Edited August 2, 2009 by przemowild

[SWAGGER 0]

Nic nowego. Byłeś w Londynie kiedyś? Wiesz ile kosztuje opłata za wjazd autem do centrum? 8 funtów za zwykłe auto i 25 za sportowe lub SUV

Jak byłem ostatnio, to w samym centrum uświadczyłem jedynie taksówki, autobusy, limuzyny i auta dostawcze.

Chodzi o rozładowanie korków. Przypuszczam, że w Singapurze działa to na tej samej zasadzie.

 

Nie byłem, ale to nie znaczy, że to jest OK skoro u mnie tego nie ma - wręcz odwrotnie.

[Betman 6]

Nieruchomości przy głównej ulicy w Singapurze (Orchard Road) mają większą wartość rynkową niż całe los biedactwos...

 

Singapur graniczy z Malezją, gdzie jest tania benzyna, i stąd nie chcą by ludzie tam jechali na pustym baku aby tankować na maksa. W UE też istnieją podobne przepisy w sektorze transportowym.

 

Dla przypomnienia, w Singapurze jest najlepsza lotnisko świata i najlepsza linia lotnicza jaka istnieje... i to nawet według Amerykanów gdyż w najbardziej prestiżowym czasopiśmie "Travel & Leisure" głosują sami czytelnicy a nie dziennikarze: http://promo.travelandleisure.com/worldsbe...airlinesforeign

 

Który to już rok z rzędu są #1? 2...5....10 rok?

 

Amerykańskie lotniska zaś są dziadowskie, a linie lotnicze jeszcze gorsze (porównywalne jedynie z trzecim światem)...

 

Do tego tak jak na trzeci świat przystało, są dzielnice los bandyctwos, do których nawet w dzień nie można pójść gdyż można stracić życie. Niczym Somalia czy Baghdad. A jak dojdzie do rozróby to całe ulice są przejmowane przez przestępcze bydło, a policja ucieka bo się boi w ogóle interweniować (czekają aż się motłoch sam rozejdzie, lol).

 

Do tego w los brakprados dochodziło nawet do problemów z dostawą energii, i często wyłączano ludziom prąd. Kolejne porównanie do trzeciego świata...

 

Waluta? USD jest pośmiewiskiem (w pewnym momencie było nawet $1.60 do 1 Euro, teraz i tak jest >1.40!), cały świat już rezygnuje z tej waluty i nie chce mieć z nią nic wspólnego. A Amerykanie jak przyjeżdżają do Europy to kwiczą, że tak mało Euro dostają za swój "papier toaletowy"... Trudno, było się przenieść do Europy i tu zarabiać prawdziwe pieniądze a nie "Monopoly money", a tak to proszę się ustawić z resztą trzeciego świata w kolejce do narzekania... tylko że nikt tego nie chce słuchać.

 

USA mają jeden, ale duży plus. Jest tam super tanio. I to mi się tam podoba. Byłem, mieszkałem, nawet na studiach byłem w USA. Ludzi bardzo lubię, ale nic nie przebije tego jak tanio tam jest.

 

Polecam ogólnie Australię, 100x lepiej niż w USA, dosłownie przepaść cywilizacyjna dzieli biednych Amerykanów od tego kraju. Jak poleciałem z USA do Australii i z powrotem to kontrast był straszny. Po przylocie pierwsze co chciałem zrobić to wsiąść od razu do samolotu i do Sydney wrócić, ale niestety obowiązki studyjne czekały. Polecam.

 

Nawet w światowym rankingu gospodarczym są wysoko i zajmują #3 miejsce tuż za Singapurem: http://www.heritage.org/index/Ranking.aspx

[SWAGGER 0]

Nieruchomości przy głównej ulicy w Singapurze (Orchard Road) mają większą wartość rynkową niż całe los biedactwos

 

Nie byłeś przypadkiem w Chicago?

 

Singapur graniczy z Malezją, gdzie jest tania benzyna, i stąd nie chcą by ludzie tam jechali na pustym baku aby tankować na maksa. W UE też istnieją podobne przepisy w sektorze transportowym.

 

Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Głupi przepis i tyle.

 

Dla przypomnienia, w Singapurze jest najlepsza lotnisko świata i najlepsza linia lotnicza jaka istnieje... i to nawet według Amerykanów gdyż w najbardziej prestiżowym czasopiśmie "Travel & Leisure" głosują sami czytelnicy a nie dziennikarze: http://promo.travelandleisure.com/worldsbe...airlinesforeign

 

Który to już rok z rzędu są #1? 2...5....10 rok?

 

Amerykańskie lotniska zaś są dziadowskie, a linie lotnicze jeszcze gorsze (porównywalne jedynie z trzecim światem)...

 

Singapur ma najlepsze lotnisko od lat, to prawda.

 

Do tego tak jak na trzeci świat przystało, są dzielnice los bandyctwos, do których nawet w dzień nie można pójść gdyż można stracić życie. Niczym Somalia czy Baghdad. A jak dojdzie do rozróby to całe ulice są przejmowane przez przestępcze bydło, a policja ucieka bo się boi w ogóle interweniować (czekają aż się motłoch sam rozejdzie, lol).

 

Bzdura, bzdura, bzdura...

Bardziej sterroryzowanego miasta nie widziałem.

Gdyby coś takiego miało miejsce rozstrzelali by wszystkich jak psów i nikt by o nic nie pytał.

 

Do tego w los brakprados dochodziło nawet do problemów z dostawą energii, i często wyłączano ludziom prąd. Kolejne porównanie do trzeciego świata...

 

Naprawdę się zastanawiam czy byłeś w LA.. Mieszkam tutaj prawie dwa lata i nigdy nic takiego nie miało miejsca.

 

Waluta? USD jest pośmiewiskiem (w pewnym momencie było nawet $1.60 do 1 Euro, teraz i tak jest >1.40!), cały świat już rezygnuje z tej waluty i nie chce mieć z nią nic wspólnego. A Amerykanie jak przyjeżdżają do Europy to kwiczą, że tak mało Euro dostają za swój "papier toaletowy"... Trudno, było się przenieść do Europy i tu zarabiać prawdziwe pieniądze a nie "Monopoly money", a tak to proszę się ustawić z resztą trzeciego świata w kolejce do narzekania... tylko że nikt tego nie chce słuchać.

 

Waluta mnie nie interesuje bo kasę dostaje w USD i wydaje ją w USD.

Dodatkowo powątpiewam w bogactwa ludzi w Singapurze, ale nie mam argumentów.

 

USA mają jeden, ale duży plus. Jest tam super tanio. I to mi się tam podoba. Byłem, mieszkałem, nawet na studiach byłem w USA. Ludzi bardzo lubię, ale nic nie przebije tego jak tanio tam jest.

 

To akurat prawda i aż dziwnie to słyszeć od Ciebie

 

Polecam ogólnie Australię, 100x lepiej niż w USA, dosłownie przepaść cywilizacyjna dzieli biednych Amerykanów od tego kraju. Jak poleciałem z USA do Australii i z powrotem to kontrast był straszny. Po przylocie pierwsze co chciałem zrobić to wsiąść od razu do samolotu i do Sydney wrócić, ale niestety obowiązki studyjne czekały. Polecam.

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Produkt_krajo...rki_.C5.9Bwiata

 

Mam koleżankę w Australii, spieprzała stamtąd tylko syczała, to było w 2007.

Nie wierzę w biedę Amerykanów choć nie mam zamiaru się wymieniać na zdanie, kto i gdzie lepiej mieszka.

Jak dla mnie LA to najlepsze miasto na Ziemi, nawet przed Vegas

 

Singapur kojarzy mi się z wiochą - bez urazy - tym bardziej jak oglądałem trochę zdjęć. Małe i nowoczesne centrum, nic poza tym.

 

Napisz ile tutaj mieszkałeś i w jakiej dzielnicy lub daj kod poczt.

Edited August 3, 2009 by SWAGGER