Jump to content

umberto

Użytkownik
  • Content Count

    6,995
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    91

Everything posted by umberto

  1. Dobry zwyczaj, nie pożyczaj.
  2. umberto

    Polityka

    Mutti der Nation, a właściwie Mutti der Europäischen Union pofatygowała się 400 km na wschód na peryferia Unii Jewropejskiej do zasyfionej smogiem War-wszawy, aby pochylić się nad pacjentem specjalnej troski Jarosławem "Żoliborzem" Kłamczyńskim i wsłuchać się, jakie to też on ma dalekosiężne mocarstwowe plany o zasięgu sraj...ego kota. Pani Makrela pokazała dyplomację i ogładę wyciągając szczura z nory. Okazuje się, że Kłamczyński chce budować atomowe mocarstwo paneuropejskie. Wszyscy pytają się jak, skoro on z nikim nie gada, z nikim w Europie i poza nią poza swoim kotem. Taki Orban to jeździ na salony i zna różne szychy europejskie, a taki Kłamczyński to tylko kontaktuje się z Ziobrą, Błaszczakiem i Macierewiczem, czasem chwyci za słuchawkę i podyktuje jak ma wyglądać następny odcinek "UCha Prezesa". Jak tu żyć? jak tu budować atomowe mocarstwo, kiedy nikt nie chce rozmawiać? Więc Makrela musi wyciągać od szczura co on tam majstruje, bo sama ma problem, gdyż Pis-bis czyli AfD w wyborach zdobędzie co najmniej 12-15% głosów i będzie trzecią siłą, na razie siłą, Rzeszą już nie, bo taka to już była w historii. Poza tym Mutti der Nation jest strasznie miłą kobietą, znaną z dobrego serca, gość w dom, allah w w ciężarówce, no i czasem musi się wybrać na peryferia Jewropy do swoich kolonii, żeby zbudować front przed tym strasznym lewackim zbirem Martinem Schulzem, dżenderpatą, putinofilem i homolobbystą. A Kłamczyński się cieszy, bo Pani Angela (endżi) spotkała się z nim, choć trochę mu nie w smak, że ściskała też ręce Szetiny i gumofilca od wsiokuf, choć najważniejsze, że nie wpadła na Swetru, bo by jeszcze musiała zabukować lastminyt do swojej innej kolonii po drugiej stronie Erłopy. Mutti się cieszy, Balbina się cieszy, opozycjo-puczyści też. No i o to chodzi, aby budować wspólną Erłopę na uśmiechu i dyplomacji. I wilk syty (Jaro podJarany, bo szefowa Europy zabiegała o jego względy), i owca cała (Endżi wyjechała kontent, że mogła poszperać w kolonii).
  3. RejestrDomenZakazanych.pl http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/betano-ustawa-hazardowa-bukmacher,178,0,2258354.html
  4. Jeszcze trochę utną i będą musieli kupić kosz.pl
  5. Domena jest najprawdopodobniej spadem, czyli była przez kogoś zarejestrowana, a następnie nieopłacona i spadła, natomiast DD Sp. z o.o. to taki szkodnik, którego automat przechwytujący łapie wszystko jak leci i dodaje do rezerwacji, następnie domenka sobie wisi 2 tygodnie, potem wraca do puli spadów po rezerwacji (i tutaj już można ją w niektórych serwisach zarejestrować), a później w momencie, kiedy wróciłaby do puli dostępnych może być znów przez jakiś skrypt dodana do rezerwacji (najczęściej hurtowo z tysiącami innych pospadowych domen) i najczęściej robi to właśnie szkodnik DD Sp. z o.o. Więc jest 99,99% szans, że po 2 tygodniach od daty rezerwacji przez ww. szkodnika domena będzie miała taki status, że spokojnie w AfterMarket czy Premium zarejestrujesz sobie. Ale żeby być pewnym, możesz dodać do przechwycenia. Wtedy przechwyci wygasającą rezerwację domeny.
  6. ...i kolejni "szpece" od zabaw z backupami.. http://www.businessinsider.com/gitlab-outage-due-to-human-error-2017-2
  7. umberto

    Polityka

    Jak chcesz konkurować smogiem z Pekinem czy Szaghajem, to musisz być wieeeeeeelki jak chińskie miasta, nie? Proste? Proste!
  8. W ujęciu prawnym mamy dwa pojęcia: sfałszowany i podrobiony. One są często mylone z sobą, nawet słowniki podają je jako synonimy, ale w ujęciu prawnym mamy produkty fałszywe/sfałszowane i podrobione. Rzeczywiście, podróbki to takie jak podajesz na samym początku, a więc ktoś rozprowadza np w opakowaniu rzekomo chanel no. 5 i to opakowanie, wygląd butelki i zawartość mają być tym samy co oryginalny perfum. We flakonie może być albo zapach podobny, inny lub np. woda. Wtedy to jest podróbka. Produkt sfałszowany to taki, który sam w sobie zawiera np. inne parametry niż te, które podaje producent. najczęściej może to być po prostu "mniej masła w maśle". Najczęściej fałszywki dotyczą produktów spożywczych. Była niedawno afera właśnie z masłem. Producenci żywności podają tańsze zamienniki niż to co jest na opisie produktu. Wykrycie jest możliwe tylko w laboratorium przez specjalistów od technologii żywności. Oczywiście fałszywki to też np. dokumenty. Karty kredytowe natomiast się podrabia. Zatem: - jeśli ktoś przez net sprzedaje viagrę nieznanego pochodzenia (z Chin) , tabletka jest niebieska, ma napis vgr 25 czy vgr 100 itp. to jest to podróbka, gdyż ma wprowadzić nas w błąd, że to oryginalna tabletka z oryginalną zawartością. - jeśli np. ktoś sprzedaje tabletkę z substancją czynną taką jak viagra, ale nie w postaci niebieskiej tabletki tylko pod innym kształtem i inną nazwą, ale zawartość substancji czynnej w tabletce będzie odbiegać od tego co jest napisane na opakowaniu to jest to fałszerstwo. - jeśli ktoś podaje nam inną rybę niż w karcie dan, to jest to fałszerstwo. - jeśli ktoś rozwadnia mleko, a w wykazie nie ma tej wody, to jest to fałszerstwo - jeśli ktoś sprzedaje zegarek stylizowany na rolex i pod nazwą rolex, ale w środku jest badziewny mechanizm z chińskiej pozytywki to jest to podróbka. I jest dodatkowa kategoria produktów - imitaty (zamienniki, które podajesz) - takie jak te perfumy, które są na pograniczu praw związanych ze znakami towarowymi i czynem nieuczciwej konkurencji. Aby imitaty się sprzedawały, to często naśladują oryginalne produkty wyglądem, czyli najczęsciej korzystają z podobieństwa znaków towarowych słownych, graficznych, graficzno-słownych. Tak jest w przypadku powyższych perfum. Gdyby firma nazwyała się XYZperfumy Sp z.o.o, miała domenę xyzperfumy.pl i wypuściła na rynek perfumy z serii: Maryśka, Danuśka, Baśka i Zośka w opakowaniu całkowicie białym, zielonym, czerwonym i żółtym, to nikt by się nie przyczepił, nawet gdyby były zapachem podobne do chanel, dkny, fahrenheit czy innych. Ale tutaj aby się lepiej sprzedawały (u plebsu), postanowiono skorzystać z renomy znanych i wypracowanych marek. I o to był dym. W dodatku wizualnie rzeczywiście nazwa firmy miała również dodawać namiastki renomy zbliżając się do renomowanego producenta dóbr luksusowych. I tutaj pole do popisu jest nieskończone: buty ADIBAS, NIK3, ja już nawet widziałem imitaty klapek Kubota o nazwie KOBUTA (sic!). Pseudo-crocsy za 5 zl z marketu to też imitaty. Ba, nawet ZARA wypuszcza imitaty. Jeden naśladuje drugiego.
  9. A ja zachodzę w głowę, w jaki sposób wymowa "lubelska" (i tutaj wymawiam sobie po polsku, niemiecku, angielsku) koliduje z brzmieniem nazwy "lubeca". A jednak koliduje. I to jest dopiero zagwozdka sezonu!
  10. Jasne, mnamy x tysięcy zabitych, xx tysięcy rannych w wypadkach po spożyciu alkoholu (w wypadkach przy żniwach, przy wchodzeniu na drabinę, owszem też), a teraz jeszcze potrzeba kolejnych ofiar w następstwie spożycia narkotyków, a potem każdemu broń w łapę i kolejnych niewinnie zabitych. Czy oszołomy liberalne dadzą sobie spokój i skierują kiedyś tok myślenia na inne, bardziej pożyteczne tory? Tak, wiem, każdy jest panem swojego losu i odpowiada za to, co robi. Czemu nie protestujesz zatem za zniesieniem kodeksu karnego w ogóle? A mnie denerwuje, że nie ma pieniędzy na leczenie, ale też promowany jest zdrowy styl życia, a tymczasem to samo państwo bierze działkę za handel szlugami i alkoholem, które niszczą zdrowie, za którego leczenie płaci potem...to samo państwo. Czyżby schizofrenia?
  11. No chyba nie wierzysz, że kontrolowanie będzie tak sprawnie załatwione jak w USA, a tam jeszcze muszą kontrolować uprawy, a nie tylko późniejszy obrót. Tu jest kultura biznesowa (i stanowienia prawa) jak w Rosji i Chinach.
  12. No cóż, była era Gudzowatych , co się dorobili na imporcie gazu, ropy czy tam czego jeszcze. To teraz nowa mafia się szykuje. Jeszcze nikt nie udowodnił, że medyczna marihuana jest skuteczna. Tu należy zauważyć, że medyczna marihuana nie leczy, a co najwyżej łagodzi skutki. To taki sam język, jak tych, którzy uważają, że in vitro nie leczy, bo przecież niedrożny jajowód pozostaje niedrożny, albo okulary nie leczą jaskry, bo ona cały czas tam jest w oku. Są jedynie pojedyncze przypadki, że medyczna marihuana pomogła i doprowadziła do remisji w niektórych indykacjach, znaczy się w przypadku niektórych wskazań medycznych, głównie chodzi o schorzenia związane z układem nerwowym, np. padaczki. OCzywiście, jeśli marihuana pomaga nawet pojedynczym osobom, to powinna być mozliwość jej stosowania pod nadzorem odpowiednich specjalistów, na pewno nie powinno się to sprowadzać do tego, co chce Liroy, na zasadzie, że niech sobie każdy tam hoduje w doniczce na parapecie co i jak chce. Tak czy owak wiekszość pospólstwa i tak ścierać się będzie w dyskusji: spisek wielkich koncernów farmaceutycznych (które nie chcą medycznej marihuany) vs. spisek, że to droga do zalegalizowania narkotyków i wprowadzenia ich do naszego życia tylnymi drzwiami.
  13. Tam się znacie. Tera to domeny "tfu-rcze" takie jak maffashion (mafaszyn?) robią karierę, a nie jakieś wypierdki a'la ciuchy, szmaty, ubiór, garderoba, przyodziewek ba, ubrania (która brzmi przy tamtych jak jedzenie bezy łyżeczką)
  14. Żona nie żona, tym się nie przejmuj, możesz spokojnie sobie sam załozyć opcje na swoje domeny i tak nikt nie sprawdza. Bo to martwy system. A tylko problem, bo co się stanie, gdy żona nie będzie chciała scedować domen na ciebie? Hm? Tylko niepotrzebna biurokracja: trzeba nadzorować dodatkowe konto, ew. dodatkowe transfery, dodatkowe rachunki (jesli na firmę) itd. Ale ja nie namawiam do nieprzestrzegania przepisów.
  15. Wielu zagubionych wierzy w andrucika, który zamienił się w rzekomą tkankę, inni po prostu robią fascynujące rzeczy i bez obecności pambuka.
  16. A mógłby. No chyba że jest jakąś franczyzową sieciówką, to tam są przepisy. Ale patrz, nawet na zwykłym targu mają pojecie o marketingu. Ile to wiosną i latem się człowiek naczyta "Truskawka - bardzo słodka". "PYSZNE maliny!"... "Wiśnie - idealne na dżem!". A nie tylko: "truskawki", "maliny", "dżem". Mnie to aż śmieszy, no ale jednak ludzie stosują różne chwyty.
  17. ...i w nawiązaniu do poprzedniego postu: Innowacje? A po co? Najważniejsze, że suweren ma w kuluarach Sejmu zgromadzone środki przymusu bezpośredniego: Straż marszałkowską, zmowę milczenia, być może pałki teleskopowe (?), cholera wie co jeszcze, no i.... kotarę. ... ale nie ma w tych zakamarkach czegoś, co jest najważniejsze w demokracji: technicznego systemu do właściwego demokratycznego liczenia głosów. No, tak na zapas, gdyby następnym razem "okupanci z PO-No" weszli do Sali Kolumnowej i trzeba było głosować na sedesach w kiblu. No więc sprzęt do głosowania się po prostu tak po polskiemu... załatwi. Po jakiemu? No po dziadowsku. Nawet na zwykłym bazarze na stoisku srutu-tutu, szmelc, złom i kilo drutu..
  18. Maślano-wiślany kraik płodny w banany i kartofle (stąd Bananowa Republika Bolandy) nie jest zainteresowany żadnymi innowacjami. Czy to jasne? http://wyborcza.pl/7,155287,21285729,pletwy-jak-nozyczki-komandosi-zachwyceni-wynalazkiem-fryzjera.html http://manager.money.pl/wiadomosci/artykul/ammono-polscy-naukowcy-mieli-podbic-swiat,166,0,2237094.html kultura biznesowa po polsku oraz ... a co tam piszczy w funduszach wspierających produkcję innowacyjnych krzyży i modlitewników?
  19. Na szczęście tak ci się tylko wydaje. Nawet opakowania twojego mleka podlegają badaniom marketingowym preferencji i konwersji zakupu.
  20. umberto

    Polityka

    jaki ładny .gif wklejony na stronę ZDF, w dodatku z maskowaniem, aby nie można było tak sobie wziąć skopiować ze strony i wkleić, np. tutaj. A to ci przebiegli szubrawcy z SS. mozna sobie przeklejać do woli: http://wstaw.org/m/2017/01/24/richtigstellung-tendera-100768x432.gif
  21. W portfolio wydawnictwa to tylko niezauważalny punkt. Zresztą już wcześniej zlikwidowali: "Chip Foto-Video Digital" – miesięcznik poświęcony fotografii cyfrowej "Chip Komputer Test" – miesięcznik konsumencki "Enter" – miesięcznik informatyczny Ale za to wielu ucieszy, że "nie będzie niemiec pluł nam w twarz". Z drugiej strony mieli 6 redaktorów w serwisie, ale aż 9 osób od sprzedaży reklam!
  22. Czyli nowo-wolska klasyka: brak rozwiązań systemowych, radźcie sobie sami, ale jak przyjdzie sukces, to Brocha czy inny Endrju Du*a szczeli sobie słitselfi z "narodowymi skoczkami" (tylko selfi, bo medale dostają misiewicze). Podobnie było w przypadku Radwanskich i wielu innych. Samorodki z prywatnej inicjatywy. Podobno w Niemczech jest dużo ośrodków. Zachęcam do wyjazdu.
  23. Rosjanie są zachwyceni. Kaczyński, Macierewicz, Ziobro i cała ta banda. Społeczeństwu wmawiają antyrosyjskie nastroje, a sami pracują na cały etat dla Rosji... I to za darmo. Putin jest wniebowzięty. Jeszcze mu sami podsunęli amerykańskie wojska (które raczej bronić będą mogły ale granicy polsko-niemieckiej) do prowokacji. On nic nie musi, wystarczy, że będzie dolewał oliwy do ognia....albo wyłączy gaz. A ci nawet nie wiedzą, skąd wziąć w razie czego inne źródła energii, bo se OZE (farmy wiatrowe i in.) rozwalili ustawą, za chwilę "wungiel" trza będzie zamknąć i ewentualnie importować z chin lub australii, a żadnych umów międzynarodowych z innymi krajami podpisać nie umieją, (najwyżej wypowiedzieć, jak na śmigłowce), bo cały czas zajmują się wykopywaniem trupów smoleńskich. To chyba jednak normalne w kraju obwoźnej nekrofilii, począwszy od ciałka króla Ch. zamkniętego w przenajśfintszym andrucie, przez wszelkich nekromanifestantów wyklętych do trupofilów smoleńskich. Alleluja i trupoprzodu!
  24. umberto

    Polityka

    Tak to jest, gdy światem rządzi w coraz większym stopniu schizofrenia paranoidalna. http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/brexit-jednolity-rynek,82,0,2236242.html czyli ten idiota z USA z jednej strony chce zamknąć granicę z Meksykiem, grozi cłami na produkty z Meksyku (nieważne kto u nich produkuje), a jednocześnie chce otworzyć wrota dla brytolskich towarów, przy czym sam obiecywał, że teraz USA zaczną u siebie produkować wiecej, bo przecież trzeba dac pracę niezadowolonej "wykluczonej" klasie średniej. I mówił to człowiek, który w życiu sobie rąk nie ubrudził przy taśmie, nawet nigdy nie był w fabryce, bo wszystko dostał w spadku po tatusiu. U nas też był taki jeden "faraż-o-trump" z muchą, bardzo odważny w słówach, ale chyba za dużo ostatnio przytulił lewackiej-ełro-kołchozowej mamony, bo jakoś cicho siedzi od dawna. Pewnie liczy, kiedy skończy się socjalizm. Jak to kiedy: z ostatnią wypłatą z ojro-budżetu!
  25. zarejestruj wszystkie końcówki fleksyjne. Albo przerzuć się na anglo-.com - tam nie ma takich dylematów.
×