Bazyli 1,444 Report post Posted May 26, 2010 Pod wpływem oto tego filmiku: http://www.tvn24.pl/-1,1657982,0,1,jak-on-...,wiadomosc.html uświadomiłem sobie że większość z nas miało bardziej lub mniej mrożące krew w żyłach historie. Kto się pochwali? Share this post Link to post Share on other sites
Kangur 1,649 Report post Posted May 26, 2010 (edited) , http://www.tvn24.pl/-1,1657982,0,1,jak-on-...,wiadomosc.html Co prawda nie jeżdżę motorem ale motocyklista zrobił to co powinien czyli położył motor zanim wyleciał jak z katapulty w powietrze. Zabrało Ci się na wspomnienia o życiu ? No to wyobraź sobie samotnego turystę z ciężkim plecakiem na szczycie bieszczadzkiej góry w środku zimy. Naprzeciwko niego, zza narożnika wychodzi wilk i szczerzy zęby. O ucieczce nie ma mowy ... Miło się to wspomina żywemu człowiekowi po latach Edited May 26, 2010 by Kangur Share this post Link to post Share on other sites
Saint 33 Report post Posted May 26, 2010 Też jeżdżę na motorze czy raczej skuterze i kiedyś prawej "suka" zajechała mi i też się składałem po i nawet nie zadrapałem tej cennej "suki", a panowie wyszli i mówili, że mieli pierwszeństwo tyle, że dwa dni wcześniej postawiono nowe znaki gdzie pierwszeństwo miałem ja, ale panowie wsiedli do swojej "suki" i pojechali, a ja zostałem poobijany z połamanymi lusterkami i porysowanymi plastikowymi obudowami. Głupio zrobiłem bo mogłem sobie ich spisać ... morał z tego taki, że kierowcy motocyklistów mają w du ...e. Share this post Link to post Share on other sites
umberto 1,049 Report post Posted May 26, 2010 (edited) "Sprawca zdarzenia został ukarany mandatem" a powinien trafić do pierdla na kilkanaście lat, żeby sobie pomyslał o przepisach ruchu. Witamy w Wolsce. ... morał z tego taki, że kierowcy motocyklistów mają w du ...e. Jak z drugiej strony widzę takich odważnych motocyklistów, co to na trzypasmowej drodze w mieście śmigają sobie między samochodami niczym w slalomie bez względu na przepisy, to dla takich widzę tylko jedno przeznaczenie: dawcy narządów. Edited May 26, 2010 by umberto Share this post Link to post Share on other sites
SWAGGER 0 Report post Posted May 26, 2010 (edited) Kto się pochwali? miałem identycznie, jednak po godzinie nie wyglądało to już tak wesoło bo nie mogłem chodzić, ale dla chcącego nic trudnego. motor oczywiście na złom, mam gdzieś nawet zdjęcia na kompie Edited May 26, 2010 by SWAGGER Share this post Link to post Share on other sites
Interson 168 Report post Posted May 26, 2010 to dla takich widzę tylko jedno przeznaczenie: dawcy narządów. http://pl.wikipedia.org/wiki/Dawca_narz%C4%85d%C3%B3w Obecnie, kiedy motocykle potrafią rozwijać wyższe prędkości, efektem wypadku częściej są rozległe obrażenia, w tym obrażenia wewnętrzne, co dyskwalifikuje organy do transplantacji. Share this post Link to post Share on other sites
novitz 28 Report post Posted May 26, 2010 , Co prawda nie jeżdżę motorem ale motocyklista zrobił to co powinien czyli położył motor zanim wyleciał jak z katapulty w powietrze. Zabrało Ci się na wspomnienia o życiu ? No to wyobraź sobie samotnego turystę z ciężkim plecakiem na szczycie bieszczadzkiej góry w środku zimy. Naprzeciwko niego, zza narożnika wychodzi wilk i szczerzy zęby. O ucieczce nie ma mowy ... Miło się to wspomina żywemu człowiekowi po latach Kangur.. No zacząłeś historie i co.. Czuje się jak wnuczek na kolanach u dziadka i z niecierpliwością czekam na rozwinięcie jak się historia skończyła Share this post Link to post Share on other sites
Arcanis 0 Report post Posted May 26, 2010 Kangur.. No zacząłeś historie i co.. Czuje się jak wnuczek na kolanach u dziadka i z niecierpliwością czekam na rozwinięcie jak się historia skończyła No jak to jak się skończyła... Kangur zaraz powie, że został zjedzony przez wilka A serio to sam chętnie posłucham. Share this post Link to post Share on other sites
Kangur 1,649 Report post Posted May 26, 2010 (edited) Kangur.. No zacząłeś historie i co.. Czuje się jak wnuczek na kolanach u dziadka i z niecierpliwością czekam na rozwinięcie jak się historia skończyła No to wyobraź sobie wnusiu, że mieszkający w Bieszczadach wilk w środku zimy, w okolicach Zatwarnicy spotyka jakiegoś dziwnego torbacza Ten nie ucieka, nie robi żadnych gwałtownych ruchów i zgodnie z posiadaną wiedzą zaczyna się coraz pewniej wpatrywać w oczy tego psiaka... Ech, lepiej kładź się spać bo już późno. Zostawmy dokończenie takich opowieści na mniej oficjalne okazje Edited May 26, 2010 by Kangur Share this post Link to post Share on other sites
DESiGNER 34 Report post Posted May 26, 2010 (edited) No to wyobraź sobie wnusiu, że mieszkający w Bieszczadach wilk w środku zimy, w okolicach spotyka jakiegoś dziwnego torbacza.Ten nie ucieka, nie robi żadnych gwałtownych ruchów i zgodnie z posiadaną wiedzą zaczyna się coraz pewniej wpatrywać w oczy tego psiaka... Ech, lepiej kładź się spać bo już późno. Zostawmy dokończenie takich opowieści na mniej oficjalne okazje A ja znowu słyszałem iż w przypadku napotkania takiego czworonoga nie powinno się koncentrować naszego wzroku na jego oczach. Trzeba było mu rzucić coś do jedzenia . Wilk bez powodu nie zaatakuje . Jedynie w przypadku zagrożenia bądź gdy jest głodny W przypadku mojego pół wilka ( syberiana ) kontakt wzrokowy kończy się wycałowaniem przez niego Edited May 26, 2010 by DESiGNER Share this post Link to post Share on other sites
Kangur 1,649 Report post Posted May 26, 2010 A ja znowu słyszałem iż w przypadku napotkania takiego czworonoga nie powinno się koncentrować naszego wzroku na jego oczach.Trzeba było mu rzucić coś do jedzenia . Owszem, jest taka szkoła ale ci, którzy mają 'czyste sumienie' nie boją się spojrzeć śmierci w oczy Jedzenie miałem w plecaku i zrzucenie go, sięgnięcie po otwieracz aby otworzyć puszki nie wydawało mi się zbyt rozsądne. Tym bardziej, że nie tak dawno zostały zniesione kartki żywnościowe Share this post Link to post Share on other sites
horacy11 47 Report post Posted May 26, 2010 Kiedyś głosowałem na PO (przepraszam, nie mogłem się powstrzymać) Haha, o widzisz. A ja na Kaczyńskiego Lecha:) Po wygranych wyborach przez PIS chiałem żeby władza była w jednych rekach. Ale dostałem po ryju(od PIS) i otrzeźwiałem:) Share this post Link to post Share on other sites
Perseusz 8 Report post Posted May 26, 2010 To może moja ostatnia historia nurkowa ze stycznia br. Nurkowanie nocne w ciepłym tropikalnym oceanie. Grupa schodzi pod wodę i na głębokości 8 m słyszę jak coś syczy mi za głową, zaczyna coś mnie zgniatać w tułowiu i nagle ciągnie bez opamiętania w górę na powierzchnię. Trwało to kilka sekund. W czasie tego szybkiego wynurzenia jakimś cudem pamiętałem aby wydmuchiwać powietrze z płuc, inaczej pewnie już z wami bym nie rozmawiał. Rozglądałem się wszędzie ale nic nie zobaczyłem, żadnego stwora, czy napastnika. Na powierzchni słyszę strzały zaworu bezpieczeństwa w kamizelce wypornościowej. No taaak... Zablokował się przycisk dopuszczający powietrze do kamizelki wypornościowej i nastąpiło momentalne napompowanie kamizelki do maksa. Stąd ściskanie i wypchnięcie na powierzchnię. Gdyby awaria nastąpiła kilkanaście minut później pewnie też bym z wami już nie rozmawiał. Zmartwiłem się trochę, że teraz przeze mnie wszyscy będą musieli się wynurzyć. Więc czekam minutę, dwie, pięć... i nikt nie wypływa. Łódź odpłynęła za grupą śledząc z góry rozbłyski latarek. Do brzegu kilka mil - nawet nie wiem, w którym kierunku. Nikt się nie zorientował, że mnie nie ma! Robi się ciemno, cicho, strasznie... Open Water! Zaczynam coraz żwawiej machać latarką w stronę łodzi i... na szczęście zauważyli mnie, bo inaczej pewnie bym z wami tu nie rozmawiał Share this post Link to post Share on other sites
przemowild 1,026 Report post Posted May 26, 2010 Owszem, jest taka szkoła ale ci, którzy mają 'czyste sumienie' nie boją się spojrzeć śmierci w oczy Jedzenie miałem w plecaku i zrzucenie go, sięgnięcie po otwieracz aby otworzyć puszki nie wydawało mi się zbyt rozsądne. Tym bardziej, że nie tak dawno zostały zniesione kartki żywnościowe ha a już myślałem że usłyszę mrożącą krew w żyłach krew jak Kangur stoczył walkę na śmierć i życie, otwieraczem do konserw rozpruwając wilka na pół nie masz żadnej pamiątki z tego spotkania? np dywanika z czterema łapami? Share this post Link to post Share on other sites
domainer 285 Report post Posted May 26, 2010 Na tym forum już wszystko było: jakie macie hobby, jak głosujecie, jak wyglądacie, jakie macie samochody itd itp...A teraz jakie macie wspomnienia. Zdecydowanie jest to forum o domenach ;-) Share this post Link to post Share on other sites
Kangur 1,649 Report post Posted May 26, 2010 Grupa schodzi pod wodę i na głębokości 8 m słyszę jak coś syczy mi za głową, zaczyna coś mnie zgniatać w tułowiu i nagle ciągnie bez opamiętania w górę na powierzchnię. Trwało to kilka sekund. Zapewne słyszałeś, że tak nagłe wynurzenie zrzuca się zazwyczaj na UFO Więc czekam minutę, dwie, pięć... i nikt nie wypływa Nadal masz tego samego partnura czy nakarmiłeś nim rekiny ? Share this post Link to post Share on other sites
s13x 0 Report post Posted May 26, 2010 Noc na dworcu kolejowym w Sajgonie (w Wietnamie) bez pieniędzy hardcorowa przyjemność. Share this post Link to post Share on other sites
maryuse 83 Report post Posted May 26, 2010 (edited) Jako 9-latek wypadłem z jadącego pociągu - nie będę się rozpisywał bo pewnie większa część z Was nie uwierzy a i dla mnie, i moich rodziców było to niesamowite przeżycie i szok. Skończyło się wstrząśnieniem mózgu, kilkoma szwami na głowie, złamaniem podudzia z 4 cm przesunięciem kości i 3 miesięcznym pobytem w szpitalu, w obcym mieście (to było dla mnie najgorsze). W szpitalu personel przyprawił mi ksywkę spadochroniarz. Pociąg zatrzymał się dopiero 4 kilometry od mojego upadku. Wylądowałem gdzieś w sadzie, w środku nocy. Zanim mnie w ciemnościach odnaleziono minęło sporo czasu - pamiętam, że bardzo wtedy zmarzłem a nie mogłem się poruszyć. Do szkoły też nie chodziłem, miałem spore zaległości ale do dziś żyję, jestem sprawny na umyśle i fizycznie. Edited May 26, 2010 by maryuse Share this post Link to post Share on other sites
Saint 33 Report post Posted May 26, 2010 Kangur: Dobrze, że kangura w zimę w Bieszczadach nie spotkałeś bo to bym powiedział, że się najadłeś jakiś grzybów . Tak poważnie to jak się byliście byli rozstali? Share this post Link to post Share on other sites
Kangur 1,649 Report post Posted May 26, 2010 Tak poważnie to jak się byliście byli rozstali? Określiłbym nasze rozstanie jako uznanie wzajemnego szacunku i zrozumienie dla poszanowania życia wszelkich istot Może będzie lepiej jak takie opowieści zostawimy na końcówkę jakiegoś afterparty bo choć pozbyłem się trauma (pl) to mam znacznie ciekawsze opowieści Share this post Link to post Share on other sites
Dropped.pl 209 Report post Posted May 28, 2010 Kto się pochwali? Rozmawiam z żoną przez telefon, nagle krzyczy "Michał, samochody się zderzyły", łomot i przerwane połączenie. Kiedy próbowałem się do niej dodzwonić ponownie, to chyba była najgorsza minuta w moim życiu Okazało się, że szła chodnikiem, i na skrzyżowaniu zderzyły się samochody, jeden wyrzuciło na pobocze, przeleciał jakiś pół metra obok niej i walnął w słup. Nic się jej nie stało. Share this post Link to post Share on other sites
kulas 26 Report post Posted May 28, 2010 Przejazd 2km na slikach podczas obfitych opadów śniegu tylnonapędowym autem. Share this post Link to post Share on other sites
Guest Michal Report post Posted May 28, 2010 Kto się pochwali? Powiem krótko: Przegapienie rejestracji domeny samochód.pl po zrealizowanej opcji (= "utrata" min. kilkuset tys. PLN). Share this post Link to post Share on other sites
DawPi 0 Report post Posted May 28, 2010 Przejazd 2km na slikach podczas obfitych opadów śniegu tylnonapędowym autem. Fajna beemka? Powiem krótko: Przegapienie rejestracji domeny samochód.pl po zrealizowanej opcji (= "utrata" min. kilkuset tys. PLN). Materialista.. Mnie kiedyś zaczęło wciągać ruchome błoto, taka breja w wielkim dole, ale kumpel mnie uratował.. patykiem. Share this post Link to post Share on other sites
uzytkownik 3 Report post Posted May 28, 2010 (edited) Ja ostatnio miałem przeżycie mrożące krew w żyłach, kiedy otworzyłem zimnego Lecha Dodam, że gdy czytam te wasze wpisy to mam wrażenie, że przyjmujecie grzyby - bynajmniej nie te z polskich lasów Ciekawi mnie jedno. Czy to, że otarliście się o śmierć uczyniło was odważniejszymi ludzmi? Edited May 28, 2010 by uzytkownik Share this post Link to post Share on other sites