Jump to content
sanit

Polityka

Recommended Posts

"Mr. Mucha" może i nie ma nic do stracenia, ale kultura wymaga, aby przynajmniej na wizji zachowywać się kulturalnie. Jeśli jest w stanie wyzywać od idiotek dziennikarkę, która go zaprosiła do studia, to jest to po prostu burak i cham. Na jej miejscu wyprosiłbym go ze studia w tym momencie. Wielki podziw dla redaktorki, że wytrzymała, nie bójmy się tego powiedzieć, z kompletnie psychicznie chorym, oderwanym od rzeczywistości prostakiem. A już najlepsze było to zaginanie "Muchowego" na stwierdzeniach, że jak to, ma nie być żadnych nakazów, ale jednak JKM chce wprowadzać systemowe rozwiązania, które chwilę wcześniej nazywa socjalistycznymi bredniami. To nie zmienia faktu,że JKM jest na pierwszym miejscu rankingu "czubów" od wielu lat i pozycja ani drgnęła. Daleko w tyle za nim jest Antek Policmajster.

 

Chyba czas, żeby przed wejściem do studia, podawąc niektórym prozac"

 

Awantura w studio TVP Info.

 

Niestety, ta dziennikarka ma albo słabość, albo pecha znów rozmawiać z Misterem muchą (tym razem pośród innych polityków).

 

I tym razem JKM nie zawiódł i popisał się swojOM elokwencJOM.

 

 

Na początku programu powiedział, że „kto się pokazuje często w reżimowej telewizji to jest albo oszust, albo złodziej, albo agent”. Jednak jak celnie zauważyli inni uczestnicy programu, on sam przecież siedzi w studiu tej "reżimowej telewizji". Korwin-Mikke zdobył się tylko na stwierdzenie, że on rzadko przychodzi do TVP.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wszystko było dobrze, tylko Korwin zapomniał kija na tę czerwoną bandę.

 

Gdyby JKM już leżał w grobie, hm, gdyby, to by na pewno się tam przewracał jak na dyskotece, ale pewnie tylko za głowę się łapie:

 

Szwedzi testują 6-godzinny dzień pracy (szwedzcy urzędnicy, dodajmy)

 

Zakaz przeglądania służbowej poczty po pracy

Share this post


Link to post
Share on other sites

Gdyby JKM już leżał w grobie, hm, gdyby, to by na pewno się tam przewracał jak na dyskotece, ale pewnie tylko za głowę się łapie:

 

Szwedzi testują 6-godzinny dzień pracy (szwedzcy urzędnicy, dodajmy)

 

Zakaz przeglądania służbowej poczty po pracy

 

Mylisz się, bo jesteś etatystą, Korwin jest bardziej radykalny i proponuje dla urzędoszkodników 0-godzinny dzień pracy. Wtedy efektywność pracy normalnych ludzi wzrośnie w sposób niebywały.

Edited by Andro

Share this post


Link to post
Share on other sites

Na wschodzie Ukrainy sprawy zaczynają wyglądać analogicznie do sytuacji na Krymie. Donieck, Charków, Zaporoże...wszędzie prorosyjskie zamieszki wywołane..no właśnie przez kogo? Pewnie przez tajne służby rosyjskie, ale Putin na razie ręce umywa. Rozbiór Ukrainy dokonuje się na naszych oczach. Pytanie co my zrobimy, gdy będąc sąsiadem Rosji, podobne wydarzenia zaczną się u nas? Strach pomyśleć.

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

kupujcie konserwy, zamiast domen ;)

 

Ktoś tu co jakiś czas wkleja nam wytryski geniuszu (na szczęście nie uczciwości) Nigel'a Farage'a.

 

Brzydzi się UE, ale pieniążkami ojro już nie.

 

No tak, wiem, on po prostu musi wyciągnąć ile się da, żeby od środka rozwalić UE.

 

***

 

Rodzina jest najważniejsza.

 

***

 

Przy okazji muszę przyznać, że chyba z ciekawości zakupię książkę pewnego (p)osła PE, bo to jedyna rzecz, która mu się mogła udać.

 

parlament-antyeuropejski_217840.jpg

Edited by umberto

Share this post


Link to post
Share on other sites

Przy okazji muszę przyznać, że chyba z ciekawości zakupię książkę pewnego (p)osła PE, bo to jedyna rzecz, która mu się mogła udać.

 

parlament-antyeuropejski_217840.jpg

 

 

Ten "Mrugalski" to zakłamany, mocno j*bnięty narcyz.

Publiczne branie na klatę, że "zarabiam za dużo" ma sens, gdy dzieje się tak "z natury/przepisów", a samemu jest się skromnym i oddanym reprezentowaniu spraw kraju. Wówczas, tuż przed wyborami rzeczywiście taka reklama ...może posłużyć.

 

W 2011 r. ten gowinowy pyszczek przyleciał do PL i pokazał, że ma parcie nawet na "głupie" 1200zł, a jednocześnie sprawy krajowe ma w d*pie....

 

"Polscy europosłowie biorą nie tylko pieniądze za obecność w Brukseli. Mają również możliwość pracy w Sejmie. Bruksela funduje im bowiem za to specjalne diety w wysokości 304 euro dziennie. TVN24 przyłapała europosła Marka Migalskiego, jak podpisał listę obecności na posiedzeniu jednej z sejmowych komisji i od razu z niego wyszedł. Dzięki temu zarobił 304 euro.

Europoseł PJN tłumaczył się kuriozalnie: "Miałem umówione spotkanie w Katowicach. Nie wiedziałem, że obrady zaczynają się tak późno". Poczym dodał: "Jak przyszedłem, to co miałem zrobić?" " 4.04.2011 GP

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

wersja optymistyczna

BiedaUnia.

http://www.uwazamrze.pl/artykul/1015163.html?p=1

 

 

--------------------------

 

Inny temat :)

https://scontent-a-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/t31.0-8/s960x960/1557389_765837800101204_4112875212153112279_o.jpg

Edited by yarowa

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pierwsze dwie strony wypocin to totalna bzdura propagandowa. Porównywanie bezwzględnych cen i kosztów, że wzrosło o ileś proc. można o kant d... potłuc.

 

Dopiero w akapicie "Spada wartość naszych zarobków" zaczyna się podawanie właściwych informacji. I choć jeszcze wtrącono małą manipulację ("Na przykład ceny chleba bez uwzględniania inflacji" - a niby dlaczego nie uwzględniać inflacji? pewnie, żeby liczby robiły większe wrażenie), to jednak autorzy przyznają:

"Jednak mimo wszystko Polacy coraz mniej – w stosunku do zarobków – wydają na jedzenie, co upodobnia nas do bogatszych społeczeństw Zachodu. Podobnie w wypadku internetu, dostarczanego też przez sektor prywatny, który jest coraz tańszy nawet w cenach bezwzględnych, a działa coraz szybciej i lepiej. Dzięki unijnej liberalizacji transportu powietrznego korzystamy także z niższych cen biletów lotniczych oferowanych przez prywatne tanie linie lotnicze."

 

Można było przytoczyć np. indeks BigMaca do porównania parytetu siły nabywczej. POza tym wiadomo, ze skoro płace nie rosną w tym samym tempie co ceny produktów i usług, to za tę samą pensję można mniej kupić z czasem, ergo biedniejemy. Ale tutaj należałoby również uwzględnić coś co się nazywa rozwarstwieniem ekonomicznym, czyli wskaźnik Giniego, który co prawda perfekcyjny nie jest, ale bieda nie jest powodowana wyłącznie bezwględnym wzrostem cen szybszym niż wzrost dochodów, ale również spowodowana jest nierównomiernym bogaceniem się społeczeństwa. Co z tego, że średnia wypadnie taka sama lub się nieznacznie zmieni na przestrzeni lat, skoro może wzrosnąć odsetek osób, które staną się biedniejsze i nie będa mogły sobie pozwolić na zakup podstawowych produktów.

 

Generalnie artykuł bazuje za bardzo na ogólnikach, za mało właściwych danych i porównań do innych krajów UE przede wszystkim. NIe znaczy to, ze twierdzę, iż nie biedniejemy, ale należy pokazać kto biednieje. I przede wszystkim nie pokazano jak było przed przystąpieniem do UE

Edited by umberto

Share this post


Link to post
Share on other sites

Hey dżud - wersja "humorystyczna"

 

 

Również uważam, że pan premier nie powinien nucić piosenki Hey Jude. Powinien być raczej bardziej "polski" i zanucić

. No, a jeśli już nie to, to może przynajmniej TO.

 

Z drugiej strony uważam, że zajmowanie się takimi pierdołami jak Hey Jude zarówno przez Pana Premiera, jak i przez rozdmuchujących tę niezwykle ważną dla losu Polski informację nt. tego, co nuci sobie Pan Premier Donald Tusk (BTW a co tam siedząc na kibelku skrobie na tłitera Radzio Sikorski?) obnaża pustkę... pustkę, która istnieje w polskim systemie legislacji i stanowienia prawa. Bardzo dobrze zobrazował to Prof. Radosław Markowski z SWPS. Co prawda dotyczy to komentarza odnoszącego się do podjęcia przez Sejm arcyważnej uchwały związanej z kanonizacją pana Karola Wojtyły (z zawodu papieża), ale wypowiedź tę można ekstrapolować również do sytuacji z Panem Donaldem Tuskiem.

 

 

[posłowie] coraz intensywniej "produkują uchwały". - Świadczy to o tym, że Sejm nie ma co robić. Zajmuje się ideologią - krytykował. Prof. Radosław Markowski z SWPS wyjaśniał, że na skutek globalizacji coraz więcej rządów, zwłaszcza mniejszych krajów, ma znacznie ograniczony "horyzont decyzyjny" w sprawach gospodarczych. - Polityka przesuwa się coraz bardziej w kierunku symboliki i kwestii socjokulturowych. Coraz bardziej rządy i parlamenty muszą wynajdywać różnicujące je kwestie, które niekoniecznie sa najważniejsze

 

...i podobnie można rzec: Rząd nie ma co robić, więc zajmuje się pierdołami: tłitowaniem czy śpiewaniem piosneczek.

Share this post


Link to post
Share on other sites

dołączam sie do dyskusji. Lubię z ludźmi na poziomie dyskutować o Polityce.

Filmik Pana Zbigniewa,który wrzucił yarowa już skasowany ale społeczność sie zabezpieczyła :)
Dzięki czemu istnieje dalej.

 

https://www.youtube.com/watch?v=xr_SIMCzDNA

 

Wpis z fanpage`a Zbigniewa Stonogi

 

Chciałem Państwu serdecznie podziękować za złożone do Sądu Najwyższego prośby o szybkie rozpoznanie mojej skargi kasacyjnej.
Pani Krystyna Liść sekretarka pierwszego prezesa Sądu Najwyższego podczas wielu rozmów telefonicznych poinformowała mnie iż drogą mejlową do sądu najwyższego wpłynęły 862742 pisma zaś tradycyjną pocztą wpłynęło ich ponad 117000.
Pytana czy prezes Sądu Najwyższego to uczciwy człowiek odpowiedziała że na pewno jest on przyzwoitym człowiekiem.
W izbie karnej Sądu Najwyższego wyznaczono nawet przypuszczalny termin rozpoznania kasacji na dzień 22 kwietnia 2014 roku zaś sama Pani Krystyna Liść powiedziała cytuję '' narobił mi Pan kupę pracy ale czego się nie robi w słusznej sprawie ''.
Akta mojej sprawy zaginęły i wraz z kasacjami obrońców nigdy nie wpłynęły do Sądu Najwyższego zaś prokurator Jerzy Mierzejewski z prokuratury apelacyjnej w Warszawie który żądał uniewinnienia dla mnie w trybie pilnym jest sądzony dyscyplinarnie przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach.
To właśnie tam zaginęły akta mojej sprawy.
Oceńcie to Państwo sami - wszystkie chwyty dozwolone.

Piszcie dzwońcie, do sądu najwyższego i ministra sprawiedliwości.

Adres Sądu Najwyższego
Plac Krasińskich 2/4/6, 00-951 Warszawa, Polska
+48 22 530 80 00
biuro.prasowe@sn.pl

Adres Ministerstwa Sprawiedliwości
Al. Ujazdowskie 11
00-950 Warszawa,
skargi@ms.gov.pl,

  • Like 4

Share this post


Link to post
Share on other sites

Grubo. Bardzo grubo. Jeżeli to nie wyjdzie w eter i zamiotą jak zwykle pod dywan to znaczy, że to Państwo naprawdę już nie istnieje.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Krzysztof Mroczko, przewodniczący koła PPS Wrocław

 

Kiedy przedstawiam się jako socjalista, słyszę od razu o tym, że chciałbym upaństwowić wszystko, wrócić do gospodarki centralnie planowanej i pozbawić obywateli swobody wyboru. Ten sam mit dotyczy podatków – socjalizm, nie wiedzieć czemu, kojarzony jest z wysokimi podatkami. A przecież nie o to tak naprawdę chodzi. Podatki nie muszą być strasznie wysokie, zabierające obywatelom większość ich pieniędzy. Chodzi raczej o ich powszechność. W chwili obecnej mamy system, w którym płacenie podatków dotyka jedynie najmniej zarabiających i prowadzących małe firmy. Bogaci i międzynarodowe korporacje stać na to, by podatków nie płacić w ogóle. Tutaj tak naprawdę tkwi źródło problemów, nie w ich wysokości.

Oczywiście, że każdy z nas chce płacić jak najmniej. Hasło niskich podatków jest w gruncie rzeczy populistyczne, bo odwołuje się do najniższych instynktów – mój, moje. W ten sposób nie stworzymy społeczeństwa obywatelskiego. Nasi obywatele dziś nie mają żadnego wpływu na to, co dzieje się z ich pieniędzmi. Powoli się to zmienia, budżety obywatelskie stają się modne i w naszym kraju. Dopóki jednak nie będzie to w pewien sposób uregulowane, wysokość podatków pozostanie tylko festiwalem życzeń polityków. W podatkach bowiem istnieje ważny drugi wektor, zupełnie pomijany przy tego rodzaju dyskusjach. Chodzi mianowicie o dystrybucję. Jeśli dziś z podatków nie stać nas na szkoły, a stać na dofinansowywanie wielkich firm, to coś jest nie tak. Przeciętny obywatel widzi te sprzeczności, mając poczucie bezsensu płacenia za usługi, których nie dostarcza państwo. Dobra dystrybucja sprawi, że przestaniemy patrzeć jednostkowo na problem wysokości procentu naszych zarobków, a skoncentrujemy się na tym, co za nasze pieniądze otrzymujemy. Na razie to zapewne pieśń przyszłości, ale obecny system jest tak niewydolny, że zmiany są konieczne. I mogą nadejść szybciej, niż wielu z nas się może wydawać.

http://wgospodarce.pl/opinie/12551-podatki-wysokie-czy-niskie

 

Można też przeczytać sobie na tej stronie głos korwinowca nt. podatków.

Edited by umberto

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

×