Jump to content
Luke

Pierwsze objawy uzaleznienia ...

Recommended Posts

Z przerazeniem stwierdzilem, ze dopadaja mnie pierwsze objawy uzaleznienia, wiec spiesze skonsultowac ze specjalistami z forum. Wydawalo mi sie, ze kontroluje na biezaco sytuacje, ale objawy przyszly z najmniej oczekiwanej strony ...

 

Otoz mialem sen.

 

Retrospekcja, Sylwester 1999/2000 krakowski rynek ...

 

Wracam do domu ... otwieram lodowke, a tam piwo ....................................... "PB" ;)

 

Kilka razy przecieralem oczy ze zdumienia ;)

 

Czy u siebie tez zauwazyliscie cos niepokojacego? :lol:

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ja już od dawna analizuję każde nowe słowo, tytuł nowego filmu, programu, nazwy wydarzeń itd. itp. pod kątem dostępności domen o takich nazwach ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

zdecydowanie juz jestes uzależniony i moze pomóc ci tylko jedno... wielka lewatywa ;) a jak nie pomoże to musisz sie walnać 50 azy młotkiem w łeb ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Na każdej konferencji, niezależnie od tematyki, skrzętnie notuję wszelkie słowa kluczowe (szczególnie jeśli to jakieś nowinki) i w przerwach albo po powrocie sprawdzam dostępność domen (globalnych i .pl).

 

Śledzenie prasy/radio/tv pod kątem domen to już klasyka, więc nawet nie warto o tym wspominać. ;-)

 

PS. Czy mi się wydaje, czy taki temat już był?

Share this post


Link to post
Share on other sites
moze chodzilo a EB a nie PB?...

 

Bingo! ... wlasnie dzieki temu uswiadomilem sobie objawy uzaleznienia.

 

Pragne z tego miejsca serdecznie pozdrowic pb ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Domenomania objawia się to chociażby tym, że jeśli wychwycę wzrokiem lub słuchem jakiekolwiek nowe nazwy, to od razu na pierwszym miejscu wertuję w myślach strony rejestratorów domen, aby najchętniej od razu sprawdzić, czy dana nazwa jest zarejestrowana jako domena, a gdy tylko mam taką możliwość będąc online, nie waham się i sprawdzam dostępność danej domeny.

 

Najgorsze jest jednak, że gdy obmyślam, jaką domenę zarejestrować, to w myślach widzę od razu pięć, dziesięć, nieraz sto innych pokrewnych możliwości zarejestrowania bliźniaczych nazw (a to z przedrostkiem "e-", a to z z rozszerzeniem "24" lub dodatkiem "net"). Doszło do tego, że w każdym pomieszczeniu w domu mam notatnik i coś do pisania, a z małym świstkiem papieru i podręcznym ołówkiem nie rozstaję sie nigdy, bo... nigdy nie wiadomo, kiedy do głowy przyjdzie "ta właściwa" nazwa lub domenowe natchnienie.

 

Zawsze muszę mieć możliwość zapisania również domen, które są zarezerwowane przez kogoś, a które mam sprawdzić później. Gdy już rejestruję daną domenę, to w ostatnim akcie rozpaczy również poprzez to, że nie zawsze mam na koncie tyle dostępnych środków jakbym chciał, "dorezerwuję" jeszcze kilka niejako spokrewnionych nazw z moją domeną (żeby tylko nikt inny nie wpadł na podobne domeny), choć i tak pewnie ich wszystkich nie opłacę (jak to mam w zwyczaju). ;)

 

Gdybym tak robił, miałbym teraz w moim portfolio nie kilkadziesiąt domen, ale kilka tysięcy. I pewnie bym zbankrutował, a przecież domeny trzeba pielęgnować (zupełnie jak roślinki), trzeba je przedłużać, karmić dobrym kontentem (najlepiej z wbudowanym Adsensem), wyjsc z nimi na spacer na parking, aby, podobnie jak samożywne roślinki, produkowały same z siebie, a do tego zaindeksowały się ładnie w Google, najlepiej wysoko (te niewyprowadzone na parking), aby mieć ładną pozycję do (ewentualnych) negocjacji w razie zainteresowania się przez kogoś odkupieniem jakiejś mojej domenki.

 

Ehh...I tak marzy mi się każdego dnia domenowy super-big-deal, ale najgorsze jest to wewnętrzne przekonanie, że kto jak kto, ale ja i tylko ja mam super premium-domains w swoim portfolio o wartości rolexa lub dobrego samochodu każda (i nie przychodzi mi na myśl, że, halo, ale domeny istnieją już od wielu wielu lat i te najlepsze są już dawno wyłowione). Jak bardzo się mylę co do moich domen-maybachów, pokaże już niedługo kolejny termin przedłużania moich "rarytasów". Niestety, prosty rachunek bankowy może czasem przegonić tę chmurę, na której marzę sobie codziennie o mega-wypasionych domenach ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites
EB pamiętam, pić się tego nie dało. Oranżadka taka bez smaku.

 

Cóż się dziwić, skoro Australijczycy to kupili (pamiętacie tego strusia i kangura, które były na górze logo? ;-).

 

@Luke4U: nie wiem, czy mam się cieszyć, że Ci się kojarzę z niedobrym piwem. :-P

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jestem nałogowcem, cały czas o nich myślę, kocham je!

 

Czasem jadę samochodem i piszę sobie nazwy długopisem po ręce. Później przyjadę do domu i próbuję rozszyfrować własne hieroglify. Jak się nie uda to jestem strasznie zdenerwowany ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jean Reno jeszcze reklamował EB ;)

 

Co do uzależnienia od domen, to rzecz jasna kilka razy dziennie przeglądam NameDrive bawiąc się i optymalizując domeny, potrafię poświęcić cały dzień, aby znaleźć coś ładnego z ruchem. Niestety, ale to wciąga ...

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wszyscy niby tak kochacie domeny, ale nie dajecie temu wyrazu tak jak ja...

 

# kochamdomeny.pl

# domenofilia.pl

 

;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pisalem to juz w watku o zakladach bukmacherskich na tym forum - domeny uzalezniaja bardziej od hazardu (przynajmniej w moicm przypadku)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Cóż się dziwić, skoro Australijczycy to kupili (pamiętacie tego strusia i kangura, które były na górze logo? ;-).

 

Ty się od kangura odpier... :lol:

A swoją drogą nie zgadzam się z tobą oraz z Tobi co do tego piwa !

Co wy o tym wiecie ??

Tylko nie próbujcie ze mną dyskutować, że więcej niż ja bo nie macie żadnych szans !! ;)

Sprzedawałem to piwo przez wiele lat w Elbrewery.

To było prawdziwe mistrzostwo świata, cudowne lata, profesjonalny zespół i wspaniała atmosfera.

To był przełom w marketingu na polskim rynku.

Więc zapytam wprost: co wy k.... wiecie o EB ? ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pamietam EB jako jedno z najlepszych piw, bardzo dobre w smaku. Po jakims czasie neistety EB stracilo swoj charakter i zmienilo sie niestety w smaku na wiele gorsze. Podobnie Heineken czy Carlsberg.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Pamietam EB jako jedno z najlepszych piw, bardzo dobre w smaku. Po jakims czasie neistety EB stracilo swoj charakter i zmienilo sie niestety w smaku na wiele gorsze.

 

Tak było - wszyscy je chwalili a handlowcy i gastronomia bili się o nie, zwłaszcza pod koniec lat 90-tych.

A o upadku nie będę się wypowiadał - oficjalnie przez to, że to byłby OT ... ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

×