Jump to content
blaugrana

Artykuł z GW

Recommended Posts

Od razu pismo z sądu, wezwania do usunięcia treści nie dostałem. Dla mnie osobiście, to odległość tej rozprawy jest uciążliwa. Gdyby odbywała się bliżej, to chętnie bym się przeszedł z ciekawości.

Hmm, sąd powinien zwrócić uwagę na to, czy była możliwośc polubownego załatwienia sprawy. Tutaj kłania sie kazus "Gazety Bytowskiej", gdzie redaktor naczelny nie zareagował na wezwanie do usunięcia komentarza, ale miał szansę.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Theo Góral pewnie się już nie raz "ciągał" po sądach za domeny .

 

Bingo ! :)

 

Ostatnia, wygrana przeze mnie rozprawa przed sadem ( juz druga w tym roku), dotyczyla zaparkowanej na Sedo domeny generycznej, wniesiona z powodztwa spolki akcyjnej, korzystajacej z takiej samej nazwy jak wspomniana domena ( na parkingu pod ta fraza wyswietlaly sie reklamy o tresci erotycznej :D )

Share this post


Link to post
Share on other sites
... Jest to cybersquatting w czystej postaci, w dodatku nie ograniczający się tylko do próby odsprzedaży, ...

Czy ktoś wie skąd sądy czerpią definicję cybersquattingu ?

Ja najlepiej znam tą z Wikipedii

Cybersquatting - praktyka rejestrowania domen internetowych znanych marek i odsprzedawania ich po zawyżonej cenie...

W tym konkretnym przypadku - znając przekonania Keyword'a, jestem gotów przypuszczać, że nie zamierzał tej domeny w ogóle sprzedawać.

Czy uzyskiwanie satysfakcji niematerialnych z wykorzystania domeny ( pomijając ocenę prawa do tej konkretnej ), jest cybersquattingiem ?

Edited by Kangur

Share this post


Link to post
Share on other sites
Czy ktoś wie skąd sądy czerpią definicję cybersquattingu ?

Ja najlepiej znam tą z Wikipedii

W tym konkretnym przypadku - znając przekonania Keyword'a, jestem gotów przypuszczać, że nie zamierzał tej domeny w ogóle sprzedawać.

Czy uzyskiwanie satysfakcji niematerialnych z wykorzystania domeny ( pomijając ocenę prawa do tej konkretnej ), jest cybersquattingiem ?

 

Ludziom się niestety myli prawo autorskie z cybersquattingiem, uprawianie nieuczciwej konkurencji ze zniesławieniem, a przecież to 4 różne aspekty prawne związane z domenami. Ale najlepiej wrzucić wszystko do jednego worka.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Analogiczna sytuacja jest do domainerów, zawsze ktoś z nas zarejestruje domenę, którą chciał posiadać ktoś inny i siłą rzeczy jej właściciel będzie tym najgorszym a jeszcze jak chce na tym zarobić to już jest "bezczelnym skandalistą" także nie ma szans na to byśmy byli w 100% lubiani.

 

Mi nawet nie chodzi o sytuację, kiedy ktoś rejestruje domenę z powszechnie rozpoznawanym znakiem, czy nazwą dla jej odsprzedania. W tym przypadku mamy bowiem do czynienia z czymś więcej, bo z oczernianiem marki i osób z nią związanych, której nazwa znajduje się w domenie. Gdyby domena leżała sobie na parkingu, to może nawet nikt w TP by się nią nie zainteresował, bo zajęło im 3 lata, żeby się zorientować, że domena nie należy do nich, a stało się tak zapewne dlatego, że ktoś ich poinformował o treściach pod nią się znajdujących.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Gościu się podszywa pod istniejącą gazetę, pisze tam jakieś bzdury jak na pismózgowca przystało. Jeśli sprawa pójdzie do sądu to dostanie po dupie i niczym jego tępi idole będzie musiał płacić... aby przepraszać za własne kłamstwa. :)

 

Panie Bondarek, ja Pana rowniez bardzo lubie :D .

Mam jednak nieodparte wrazenie, ze Panski wpis ma b. scisly zwiazek z tym, ze nie chcialem Panu (pomimo podjetych przez Pana, wielokrotnych prob) odsprzedac domen mecze*pl, bokser*pl, wynik*pl oraz przeceny*pl .

 

P.S. Przepraszam za brak polskich znakow . Jestem w tej chwili na urlopie i pisze z komorki .

Share this post


Link to post
Share on other sites
Czy ktoś wie skąd sądy czerpią definicję cybersquattingu ?

Ja najlepiej znam tą z Wikipedii

W tym konkretnym przypadku - znając przekonania Keyword'a, jestem gotów przypuszczać, że nie zamierzał tej domeny w ogóle sprzedawać.

Czy uzyskiwanie satysfakcji niematerialnych z wykorzystania domeny ( pomijając ocenę prawa do tej konkretnej ), jest cybersquattingiem ?

 

A ja trafiłem kiedyś na coś takiego jak "reverse-cybersquatting" czego często imają się firmy, które mają pewną nazwę swojej firmy ale nie mają jej zastrzeżonej!

 

"Notuje się też, niekiedy udane, próby firm lub osób odzyskania domen od ich dotychczasowych posiadaczy przez składanie fałszywych oświadczeń o rzekomym naruszenia znaku handlowego. Praktyka ta jest znana pod nazwą reverse-cybersquatting.

 

Termin cybersquatting jest też niekiedy (nietrafnie) odnoszony do osób rejestrujących nazwy domen "hurtowo", choć praktyka ta nie ma charakteru działania skierowanego przeciwko konkretnym posiadaczom znaków handlowych. Również nietrafne jest określanie mianem cybersquattera osoby chcącej sprzedać posiadaną domenę."

 

Kiedyś sobie w pliku tekstowym zanotowałem podczas dyskusji z pewnym osobnikiem usiłującym odebrać nam domenę, jak znajdę źródło to podam!

 

A zresztą już jest podany wcześniej :D

http://pl.wikipedia.org/wiki/Cybersquatting

Edited by mdi

Share this post


Link to post
Share on other sites
W tym konkretnym przypadku - znając przekonania Keyword'a, jestem gotów przypuszczać, że nie zamierzał tej domeny w ogóle sprzedawać.

 

Domena tygodnikpowszechny*pl nigdy nikomu nie byla oferowana na sprzedaz . W okresie, kiedy byla ona zaparkowana na Sedo, opcja "na sprzedaz" byla zdeaktywowana .

Wlasnie doczytalem sie w komentarzach pod artykulem p. Niemczynskiej, o tym, iz mialem jakoby (telefonicznie) jakiejs firmie, oferowac do sprzedazy jedna z moich domen .

To jest kolejna bzdura . Przez te wszystkie lata, od kiedy zajmuje sie domenami, jeszcze nigdy do nikogo nie dzwonilem po to aby mu zaoferowac jedna z nich .

Share this post


Link to post
Share on other sites
Domena tygodnikpowszechny*pl nigdy nikomu nie byla oferowana na sprzedaz . W okresie, kiedy byla ona zaparkowana na Sedo, opcja "na sprzedaz" byla zdeaktywowana .

Wlasnie doczytalem sie w komentarzach pod artykulem p. Niemczynskiej, o tym, iz mialem jakoby (telefonicznie) jakiejs firmie, oferowac do sprzedazy jedna z moich domen .

To jest kolejna bzdura . Przez te wszystkie lata, od kiedy zajmuje sie domenami, jeszcze nigdy do nikogo nie dzwonilem po to aby mu zaoferowac jedna z nich .

 

Może ktoś się pod Ciebie podszył i proponował sprzedaż Twoich domen a potem artykulik napisali.

 

Prowokacje bez udziału "stron zainteresowanych" w celu ich pogrążenia też są praktykowane, jak nie mają jakichkolwiek nagrań z Twoim głosem to powinni przegrać na całej linii.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wydaje mi się Keyword, że niepotrzebnie unikasz kontaktu z dziennikarzami. Gdybyś się odniósł to tej sprawy to jestem pewien że artykuł nie byłby tak napastliwy i miałby inny wydźwięk, a tak, sam ich podkręcasz do tego, żeby wyciągali z tego swoje wnioski i nakręcali się tym co ty jeszcze być może ukrywasz.

Share this post


Link to post
Share on other sites

@przemowild: Wręcz przeciwnie. Podzieliłbym ludzi na tych, którzy stykneli się już z dziennikarzami i wiedzą jak to jest oraz na tych, którzy się z nimi nie stykneli i dopiero się natną.

Share this post


Link to post
Share on other sites
@przemowild: Wręcz przeciwnie. Podzieliłbym ludzi na tych, którzy stykneli się już z dziennikarzami i wiedzą jak to jest oraz na tych, którzy się z nimi nie stykneli i dopiero się natną.

 

To duże zbyt uogólnienie. Ja bym podzielił ludzi na tych którzy potrafią się obchodzić z mediami i na tych którzy tego nie potrafią. Fakt, w środowisku dziennikarskim znajduje się wiele osób nie mających pojęcia o tym co robią ani o etyce tej pracy, większość jednak trzyma się pewnych, ustalonych reguł. Najważniejszą z nich jest obiektywne przedstawienie racji obu stron. Obowiązkiem dziennikarza jest skonfrontowanie faktów. W przypadku jednak gdy jedna strona unika odpowiedzi, pojawiają się domysły i spekulacje. Brak odpowiedzi na postawione zarzuty oznacza przyznanie się do winy. To, że nie będziemy chcieli gadać z dziennikarzem, nie znaczy, że o nas nie napisze. Napisze, tylko, że oprze się na słowach i informacjach otrzymanych ze źródeł dla nas nieprzychylnych, co oznacza, iż materiał zawsze będzie dla nas niekorzystny.

Share this post


Link to post
Share on other sites
@przemowild: Wręcz przeciwnie. Podzieliłbym ludzi na tych, którzy stykneli się już z dziennikarzami i wiedzą jak to jest oraz na tych, którzy się z nimi nie stykneli i dopiero się natną.

 

Dokładnie, nawet jak nie unikasz z nimi kontaktów to tak "ładnie" spreparują Twoje wypowiedzi i wyciągną fragmenty z kontekstu, że i tak pogrążą jak chcą człowieka byle by zasłynąć w branży.

Share this post


Link to post
Share on other sites
...Brak odpowiedzi na postawione zarzuty oznacza przyznanie się do winy...

 

Oj to nie takie oczywiste, jak ktoś kogoś o coś oskarża to niech ma dowody a nie sieje famę i potem niech ofiara sama się broni od fałszywych!

 

Nie tędy droga, oskarżyciel (publicznie) ma udowodnić winę a nie oskarżony swoją niewinność (oczywiście nie chodzi mi trwający proces bo to już inna bajka), choć w tym kraju niektórzy o tym zapomnieli.

Edited by mdi

Share this post


Link to post
Share on other sites
Dokładnie, nawet jak nie unikasz z nimi kontaktów to tak "ładnie" spreparują Twoje wypowiedzi i wyciągną fragmenty z kontekstu, że i tak pogrążą jak chcą człowieka byle by zasłynąć w branży.

Nie uogólniajmy, że wszyscy tylko czają się na to by kogoś pogrążyć.

Ale wyciąganie z kontekstu tego co wygodne lub sensacyjne / pikantne oraz pomyłki i nie do końca sprawdzone informacje, zdarzają się niejednemu.

Gdy dawno temu napisano o mnie artykulik, to czytając go chwytałem się za głowę i zastanawiałem skąd oni niektóre ( nieprawdziwe ) informacje wytrzasnęli ?

I dlaczego w jednym artykule podają różne nazwiska tych samych osób ?

 

Co nie znaczy, że należy wszystkich pod jeden mianownik podciągać.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Nie uogólniajmy, że wszyscy tylko czają się na to by kogoś pogrążyć.

Ale wyciąganie z kontekstu tego co wygodne lub sensacyjne / pikantne oraz pomyłki i nie do końca sprawdzone informacje, zdarzają się niejednemu.

Gdy dawno temu napisano o mnie artykulik, to czytając go chwytałem się za głowę i zastanawiałem skąd oni niektóre ( nieprawdziwe ) informacje wytrzasnęli ?

I dlaczego w jednym artykule podają różne nazwiska tych samych osób ?

 

Co nie znaczy, że należy wszystkich pod jeden mianownik podciągać.

 

Oczywiście, że masz rację ale w tym przypadku mam jednak wrażenie (widać z wiedzy nt. branży domenowej np. oskarżanie o współudział rejestratora itp.), że ktoś wydumał sobie całą sytuację.

Share this post


Link to post
Share on other sites
To duże zbyt uogólnienie. Ja bym podzielił ludzi na tych którzy potrafią się obchodzić z mediami i na tych którzy tego nie potrafią.

Tu nie chodzi o to czy potrafisz czy nie. Miałem styczność z mediami dwukrotnie. W obu przypadkach dziennikarze złamali wcześniejsze ustalenia. Chcieli wypowiedzi na dany temat, a zamiast normalnego tematu wyszła sensacja, w którą mnie wstawili jako eksperta w czasie, gdy kogoś innego obrzucani błotem (nic o tym nie wiedziałem i nie było o tym ani słowa podczas rozmowy). Za drugim razem zgodziłem się pogadać, bo znajoma znajomej... zastrzegłem, że mogę jej nakreślić temat, ale ma mnie nie być w artykule. Oczywiście się pojawiłem choć bez imienia i nazwiska to sugerując gdzie pracuje itp. W artykule pojawiła się masa fikcji.

 

Dziennikarz: ubarwia, szuka sensacji, ma gdzieś ustalenia i zastrzeżenia. To trzeba wiedzieć przy kontakcie z mediami. Pozatym zawsze warto sobie pogoogle'ać kto napisał artykuł, można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Oj to nie takie oczywiste, jak ktoś kogoś o coś oskarża to niech ma dowody a nie sieje famę i potem niech ofiara sama się broni od fałszywych!

 

Spójrz na to z punktu widzenia czytelnika. Zobrazuję to banalnie prostym przykładem:

 

Kowalski oskarża Nowaka o kradzież krowy. Idzie do dziennikarza i mówi, panie Nowak mi krowę ukradł i nie chce oddać. Dziennikarz dzwoni do Nowaka a ten nie chce rozmawiać ani odpowiadać na pytania. W gazecie pojawia się tekst: "Oddawaj moją krowę złodzieju" - poszkodowany Kowalski wzywa Nowaka o oddanie skradzionej krowy.

 

Każdy po przeczytaniu tego artykułu, myśli, ale dziad i złodziej z tego Nowaka.

 

Nikt nie wie o co tak naprawdę chodzi między Nowakiem a Kowalskim, może to tak naprawdę była krowa Nowaka za którą Kowalski nie zapłacił, albo być może Kowalski wyrządził Nowakowi jakąś krzywdę, którą teraz poszkodowany postanowił sobie sam zrefundować zabierając Kowalskiemu krowę. Nie wiemy i się nie dowiemy bo Nowak nie chciał gadać. Dlatego na swoje własne życzenie, sprawia, że czytelnicy będą o nim myśleć jako o jedynym winnym całej sprawy.

 

I nie opowiadajcie banialuk więcej o tym jacy to dziennikarze są źli i przekręcają sens i znaczenie słów. Dziennikarz nie jest świętym tureckim i nie wie jaka jest prawda. Jeśli wy mu jej nie pomożecie odkryć, to nie miejcie żadnych pretensji, że nie piszą o was tak jakbyście sobie tego życzyli. Nie bronię środowiska, ale opinie typu "dziennikarz - twój wróg" świadczą o całkowitym brak znajomości mediów.

 

Oczywiście, zdarzają się przypadki przekręcenia słów czy nawet manipulacji. Jednak prowadząc dialog z mediami macie wpływ na to co zostanie napisane. Możecie żądać autoryzacji wywiadu, żądać sprostowania, odpowiedzieć na zarzuty i przedstawić swój punkt widzenia. Nie rozmawiając z mediami, gwarantujecie sobie pewność, że wysłuchany zostanie wasz adwersarz i wyłącznie jego argumenty zostaną wzięte pod uwagę.

Edited by przemowild

Share this post


Link to post
Share on other sites
Spójrz na to z punktu widzenia czytelnika. Zobrazuję to banalnie prostym przykładem:

 

Kowalski oskarża Nowaka o kradzież krowy. Idzie do dziennikarza i mówi, panie Nowak mi krowę ukradł i nie chce oddać. Dziennikarz dzwoni do Nowaka a ten nie chce rozmawiać ani odpowiadać na pytania. W gazecie pojawia się tekst: "Oddawaj moją krowę złodzieju" - poszkodowany Kowalski wzywa Nowaka o oddanie skradzionej krowy.

 

Każdy po przeczytaniu tego artykułu, myśli, ale dziad i złodziej z tego Nowaka.

 

Nikt nie wie o co tak naprawdę chodzi między Nowakiem a Kowalskim, może to tak naprawdę była krowa Nowaka za którą Kowalski nie zapłacił, albo być może Kowalski wyrządził Nowakowi jakąś krzywdę, którą teraz poszkodowany postanowił sobie sam zrefundować zabierając Kowalskiemu krowę. Nie wiemy i się nie dowiemy bo Nowak nie chciał gadać. Dlatego na swoje własne życzenie, sprawia, że czytelnicy będą o nim myśleć jako o jedynym winnym całej sprawy.

 

I nie opowiadajcie banialuk więcej o tym jacy to dziennikarze są źli i przekręcają sens i znaczenie słów. Dziennikarz nie jest świętym tureckim i nie wie jaka jest prawda. Jeśli wy mu jej nie pomożecie odkryć, to nie miejcie żadnych pretensji, że nie piszą o was tak jakbyście sobie tego życzyli. Nie bronię środowiska, ale opinie typu "dziennikarz - twój wróg" świadczą o całkowitym brak znajomości mediów.

 

Akurat z prasą i z radiem mam sporo wspólnego bo z regionalnym współpracuję (obsługa informatyczna) i dziennikarze niestety są jacy są także Twój sposób obrony nie jest trafiony.

 

Są ludzie, którzy wiele spraw zostawiają bez komentarza i nie oznacza to, że są winni!!!

 

Nawet jest takie powiedzenie: "Winny się tłumaczy"!

 

A ile razy ktoś się tłumaczył, że jego sprawa nie dotyczy i jest niewinny i kompletnie nic to nie dało?!

 

Jako czytelnik od wielu lat zawsze patrzę z przymrużeniem oka na prasowe i telewizyjne oskarżenia wobec innych, przykładów takich jak UWAGA czy INTERWENCJA nie brakuje.

 

...I nie opowiadajcie banialuk więcej o tym jacy to dziennikarze są źli i przekręcają sens i znaczenie słów....

 

Jeszcze skomentuję w/w fragment - 100% dziennikarzy (lub redaktorzy naczelni) ZAWSZE przekręcają sens i znaczenie słów - nawet jeśli mają dobre zamiary to redagują treść wg własnego uznania lub ucinają w połowie cytowane wypowiedzi, których sens ma wtedy zupełnie INNE znaczenie.

Edited by mdi

Share this post


Link to post
Share on other sites
Jeszcze skomentuję w/w fragment - 100% dziennikarzy (lub redaktorzy naczelni) ZAWSZE przekręcają sens i znaczenie słów - nawet jeśli mają dobre zamiary to redagują treść wg własnego uznania lub ucinają w połowie cytowane wypowiedzi, których sens ma wtedy zupełnie INNE znaczenie.

 

Odniosę się tylko do tego fragmentu. Straszne uogólnienie, generalizacja wręcz do potęgi. Równie dobrze ktoś może powiedzieć, że 100% Polaków to złodzieje, 100% polityków bierze łapówki, a 100% obywateli nie odda pieniędzy znalezionych na ulicy. W każdym zawodzie jest jakiś odsetek pracujący niezgodnie z etosem w nim obowiązującym, nie można jednak pakować wszystkich do jednego worka i myśleć stereotypowo. Miło by Ci było, gdybyś pojechał do jakiegoś kraju, a tam dostał w zęby za to, że 100% Polaków to złodzieje, więc ty z automatu też nim jesteś?

Edited by blaugrana

Share this post


Link to post
Share on other sites
Odniosę się tylko do tego fragmentu. Straszne uogólnienie, generalizacja wręcz do potęgi. Równie dobrze ktoś może powiedzieć, że 100% Polaków to złodzieje, 100% polityków bierze łapówki, a 100% obywateli nie odda pieniędzy znalezionych na ulicy. W każdym zawodzie jest jakiś odsetek pracujący niezgodnie z etosem w nim obowiązującym, nie można jednak pakować wszystkich do jednego worka i myśleć stereotypowo. Miło by Ci było, gdybyś pojechał do jakiegoś kraju, a tam dostał w zęby za to, że 100% Polaków to złodzieje, więc ty z automatu też nim jesteś?

 

Faktycznie 100% to może przesada choć wspomniałem, że nie zawsze zmiany wprowadzone przez dziennikarzy oznaczają złe zamiary ale treść artykułów nie jest taka jak by sobie życzyli rozmówcy, którzy jednak chcą by ich brzmienie nie zostało zmienione w publikacji!

Edited by mdi

Share this post


Link to post
Share on other sites
Akurat z prasą i z radiem mam sporo wspólnego bo z regionalnym współpracuję (obsługa informatyczna) i dziennikarze niestety są jacy są także Twój sposób obrony nie jest trafiony.

 

Obawiam się, że mam znacznie więcej doświadczenia w pracy w mediach, pozwól jednak, że nie będę tu prezentował swojego CV.

 

Są ludzie, którzy wiele spraw zostawiają bez komentarza i nie oznacza to, że są winni!!!

Nawet jest takie powiedzenie: "Winny się tłumaczy"!

 

Jak cię kiedyś ktoś o coś oskarży przed sądem to też nie pójdziesz, i zdasz się na prokuratora, bo winny się tłumaczy?

 

A ile razy ktoś się tłumaczył, że jego sprawa nie dotyczy i jest niewinny i kompletnie nic to nie dało?!

 

Jest zdecydowana różnica pomiędzy tłumaczeniem się a przedstawieniem swoich racji i punktu widzenia.

 

Jako czytelnik od wielu lat zawsze patrzę z przymrużeniem oka na prasowe i telewizyjne oskarżenia wobec innych, przykładów takich jak UWAGA czy INTERWENCJA nie brakuje.

 

Nie oglądam, nie zajmę więc stanowiska. Może masz 100% rację w stosunku do tych programów.

 

Jeszcze skomentuję w/w fragment - 100% dziennikarzy (lub redaktorzy naczelni) ZAWSZE przekręcają sens i znaczenie słów - nawet jeśli mają dobre zamiary to redagują treść wg własnego uznania lub ucinają w połowie cytowane wypowiedzi, których sens ma wtedy zupełnie INNE znaczenie.

 

Cięcia, owszem, a jak chcesz w kilku zdaniach zrelacjonować np. 30 minutową rozmowę?

Co do zmiany sensu i kontekstu to jak wspomniał blaugrana, jest to zbyt wielkie uogólnienie.

Edited by przemowild

Share this post


Link to post
Share on other sites
Obawiam się, że mam znacznie więcej doświadczenia w pracy w mediach, pozwól jednak, że nie będę tu prezentował swojego CV.

Więcej doświadczenia nie oznacza więcej racji - pamiętaj o tym, opisujemy spostrzeżenia jako osoby trzecie a skoro jesteś/byłeś dziennikarzem czy redaktorem to Twoje wypowiedzi zawsze w jakimś stopniu będą stronnicze co raczej powinno dyskwalifikować je z dyskusji.

Nie chodzi mi o obrażenie Ciebie, tylko o sprawiedliwą opinię.

 

 

Jak cię kiedyś ktoś o coś oskarży przed sądem to też nie pójdziesz, i zdasz się na prokuratora, bo winny się tłumaczy?

A co ja wcześniej napisałem?

W przypadku rozprawy sądowej to już inna bajka (obrona oskarżonego jest wręcz obowiązkowa, inaczej jest winny) - wspomniałem o tym we wcześniejszych moich wypowiedziach. Rozmawiamy o oskarżeniach prasowych, które często nie mają nic wspólnego z prawdą - to jest główny problem.

 

 

Jest zdecydowana różnica pomiędzy tłumaczeniem się a przedstawieniem swoich racji i punktu widzenia.

Zgadza sie.

 

 

Nie oglądam, nie zajmę więc stanowiska. Moża masz 100% rację w stosunku do tych programów.

Niestety tak jest.

 

 

Cięcia, owszem, a jak chcesz w kilku zdaniach zrelacjonować np. 30 minutową rozmowę?

Co do zmiany sensu i kontekstu to jak wspomniał blaugrana, jest to zbyt wielkie uogólnienie.

Fakt, ale warto jeszcze dać do sprawdzenia rozmówcy, być może on też będzie chciał coś skorygować, niestety rzadko tak się dzieje.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Pozatym zawsze warto sobie pogoogle'ać kto napisał artykuł, można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy.

 

Bardzo trafne spostrzezenie .

Tak naprawde, autorka tekstu wystepuje quasi w obronie tygodnika katolickiego, bedac zarazem zadeklarowanym przeciwnikiem Kosciola Katolickiego .

Imho pani Niemczynska spelnia w tym wypadku tylko i wylacznie role tzw. cyngla (jak to ktos trafnie ujal w jednym z komentarzy), oddelegowanym przez Agore na front walki z ciemnogrodem .

Sprawa ma najprawdopodobniej drugie dno .

W momencie kiedy media naglosnily sprawe blogerki Kataryny (ktorej tozsamosc z oczywistych wzgledow byla mi znana juz duzo wczesniej), przekierowalem ruch domeny kataryna*pl z agorowego Blox'a na blog w Salonie24 Igora Janke ( domena generowala wowczas 20-40k uu dziennie) . Pojawily sie natychmiast dziwne telefony, sugerujace, abym wspomnianego przekierowania nie zmienial .

Poniewaz Katarynie bylo to obojetne, na ktory z jej adresow blogowych trafia ten ruch, sugestie moich rozmowcow nie zostaly wziete pod uwage .

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

×