Jump to content

GMO  

59 members have voted

  1. 1. Czy w Polsce powinna być dopuszczona możliwość uprawy roślin transgenicznych?

    • Tak
      18
    • Nie
      41


Recommended Posts

myślisz, że już żyjemy w czasach, w których nie można skutecznie zastrajkowac, zaprotestowac albo rozpętac rewolucji?albo po prostu skutecznie dotrzec do ludzkiej świadomości (i podniesc ją), tak aby zbiorowosc wywarła skuteczny nacisk?

 

Ja myślę, że jest i będzie coraz trudniej, bo jeszcze kilkanaście-kilkadziesiąt lat temu korporacje nie miały w ręku tak potężnych narzędzi oddziaływania jak np. NLP. Przy pomocy forsowania dobrze wcelowanych przekonań przez korporacje - typu "GMO rozwiążą problem głodu na świecie" albo "GMO spowodują spadek cen żywności" czy też nawet "dzięki GMO będzie więcej upraw i więcej ludzi znajdzie pracę" obawiam się niestety, że będzie bardzo trudno, żeby większość się przeciwstawiła i znalazła w tym więcej minusów niż plusów, bo wszystko można przedstawić w tym "lepszym świetle", szczególnie w dość zależnych mediach typu radio / tv. <_< Podobnie działa zresztą większość obecnych reklam, wbijając się do podświadomości.

 

Ja sam jestem przeciwnikiem, ale nie sądzę, żeby w ogóle była opcja, żeby GMO było zakazane na jakąś większą skalę, jestem też przekonany, że Polska ślepo pójdzie za EU i będą GMO dozwolone. Tak więc skoro mój głos nie ma większego znaczenia zachowawczo byłbym "nie przeciw" GMO, ale gdyby to wszystko było masowo kontrolowane i na badania na temat GMO było wydawane o wiele więcej pieniędzy niż obecnie z budżetów państw, bo wydaje się to na pierwszy rzut oka "wolna amerykanką" niestety.

 

A tak wygląda postęp roślin transgenicznych w USA (kraju, który stanowi 80% rynku dla całości światowej uprawy tych roślin):

 

USA._Genetically_engineered_crops_timeline.gif

Edited by thomaso

Share this post


Link to post
Share on other sites
czy to był przytyk do mnie? <_<

To nie byl przytyk do nikogo z tego forum. To przytyk do politykow, ktorzy sieja poploch, by zbic na tym kapital polityczny oraz do wszelakich organizacji, ktore zeruja na krzywdzie ludzi (u nas wczesniej sie o tym nie mowilo, dopiero teraz atakuje sie Sawickiego - poniekad nieslusznie, ale to inny szczegol).

 

Ja tez bym protestowal, gdyby byla taka mozliwosc, ale co to da? Napisalem, ze jesli Polska zostanie "zielona wyspa", to i tak bedziemy jadac to gmo, nawet o tym nie wiedzac. A nawet gdybysmy jednak pozostali ta wyspa bez gmo, to bedziemy truc sie innymi specyfikami, ktore sa o wiele gorsze. Na jedno wychodzi. GMO to takie haslo, ktore ma wywolac kontrowersje, a obok i po cichu przechodza gorsze trucizny...

 

Istnieje szansa, ze polscy rolnicy sami nie beda chcieli tego stosowac. Duze konglomeraty pewnie zastosuja, albo juz stosuja, ale mali wciaz sa nieufni. Ale tu znowu wchodzi niechec spoleczenstwa do naszych rolnikow ;-) Zlikwidowac KRUS i inne pierdoly, byle udupic polkiego rolnika, bo jakis mundry polityk tak powiedzial, zeby tez zbic na tym hasle kapital polityczny. My se poprotestujemy, a tym u gory slupki tylko rosna.

 

Slusznie thomaso napisal, ze warto zmierzac nie ku blokowaniu, ale rozwijaniu i dalszych badaniach. Na to jednak politycy sa zbyt chytrzy i zbyt glupi (nie tylko w Polsce).

Share this post


Link to post
Share on other sites

Najpierw wymyślono super środek chwastobójczy (żadna roslina nie przeżywała jego oprysków). Potem zmodyfikowano kilka roślin uprawnych (soja, kukurydza), aby one jednak wytrzymywały ten środek. Było ładnie, pięknie gdy nagle ...

 

... na polach Kanady gdzie uprawiana jest soja GMO, która była „zabezpieczana” przed rozwojem chwastów „Roundupem ” pojawił się nowy nigdy wcześniej nie wykryty „super chwast”. Ów super chwast jest całkowicie odporny na super chwastobójczy „Roundup”.

http://niepoprawni.pl/blog/2456/nie-pieprz...super-chwastach

Share this post


Link to post
Share on other sites
Teraz dla odmiany coś pozytywnego.

Czas pokaże czy to rzeczywiście pozytywna wiadomość ?

Życie niesie niespodzianki ...

Jako skrajny przykład można podać kokainę, która została rozpowszechniona jako środek medyczny przeciwko katarowi siennemu, astmie, chorobom serca, itp.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Debata na żywo nt. GMO - (zakładka multimedia)

 

http://www.kopernik.org.pl/program/biotechnologia/#tab-5

 

Ciekawa debata, wiele wypowiedzi warto wyróżnić, ale szczególnie ciekawy był ten przykład z polskim transportem kukurydzy, który zawrócono ze Szwecji, o którym mówiła ta kobieta pod koniec(transport zawierał w 4% organizmy GMO). Warto o tym powiedzieć gdyż Mainstream pokazuje jedynie ekonomiczne plusy wprowadzenia GMO, a pomija zagrożenia(jeżeli już to mówi się wyłącznie o zagrożeniach medycznych i zmianie biocenozy). Jak widać w aspekcie zachodzących zmian na rynku, uprawy GMO wcale nie muszą odbić się pozytywnym echem na wytwórcach, ale może być wręcz przeciwnie z powodu zmiany preferencji konsumentów, a co za tym idzie zmniejszeniu popytu. Ludzie wraz ze wzrostem świadomości konsumenckiej coraz rzadziej akceptują żywność GMO, tak samo jak nie chcą już kupować toksycznych chińskich ubranek dziecięcych, czy zabawek.

Edited by Pan_Grzegorz

Share this post


Link to post
Share on other sites
Ciekawa debata, wiele wypowiedzi warto wyróżnić, ale szczególnie ciekawy był ten przykład z polskim transportem kukurydzy, który zawrócono ze Szwecji, o którym mówiła ta kobieta pod koniec(transport zawierał w 4% organizmy GMO). Warto o tym powiedzieć gdyż Mainstream pokazuje jedynie ekonomiczne plusy wprowadzenia GMO, a pomija zagrożenia(jeżeli już to mówi się wyłącznie o zagrożeniach medycznych i zmianie biocenozy). Jak widać w aspekcie zachodzących zmian na rynku, uprawy GMO wcale nie muszą odbić się pozytywnym echem na wytwórcach, ale może być wręcz przeciwnie z powodu zmiany preferencji konsumentów, a co za tym idzie zmniejszeniu popytu. Ludzie wraz ze wzrostem świadomości konsumenckiej coraz rzadziej akceptują żywność GMO, tak samo jak nie chcą już kupować toksycznych chińskich ubranek dziecięcych, czy zabawek.

 

Nie porównujmy taniego toiksycznego chińskiego chłamu do GMO. Nigdy nie udowodniono bezpośrednich negatywnych skutków medycznych działania GMO na organizm człowieka i to nie ze względu na działanie lobby pro-GMO opłacającego badania, tylko ze względu na nierzetelność naukową rzekomych badań prowadozanych przez osoby, które twierdzą, że udowodniły taki związek między GMO a zdrowiem ludzi.

 

***

 

„GMO w rolnictwie i produkcji żywności

– szanse czy zagrożenia genetycznej modyfikacji roślin i zwierząt”

 

która odbędzie się w Sali Kolumnowej Sejmu RP, ul. Wiejska 4-6-8

 

3 kwietnia 2012 roku

 

 

 

 

 

Program Konferencji:

 

10.00 Rejestracja uczestników

 

11.00 Otwarcie konferencji

 

11.15 Powitanie Gości – Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi

 

11.30-14.30 Referaty:

 

Ks. prof. Wojciech Boloz – Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego

Prof. Katarzyna Lisowska – Instytut Onkologii w Gliwicach

Prof. Piotr Węgleński – Uniwersytet Warszawski

Prof. Janusz Zimny – Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin

Prof. Sylwester Świątkiewicz – Instytut Zootechniki Kraków

Prof. Ludwik Tomiałojć – Uniwersytet Przyrodniczy Wrocław

Prof. Andrzej Kowalski – Instytut Ekonomiki Rolnej Warszawa

 

14.30-15.15 Przerwa na poczęstunek

 

15.15-17.00 Dyskusja; Powołanie Komisji Wnioskowej; Podsumowanie konferencji

 

http://www.up.wroc.pl/konferencje/15667/gm...i_zwierzat.html

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jeść bym tego nie chciał, ale jak tak trochę popracują nad modyfikacją genów roślin i zwierząt to może doczekam się chwili gdy usiądę z moim psem przed tv i powiem do niego "przynieś kapcie azor" po czym on odpowie "ocipiałeś, oglądam tv". :P

Edited by coolos

Share this post


Link to post
Share on other sites

Lemingom został zapuszczony temat zamachu, a w tle po cichutku, bez wzmiankach w masowych mediach przegłosowano ustawę wprowadzającą GMO do Polski.

Płać teraz rolniku licencje za nasiona i konsumencie żryj żarcie genetycznie zmienione.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nim GMO zmiesza się z naturalną żywnością trzeba uzbroić się we własny ogródek, krówkę i świnkę, lub zaprzyjaźnić się z zaufanym dostawcą jak np: TomNice. Wybrał odpowiedni, ostatni moment wejścia. Pewnie teraz w piątek, w Krakowie chętnie na ten temat porozmawia.

 

Ja także jestem przeciwnikiem, biernym. A najbardziej zastanawia mnie dlaczego Polska wyróżnia się pod tym względem od innych rozwiniętych krajów UE.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja także jestem przeciwnikiem, biernym. A najbardziej zastanawia mnie dlaczego Polska wyróżnia się pod tym względem od innych rozwiniętych krajów UE.

 

38 milionów konsumentów, duży rynek rolny.

 

W Kalifornii niedawno było referendum nt tego, czy chcą znakowania żywności z GMO.

 

No i odrzucono taki głupi pomysł.

 

***

 

W kontekście GMO chciałbym zwrócić uwagę na 3 aspekty GMO:

 

1. obrót samymi nasionami

 

do tej pory oficjalnie w Polsce nie można było wprowadzac nasion do obrotu, ale uprawianie GMO jak najbardziej nie jest zakazane. W związku z tym część nasion była przywożona via Czechy, gdzie nie ma zakazu GMO (i Czechy mają duże uprawy GMO) i mogło to sobie rosnąć na polach, nikt nie kontroluje upraw GMO.

To dokładnie tak jak z marihuaną: oficjalnie palić wolno, ale posiadać nie wolno. No ale żeby zapalić, trzeba posiadać.

 

2. żywność GMO 3. pasze GMO

 

żywność dla ludzi i dla zwierząt.

 

Jakie propozycje są ze strony tzw. "Zielonych towarzyszy" na kwestię tego, że ok. 95% paszy pochodzi z importu, najczęściej z USA, a w skład paszy wchodzi kukurydza czy soja GMO. Karmione są tym zwierzątka. No i gdyby teraz był zakaz importu paszy GMO to czym wykarmimy tuczniki? Słucham rozsądnych propozycji.

 

Ostatnio w jednym z polskich instytutów naukowych spożywałem ziemniaczki GMO wyhodowane tu na miejscu. Wbrew twierdzeniom anty-GMO oszołomów, różki i kopytka mi nie wyrosły. Mój żołądek doskonale sobie poradził z tym nadmiarem głównie skrobii.

Edited by umberto

Share this post


Link to post
Share on other sites

GMO to straszny syf. To, że _jak_narazie_ nie stwierdzono złego wpływu na organizm człowieka o niczym nie świadczy; zbyt krótki jest okres ekspozycji człowieka na żywność o takim pochodzeniu, moim zdaniem potrzebaby badań, które trwałyby co najmniej kilka pokoleń, aby móc stwierdzić czy czynnik, jakim jest taka żywność, wywołuje jakieś niekorzystne zmiany w ludzkim organizmie.

 

Obecnie, spożywanie żywność GMO można porównać do spożywania produktów przywiezionych z Marsa czy z innej, odległej planety - o produktach takich nie można powiedzieć nic innego, jak to, że obce są one katalogowi produktów z którymi ludzkość stykała się od początku swojego istnienia, że ludzki organizm nie jest w 100% przystosowany do korzystania z takiego źródła pokarmu, jest dla niego coś obcego.

 

Warto zwrócić też uwagę, że także pszczoły nie bardzo tolerują GMO, z tego co się orientuję, to rodziny pszczele chorują i giną, kiedy mają dostęp do roślin genetycznie modyfikowanych. Warto zastanowić się, jaką rolę w całym procesie którego ostatcznym rezultatem jest owoc odgrywają te pożyteczne stworzenia, i czy proces ten może bez ich udziału może zakończyć się powodzenie; obawiam się, że nie. Do czego to może doprowadzić nietrudno przewidzieć.

 

Kwestią równie istotną jest krzyżowanie się roślin normalnych z roslinami GMO, ekspansywność tych drugich, wypieranie roślin niemodyfikowanych przez modyfikowane, zmiany w całym łańcuchu pokarmowym które mogą doprowadzić do jego unicestwienia a w ostateczności unicestwienia życia na ziemi.

 

Obawiam się, że czekają nas, lub pokolenia, które nastąpią bezpośrednio po nas straszne czasy. Wyobraź sobie, że jesteś bardzo bogaty, masz kontenery pieniędzy, kilogramy złota, tylko co z tego, jeśli dojdzie do sytuacji, że wszystko to może być nagle mniej warte niż garść nasion. Poza tym pomyśl, czy w przypadku głodu, kiedy nie miałbyś możliwości wymiany tych bogactw na jedzenie są one coś warte. Nie są nic warte - papieru czy złota nie będziesz przecież jeść.

 

Takie to życie jest ciekawe, że nagle coś, co niedawno walało się po śmietnikach, z dnia na dzień może stać się czymś nie na wagę złota, ale na wagę życia.

 

Człowiek, mieszając w genach, uzurpuje sobie rolę Boga i spotka go za to straszna kara - przestanie po prostu istnieć, gdyż to co robi niesie za sobą zbyt duże konsekwencje, których nawet nie potrafi sobie wyobrazić. Śmieszą mnie ci wszyscy naukowcy, którzy badają, analizują, trzymają się standardów i myślą że wnioski które wyciągają coś znaczą; nie znaczą one kompletnie nic, a ludzie ci nic nie wiedzą. Chemia organiczna, genetyka, fizyka itp. to dziedziny tak rozległe, że nie wydaje mi się, aby człowiek kiedykolwiek był w stanie je ogarnąć. Mieszanie w czymś, czego do końca się nie zna, mając na uwadze skalę, na jaką wprowadza się pewne rozwiązania, jest niczym innym jak skrajnym idiotyzmem.

 

Azbest też kiedyś chwalono, rewolucyjny materiał... i co? Horyzonty, które ogarnia człowiek są tak wąskie, że aż śmieszne, dlatego działając na tak delikatnym polu jak genetyka - chociażby w aspekcie żywności - wszelkie ustalenia powinnym być traktowane z olbrzymią rezerwą, wnioski wyciągne w sposób wyjątkowo powściągliwy a ew. wdrażanie rozwiązań, które są wynikiem badań, na pewnych polach działalności powinny być z góry zakazane.

 

No cóż, człowiek się w końcu doigra, w sumie to dobrze, bo ten świat zszedł strasznie na psy (nie obrażając psów).

 

Czy znacie bajkę o szkodliwości masła (niezdrowy tłuszcz), albo zgubnych efektach spożywania dużej ilości jaj w tygodniu ;-)? Mleko też ponoć jest szkodliwe...

 

Teraz pomyślcie o pokoleniu lat 20, 30, o tym w jaki sposób oni się odżywiali, co stanowiło ich codzienne menu (abstrahując od faktu, że np. kiedyś mleko, to było mleko, zsiadło się etc. a nie zgniło, jak np. wyjałowione UHT; chleb to był chleb a nie chlep, jedzono masło, a nie jakieś dziwne tłuszcze itd.) oraz to co niektórzy z nich przeżyli (zsyłki, katorżnicza praca, wojna (udział czynny-niektórzy), stresy, Gułag, niemieckie obozy itd.) i weźcie pod uwagę to, ile oni zyją, jak długowieczni są niektórzy z nich. Czy wyobrażacie sobie siebie, gdybyście znaleźli się teraz na ich miejscu? Jakie szanse sobie dajecie? Dzisiaj jedzenie w sklepach to głównie syf przeżarty chemią, mam tu na myśli zarówno związki organiczne jak i nieorganiczne. Ma to przełożenie bezpośrednio na kondycję obecnych pokoleń, które jedzą i rosną... i rosną na chorowitych słabiaków. Pomyślcie co będzie, kiedy oprócz chemii, na masową skalę w żywności zacznie mieszać też genetyka...

 

Widzieliście kiedyś jogurt ze skrobią modyfikowaną? Toż to przecież nie jest jogurt... no, ale się tak nazywa i znajdziecie go w każdym sklepie. Podobnie jest np. ze śmietaną, kefirem... (sic!).

 

Kiełbasa z gumą arabską (kto pamięta taki klej ;-)?). Oczywiście, szczególnie te bardziej luksusowe (50zł/ kg)...

 

...widzisz synku, tak wygląda baleron...

 

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ustawa zostala wprowadzona po to wlasnie, by teraz moc zarzadzac tym rynkiem. Do tej pory byla wolna amerykanka, bo nie bylo zadnych sensownych przepisow, zgodnych z tymi w EU. Genetycznie modyfikowane nie zawsze jest tozsame z czyms zlym. Poza tym, ustawa jest wlasnie po to, by teraz moc ZAKAZYWAC, a nie tylko dopuszczac.

 

Nie jestem zwolennikiem GMO, ale jeszcze wieksze spustoszenie w przyrodzie i naszych organizmach stwarzaja roznego typu herbicydy, pestycydy i inne "cydy". Roundup, ktorym sie tak wszyscy na dzialkach podniecaja to jedna z najgorszych trucizn, a mimo to, pryskamy tym nie tylko uprawy, ale i trawniczki, byle ladne i niezachwaszczone byly, po czym biegniemy do sklepu i szukamy "zdrowej" zywnosci.

 

A propos jeszcze zdrowej zywnosci. Wiele osob jest niekonsekwentnych. Czesto spotykam sie, by chlopa najlepiej w dyby zakuc, bo a to ma niziutki KRUS, a to doplaty unijne, a to mu samo urosnie, a to krowa sniegu sie naje i darmowe mleko da etc Gdy jednak dochodzi do kwestii zywieniowych, nagle lament, bo wszyscy chcieliby zdrowej zywnosci. Problem w tym, ze wytworzenie takiej zywnosci jest bardzo drogie i w wiekszosci nieoplacalne. Taka zywnosc w wiekszosci wytwarzaja wlasnie male gospodarstwa. Czesto z braku pieniedzy na drogie opryski (ktore oplacaja sie na wiekszych arealach), ale czesto tez poniekad dla siebie. Totez nalezaloby sie zastanowic, czy nalezy wspierac male gospodarstwa i ekologie, by mimo wszystko jesc zdrowo, czy zniszczyc, a pozniej jesc masowke produkowana przez konglomeraty, ktore maja w d... nasze zdrowie.

Edited by empireus

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jakie propozycje są ze strony tzw. "Zielonych towarzyszy" na kwestię tego, że ok. 95% paszy pochodzi z importu, najczęściej z USA, a w skład paszy wchodzi kukurydza czy soja GMO. Karmione są tym zwierzątka. No i gdyby teraz był zakaz importu paszy GMO to czym wykarmimy tuczniki? Słucham rozsądnych propozycji.

Czy musisz komuś kto ma inne zdanie niż Ty od razu przypisywać negatywne skojarzenia ?

Całkiem rozsądna propozycja odpowiadająca na Twoje pytanie była już podana w tym wątku, w linku z tego postu tyle tylko, że większości ludzi nie interesują rozsądne propozycje.

Share this post


Link to post
Share on other sites

GMO to straszny syf. To, że _jak_narazie_ nie stwierdzono złego wpływu na organizm człowieka o niczym nie świadczy; zbyt krótki jest okres ekspozycji człowieka na żywność o takim pochodzeniu, moim zdaniem potrzebaby badań, które trwałyby co najmniej kilka pokoleń, aby móc stwierdzić czy czynnik, jakim jest taka żywność, wywołuje jakieś niekorzystne zmiany w ludzkim organizmie.

 

To ile czasu potrzeba? Bo według mojej wiedzy biologicznej żywnośc jest trawiona w układzie pokarmowym w ciągu kilku godzin. Dałem linka, gdybys nie wiedział, co to układ pokarmowy i jak przebiega trawienie.

 

Obecnie, spożywanie żywność GMO można porównać do spożywania produktów przywiezionych z Marsa czy z innej, odległej planety - o produktach takich nie można powiedzieć nic innego, jak to, że obce są one katalogowi produktów z którymi ludzkość stykała się od początku swojego istnienia, że ludzki organizm nie jest w 100% przystosowany do korzystania z takiego źródła pokarmu, jest dla niego coś obcego.

 

Czy krzyżówki wykonane przez człowieka są obce czy naturalne?

 

Weźmy różne odmiany zbóż, w tym zbóż do produkcji mąki do wypieku chleba.

 

Czy one są naturalne czy sztuczne?

 

I co to znaczy "naturalne" i "sztuczne"?

 

ludzki organizm nie jest w 100% przystosowany do korzystania z takiego źródła pokarmu

 

Czy tę wiedzę wynosisz z czasopism naukowych? To mogłaby być bardzo konkretna wiedza przydatna np. w misjach NASA. MOże warto podzielić się na jakiejś konferencji naukowej?

 

Warto zwrócić też uwagę, że także pszczoły nie bardzo tolerują GMO, z tego co się orientuję, to rodziny pszczele chorują i giną, kiedy mają dostęp do roślin genetycznie modyfikowanych.

 

Pszczoły nie rozróżniają GMO od nie-GMO. Jedynie gdyby rośliny GMO teoretycznie produkowały substancje odstraszające pszczoły [repelenty], to tak. Ale takich roslin raczej nie ma, bo im zalezy na tym, aby przenoszony był pyłek.

I znów, jeśli dysponujesz wiedzą z czasopism naukowych (peer reviewed) na temat pszczółek, to proszę wklej linki/abstrakty/cytowania

 

Kwestią równie istotną jest krzyżowanie się roślin normalnych z roslinami GMO, ekspansywność tych drugich, wypieranie roślin niemodyfikowanych przez modyfikowane, zmiany w całym łańcuchu pokarmowym które mogą doprowadzić do jego unicestwienia a w ostateczności unicestwienia życia na ziemi.

 

Czy słowo "chwasty" coś ci mówi?

 

Chwasty też są bardzo ekspansywne z prostej przyczyny: mają małe wymagania pokarmowe i bytowe.

 

No patrz, a chwasty to takie całkiem sympatyczne roślinki, bo naturalne, nieprawdaż? NATURALNE, czy aby na pewno?

 

Człowiek, mieszając w genach, uzurpuje sobie rolę Boga i spotka go za to straszna kara -

 

Boga nie ma, nigdzie go jeszcze nie spotkałem, a szukałem w wielu zakamarkach.

 

Śmieszą mnie ci wszyscy naukowcy, którzy badają, analizują, trzymają się standardów i myślą że wnioski które wyciągają coś znaczą; nie znaczą one kompletnie nic, a ludzie ci nic nie wiedzą.

 

Ciekawe spostrzeżenie, idź i powiedz to w oczy tym wszystkim naukowcom, który opracowali np. procesory, żebyś teraz mógł pisać te bzdury. Idź i powiedz to tym, którzy dzięki wieloletniej pracy opracowali materiały kosmiczne, które potem trafiły do każdego domu, do przemysłu (np. teflon, mikrofalówki, detektory dymu, liofilizowane jedzenie, baterie alkaliczne). NO idź i powiedz im to: wasza praca jest gówno warta!

 

Chemia organiczna, genetyka, fizyka itp. to dziedziny tak rozległe, że nie wydaje mi się, aby człowiek kiedykolwiek był w stanie je ogarnąć. Mieszanie w czymś, czego do końca się nie zna, mając na uwadze skalę, na jaką wprowadza się pewne rozwiązania, jest niczym innym jak skrajnym idiotyzmem.

 

dlatego a priori zlikwidujmy wszystkich naukowców i po sprawie. A wypadki śmiertelne na drogach zlikwidujemy zakazując jazdy samochodem, wycinając drzewa i zwijając asfalt..

 

Azbest też kiedyś chwalono, rewolucyjny materiał... i co? Horyzonty, które ogarnia człowiek są tak wąskie, że aż śmieszne, dlatego działając na tak delikatnym polu jak genetyka - chociażby w aspekcie żywności - wszelkie ustalenia powinnym być traktowane z olbrzymią rezerwą, wnioski wyciągne w sposób wyjątkowo powściągliwy a ew. wdrażanie rozwiązań, które są wynikiem badań, na pewnych polach działalności powinny być z góry zakazane.

 

Te tutaj przemyślenia kłócą się z akapitem wyżej o likwidacji nauki.

 

Gdyż sceptycyzm to jest domena nauki właśnie. Często wieloletnie obserwacje pozwalają na wyciągnięcie nowych wniosków.

 

Rozumiem, że mamy inne pojęcie "scetpycyzmu"/ Dla mnie oznacza to badania, dla ciebie zapewne przyjęcie "na wiarę"

 

Czy znacie bajkę o szkodliwości masła (niezdrowy tłuszcz), albo zgubnych efektach spożywania dużej ilości jaj w tygodniu ;-)? Mleko też ponoć jest szkodliwe...

 

w nadmiarze wszystko szkodzi.

 

 

Dzisiaj jedzenie w sklepach to głównie syf przeżarty chemią, mam tu na myśli zarówno związki organiczne jak i nieorganiczne. Ma to przełożenie bezpośrednio na kondycję obecnych pokoleń, które jedzą i rosną... i rosną na chorowitych słabiaków.

 

Ale jaki to ma związek z GMO?

 

Słyszałeś o czymś takim jak "aktywność fizyczna". Czy zajrzałeś chociaż do jednej statystyki z badań epidemiologicznych związku zależności między niektórymi chorobami a spadkiem aktywności fizycznej ludzi?

 

Pomyślcie co będzie, kiedy oprócz chemii, na masową skalę w żywności zacznie mieszać też genetyka...

 

Zapewniam cię, że człowiek "miesza" genetykę do żywności już od kilku tysięcy lat, odkąd nauczył się produkować lepsze odmiany roslin przez krzyzowanie z sobą róznych roślin i wybieranie najlepszych okazów. Nie masz pojęcia , jaka jest róznica miedzy genetyką a inżynierią genetyczną.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Głupota tzw. celebrytów po prostu poraża

Nie wiem co Ciebie tak poraża w tej postawie ale mnie osobiście przeraża głupota wszelakiej maści władz oraz przeciętnych ludzi, którzy nie potrafią patrzeć perspektywicznie na otaczającą ich rzeczywistość.

  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites
I co to znaczy "naturalne" i "sztuczne"?

 

Ja bym zdefiniował to tak - krzyżówka genetyczna która nie miałaby prawa zaistnieć samoczynnie w przyrodzie jest uznawana według mnie za sztuczną.

 

Nie chciałbym jedząc marchewkę nie wiedzieć co jem. Już na masową skalę "lepi się" szynkę z różnych kawałków mięsa, lub tworzy się "ser" bez udziału mleka (to ten najtańszy często nazywany jako serem do pizzy).

 

Ja uważam że jeżeli ktoś chce odżywiać się takimi rzeczami to ok, ale chciałbym być poinformowany że to jedzenie nie jest naturalne. W sklepie zamiast marchewka powinno pisać GMO Marchewka lub w delikatesach zamiast "szynka" - "szynka lepiona". Oczywiście nigdy nie zostaniemy poinformowani o tym bo nikt by tego nie kupował, dlatego też jestem na NIE dla GMO, a zwolennikom tego typu modyfikacji powiem tylko smacznego.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja bym zdefiniował to tak - krzyżówka genetyczna która nie miałaby prawa zaistnieć samoczynnie w przyrodzie jest uznawana według mnie za sztuczną.

 

Podział żywności na "sztuczną" i "naturalną" jest błędem logicznym.

 

Nie ma bowiem czegoś takiego. Sztuczne sugeruje, że nie ma czaegoś takiego w przyrodzie, a to przecież błąd. "zmodyfikowana", "zmieniona" - te terminy lepiej oddają właściwości takiej żywności. "Sztuczna" i "naturalna" to niedopuszczalne uproszczenie. Każda bowiem żywność jest po prostu tym samym z molekularnego czy chemicznego punktu widzenia. Zmieniono co najwyżej jej właściwości. Jesli pomidor ma dłuższy termin przechowywania, to tylko dlatego, że wyciszono u niego gen produkujący np. enzym poligalakturynazę, który normalnie rozkłada ściane komórkową, czyli przyspiesza psucie się owocu Pomidora zwyczajnego. Wyciszenie polega na wprowadzeniu konsktruktu genowego kodującego antysensowne łańcuchy RNA. Są one czymś chemicznym. Jeśli natomiast do jakiejś rośliny wprowadza się gen kodujący jakieś białko, to to białko jest po prostu takim samym białkiem (pod względem struktury chemicznej) jak tysiące innych białek w danym organiźmie, oczywiście o innej funkcji.

 

Zatem podział na "sztuczne" i "naturalne" jest tylko wytworem dziennikarskiej nieznajomości istoty np. GMO oraz wynika z próby wyjaśnienia, że GMO to coś innego od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni. "Sztuczne" w języku polskim niesie jednak konotacje "gorszego, ułomnego", a skoro coś jest niby ułomne, tak mógłby rozumować KOwalski, to na pewno musi mieć "negatywny" wpływ na zdrowie, skoro to coś niby "ułomnego" spożywamy. A skoro coś "negatywnego" to na pewno muszą byc to nowotwory, jak przemówiła uczona w pismach biologicznych niejaka konferansjerka Doda.

 

Zatem lepszym terminem jest "żywność zmieniona" - słowo to nie oznacza ani że coś jest gorsze, ani że jest lepsze. Zawiera w sobie po prostu przekaz czysto informacyjny.

 

Oczywiście "zmieniona" jest również każda inna żywność, której nie spożywamy np. bezpośrednio z pola czy ogródka.

 

Zatem bez względu czy jest to papka dla dzieci gerber z warzyw nie-GMO lub z warzyw GMO, jest to takie samo przetworzone świństwo, a nawet zmodyfikowane, bo poddane pewnym procesom chemicznej i fizycznej obróbki, przez co zmienione są właściwosci tego jedzenia.

 

A wracjąc do Twoje "genetycznej krzyżówki", która nie ma prawa istnieć:

 

Powiedz to sadownikom. Przyroda nie krzyżuje w takim stopniu, w jakim robi to człowiek, odmian jabłek, truskawek, ziemniaków czy innych roślin. Ewolucja zabrałaby im normalnie miliony lat. Tymczasem człowiek tworzy krzyżówki, które normalnie w przyrodzie mogłyby nie wystąpić.

Czy one nie mają prawa istnieć? Nie., one już istnieją. Twoje zdanie jest zatem nieprawdziwe i tego typu nieprawdy i półprawdy są niestety szerzone w społeczeństwie przez osoby, które nie mają ugruntowanej wiedzy biologicznej. Czy takie krzyżówki są sztuczne? Co czujesz jedząc jabłko będące krzyżówką wytworzoną przez człowieka? Czujesz coś sztucznego?

 

 

Ja uważam że jeżeli ktoś chce odżywiać się takimi rzeczami to ok, ale chciałbym być poinformowany że to jedzenie nie jest naturalne. W sklepie zamiast marchewka powinno pisać GMO Marchewka lub w delikatesach zamiast "szynka" - "szynka lepiona". Oczywiście nigdy nie zostaniemy poinformowani o tym bo nikt by tego nie kupował, dlatego też jestem na NIE dla GMO, a zwolennikom tego typu modyfikacji powiem tylko smacznego.

Ale przecież masz już oznaczenia, możesz kupować zywnośc organiczną zwaną inaczej "eko" czy "bio". Kupujesz taką? Każdą inną zatem możesz sobie uznać za "sztuczną" wg Twoich definicji. W takim razie czym bedzie dżem z uprawianych ekologicznie truskawek? Bo ja bym tego nie nazywał czymś zdrowym, gdyż jest tak samo przetworzony jak każdy inny dżem. To że jest na nim napisane "dżem eko" to jest tylko z powodu tego, że tak się umawiamy, że ktoś stworzył taką definicję, a ty się umownie na to zgadzasz przyjąc taką definicję do wiadomości. To tylko kwestia umowy i nie zmienia to niczego w tym, że papka zwana dżemem czy to z truskawek uprawianych metodą "eko" czy metodą "chemiczną" jest tylko przetworzoną papką. Walorów odżywczych , w zsensie, witamin, nei ma to żadnych, bo to przetworzona żywnośc, a w trakcie odpowiednich procesów przemysłowych witaminy rozkładają się po prostu.

Edited by umberto

Share this post


Link to post
Share on other sites
Ale przecież masz już oznaczenia, możesz kupować zywnośc organiczną zwaną inaczej "eko" czy "bio". Kupujesz taką? Każdą inną zatem możesz sobie uznać za "sztuczną" wg Twoich definicji.

 

Nie spotkałem się jeszcze z takim oznaczeniem w przypadku warzyw (kupowanych w marketach, dyskontach) lub szynki kupowanej w delikatesach.

 

W takim razie czym bedzie dżem z uprawianych ekologicznie truskawek? Bo ja bym tego nie nazywał czymś zdrowym, gdyż jest tak samo przetworzony jak każdy inny dżem.

 

To zależy z jakich składników będzie zrobiony ten dżem, a to czy to produkt przetworzony czy nie to już inna sprawa.

 

Dla mnie GMO to gwałt na naturze gdyż powstaje coś co nigdy nie miałoby prawa istnieć. Jeżeli wkrótce zaczniemy krzyżować wszystko co popadnie to być może za jakiś czas pogadamy sobie z psem lub kotem, albo otrzymamy w darze dodatkowe kończyny.

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

Dla mnie GMO to gwałt na naturze gdyż powstaje coś co nigdy nie miałoby prawa istnieć.

 

W przyszłości wyprodukujemy ziemniaki, rosnące na pustyniach Afryki - ta bieda, opychająca się dzisiaj ryżem i biedną kaszą, będzie w końcu mogła zakończyć głodowanie i pojeść frytek.

 

Dzięki żywności GMO nareszcie żywność zacznie wyrastać w krajach biedoty dzisiaj głodujących.

A potem stworzymy pomidora o smaku wołowiny, wspaniały przysmak dla jaroszy.

 

Pamiętajmy - wskazówka od Boga - żywność GMO jest zgodna z Dekalogiem mojżeszowym, jedynym prawem, jakie nas obowiązuje. A jeśli Bóg tegop Dekalogiem nie zabrania, dlaczego nie mielibyśmy nakarmić głodującej Afryki i biednych krajów.

Kiedy to jemy, liczy się tylko parę rzeczy: ile to ma kalorii, ile białka, a ile witamin i minerałów.

 

Jak można być tak głupim, aby myśleć: sprzeczne z naturą, szkodliwe dla zdrowia? Skąd, żoładek wie jedno: GMO jest dużo zdrowsze, ma więcej witamin, minerałów, wiele wspaniałego białka i błonnika.

GMO żądzi, jakby nie żywność modyfikowana, to połowa z nas by dzisiaj głodowała. Dzięki GMO mamy 100 gatunków ziemniaków, 100 gatunków jabłek i 100 gatunków kawy.

Bez GMO kawa byłaby niesmaczna i na pół nadpsuta.

Share this post


Link to post
Share on other sites

W przyszłości wyprodukujemy ziemniaki, rosnące na pustyniach Afryki - ta bieda, opychająca się dzisiaj ryżem i biedną kaszą, będzie w końcu mogła zakończyć głodowanie i pojeść frytek.

 

Dzięki żywności GMO nareszcie żywność zacznie wyrastać w krajach biedoty dzisiaj głodujących.

A potem stworzymy pomidora o smaku wołowiny, wspaniały przysmak dla jaroszy.

 

Pamiętajmy - wskazówka od Boga - żywność GMO jest zgodna z Dekalogiem mojżeszowym, jedynym prawem, jakie nas obowiązuje. A jeśli Bóg tegop Dekalogiem nie zabrania, dlaczego nie mielibyśmy nakarmić głodującej Afryki i biednych krajów.

Kiedy to jemy, liczy się tylko parę rzeczy: ile to ma kalorii, ile białka, a ile witamin i minerałów.

 

Jak można być tak głupim, aby myśleć: sprzeczne z naturą, szkodliwe dla zdrowia? Skąd, żoładek wie jedno: GMO jest dużo zdrowsze, ma więcej witamin, minerałów, wiele wspaniałego białka i błonnika.

GMO żądzi, jakby nie żywność modyfikowana, to połowa z nas by dzisiaj głodowała. Dzięki GMO mamy 100 gatunków ziemniaków, 100 gatunków jabłek i 100 gatunków kawy.

Bez GMO kawa byłaby niesmaczna i na pół nadpsuta.

Jak być może zauważyłeś staram się ważyć swe słowa i nie obrażać innych dlatego zanim dowiem się jak ignorować Twoje posty, zapytam czy napisałeś to na serio czy tylko postanowiłeś wsadzić kij w mrowisko by zażartować ?

A może wracasz dopiero z weekendowej imprezy ... ?

Edited by Kangur
  • Like 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jak być może zauważyłeś staram się ważyć swe słowa i nie obrażać innych dlatego więc zanim dowiem się jak ignorować Twoje posty, zapytam czy napisałeś to na serio czy tylko postanowiłeś wsadzić kij w mrowisko i zażartować ?

 

 

Jeśli ktoś poczuł się tym obrażony, to przepraszam. Co napisałem serio:

- nakarmimy tym głodujące kraje, a żoładek wie jedno: taka żywność jest zdrowsza, mniej nadpsuta, ma witaminy, minerały, białko i błonnik. Pupa wie drugie: najemy się, a potem obrócimy wszystko w g*wno.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jeśli ktoś poczuł się tym obrażony, to przepraszam. Co napisałem serio:

- nakarmimy tym głodujące kraje, a żoładek wie jedno: taka żywność jest zdrowsza, mniej nadpsuta, ma witaminy, minerały, białko i błonnik.

Nie czuję się jakoś szczególnie urażony ale może karm takimi bzdurami innych...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

×