Mar 0 Report post Posted August 19, 2009 Pytanie brzmi czy to jest tylko pierwszy samochód czy pierwszy wyjazd na ulice? .Bo jeśli to drugie to proponuje kupić samochód do nauki.Jeśli Ci życie miłe domainerze Pierwszy samochód. Dotychczasz jeździłem troszkę Fordem Mondeo, Passatem, Volskwagenem T4 i najwięcej Oplem Vivaro. Share this post Link to post Share on other sites
mikepolarny 16 Report post Posted August 19, 2009 To ja od siebie polecę Audi A4 2,7 TDI 180km 2007r. Mój dobry kolega czymś takim sobie lata.Zero napraw,silnik chodzi wprost pięknie(brrrrrrrrrrrrrrrr ) pomimo iz to diesel.Przyspieszenie tez niczego sobie.Do prowadzenia wystarczy pól palca Share this post Link to post Share on other sites
SWAGGER 0 Report post Posted August 19, 2009 (edited) Jak szaleć to CL 550 lub nowe A8 Edited August 19, 2009 by SWAGGER Share this post Link to post Share on other sites
SELES 102 Report post Posted August 19, 2009 Jak szaleć to CL 550 lub nowe A8 Za 60 tys zł? Podaj linki do ogłoszeń. Share this post Link to post Share on other sites
SWAGGER 0 Report post Posted August 19, 2009 Za 60 tys zł? Podaj linki do ogłoszeń. uppsss - zapomniałem o budżecie ale... A8 2006 z USA za 60k załatwiłbym. Share this post Link to post Share on other sites
Kangur 1,649 Report post Posted August 19, 2009 uppsss - zapomniałem o budżecie ale... A8 2006 z USA za 60k załatwiłbym. Popowodziowe , bez VATu, kosztów transportu do Polski i dodatkowych opłat ? Share this post Link to post Share on other sites
SWAGGER 0 Report post Posted August 19, 2009 (edited) Popowodziowe , bez VATu, kosztów transportu do Polski i dodatkowych opłat ? Żadne popowodziowe, po opłatach. Dla jasności: musiałoby być minimalnie stuknięte lub cokolwiek żeby miało "salvage certificate" Edited August 19, 2009 by SWAGGER Share this post Link to post Share on other sites
Betman 6 Report post Posted August 19, 2009 Ja bym niemieckich aut nie brał, kiedyś kupiłem jeszcze w USA nówkę z salonu i niby wszystko ok, ale czy aż tak byłem z samochodu zadowolony... hmm. Dzisiaj kupiłbym tylko japońskie auto, no chyba że idziemy w wyższy budżet to wtedy tylko brytyjskie samochody się liczą: Rolls, Bentley, Aston Martin, Jaguar, Lotus, MG. Choć tak naprawdę najchętniej sprowadziłbym sobie z USA lub Kanady dużego, dobrego pickupa. No ale o tym pomyślę jak już będę w Europie mieszkał... Share this post Link to post Share on other sites
SWAGGER 0 Report post Posted August 21, 2009 zapomniałbym... jakby ktoś chciał lexusa is250, 2007r w pełnej możliwej opcji to mam na sprzedaż, w kraju, zarejestrowany = igła Share this post Link to post Share on other sites
skuwiak 0 Report post Posted August 22, 2009 Ja mam nissana micre 1.2 z 1991r = idealny do pracy w lesie tylko duzo pali (12l pb/100km) oraz astre 1 w kombi 1,6 z gazem Share this post Link to post Share on other sites
Marion 0 Report post Posted August 22, 2009 honda accord jest ok, usiłowałem ją zamęczyc i się nie udało. Volvo V70 też daje rade ale musi być to poprzednie ok 2004/2005r bo z tego nowego to już części odpadają same Share this post Link to post Share on other sites
Alex 83 Report post Posted August 23, 2009 Żadne popowodziowe, po opłatach.Dla jasności: musiałoby być minimalnie stuknięte lub cokolwiek żeby miało "salvage certificate" Dla jasnosci: "Salvage Title" nie jest wydawany po minimalnym stuknięciu tylko wtedy jak ubezpieczenie uzna że samochód jest tak rozbity że koszty naprawy przekraczają 70% jego wartości. Share this post Link to post Share on other sites
SWAGGER 0 Report post Posted August 23, 2009 (edited) Dla jasnosci: "Salvage Title" nie jest wydawany po minimalnym stuknięciu tylko wtedy jak ubezpieczenie uzna że samochód jest tak rozbity że koszty naprawy przekraczają 70% jego wartości. krótko: nie masz racji jeszcze tylko dodam, że miałem właśnie wspomnianego wcześniej CL550 który był ostrzelany (wtedy mieszkałem jeszcze w chicago, bordowy - rzucał się w oczy ) naprawa wynosiła kilka k $ a miał "salvage title" z wpisem dodatkowym "biohazard" (kierowca zginął i auto było zakrawawione) Edited August 23, 2009 by SWAGGER Share this post Link to post Share on other sites
heden.pl 158 Report post Posted August 23, 2009 krótko: nie masz racji Krotko: poprosze o wyjasnienie: Salvage Certificate lub Salvage Title (powypadkowy). Dokument ten wydawany jest dla pojazdów, które są uszkodzone w takim stopniu, że koszt naprawy pojazdu przewyższa jego rynkową wartość. Wydaje go się również w przypadku, gdy pojazd został uznany za zagubiony/utracony przez właściciela, firmę ubezpieczeniową, władze innego stanu bądź przez organy sądownicze. Niektóre stany traktują Salvage Title tak samo jak Junk Title i odwrotnie. Niemniej większość używa tego tytułu dla oznaczenia, że pojazd nie może być dopuszczony do poruszania się po drogach, a tym samym nie można wydać dla niego dowodu rejestracyjnego w tym samym stanie. http://www.polishconsulateny.org/index.php?p=91 Share this post Link to post Share on other sites
SWAGGER 0 Report post Posted August 23, 2009 (edited) Krotko: poprosze o wyjasnienie: czy myślisz, że wszystko opiera się na regułkach ? kwestia ile płacisz za ubezpieczenie, czy masz auto w kredyt itd itd mam takich przykładów więcej... Edited August 23, 2009 by SWAGGER Share this post Link to post Share on other sites
Betman 6 Report post Posted August 23, 2009 Ostatnio przejechałem cały kraj Lexusem 450h i auto jest świetne, ta technologia to jednak przyszłość motoryzacji. Jeśli kiedyś będę mieszkał w Europie to na pewno się zdecyduję na technologię hybrydową. Share this post Link to post Share on other sites
Pan_Grzegorz 921 Report post Posted August 23, 2009 (edited) Ostatnio przejechałem cały kraj Jeżeli masz na myśli Singapur to wiele się nie najeździłeś #samochódhybrydowy*pl Edited August 23, 2009 by Pan_Grzegorz Share this post Link to post Share on other sites
maklert 0 Report post Posted August 23, 2009 (edited) Ja bym niemieckich aut nie brał, kiedyś kupiłem jeszcze w USA nówkę z salonu i niby wszystko ok, ale czy aż tak byłem z samochodu zadowolony... hmm. Dzisiaj kupiłbym tylko japońskie auto, no chyba że idziemy w wyższy budżet to wtedy tylko brytyjskie samochody się liczą: Rolls, Bentley, Aston Martin, Jaguar, Lotus, MG. Pracowałem w koncernie Automotive i nie mogę tego czytać... Ludzie!!! W dzisiejszych czasach nie ma już aut o określonych "narodowościach"!!! Bo inaczej trzeba by powiedzieć o Audi TT, że jest węgiersko-polsko-białoruskim samochodem, bo stąd pochodzą dostawcy części, a karoseria montowana jest na Węgrzech. Takie auto nie ma nic wspólnego z Niemcami. Nawet ludzie zajmujący się jakością są z tych krajów. Albo sławny już "włoski" Bugatti Veyron. Koncern VW jest właścicielem marki Bugatti, ale mało kto wie, że cała elektryka do tych kosztujących 1,5 mln EUR autek produkowana jest w Gorzowie, w tym samym zakładzie zresztą, jak wszystkich VW Golfów, które skolei nazwałbym już niedługo produktem Białorusko - Rosyjskim, podzespoły do Golfów już od dawna robi Białoruś, a niedługo powstanie montownia pod Moskwą. Passaty jeżdżą z silnikami z Polkowic, spora część podzespołów pochodzi z Maroka i Rumunii. Niektóre "francuzy" Citroeny i Peugeoty różni tylko linia produkcyjna, a robione są w tej samej hali w Hiszpanii. Identycznie jest z autami Japońskimi, nie różnią się niczym pod tym względem. Obojętnie, czy siedziba koncernu jest w Niemczech, czy w Japonii, czy w USA, to wszędzie liczy się przede wszystkim optymalizacja kosztów za wszelką cenę, co oznacza produkcje tam, gdzie najtańsza opcja dostawcy części, natomiast montownie coraz częściej znajdują się tam, gdzie najmniej centów kosztuje minuta robocza. Oczywiście biorąc po uwagę także koszty logistyki, bo inaczej wszystkie fabryki znajdowałyby się w Chinach. Dlatego mam alergię, albo ubaw (zależy od humoru) gdy słyszę w dzisiejszych czasach wartościowanie "japońskie auta"/"niemieckie auta" itd itd. Tak można było mówić w latach 80-tych i jeszcze częściowo 90-tych. Edited August 23, 2009 by maklert Share this post Link to post Share on other sites
grzegorzko 0 Report post Posted August 24, 2009 Pracowałem w koncernie Automotive i nie mogę tego czytać...Ludzie!!! W dzisiejszych czasach nie ma już aut o określonych "narodowościach"!!! Bo inaczej trzeba by powiedzieć o Audi TT, że jest węgiersko-polsko-białoruskim samochodem, bo stąd pochodzą dostawcy części, a karoseria montowana jest na Węgrzech. Takie auto nie ma nic wspólnego z Niemcami. Nawet ludzie zajmujący się jakością są z tych krajów. Albo sławny już "włoski" Bugatti Veyron. Koncern VW jest właścicielem marki Bugatti, ale mało kto wie, że cała elektryka do tych kosztujących 1,5 mln EUR autek produkowana jest w Gorzowie, w tym samym zakładzie zresztą, jak wszystkich VW Golfów, które skolei nazwałbym już niedługo produktem Białorusko - Rosyjskim, podzespoły do Golfów już od dawna robi Białoruś, a niedługo powstanie montownia pod Moskwą. Passaty jeżdżą z silnikami z Polkowic, spora część podzespołów pochodzi z Maroka i Rumunii. Niektóre "francuzy" Citroeny i Peugeoty różni tylko linia produkcyjna, a robione są w tej samej hali w Hiszpanii. Identycznie jest z autami Japońskimi, nie różnią się niczym pod tym względem. Obojętnie, czy siedziba koncernu jest w Niemczech, czy w Japonii, czy w USA, to wszędzie liczy się przede wszystkim optymalizacja kosztów za wszelką cenę, co oznacza produkcje tam, gdzie najtańsza opcja dostawcy części, natomiast montownie coraz częściej znajdują się tam, gdzie najmniej centów kosztuje minuta robocza. Oczywiście biorąc po uwagę także koszty logistyki, bo inaczej wszystkie fabryki znajdowałyby się w Chinach. Dlatego mam alergię, albo ubaw (zależy od humoru) gdy słyszę w dzisiejszych czasach wartościowanie "japońskie auta"/"niemieckie auta" itd itd. Tak można było mówić w latach 80-tych i jeszcze częściowo 90-tych. Hmmm a oglądasz czasem TVN Turbo ? Mnie się czasem zdarza i jak oglądam jakąś premierę nowego samochodu to Ci "eksperci" właśnie najbardziej podkreślają czy jest to "Niemiec" czy "Francuz"... nie ma znaczenia gdzie są wykonywane dane podzespoły.... Bo np. takie BMW może nawet sprowadzać części z Uzbekistanu <lol> jeżeli tylko będą wykonywane naprawdę solidnie Share this post Link to post Share on other sites
Pluton 0 Report post Posted August 24, 2009 Pracowałem w koncernie Automotive i nie mogę tego czytać...Ludzie!!! W dzisiejszych czasach nie ma już aut o określonych "narodowościach"!!! Bo inaczej trzeba by powiedzieć o Audi TT, że jest węgiersko-polsko-białoruskim samochodem, bo stąd pochodzą dostawcy części, a karoseria montowana jest na Węgrzech. Takie auto nie ma nic wspólnego z Niemcami. Nawet ludzie zajmujący się jakością są z tych krajów. *ciach* Wszystko się zgadza, ale mam jedno pytanie. Logistyka (i garść przepisów) powoduje, że wszystkich aut nie robi się jeszcze w Indiach/Bangladeszu/Chinach, to jasne. Ale sprawia też, że dwa egzemplarze tego samego modelu mogą być wyprodukowane w różnych miejscach zależnie od rynku przeznaczenia. W tym roku kupowałem Hondę C-RV w Chinach, wyprodukowaną (a przynajmniej zmontowaną) również w Chinach. Ale przekonany jestem, że taki sam samochód kupiony w USA jest pewnie montowany w Japonii, a kupiony w Europie montowany gdzieś lokalnie. No i teraz moje pytanie, czy te pojazdy będą złożone z takich samych komponentów, czy np. 'chiński' egzemplarz będzie miał elektronikę z Taiwanu, elektrykę z Chin, tapicerkę z Chin, a np. 'włoski' elektronikę z Taiwanu, elektrykę z Włoch, a tapicerkę z Polski? A jeśli tak to czy są możliwe różnice w jakości? Czy tego typu dane są w ogóle dostępne? Share this post Link to post Share on other sites
monty 167 Report post Posted August 24, 2009 pod pojeciami samochod japonski, niemiecki, francuski ja rozumiem nie skad pochodza czesci czy gdzie byl montowany ale jak wysoko dany koncern stawia sobie poprzeczke jakosci materialow uzytych do produkcji jak i samego wykonania. Co nie zmienia faktu, ze "japonczyki" po przeniesieniu produkcji do UK stracily na jakosci a romanse np. Nissana z Renault sciagnely tego pierwszego w dol.. Share this post Link to post Share on other sites
maklert 0 Report post Posted August 24, 2009 Wszystko się zgadza, ale mam jedno pytanie. Logistyka (i garść przepisów) powoduje, że wszystkich aut nie robi się jeszcze w Indiach/Bangladeszu/Chinach, to jasne. Ale sprawia też, że dwa egzemplarze tego samego modelu mogą być wyprodukowane w różnych miejscach zależnie od rynku przeznaczenia. W tym roku kupowałem Hondę C-RV w Chinach, wyprodukowaną (a przynajmniej zmontowaną) również w Chinach. Ale przekonany jestem, że taki sam samochód kupiony w USA jest pewnie montowany w Japonii, a kupiony w Europie montowany gdzieś lokalnie. No i teraz moje pytanie, czy te pojazdy będą złożone z takich samych komponentów, czy np. 'chiński' egzemplarz będzie miał elektronikę z Taiwanu, elektrykę z Chin, tapicerkę z Chin, a np. 'włoski' elektronikę z Taiwanu, elektrykę z Włoch, a tapicerkę z Polski? A jeśli tak to czy są możliwe różnice w jakości? Czy tego typu dane są w ogóle dostępne? Jest tak, jak podejrzewasz. Np. jeżeli Betman kupił VW w USA, to kupił auto zmontowane najprawdopodobniej w Puebli (Mexico). Dostawcy podzespołów w większości również są lokalni (a więc zapewne Meksyk, Nicaragua, Honduras itd..). To wszystko wynika z logistyki. Inaczej Betman czekałby na swoje auto 3 miesiące i zapłacił o wiele więcej. Oczywiście każda zdalna montownia musi mieć specjalne zezwolenie od centrali na zamawianie części, to nie jest tak, że zamawiają, co chcą i gdzie chcą, tylko u poddostawców mających certifikat centrali, natomiast już kolejni poddostawcy tych poddostawców pozostają praktycznie poza kontrolą i mogą robić części do części nawet na pustyni za miskę ryżu. Tego typu dane nie są chętnie udostępniane przez koncerny, ale nie są tez tajne, bo to gdzie co jest produkowane ciężko ukryć. Weźmy np. Polskę, przecież wszyscy politycy byli dumni z uruchomienia montowni Opla w Gliwicach i tak samo jest w każdym innym kraju. My cieszymy sie z montowni, w mniejszych i biedniejszych krajach cieszą się bycia poddostawcą dla jakiegoś koncernu. Pracują przy tym tysiące ludzi, więc jak to ukryć. Ktoś, kto dostaje np. 100$ miesięcznie za pracę w fabryce ma podpisac klauzule o zachowaniu tajemnicy na temat, o ktorym piszą lokalne gazety? Ogólnie można powiedzieć, że wszystko zalezy, czy produkcja danego samochodu jest masowa, czy nie. Jeżeli nie, to co jakiś czas ładowane są na statek i jadą na drugi koniec świata. Share this post Link to post Share on other sites
maklert 0 Report post Posted August 24, 2009 Hmmm a oglądasz czasem TVN Turbo ? Mnie się czasem zdarza i jak oglądam jakąś premierę nowego samochodu to Ci "eksperci" właśnie najbardziej podkreślają czy jest to "Niemiec" czy "Francuz"... nie ma znaczenia gdzie są wykonywane dane podzespoły.... Bo np. takie BMW może nawet sprowadzać części z Uzbekistanu <lol> jeżeli tylko będą wykonywane naprawdę solidnie Ale ten sam poddostawca z Uzbekistanu produkuje dla BMW i jeszcze np. Toyoty dokladnie to samo i z tego samego surowca, tylko produkt końcowy o innym ksztalcie. U poddostawców innych części podobnie, a końcowy wytwór, czyli samochod bedzie wartościowany przez "ekspertów" TVN Turbo, jako "Niemiec" albo "Japończyk" Share this post Link to post Share on other sites
grzegorzko 0 Report post Posted August 24, 2009 Ale ten sam poddostawca z Uzbekistanu produkuje dla BMW i jeszcze np. Toyoty dokladnie to samo i z tego samego surowca, tylko produkt końcowy o innym ksztalcie. U poddostawców innych części podobnie, a końcowy wytwór, czyli samochod bedzie wartościowany przez "ekspertów" TVN Turbo, jako "Niemiec" albo "Japończyk" No właśnie to napisałem Share this post Link to post Share on other sites
Alex 83 Report post Posted August 24, 2009 (edited) krótko: nie masz racji krótko hahah nie podałeś żadnych argumentów bo bladego pojęcia nie masz o czym mówisz Krotko: poprosze o wyjasnienie: Heden...nie mo o czym rozmawiać z kimś kto słowo SALVAGE pojmuje jako "lekkie stuknięcie". To tak jakbyś pacjentowi któremu urwało nogę powiedział że ma lekkie zadrapanie czy myślisz, że wszystko opiera się na regułkach ? kwestia ile płacisz za ubezpieczenie, czy masz auto w kredyt itd itd mam takich przykładów więcej... To nie kwestia regułek tylko ubezpiecznia które nie dopuszcza do ruchu samochodów o duzym stopniu zniszczenia. Są czasami naprawialne ale to już jest prywatne ryzyko kupującego na aukcji tego typu samochód. Po naprawie musisz uzyskać certyfikat i tytuł własnośći w wpisanym stanem SALVAGE (tzw. Salvage Title). Nie uzyskasz pozyczki na taki samochód ponieważ dla banków to też ryzyko. Tak czy inaczej na SALVAGE mówiąc "lekkie stuknięcie" wystawiłeś się na pośmiewisko Edited August 24, 2009 by MisUszatek Share this post Link to post Share on other sites