Jump to content
DD

Spotkanie Właścicieli Domen Internetowych

Recommended Posts

ale sam fakt "rozkładówki" w PB jest dla branzy chyba dobry. w końcu to gazetka prenumerowana w wielu wielu firmach szczególnie finansowych

Mam podobne zdanie.

 

Chociaż do samego artykułu mam sporo zastrzeżeń.

 

DD

Edited by Daniel Dryzek

Share this post


Link to post
Share on other sites
Swoją drogą, wykonanie strony tragiczne – wszędzie coś mruga, strasznie skacze przy przewijaniu, w dodatku chowa się pod nagłówek... Web 0.9 czy co?

Niech lepiej odpuszczą i oddadzą Ci pb.pl na tę opcję, którą założyłeś :)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Niech lepiej odpuszczą i oddadzą Ci pb.pl na tę opcję, którą założyłeś :D

 

Też tak uważam, takie przedpotopowe strony niech sobie lepiej trzymają na bonnierbusiness.pl niż mają szkalować takie ładne dwie literki. :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wcale nie zdziwię się jeśli Karol J. napisał ten tekst po to by między wierszami wypromować dzieła Sasnala lub nawet domeny sasnal.pl i sasnal.com .

Bo choć dzieła tego artysty osiągają na aukcjach duże ceny, to wydaje mi się, że wśród polskich biznesmenów ( pb ) jest on mniej rozpoznawalny niż za granicą.

 

I druga smutniejsza dygresja: wszystko co powiesz może być użyte przeciwko Tobie.

I niech później się ludzie nie dziwią, że nie każdy ma ochotę na wylewną rozmowę z przypadkowo spotkanym człowiekiem ...

Share this post


Link to post
Share on other sites
I druga smutniejsza dygresja: wszystko co powiesz może być użyte przeciwko Tobie.

 

Nie musisz nic mówić . Dziennikarze powiedzą za ciebie, to co im w danej chwili najbardziej pasuje do konceptu .

Od lat w sposób grzeczny aczkolwiek stanowczy odmawiam zgody na jakiekolwiek wywiady ze mną . Z tego co widać na nic to się zdaje .

Rozmawiałem dzisiaj ze swoim prawnikiem . Konkluzja z tej rozmowy była jedna - nie warto kopać się z koniem :) .

Share this post


Link to post
Share on other sites
Rozmawiałem dzisiaj ze swoim prawnikiem . Konkluzja z tej rozmowy była jedna - nie warto kopać się z koniem :) .

Jeśli byś wiedział to penie byś powiedział: Nie wyrażam zgody na publikowanie mojego wizerunku czy też moich wypowiedzi bez pisemnej autoryzacji. Taka sentencja w obecności kilku osób załatwia sprawę i wg. prawa prasowego taka osoba odpowiadała by wtedy za naruszenie dóbr osobistych mogłą by odpowiadać także karnie itd. Ogólnie polecam to zdanie wszystkim, którzy dają wywiady itp. lepiej aby taki mało profesjonalny dziennikarz się wystraszył i nie napisał nic niż ma pisać jakieś głupoty wyssane z palca.

Edited by Saint

Share this post


Link to post
Share on other sites
Jeśli byś wiedział to penie byś powiedział: Nie wyrażam zgody na publikowanie mojego wizerunku czy też moich wypowiedzi bez pisemnej autoryzacji. Taka sentencja w obecności kilku osób załatwia sprawę i wg. prawa prasowego taka osoba odpowiadała by wtedy za naruszenie dóbr osobistych mogłą by odpowiadać także karnie itd. Ogólnie polecam to zdanie wszystkim, którzy dają wywiady itp. lepiej aby taki mało profesjonalny dziennikarz się wystraszył i nie napisał nic niż ma pisać jakieś głupoty wyssane z palca.

 

 

Ton artykułu, odbieram, jako, generalnie lekko "zjadliwy" ...

Brak profesjonalizmu. Zgoda.

Dziennikarz jednak, ma prawo, opisywać rzeczywistość tak, jak ją w danym momencie "widzi". Na zasadzie "obserwacji uczestniczącej". Forma, którą wybierze, nie musi być jedynie suchym opisem.

Napisał, co widział, słyszał, podsłuchał ... Nie jest specjalistą "od domen". Bazuje m.in. na informacjach, które potrafi uzyskać podczas konkretnego wydarzenia, zależy to również, od "skali" trudności, w jakich daną informację może uzyskać :).

 

Dziennikarz, jest wysłannikiem medium, i działa w obszarze wielotematycznym (w tym przypadku, akurat, jest wysłannikiem gazety ze "sfery "biznesu). Nie musi znać się na domenach. Mógł się lepiej przygotować? Fakt. Mógł.

Wiele osób, może nie zgadzać się z jego widzeniem Świata? Może. Nie byłem, nie widziałem, nie wiem, czy to, co napisał, odzwierciedla prawdę. Jeśli był nierzetelny, można oczywiście zastosować "odpowiednie kroki" :D.

 

 

Kwestia autoryzacji. Prawo prasowe, będzie prawdopodobnie nowelizowane. Autoryzacja, zostanie być może"zniesiona".

Jest to właściwie, rodzaj quasi cenzury.

 

Są kraje, gdzie prawo prasowe nie istnieje. I wszystko się "kręci" bardzo dobrze (są nawet kraje, gdzie nie ma Konstytucji, i wszystko się "kręci"). Jest wolność słowa. Dziennikarz, ma społeczny obowiązek, "wyciągnąć" (również od polityków) jak najwięcej, a w interesie polityka, biznesmena, działacza, innych ... jest często powiedzieć jak najmniej ...

Jeśli dziennikarz kłamie, obraża kogoś, ktoś czuje się urażony jego przekazem - pozywa się go do sądu. I po prostu tyle ...

 

Widzę pozytywną rzecz (nie ujmując negatywnych, jeśli faktycznie ktoś mógłby czuć się urażony artykułem ...):

ciągle pisze się o MD w Krakowie.

Edited by yarowa

Share this post


Link to post
Share on other sites
Kwestia autoryzacji. Prawo prasowe, będzie prawdopodobnie nowelizowane. Autoryzacja, zostanie być może"zniesiona".

Jest to właściwie,rodzaj quasi cenzury.

 

Są kraje, gdzie prawo prasowe nie istnieje. I wszystko się "kręci" bardzo dobrze (są nawet kraje, gdzie nie ma Konstytucji, i wszystko się "kręci"). Jest wolność słowa. Dziennikarz, ma społeczny obowiązek, "wyciągnąć" (również od polityków) jak najwięcej, a w interesie polityka, biznesmena, działacza, innych ... jest często powiedzieć jak najmniej ...

Jeśli dziennikarz kłamie, obraża kogoś, ktoś czuje się urażony jego przekazem - pozywa się go do sądu. I po prostu tyle ...

Chciałbym to zobaczyć jak nowelizacja, która ma być już od dawna przeprowadzona zniesie takie obowiązki jak autoryzacja. To co napisałeś nigdy nie będzie miało miejsca bo wiele pism zacznie przypominać swoim poziomem Fakt lub inne tego typu pisma i wtedy każdy o każdym będzie mógł pisać wszystko bez de facto żadnych konsekwencji, a na to żaden polityk się nie zgodzi. Dziennikarz powinien być obserwatorem rzeczywistości, a nie jej interpretatorem czy kreatorem jeśli mamy się też czepiać kwestii etyki dziennikarskiej. Poza tym na całe szczęście żyjemy w Polsce, w której mamy konstytucję i prawo prasowe, a nie w innym kraju, w którym ich nie ma więc możemy sobie gdybać co by było gdyby babcia miała wąsy ... Jeśli idzie o sądy to w Polsce akurat działają one w tak nieudolny sposób jeszcze, że kolejny natłok spraw związanych z dobrami osobistymi spowodował by kompletne zatrzymanie systemu w Polsce i cofnięcie go do średniowiecza - chodź w niektórych przypadkach to nie byłoby takie złe :).

Share this post


Link to post
Share on other sites

Niestety mylicie się w niektórych kwestiach dotyczących tego co prasie wolno a czego nie wolno. Pomijam kwestie merytoryczne zawarte w tym artykule wynikające z niepełnej wiedzy autora. Nie musiał on jednak pytać nikogo o zgodę na napisanie tego artykułu. Jako że mam w tej dziedzinie trochę doświadczenia, pozwolę sobie wyjaśnić wam pewne sprawy:

 

Art. 1 prawa prasowego:

Prasa, zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej, korzysta z wolności wypowiedzi i urzeczywistnia prawo obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej.

 

Dziennikarz nie potrzebował żadnej autoryzacji od nikogo.

Dziennikarz nie może odmówić osobie udzielającej informacji autoryzacji dosłownie cytowanej wypowiedzi, o ile nie była ona uprzednio publikowana.

 

Gdyby Theo udzielił oficjalnego wywiadu, mógłby zażądać jego autoryzacji aby sprawdzić, iż jego słowa nie zostały przekręcone. Taka sytuacja nie ma tutaj miejsca.

 

Dziennikarz może napisać artykuł o kim chce, nie może jednak ujawniać pewnych danych:

 

Nie wolno bez zgody osoby zainteresowanej publikować informacji oraz danych dotyczących prywatnej sfery życia, chyba że wiąże się to bezpośrednio z działalnością publiczną danej osoby.

 

W tym przypadku prowadzenie działalności gospodarczej jest działalnością publiczną. Podobnie udział w imprezie publicznej. Gdyby dziennikarz napisał o intymnych upodobaniach Theo i jego żony, wtedy przekroczyłby swe uprawnienia i Theo mógłby podać redakcję do sądu i wygrałby odszkodowanie.

 

Reasumując, to czego nauczyłem się pracując w mediach i z mediami. Unikanie kontaktów z prasą to nie najlepszy pomysł. Artykuł i tak powstanie, tylko ty nie masz nań żadnego wpływu. Jeśli spotkasz się z dziennikarzem i udzielisz mu wyczerpujących informacji, nie będzie musiał wymyślać nowych faktów.

 

:)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Chciałbym to zobaczyć jak nowelizacja, która ma być już od dawna przeprowadzona zniesie takie obowiązki jak autoryzacja. To co napisałeś nigdy nie będzie miało miejsca bo wiele pism zacznie przypominać swoim poziomem Fakt lub inne tego typu pisma i wtedy każdy o każdym będzie mógł pisać wszystko bez de facto żadnych konsekwencji, a na to żaden polityk się nie zgodzi. Dziennikarz powinien być obserwatorem rzeczywistości, a nie jej interpretatorem czy kreatorem jeśli mamy się też czepiać kwestii etyki dziennikarskiej. Poza tym na całe szczęście żyjemy w Polsce, w której mamy konstytucję i prawo prasowe, a nie w innym kraju, w którym ich nie ma więc możemy sobie gdybać co by było gdyby babcia miała wąsy ... Jeśli idzie o sądy to w Polsce akurat działają one w tak nieudolny sposób jeszcze, że kolejny natłok spraw związanych z dobrami osobistymi spowodował by kompletne zatrzymanie systemu w Polsce i cofnięcie go do średniowiecza - chodź w niektórych przypadkach to nie byłoby takie złe :P.

 

 

Jeśli większość gazet, przeistoczy się w kolejne "Fakty", tzn., że jest takie zapotrzebowanie, i takie właśnie mamy społeczeństwo :).

Dziennikarz, rzeczywiście ma być obserwatorem, ale uważam, iż nie można mu odbierać prawa do interpretacji.

Na pewno, są takie sytuacje, w których, bez komentarza (czyli jakiejś interpretacji) jakiś artykuł mógłby naprawdę wyrządzić szkodę "społeczną". Odbiorcy przekazu, często przecież, nie interesują się "wszystkim", ale wykrojoną dziedziną życia ...

Odbiorcami, są również osoby nieletnie. Niewartościowanie, czyli "wypuszczenie" np. artykułu bez komentarza, w pewnej (być może skrajnej ...) sytuacji może stać się powodem tragedii ...

 

W ogóle, mówię o kwestii odpowiedzialności, za to co się robi i mówi. Masz rację, pewnie prawo prasowe, "przepuszczone" przez obecnych polityków i bardziej, częściej, politykierów, nie przejdzie w formie "bez autoryzacji".

To niedopuszczalne, aby było tak, jakby (nie przymierzając, ale nic innego, przepraszam, nie nasuwa mi się teraz jako przykład) oskarżony był sędzią we własnej sprawie.

Zgadzam się z tym, że należy chronić sferę prywatną, intymną każdego człowieka. Zgadzam się także z tym, że osoby publiczne, po prostu muszą się z tym liczyć, że będą prześwietlane. Nikt np. na siłę, nie każe politykowi uprawiać politykę. Można zawsze zrezygnować ...

 

Nie zgadzam się jednak osobiście, na taki model funkcjonowania społeczeństwa, w którym dziennikarzy prowadzić się będzie za rączkę, jak niesforne dzieciaki, i mówić im co dobre, a czego nie wolno ... W społeczeństwie, gdzie osoba, która jest np. podczas wywiadu, po umownej "przeciwnej stronie", ponieważ tego wywiadu udziela, cenzurowała później pracę osoby spisującej/nagrywającej te wypowiedzi! To jest przejęcie funkcji PRACODAWCY dziennikarza. Pracodawcą dziennikarza, na pewno nie jest osoba, z którą przeprowadza on wywiad ...

Sądy działają powoli, i jest to w ogóle kwestia osobna ... Mnie, jako obywatela, nie interesuje fakt, że one działają powoli ... Do tego również trzeba rozwiązań systemowych.

Trzymam się tego, że jeśli ktoś źle się zachował wobec kogoś, to od tego, jest instancja sądowa.

Jest jeszcze inne, i to bardzo "salomonowe" wyjście. Dać "po twarzy". Dosłownie. :D.

 

 

Edit:

przemowild, widzę, w międzyczasie, faktycznie wyjaśnił jeszcze parę rzeczy z zakresu prawa prasowego ...

Edited by yarowa

Share this post


Link to post
Share on other sites
Nie wolno bez zgody osoby zainteresowanej publikować informacji oraz danych dotyczących prywatnej sfery życia, chyba że wiąże się to bezpośrednio z działalnością publiczną danej osoby.

Napisał, że żona jest przystojna. :)

Edited by sylyx.com

Share this post


Link to post
Share on other sites
Napisał, że żona jest przystojna. :)

 

 

Pewnie sprawa dot. zasobu słów tego dziennikarza (za to jednak, nie można go ukarać :D) Np. inny dziennikarz, napisałby przecież,

o pięknej, atrakcyjnej kobiecie.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Pewnie sprawa dot. zasobu słów tego dziennikarza (za to jednak, nie można go ukarać :)) Np. inny dziennikarz, napisałby przecież,

o pięknej, atrakcyjnej kobiecie.

 

widocznie dziennikarz był innej orientacji i tak mu się skojarzyło :P

 

Chciałbym jeszcze powrócić do tematu braku publikacji zdjęć z imprezy. Uważam, iż to zła decyzja nie mająca podstaw prawnych. Każda osoba biorąca udział w wydarzeniu publicznym wyraża swoją zgodę na publikowanie swego wizerunku. Gdyby było inaczej to byłby absurd.

 

Jestem jak na razie przedstawicielem domenowego planktonu i nie opylało mi się lecieć 3000km w jedną stronę aby wziąść udział w tej imprezie, niemniej jednak liczyłem na bogatą fotorelację. A tu lipa. Jestem zawiedziony. Przypomina mi to teraz zebranie Klu Klux Klanu albo jakiejś tajnej loży masońskiej.

Informuję, iż w przyszłym roku już jako domenowy rekin mam zamiar się tam pojawić i przytargać ze sobą autokar paparazzich!. Jeśli więc niektórzy tak bardzo chronią swój wizerunek to zorganizujcie to w formie balu maskowego.

 

ps. kostium rekina niniejszym rezerwuję dla siebie! :D

Edited by przemowild

Share this post


Link to post
Share on other sites

Poziom dziennikarstwa i telewizji w Polsce jest niestety w większości żenujący. O ile czasami w PB można przeczytać fajne artykuły to ten się nawet o taki nie otarł. Bardzo miło, że MD zostało zauważone, ale robienie z tego powieści szpiegowskiej jest bardzo nie na miejscu. Mimo, że domaining w Polsce jest źle postrzegany to ten artykuł jeszcze taki punkt widzenia umocnił (co widać po komentarzach do artykułu).

 

Media w Polsce już dawno sięgnęły bruku. Wszystko za sprawą walki o czytelnika, ale nie o prawdziwego czytelnika, tylko tego wyimaginowanego, stworzonego przez panele i badania. Najpierw panel zniszczył radio (abonament), później telewizję (abonament), teraz także Internet (Gemius PBI Megapanel). Włączcie radio - wszędzie ta sama muzyka, włączcie telewizję - wszędzie gwiazdy z tańcami, talenty z idolami, wejdzcie na gazeta.pl i zobaczcie tytuły newsów, następnie zobaczcie do środka artykułu i zastanówcie się czemu tytuł niewspółgra z treścią? Bo byłby zbyt nudny, niewiele osób by kliknęło, gazeta miałaby spadek w panelu.

 

Media milczą o tym zjawisku. Nie mamy już w Polsce dziennikarzy śledczych, a Ci dobrzy z lat 90-tych, pozakładali np. firmy PR.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Panowie czasami "lub" czy "i" robi ogromną różnice przypominam "Rywin Show". Ogólnie do gazet można mieć dystans, ale w radiu czy telewizji pole do manipulacji jest dość duże i chodź pewnie nie uwierzycie to w TVN24 takie rzeczy robi się na okrągło wiem sam doświadczyłem bo z ~1:230 wypowiedzi dla tej stacji zrobiono może 10 sekund tego czego w ogóle de facto nie powiedziałem rąbiąc ze mnie niemal potwora 4-go bliźniaka rodem z jednej z prawicowych partii. Jeśli chodzi o stosunek mediów do polityki do od dawna już wiadomo, że ugrupowania liberalne i lewicowe mają fory, ba nawet na ten temat pisano prace naukowe, a Polska pod tym względem nie jest niczym unikatowym dlatego większość społeczeństwa postrzega teraz PiS jako partię bardzo ultra prawicową bo ten niewielki pryzmat dzielący widzów np. TVN24 wyglądający nie groźnie zniekształca rzeczywistość, a powodem tego jest wyścig szczurów o oglądalność i decyzje podejmowane odgórnie. To przykre i mówię to jako osoba wykształcona w kierunku dziennikarskim, ale media o niskim poziomie znajdują nawet "fanów" w intelektualistach bo przekaz jest prosty, łatwy i przyjemny ... nie skłania do myślenia czy jakiejkolwiek refleksji bo wszystko jest podawane na srebrnej tacy przemielone już tak aby szokowało i zainteresowało niskie instynkty.

Edited by Saint

Share this post


Link to post
Share on other sites

promujących zdrowy wizerunek domeniarza, czeka ciężka praca, oby nie syzyfowa, fragment komentarza z wykopu:

 

"za to przez całe lata utrudniają nam wszystkim życie, pomylisz się w adresie strony znanej uczelni, portalu, firmy, URZĘDU itd. a pojawia ci się denerwujące reklamy, nagle ciebie przekieruje w cały świat i nie wiesz co się stało to jest dobre? NIE!!! legalne? podobno tak, w USA największy koleś się tym zajmujący przyznaje się uczciwie, że wstydzi się tego dlatego nigdzie się nie pokazuje Widac w Polsce inne sa normy, na ich miejscu pokazałbym klase i oddawałbym prawowitym właścicielom ich adresy (o ile chcą) a niektóre przekierować bez gadania dla dobra ogólnego"

 

ps. może ktoś pokusi sie dołączyć fotkę z MD, wtedy ten komentarz nabierze realnego życia :)

Share this post


Link to post
Share on other sites
nie wiadomo co jest bardziej żałosne, niski poziom artykułu, czy jego jeszcze słabsza obrona :)

 

 

Jeśli chodzi o mnie, to nie mam żadnego interesu w tym, aby bronić tego dziennikarza. Zwłaszcza, że w opisywanym miejscu, mnie akurat nie było ...

 

Może nie znaczy to jednak, iż nieobecni, całkowicie nie mają racji ...

 

Bardziej, zwrócić chciałbym uwagę, na szerszy problem ... Na kwestię odpowiedzialności, wolności słowa, prawa do intymności, oraz na kwestię pewnej "transparentności" osób publicznych, albo uważanych za osoby publiczne.

 

Edit: mnie, często żałosne wydaje się, podchodzenie do pewnych spraw, w sposób "mentalnie" odpowiadający standardom poprzedniego systemu ... I często spuszczam nad tym "kurtynę".

Edited by yarowa

Share this post


Link to post
Share on other sites

A może powyższe opinie zechce skomentować autor tego artykułu bo jestem przekonany, iż je czyta...

Share this post


Link to post
Share on other sites
A może powyższe opinie zechce skomentować autor tego artykułu bo jestem przekonany, iż je czyta...

 

 

... no właśnie ... :).

Share this post


Link to post
Share on other sites
No dobra - email poszedł. Macie czas do piątku na zgłoszenie swoich uwag. Zależnie od ilości osób, które zgłoszą, że nie chcą by udostępniać ich zdjęcia, zostanie podjęta decyzja czy zdjęcia w ogóle publikować. Dziękuję za uwagę i życzę udanego wieczoru :)

 

DD

 

Sobota mija. Co ze zdjęciami? :)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Sobota mija. Co ze zdjęciami? :)

Niech odpiszą Ci, co zgłosili swoje uwagi i w związku z tym trzeba wprowadzić korekty do galerii, ale bez ich odpowiedzi nie jest to możliwe. Sprawa dotyczy tylko dwóch osób, ale bez maili od nich nic nie mogę więcej zrobić.

 

DD

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

×