Jump to content
Radek1980

Prawo własności do nazwy domeny

Recommended Posts

Jak wpisujecie domeny do rozliczenia rocznego(spisu z natury)? W jakiej kwocie w stosunku do zakupu?

Jak dzielicie koszty utrzymania domen między lata podatkowe?

 

Wydaje mi się, że utrzymanie domeny jest podobne do abonamentu za telefon - stąd te koszty wypadałoby dzielić.

 

A z drugiej strony - co jeśli zrobię cesję po 2 miesiącach? Czy koszty za pozostałe 10 miesięcy "przepadają" ?

 

Wg mnie nie ma takiego problemu, ponieważ zarówno rejestracja domeny, jak i je przedłużenie, to usługi jednorazowe, wykonywane w danym momencie, więc nie trzeba ich rozkładać w czasie tak jak usług telekomunikacyjnych. To raczej można przyrównać do szewca, który raz ci naprawi buty i potem chodzisz w nich przez kolejny rok. ;-)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Wg mnie nie ma takiego problemu, ponieważ zarówno rejestracja domeny, jak i je przedłużenie, to usługi jednorazowe, wykonywane w danym momencie, więc nie trzeba ich rozkładać w czasie tak jak usług telekomunikacyjnych. To raczej można przyrównać do szewca, który raz ci naprawi buty i potem chodzisz w nich przez kolejny rok. ;-)

To nie jest takie proste.

Michał pisze rejestracja domeny - wtedy mamy rzeczywiście jednorazową usługę.

Ale niektórzy rejestratorzy piszą "utrzymanie domeny". Wtedy mamy do czynienia z usługą ciągłą.

Myslę, że trzeba by to doprecyzować.

Share this post


Link to post
Share on other sites
To nie jest takie proste.

Michał pisze rejestracja domeny - wtedy mamy rzeczywiście jednorazową usługę.

Ale niektórzy rejestratorzy piszą "utrzymanie domeny". Wtedy mamy do czynienia z usługą ciągłą.

Myslę, że trzeba by to doprecyzować.

 

Tekst na fakturze ma pomniejsze znaczenie, ważne jest jak to zaksięgujesz, a zaksięgować musisz tak jak jest faktycznie, a faktycznie jest tak, że firma wykonuje jednorazową usługe, a domenę utrzymuje NASK, z kolei co NASK pisze na fakturze wystawianej tej firmie to już cię nie interesuje z podatkowego punktu widzenia. ;-)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Na marcowym spotkaniu Akademii Innowacji CambridgePython poruszane były kwestie praw własności intelektualnej.Prelegentka Dorota Bryndal z kancelarii Gessel podjęła m. in. temat domen internetowych, aby uświadomić, iż trudno wycenić własność intelektualną i w ogóle jak trudno mówić o kwestiach własności w tej materii. Pokazała ona taki oto przykład:

 

prawododdomenyinterneto.jpg

Edited by umberto

Share this post


Link to post
Share on other sites
Czy kilofek jako 'sędzia ostateczny' ;) zgodzi się z tym, że najbezpieczniej jest pisać na fakturze "domena xxx.pl ?

Oczekuję aprobaty :P

Heh, to chyba najgorsze co można napisać. :P

Tak jakbyś napisał "Samochód Fiat nr nadwozia xxxx". Ale co? Wynajem, sprzedaż, dzierżawa, co?

Tak samo z domeną - pisząc "Domena x" nie wiadomo o co chodzi, co jest przedmiotem opodatkowania? Domena? Nie. Ja wpisuję usługę przeniesienia praw do domeny x (w domyśle praw do użytkowania domeny, nie praw własności).

Share this post


Link to post
Share on other sites
Mam całkowity mętlik w głowie od wczoraj jak zacząłem się w to zagłębiać :)

Zawsze sądziłem, że jestem właścicielem zarejestrowanych nazw domen i choć znam od dawna Regulamin NASK, to chyba zawsze nie brałem go dość dosłownie, a chyba powinienem (!) Myślę, że w moich dotychczasowych błędnych (?) poglądach utrzymywało mnie również to forum, na którym notorycznie używa się błędnej terminologii :) i mało kto zwraca na to uwagę.

 

Oto moje obecne poglądy (dot. domeny .pl), proszę o podważenie w razie posiadania stosownej wiedzy:

 

1. własność nazwy domeny - NASK nie przyznaje prawa własności do nazwy domeny, nie ma więc mowy o pojęciu własności domeny. W Regulaminie stoi jak wół "Zawarcie Umowy nie oznacza przyznania Abonentowi jakichkolwiek praw związanych z Nazwą Domeny, poza wynikającymi wyraźnie z Umowy* (...)"

 

2. właściciel nazwy domeny - nie posiadając prawa własności do nazwy domeny, nazywanie się właścicielem nie jest zgodne ze stanem faktycznym i prawnym, zatem używanie zwrotu "właściciel (nazwy) domeny" jest błędne i nie powinno mieć miejsca. Zawierając Umowę z NASK stajemy się jedynie: Abonentem usługi Utrzymywania Nazwy Domeny,

 

3. cesja (nazwy) domeny, - nie ma czegoś takiego jak cesja domeny! Jest to błędny skrótowy zwrot, który zadomowił się wśród użytkowników internetu (nierzadko za sprawą Partnerów NASK). Poprawnym jest zaś powiedzenie "cesja praw wynikających z Umowy z NASK o Utrzymywanie Nazwy Domeny" której jest się Abonentem,

 

W nawiązaniu do powyższych punktów używanie szeregu potocznych zwrotów jak "zakup (nazwy) domeny", "sprzedaż (nazwy) domeny", "autorskie prawa majątkowe do (nazwy) domeny", etc. nie są prawidłowe i używanie ich w oficjalnych broszurach, a tym bardziej umowach prawnych nie powinno mieć miejsca.

 

Piszę o tym wszystkim dlatego, że poprzez propagowanie błędnego nazewnictwa (wynikającego z niewiedzy użytkowników, stosowania skrótów pojęciowych, etc.) dochodzi do sytuacji, że przyszły Abonent usługi, pragnie mieć w Umowie zapiski typu: "cesja domeny", "przeniesienie autorskich praw majątkowych do domeny", "prawo własności do domeny", etc.

 

Podejrzewam, że zostało już spisanych setki Umów, w których aż roi się od zwrotów nie mających pokrycia w rzeczywistości (jedną z takich umów dostałem właśnie od firmy do przeczytania z komentarzem, że na jej wzór "kupili już kilka domen" :) )

 

A swoją drogą, jeżeli wystawiacie FV, to co wpisujecie (?) no bo przecież nie "sprzedaż domeny"!

 

Moim skromnym zdaniem jest dokładnie tak jak piszesz (wszystkie postawione tezy są prawdziwe). O ile formułowanie zwrótów typu "sprzedaż domen" itp w serwisach informacyjnych jest niegroźne, o tyle w umowach i oficjalnych dokumentach to już rażące niezgodności ze stanem faktycznym.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Moim skromnym zdaniem jest dokładnie tak jak piszesz (wszystkie postawione tezy są prawdziwe). O ile formułowanie zwrótów typu "sprzedaż domen" itp w serwisach informacyjnych jest niegroźne, o tyle w umowach i oficjalnych dokumentach to już rażące niezgodności ze stanem faktycznym.

 

 

Czegóż chcieć od tych osób, które mając we władaniu domeny posługują się terminem "właściciel domen" skoro oficjalne organy skarbowe naszego Państwa nie dogadały się jeszcze między sobą za co taksować ...

 

Dla jednego polskiego US domena jest usługą, dla drugiego US jakimś dziwnym tworem a sytuacja robi się bardzo ... niegroźna i zgodna ze stanem faktycznym skoro już używamy takich określeń ... wówczas, gdy chcą dokonać między sobą transakcji domenowej osoby podlegające pod właśnie te konkretne US-y?

 

właścicieldomen*pl

 

wlascicieldomen*pl

 

Edit:

Domeniarzom się nie dziwię, jeśli używają terminu "właściciel" a nie "abonent". Było już w kilku wątkach na Forum, o próbie kształtowania rzeczywistości i przyszłości poprzez słowo. Nawet przez "zaklinanie" :).

Edited by yarowa

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja od zawsze uświadamiam nieświadomych :) że nie ma właściciela domeny :-) Skutek wśród znajomych niezły, globalnie oczywiście mizerny - potrzebuję więcej kompanów w tym zakresie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

×