Jump to content
Sign in to follow this  
Guest Michal

Firma SAN MEDIA i jej praktyki biznesowe

Recommended Posts

To przykre co piszesz - szkoda że rzadko ma się do czynienia z ludźmi biznesu którzy mają klasę a z drugiej strony kasa nieziemska ;-) SAN MEDIA mają kilku klientów związanych z branżą fitness i chyba właśnie dla jednego ze swoich klientów szukali a może nadal szukają domeny.

Share this post


Link to post
Share on other sites
To przykre co piszesz - szkoda że rzadko ma się do czynienia z ludźmi biznesu którzy mają klasę a z drugiej strony kasa nieziemska ;-) SAN MEDIA mają kilku klientów związanych z branżą fitness i chyba właśnie dla jednego ze swoich klientów szukali a może nadal szukają domeny.

 

O, dobrze wiedzieć, wyślę im zaraz ofertę. ;-)

 

Zaś co do pierwszego postu – nic nowego, połowa klientów którzy do mnie dzwonią i są bardzo zainteresowani, i godzą się na wszelkie warunki, i mają wysłać maila czy zadzwonić w celu ustalenia szczegółów – nigdy już się nie odzywa.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Michal: cywilny tylko i wylacznie o uznanie przez sad umowy za zasadna, ale co tu duzo mowic taka spraw moze ciagnac sie w nieskoczonsoc, ale probowac mozna zwlaszcza, ze malo firm / osob to robi i wynikiem tego sa takie przypadki.

Share this post


Link to post
Share on other sites
On twierdzi, że "to było przez internet" i dlatego to żadna oferta i nie jest wiążąca.

 

Smutne to, ale prawdziwe...rozne byznesmeny mysla sobie pewnie "Panie, jakie umowy, jaki internet..co to ma wspolnego?"

 

Z jednej strony brak znajomosci prawa (nie twierdze, ze u wszystkich), z drugiej istnieje potrzeba doksztalcania sie takich byznesmenow. Oni sobie mysla, ze jak internet, nic nie zostalo podpisane na papierku, to nie istnieje. Zapominaja, ze istnieje korespondencja elektroniczna i slady IP chociazby...no i orzecznictwo oraz prawo. A ludzie mysla sobie: "Ot, klikne, co mi szkodzi", a potem czas sie w sadzie spotkac, hehe

 

http://www.konsument.gov.pl/pl/umowy_na_odleglosc/index.html

 

http://prawo.vagla.pl/umowy_zawierane_przez_internet

 

http://www.euroinfo.org.pl/index.php?optio...&Itemid=136

 

Jednym ze sposobów zawierania umów jest tryb ofertowy. W skrócie polega on na złożeniu oferty przez jedną ze stron (zwaną oferentem) oraz zaakceptowaniu jej przez drugą stronę (zwaną oblatem). Zgodnie z art. 66. § kc. oświadczenie drugiej stronie woli zawarcia umowy stanowi ofertę, jeżeli określa istotne elementy tej umowy np. cenę i przedmiot sprzedaży.
oraz

 

Wola przez kliknięcie

 

Do zawarcia umowy wymagane jest zaakceptowanie oferty przez drugą stronę, poprzez złożenie odpowiedniego oświadczenia woli. Będzie nim przykładowo kliknięcie w odpowiednią ramkę na stronie WWW, przesłanie e-maila, zaakceptowanie przesłania “koszyka zakupów” w sklepie internetowym.

 

http://www.ipis.pl/artykul.php?idartykul=1...o%20gospodarcze

 

http://www.eioba.pl/a70078/zawarcie_umowy_via_internet

 

 

 

Jesli zatem Pan byznesmen wystapil z propozycja, ty podales cene, a on kliknal w link, to potwierdzil przyjecie oferty, wiec doszlo do zawarcia transakcji. Teraz musisz tylko sprawdzic w regulaminie domto.pl czy ten KLIK to jest zawarcie transakcji, bo tak chyba byc powinno. Takie jest moje zdanie

Share this post


Link to post
Share on other sites

Sprawa prosta, oddać do sądu, jeżeli są do tego podstawy, regulamin serwisu tu jest istotny. Sprawa niekoniecznie musi trwać długo, a w wypadku wygranej kasa pewna. Przy tej kwocie warto i jest spora szansa na wygraną. W regulaminie powinno być podane, ze sprawy sporne rozstrzyga sąd np. w Warszawie. Kwestia tylko jak potwierdzić za "zgodność z oryginałem" wydruki z internetu. Co więcej na rozprawie niekoniecznie trzeba stawiać się osobiście, można załatwić to korespondencyjnie, chyba, że chcemy zeznawać jako świadek.

 

ps. warto by rozesłać ofertę do samodzielnych prawników (poszukać, którzy specjalizują się, choć trochę), tak by można było znaleźć osobę, która podejmowałaby się takich spraw. Już klika zleceń by było.

Share this post


Link to post
Share on other sites
W Niemczech na takich delikwentów na szczęście istnieją praktyczne instrumenty prawne, dzięki którym można przy pomocy prawnika wyegzekwować kwoty, do których zapłaty się zobowiązali (i to często dość skutecznie). Nie wiem, jak to jest w Polsce — może ktoś doradzi w tym aspekcie? Moim zdaniem nie powinno się pozwalać na takie praktyki, gdyż kosztują one osoby takie jak Ciebie i mnie dużo czasu i nikt niczego z tego nie ma. Zakładając, że tych klientów masz trochę więcej, to połowa jest bardzo istotną liczbą.

 

Michał

 

Michal nie wiem jak to jest po niemieckiej stronie ale to o czym mowisz czyli wyegzekwowanie warunkow transakcji dotyczy napewno w Polsce ale mysle ze wszedzie w europie "sprzedajacego" ktory w swietle przepisow unijnych traktowany jest jako przedsiebiorac .W wiekszosci krajow jest tak ze to konsument najczesciej osoba prywatna jest bardziej co zrozumiale chroniona niz sprzedawca.W swietle tego jak ten gosc sie zachowal faktycznie wynika ze jest palantem twierdzac ze jak przez internet to nie wazne .Swiadczy to o jego podejsciu .Ale z drgiej strony w wypadku umowy na odleglosc konsumen ma prawo odstapienia od umowy w (w przewidzianym terminie najczesciej 7 dni) bez podania przyczyny i takie sa fakty :)

Nie wierze zeby niemcy inaczej to rowiazal ale nie zanm ich prawa konsumenckiego .W Polsce mimo iz zachowanie goscia jest nagannne ale niestety zgodne z przepisami :D

Share this post


Link to post
Share on other sites
Michal nie wiem jak to jest po niemieckiej stronie ale to o czym mowisz czyli wyegzekwowanie warunkow transakcji dotyczy napewno w Polsce ale mysle ze wszedzie w europie "sprzedajacego" ktory w swietle przepisow unijnych traktowany jest jako przedsiebiorac .W wiekszosci krajow jest tak ze to konsument najczesciej osoba prywatna jest bardziej co zrozumiale chroniona niz sprzedawca.W swietle tego jak ten gosc sie zachowal faktycznie wynika ze jest palantem twierdzac ze jak przez internet to nie wazne .Swiadczy to o jego podejsciu .Ale z drgiej strony w wypadku umowy na odleglosc konsumen ma prawo odstapienia od umowy w (w przewidzianym terminie najczesciej 7 dni) bez podania przyczyny i takie sa fakty :)

Nie wierze zeby niemcy inaczej to rowiazal ale nie zanm ich prawa konsumenckiego .W Polsce mimo iz zachowanie goscia jest nagannne ale niestety zgodne z przepisami :D

 

Jakie 7 dni?! To nie sklep, a przedsiębiorca nie jest konsumentem w tym przypadku. Te przepisy nie mają tutaj zastosowania.

 

Sprawa jest prosta. W trybie ofertowym oświadczenie woli możesz nawet wyrazić markerem na ścianie! Powołując się na przepisy prawa cywilnego, taka transakcja jest wiążąca.

Denerwuje mnie ignorancja niektórych przedsiębiorców. Proponuję skierować sprawę do sądu. Dla zasady i pieniędzy.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jakie 7 dni?! To nie sklep, a przedsiębiorca nie jest konsumentem w tym przypadku. Te przepisy nie mają tutaj zastosowania.

 

Sprawa jest prosta. W trybie ofertowym oświadczenie woli możesz nawet wyrazić markerem na ścianie! Powołując się na przepisy prawa cywilnego, taka transakcja jest wiążąca.

Denerwuje mnie taka ignorancja niektórych przedsiębiorców. Proponuję skierować sprawę do sądu. Dla zasady i pieniędzy

 

W takim razie skoro mowisz ze nie siedem dni to powdaj przepisy na jakie sie powolujesz bo my poruszmy sie w obrebie Dyrektywy 97/7/WE z dnia 20 maja 1997 r. w sprawie ochrony konsumentów w przypadku umów zawieranych na odległość .

Ale jesli uazasz ze ma tu zastosowanie wiele innych przepisow to przedstaw je prosze zebysmy mogi sie do nich odniesc .

Ja poprostu uwazam ze na podstawie tego przepisu gosc ktory mimo iz jest "firma " w swietel tych przepisow jest/moze byc traktowany jak KONSUMENT i tylko tyle a moze az tyle .Ale chetnie jak mowie poznam twoje stanowisko w tej sprawie a nie tylko ze do sadu i "bic wroga ":))

Share this post


Link to post
Share on other sites
W takim razie skoro mowisz ze nie siedem dni to powdaj przepisy na jakie sie powolujesz bo my poruszmy sie w obrebie Dyrektywy 97/7/WE z dnia 20 maja 1997 r. w sprawie ochrony konsumentów w przypadku umów zawieranych na odległość .

Ale jesli uazasz ze ma tu zastosowanie wiele innych przepisow to przedstaw je prosze zebysmy mogi sie do nich odniesc .

Ja poprostu uwazam ze na podstawie tego przepisu gosc ktory mimo iz jest "firma " w swietel tych przepisow jest/moze byc traktowany jak KONSUMENT i tylko tyle a moze az tyle .Ale chetnie jak mowie poznam twoje stanowisko w tej sprawie a nie tylko ze do sadu i "bic wroga ":))

 

Uważam, że konsumentem nie jest podmiot, który w związku z działalnością gospodarczą nabywa domenę. Z tego co już zostało napisane, wnioskuję że chcieli tę domenę odsprzedać firmie, dla której wykonywali zlecenie.

 

Powołuję się na przepisy kodeksu cywilnego. Tyle w tej kwestii.

 

A propos "bicia wroga", chodziło mi raczej o "wyedukowanie wroga" i poszerzenie świadomości prawnej wśród przedsiębiorców. Poza tym uważam, że skoro ma się rację i oparcie w przepisach, to należy to konsekwentnie wykorzystać. Nikt chyba nie chce działać wbrew własnemu interesowi.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Przestalem juz liczyc faktury proforma, ktore wystawilem po wczesniejszym ustaleniu warunkow transakcji...

Gdzie ta kasa??? :)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Uważam, że konsumentem nie jest podmiot, który w związku z działalnością gospodarczą nabywa domenę. Z tego co już zostało napisane, wnioskuję że chcieli tę domenę odsprzedać firmie, dla której wykonywali zlecenie.

 

Powołuję się na przepisy kodeksu cywilnego. Tyle w tej kwestii.

 

A propos "bicia wroga", chodziło mi raczej o "wyedukowanie wroga" i poszerzenie świadomości prawnej wśród przedsiębiorców. Poza tym uważam, że skoro ma się rację i oparcie w przepisach, to należy to konsekwentnie wykorzystać. Nikt chyba nie chce działać wbrew własnemu interesowi.

 

To w takim razie inaczej :)

Skoro uwazasz ze firma nie moze w tym wypadku byc traktowana na prawach konsumenta to powiedz mi czym sie rozni zakup jakiegs sprzetu RTV przez firme i przez osobe fizyczna ? Czy nabywajac telewizor konsument(osoba prywatna ) ma inne prawa do gwarancji, renkojmi , zwrotu sprzetu niz firma ktora nabyla ten sam telewizor ? Otoz nie ma zadnej roznicy poza fiskalna ze ten drugi odlicza VAT i traktuje jak koszt ewentualnie amortyzuje :D

Tak wiec bede sie upieral ze firma w switele przepisow konsumenckich moze byc traktowana nie jak przedsiebioraca a jak konsument .

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie wiem czy porównanie domeny do telewizora jest trafne ze względu że mogą być to całkiem różnie traktowane "obiekty" prawne. Nie znam się na prawie więc nie będę o tym aspekcie dyskutował.

Ogólnie z ich perspektywy patrząc jeśli ich klient powiedzmy, ich olał, to dziwiłbym się gdyby kupili domenę która była by im zbędna. Na pewno sposób w jaki zakończyli sprawę pozostawia niesmak i wiele do życzenia.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dawno nie widziałem Michała tak wkurzonego.

Ale wcale mnie to nie dziwi.

Życzę ci byś znalazł prawnika, wygrał sprawę i zrobił z tego może nie tyle pokazówkę ale podręcznikowy przykład dla innych.

 

umowy.net :)

Share this post


Link to post
Share on other sites
To w takim razie inaczej :)

Skoro uwazasz ze firma nie moze w tym wypadku byc traktowana na prawach konsumenta to powiedz mi czym sie rozni zakup jakiegs sprzetu RTV przez firme i przez osobe fizyczna ? Czy nabywajac telewizor konsument(osoba prywatna ) ma inne prawa do gwarancji, renkojmi , zwrotu sprzetu niz firma ktora nabyla ten sam telewizor ? Otoz nie ma zadnej roznicy poza fiskalna ze ten drugi odlicza VAT i traktuje jak koszt ewentualnie amortyzuje :D

Tak wiec bede sie upieral ze firma w switele przepisow konsumenckich moze byc traktowana nie jak przedsiebioraca a jak konsument .

 

Michal już mnie uprzedził powyższym postem, więc nie będę powtarzał. Dodam tylko, że polska kodyfikacja prawna jest bardzo zbliżona do niemieckiej - jest wręcz na niej wzorowana (od kilku wieków). Tak samo w polskim kodeksie cywilnym, jak i w niemieckim BGB od przedsiębiorcy wymaga się wyższego stopnia znajomości prawa, co dodatkowo ułatwia wygranie tej sprawy.

 

Jeśli idzie o nasze orzecznictwo w tej kwestii, to pamiętam sprawę wylicytowania na Allegro samochodu marki Jeep za bodajże połowę jego wartości (proszę nie doszukiwać się oczywistych różnic w tych dwóch przypadkach, to tylko przykład o znikomym podobieństwie, aczkolwiek mamy tu również do czynienia z umowami przez internet). Nie pomogło tłumaczenie sprzedającego, że to "tylko internet" i że modem mu się zepsuł. Sąd uznał, że istnieją przecież kafejki.

 

A wracając do tematu, jeśli masz zamiar uskutecznić tę umowę, polecam kontakt z rzecznikiem patentowym specjalizującym się w temacie domen (rzecznikpatentowy.pl). Oczywiście nie jest to jedyna opcja - wystarczy znaleźć kogoś kto zna się na prawie cywilnym. Tyle że w pierwszym przypadku zaoszczędzisz sobie tłumaczenia co to jest domena ;-)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Dawno nie widziałem Michała tak wkurzonego.

Ale wcale mnie to nie dziwi.

Życzę ci byś znalazł prawnika, wygrał sprawę i zrobił z tego może nie tyle pokazówkę ale podręcznikowy przykład dla innych.

 

umowy.net :D

Ja mu proponuje, żeby znalazł innych klientów a nie rozdrabniał się na drobne. Pamiętaj, zawsze możesz ogłosić upadłość. Już widzę syndyka masy upadłościowej sprzedającego domeny na allegro hehehe. Co do tych 7 dni, to oczywiście jeden z przedmówców ma racje. W związku z tym, że umowa jest zawierana na odległość ( poza siedzibą firmy ), zarówno jedna jak i druga strona ma prawo do odstąpienia od umowy w ciągu 7 dni. Nie wspomnę o tym, że domena Twa nie jest warta 10 000 zł i nie powinno być dla Ciebie zaskoczeniem, że przedsiębiorca-laik potraktował Cię jak źdźbło trawy :) To co dla jednych jest sufitem, dla innych jest podłogą. :P Proponuje Ci też "Michale", żebyś nabrał większego dystansu do tego co robisz, bo jeszcze niejeden taki klient Ci się trafi... denerwując się tak długo nie pociągniesz.

 

Pozdrawiam :P

Share this post


Link to post
Share on other sites
Ja mu proponuje, żeby znalazł innych klientów a nie rozdrabniał się na drobne. Pamiętaj, zawsze możesz ogłosić upadłość. Już widzę syndyka masy upadłościowej sprzedającego domeny na allegro hehehe. Co do tych 7 dni, to oczywiście jeden z przedmówców ma racje. W związku z tym, że umowa jest zawierana na odległość ( poza siedzibą firmy ), zarówno jedna jak i druga strona ma prawo do odstąpienia od umowy w ciągu 7 dni. Nie wspomnę o tym, że domena Twa nie jest warta 10 000 zł i nie powinno być dla Ciebie zaskoczeniem, że przedsiębiorca-laik potraktował Cię jak źdźbło trawy :) To co dla jednych jest sufitem, dla innych jest podłogą. :D Proponuje Ci też "Michale", żebyś nabrał większego dystansu do tego co robisz, bo jeszcze niejeden taki klient Ci się trafi... denerwując się tak długo nie pociągniesz.

 

Pozdrawiam :P

 

Bez obrazy, ale przeczytałeś uważnie cały temat? Mam wrażenie, że nie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
Sign in to follow this  

×