Jump to content
domenator

Szok, w jakim popier***nym kraju żyjemy

Recommended Posts

Gdzie indziej to bande warcholow z Wiejskiej by przepedzono na 4 wiatry, a u nas naiwnie wierzymy, ze wciaz ci sami od 20 lat, wreszcie choc jedna obietnice spelnia...

 

to dlaczego stale głosujesz na Pawlaka, jest to jakaś większa zagadka na tle tego co piszesz

Share this post


Link to post
Share on other sites
to dlaczego stale głosujesz na Pawlaka, jest to jakaś większa zagadka na tle tego co piszesz

 

 

... a propos Waldemara Pawlaka ...

 

Dzięki temu, że pan Pawlak i ekipa rządząca uzależniła nas od Rosji w taki sposób, że:

 

 

[...] za gaz z Rosji płacimy obecnie ponad 500 dol. za 1000 m sześc. (najdrożej w Europie), a na giełdzie w Nowym Jorku za taką samą ilość gazu trzeba zapłacić ok. 75 dol. [...]

 

[...] O wiele większy kłopot możemy mieć z umową gazową z Rosją z 2010 r., którą negocjował wicepremier Waldemar Pawlak. Zawarte wówczas porozumienie zakłada dostawy gazu do Polski do 2022 r. w wysokości ponad 10 mld m sześc. rocznie."

 

Polska będzie miała kłopot bogactwa ponieważ szykujemy się do wydobycia złóż łupkowych. To tylko pozornie optymistyczna wiadomość.

 

Za:

http://www.dziennikpolski24.pl/pl/aktualno...iarem-gazu.html

Share this post


Link to post
Share on other sites
to dlaczego stale głosujesz na Pawlaka, jest to jakaś większa zagadka na tle tego co piszesz

 

Bo mialem taki kaprys ;-) A poza tym, jako jedyni, nie robili i nie robia wiochy wokol siebie... Aczkolwiek obecnie jestem apolityczny, a raczej apartyjny, wiec spokojna Twoja rozkapryszona - juz nie bede ;-)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Bo mialem taki kaprys ;-) A poza tym, jako jedyni, nie robili i nie robia wiochy wokol siebie...

 

wybacz, ale to Pawlak właśnie:

 

- 2 razy podpisał złodziejskie kontrakty z Rosją

- "informatyzował" ZUS przez kumpli

- romansuje z Monsanto

i wiele innych ciekawostek

Edited by megalgal

Share this post


Link to post
Share on other sites
...

Polska będzie miała kłopot bogactwa ponieważ szykujemy się do wydobycia złóż łupkowych. To tylko pozornie optymistyczna wiadomość.

...

Jak na razie to jeszcze tego gazu nie ujrzelismy i dluuugo go nie ujrzymy. Poza tym, nie chce byc tu obronca Pawlaka (ble), ale wez negocjuj z ruskimi. Obaczymy, jak z perspektywy mikrusa pohandlowalbys z nimi, biorac o wiele mniej, niz np. Niemcy (bierzesz wiecej, masz taniej). Prognozy zuzycia gazu byly wzrostowe, wiec za jakis czas tego gazu mogloby faktycznie brakowac. Inna sprawa to to, ze wszystkie opcje polityczne sie do tego przyczynily. I jak juz kiedys pisalem - warto spojzec w lustro i walnac sie zbukiem w czolo. Chodzi mi o rurociag Odessa-Brody, ktory na Ukrainie juz dawno jest ukonczony, za to my olalismy sprawe na maksa i wolimy przeplacac za gaz i rope z Rosji, zamiast miec alternatywe z Morza Czarnego. czekamy, az Ukraincy sami dociagna nam ten rurociag do Plocka za ich kase. Zeby nie bylo, PiS tez NIC w tej sprawie nie zrobil, oprocz podpisania wstepnej umowy (2008 r. !) wiec szykowac zbuki i walic w czola! A Pawlak... Coz, widocznie ruskie wiecej w lape zaoferowali niz Ukraincy i rurociagu "niet" ;-)

 

wybacz, ale to Pawlak właśnie:

 

- 2 razy podpisał złodziejskie kontrakty z Rosją

- "informatyzował" ZUS przez kumpli

- romansuje z Monsanto

i wiele innych ciekawostek

Nie wiem, czy Ci pisalem, ze typa nie trawie? Nie glosowalem na partie, jak wiekszosc, tylko na czlowieka, ktory zasluzyl sie i cos faktycznie robil dla regionu (zaskocze Cie - mial nawet dobre opinie wsrod pisiarzy i peuowcow). A ze byl na liscie PSL, coz... I tak sie nie dostal, bo wygryzl go palikotwiec. U zielonych jest tyle samo zwolennikow, co i przeciwnikow Pawlaka, jak i koalicji z PO. Ci co nie mogli juz zniesc tego, pouciekali do PiS. Naprawde mi to rybka, kto w jakiej partii, jesli jest wartosciowym czlowiekiem. Spojz np. na Piechocinskiego - facet zagina kazdego w infrastrukturze i mowia to nawet jego przeciwnicy polityczni. Niestety nie zostal ministrem, bo... sam wiesz. Podobnie bylo z Kalinowskim, ktorego Pawlak poslal na emeryture do Brukseli, bo mu zagrazal.

 

Obecnie jestem apartyjny, bo popieram idee A. Smitha, gdzie niestety zadna partia i zaden polityk nie uznaje tych zasad. Jedynie szczatkowo i to jeszcze w programach maja niektore partie, jednakze jak jest pozniej z wdrazaniem tego w zycie, to doskonale wszyscy wiemy.

 

Z reszta, to nie dzial "Polityka" ;-p

Share this post


Link to post
Share on other sites
wybacz, ale to Pawlak właśnie:

 

- 2 razy podpisał złodziejskie kontrakty z Rosją

a miał inne wyjście? chciałeś się zimą koksiakiem grzać? jak na razie nie ma alternatywy dla rosyjskiej ropy i gazu

Share this post


Link to post
Share on other sites
a miał inne wyjście? chciałeś się zimą koksiakiem grzać? jak na razie nie ma alternatywy dla rosyjskiej ropy i gazu

 

Miał.

Nie podpisywać umowy w tym kształcie.

 

W tamtej chwili, zapasów [nie zasobów] gazu mieliśmy bodajże na 1 rok. Zimą nie grzalibyśmy się koksem.

W takiej sytuacji umowę moim zdaniem należało [jeśli w ogóle z Rosjanami] podpisać krótkoterminowo a nie uzależniać Polskę na dziesięciolecia. Do tej umowy był chyba jeszcze jakiś aneks mówiący o dłuższym o jakieś dwadzieścia lat okresie [?].

 

Jest jeszcze kwestia gazu norweskiego.

Da się? Da się:

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,106852...tanszy_niz.html

 

 

Sprawa dotyczy co prawda udziałów w spółkach ale i polski PGNiG ma udziały. W złożu norweskim.

Tyle, że ten norweski gaz do Polski nie popłynie:

http://www.rp.pl/artykul/735573.html

 

 

Ponadto cały czas trwają odwierty, które mogą zmienić polską sytuację czyli sytuacja jest i była dynamiczna. Np:

http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/...9,0,862021.html

http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/wielkie-z...tna_193086.html

Edited by yarowa

Share this post


Link to post
Share on other sites
...

 

Na razie to opierasz sie o futurologii, co by bylo, gdyby... UK ma ulatwiony dostep do Norwegii. My mamy Baltyk, na ktorym sami nie jestesmy. Juz sa problemy z portem, ktorego jeszcze oficjalnie nie ma, a Ty o tankowcach z gazem z Norwegii... Ropociag? I jak go skrzyzowac z NordStream? Powiedzmy, ze jakos by sie jednak dalo, wiec pozostaje kwestia ceny... No wlasnie, ech ta wysoka cena norweskiego gazu...

 

Podpisywac na krotki okres z Rosjanami? Hmmm pomyslmy i pofantazjujmy. Cena minimum 2x taka, o ile w ogole Rosja zechcialaby sie laskawie zgodzic na taki krotki okres :-) W tym czasie musielibysmy wykrzesac jeszcze kase na zalatwienie sobie alternatywnych dostaw. I to nie rozlozone na dekady, tylko na szybciocha.

 

Slusznie dzisiaj Miller powiedzial: "Nie pojechalby, to by gadali, ze siedzi... Pojechal, to gadaja ze niepotrzebnie jezdzi".

 

Pomysl, co by sie stalo, gdyby cena gazu nagle wzrosla i to duzo. Cala polska gospodarka poszlaby sie... Bo gaz to nie tylko ogrzewanie. Ok, podpisal, ale zawsze nasz gaz mozemy odsprzedac (czekaj, za ile to dekad mamy zaczac wydobywanie? ;-) ). Mi tez sie nie podobala ta umowa, ale jak wczesniej napisalem - poprzednicy w tej sprawie NIC nie zrobili. O ile dobrze pamietam, to ktorys z poprzednich rzadow zablokowal budowe gazociagu z Norwegii. Anglicy z Rosji nie beda ciagnac kolejnej rury, ani importowac tankowcami, bo byloby to dla nich nieekonomiczne.

 

Serio, jak sie czepiamy, to wszystkich, a nie tylko "zdrajcow i dzieci Hitlera". Jak nie pamietamy, to po bilobil/lecytyne do apteki i lektura archiwum RP/GW/...

Share this post


Link to post
Share on other sites
Miał.

Nie podpisywać umowy w tym kształcie.

 

W tamtej chwili, zapasów [nie zasobów] gazu mieliśmy bodajże na 1 rok. Zimą nie grzalibyśmy się koksem.

Jak czegoś nie jesteś pewien, to najpierw sprawdz, oszczędziłbyś nam tych głupot.

Roczne zużycie gazu w Polsce wynosi 14 mld m sześc. W lutym tego roku w magazynach PGNiG było 1,2 mld m sześć(a zima dopiero się zaczynała).

Gdyby liczyć równomierne zużycie gazu w całym roku gazu starczyłoby na 1 miesiąc, ale w lutym średnie zużycie wyniosło ok 65 mln na dobę, a więc gazu starczyłoby na niecałe 20 dni..

Nawet jeśli wziąść pod uwagę że 7 mln na dobę pochodzi z własnych zasobów, przetrzymalibyśmy niecały miesiąc.

 

A jeśli wiesz(lub nie wiesz) to większą część tego gazu zużywa przemysł, wyobrażasz jakie straty spowodowałoby nawet miesięczne opóźnienie?

 

Umowę długoterminową chcieli Rosjanie, dla krótszego okresu żądali znacznie wyższych cen jednostkowych. Tak naprawdę niemieliśmy wyjścia.

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,110873...adu_i_gazu.html

http://wyborcza.biz/Gieldy/1,122116,108870..._lupkowego.html

Edited by horacy11

Share this post


Link to post
Share on other sites
='horacy11' date='pią, 18 maj 12' post='501114']

Jak czegoś nie jesteś pewien [...] ."

 

Jeśli czegoś nie jestem pewien, piszę np. "bodajże":

='yarowa' date='pią, 18 maj 12' post='501109']

[..] mieliśmy bodajże na 1 rok."

 

 

='horacy11' date='pią, 18 maj 12' post='501114']
[...] Nawet jeśli wziąść pod uwagę [...]

 

[...] to najpierw sprawdz, oszczędziłbyś nam tych głupot."

 

Jak czegoś nie jesteś pewien, to najpierw sprawdź w słowniku, oszczędziłbyś nam tych głupot.

 

[...] Tak naprawdę niemieliśmy wyjścia. [...]

[będę "miłosierny". Ten błąd potraktuję jak literówkę].

 

To typowe podejście dla opcji, której jesteś tutaj przedstawicielem.

Termin/klucz: "Nie mieliśmy wyjścia". "Nic się nie da/ło zrobić". W przypadku katastrofy Smoleńskiej też nie mieliśmy wyjścia oddając sprawę Rosjanom. Nie mieliśmy wyjścia i dlatego nie ściągamy do Polski głównego dowodu w sprawie. Nie postaraliśmy się o jego eksterytorialność itd, itp.

Jeśli ktoś nie potrafi negocjować to powinien oddać miejsce tym, którzy potrafią negocjować.

 

 

Nawet Bruksela zauważyła, że istnieje bardzo poważne niebezpieczeństwo wasalizacji tej istotnej obszarowo i ludnościowo części UE od Rosji i wkroczyła do dyskusji o polskim gazie z Rosji:

 

http://www.money.pl/gospodarka/unia-europe...5,0,597539.html

 

"Porozumienie rządów Polski i Rosji dotyczy zwiększenia dostaw gazu do Polski do 10,3 mld m sześc. gazu rocznie i wydłużenia ich do 2037 roku."
Edited by yarowa

Share this post


Link to post
Share on other sites

Bys się godnie przyznał do błędu, a nie czepiał ortografii, zawyżyłeś nam zapasy tylko dwunastokrotnie.

 

Jeśli ktoś nie potrafi negocjować to powinien oddać miejsce tym, którzy potrafią negocjować.

Człowieku, 2 tygodnie po zakręceniu kurka przez Rosję, PGNiG odciąłby dostawy gazu dla polskiego przemysłu. Wiesz to to znaczy dla gospodarki?

Jaką kartę przetargowa ma Polska, no jaką?

 

Co do Brukseli, to jak zauwazyłeś jedyne co nas ratuje to członkostwo w UE, gdyby nie to Rosja bawiłaby sie nami jak Białorusią i Ukrainą.

Edited by horacy11

Share this post


Link to post
Share on other sites
name='horacy11' date='pią, 18 maj 12' post='501138']

 

[...] Bys się godnie przyznał do błędu, a nie czepiał ortografii, zawyżyłeś nam zapasy"

 

Zdaje się, że się czepiasz tego co faktycznie napisałem. Napisałem "bodajże" bo na 100% nie pamiętałem.

 

[...] Człowieku, 2 tygodnie po zakręceniu kurka PGNiG odciąłby dostawy gazu dla polskiego przemysłu. Wiesz to to znaczy dla gospodarki?[...]

O jakim zakręcaniu kurka mówisz człowieku? Ja mówię o negocjacjach a Ty pewnie już wiesz co w takiej sytuacji zrobiliby Rosjanie.

 

 

[...]Jaką kartę przetargowa ma Polska, no jaką?"

 

Z ludźmi podnoszącymi ręce do góry na słowa powitania, zapewne żadnych.

W tym momencie i ad hoc, przychodzi mi do głowy chociażby i skrót "WTO". Atut, który Rosja otrzymała w prezencie i za darmo od tzw. "polskiej prezydencji w UE".

 

 

[...] Co do Brukseli, to jak zauwazyłeś jedyne co nas ratuje to członkostwo w UE, gdyby nie to Rosja bawiłaby sie nami jak Białorusią i Ukrainą.

 

... I w tym punkcie, jesteś na dobrej drodze do samodzielnego myślenia. Może mógłbyś zadać sobie wreszcie pytanie dlaczego w sposób nienatrafiający na wielki opór mogłaby wówczas bawić się nami tak jak Białorusią i Ukrainą?

Edited by yarowa

Share this post


Link to post
Share on other sites

Pomijając Wasze prawicowe/lewicowe zboczenie czy Wy nie widzicie że ktokolwiek rządzi naszym krajem to jest to albo amerykańska albo ruska marionetka?

Polska stała się krajem ludzi bez jaj co nie potrafią zrobić rozpierduchy w imię własnej egzystencji na poziomie ciut wyższym niż ubóstwo.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Pomijając Wasze prawicowe/lewicowe zboczenie czy Wy nie widzicie że ktokolwiek rządzi naszym krajem to jest to albo amerykańska albo ruska marionetka?

Polska stała się krajem ludzi bez jaj co nie potrafią zrobić rozpierduchy w imię własnej egzystencji na poziomie ciut wyższym niż ubóstwo.

 

 

... Zgadzam się z tym. Nie potrafią ... Mój komplecik "małego zadymiarza", który używałem lata temu, cały czas czeka na sygnał ze 'Złotego Rogu" ;):P

Edited by yarowa

Share this post


Link to post
Share on other sites
Pomijając Wasze prawicowe/lewicowe zboczenie czy Wy nie widzicie że ktokolwiek rządzi naszym krajem to jest to albo amerykańska albo ruska marionetka?

Polska stała się krajem ludzi bez jaj co nie potrafią zrobić rozpierduchy w imię własnej egzystencji na poziomie ciut wyższym niż ubóstwo.

Wreszcie ktos zaczyna pisac z sensem ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Zdaje się, że się czepiasz tego co faktycznie napisałem. Napisałem "bodajże" bo na 100% nie pamiętałem.

 

Z ludźmi podnoszącymi ręce do góry na słowa powitania, zapewne żadnych.

W tym momencie i ad hoc, przychodzi mi do głowy chociażby i skrót "WTO". Atut, który Rosja otrzymała w prezencie i za darmo od tzw. "polskiej prezydencji w UE".

Dobre podejście. Piszę bzdury, a jak ktoś zauważy, "no przecież napisałem bodajże", Yarowa ile Ty masz lat?

 

WTO, czy inne organizacje, moga skoczyć Rosji. Z resztą spójrz na Libie, Iran mają gdzieś światowe porozumienia, łamią prawa człowieka, produkują broń atomową, a nawet Stany są bezradne. Jedyne co nas ratuje to UE, Państwa euro z racji wspólnej polityki nie moga nas zostawić samych, a Rosja nie może olać Uni, bo Unia dobrze płaci.

 

Więc jaki argument mamy żeby dyktować warunki Rosji? Jak skłonić ich do niższych cen? Albo żeby umowę podpisali na krótszy okres? Co zrobić gdy nam zakręcą kurek?

Share this post


Link to post
Share on other sites
name='horacy11' post='501150' date='pią, 18 maj 12']Dobre podejście. Piszę bzdury, a jak ktoś zauważy, "no przecież napisałem bodajże", Yarowa ile Ty masz lat? [...]

 

 

Więcej niż 6. Możesz sobie to rozpatrywać na czynniki pierwsze ale fakt jest taki, że jak nie mam pewności to piszę "bodajże. być może" itp. Do tego służą te słowa. Moich wypowiedzi na Forum jest trochę, można sprawdzić.

 

 

 

[...] WTO, czy inne organizacje, moga skoczyć Rosji. [...]

 

Żartujesz?! Rosja skamlała [inni powiedzą: "domagała się"] o to aby ją do WTO przyjąć.

Naprawdę wierzyć we wszechpotęgę putinowsko kagiebowską, która nią rządzi? Putin z Miedwiediewem mają handlować miedzy sobą? Tak jak Putin handlował narkotykami siedząc w DDR jako jeden z wielu szpionów tak teraz chcąc nadal kręcić lody [lodami może być tutaj cokolwiek chcesz] musi mieć odbiorców. Jakiś inny rynek niż rosyjski. Bogaty rynek. Światowy.

 

Pisząc "odbiorców" piszę skrótowo. WTO to wielkie możliwości, wielkie preferencje, ochrona ...

 

Premier Donald Tusk z Wicepremierem Pawlakiem [wymieniam go, bo chyba bardzo się cieszył z tego wykonanego zadania] sprezentowali Rosji WTO za darmo.

 

Na drodze stała tylko Polska. I Gruzja.

Edited by yarowa

Share this post


Link to post
Share on other sites
Żartujesz?! Rosja skamlała [inni powiedzą: "domagała się"] o to aby ją do WTO przyjąć.

Naprawdę wierzyć we wszechpotęgę putinowsko kagiebowską, która nią rządzi? Putin z Miedwiediewem mają handlować miedzy sobą? Tak jak Putin handlował narkotykami siedząc w DDR jako jeden z wielu szpionów tak teraz chcąc nadal kręcić lody [lodami może być tutaj cokolwiek chcesz] musi mieć odbiorców. Jakiś inny rynek niż rosyjski. Bogaty rynek. Światowy.

 

 

Premier Donald Tusk z Wicepremierem Pawlakiem [wymieniam go, bo chyba bardzo się cieszył z tego wykonanego zadania] sprezentowali Rosji WTO za darmo.

 

Na drodze stała tylko Polska. I Gruzja.

Więc wbrew całej UE mieliśmy się sprzeciwić? Albo mogliśmy wetem wymusić import do Polski tańszego gazu czy coś w tym stylu?

A tak wogóle to uważasz że Polska nie skorzystała na wejściu Rosji do WTO?

 

Jedyne co nas ratuje to dywersyfikacja dostaw gazu i ropy ale to jest kosztowne. A myślisz że Polacy zrozumieją jeśli im powiesz "gaz będzie 30% droższy, ale za to za 8 lat oduzależnimy się od dostaw z Rosji"?

Share this post


Link to post
Share on other sites
name='horacy11' post='501160' date='pią, 18 maj 12']Więc wbrew całej UE mieliśmy się sprzeciwić? Albo mogliśmy wetem wymusić import do Polski tańszego gazu czy coś w tym stylu? [...]

 

Napisałem, że sprawa WTO to jest to, co mi się jako pierwsze nasunęło na myśl ... Być może takich spraw jest więcej. Jeśli tak jest to wiedzą o tym polscy dyplomaci i oczywiście polskie służby specjalne.

 

W przypadku WTO tak uważam. Polska posiada prawo głosu po to właśnie aby swoje zdanie głosić.

Polityka jest jak poker a nawet [albo i przede wszystkim] blef jest potężną bronią. Jeśli uczestnikami gry są wytrawni gracze a nie cieple kluchy.

 

[...] Jedyne co nas ratuje to dywersyfikacja dostaw gazu i ropy ale to jest kosztowne. A myślisz że Polacy zrozumieją jeśli im powiesz "gaz będzie 30% droższy, ale za to za 8 lat oduzależnimy się od dostaw z Rosji"?

Uważam, że do tej pory nikt Polaków o zdanie nie pytał w kwestiach podatkowych i w sprawach podwyżek.

Stawianie problemu w taki sposób, czy to się Polakom spodoba trąci trochę hipokryzją ;)

 

Jak kosztowna w skali państwa byłaby ta dywersyfikacja? Budowa gazoportu? Śmiem przypuszczać, że koszt wybudowania jednego gazoportu w Polsce czyli czegoś co dla Polski będzie miało strategiczne znaczenie [bezpieczeństwo], oscyluje w "okolicach" kosztów budowy pewnego stadionu w Warszawie, który utrzymywany będzie [już jest] przez to samo "państwo".

 

 

[...] A tak wogóle to uważasz że Polska nie skorzystała na wejściu Rosji do WTO?[...]

Nic mi nie przychodzi do głowy takiego aby móc mówić, że Polska skorzystała na tym.

Skorzystała Rosja. To pewne na 100 % :P

Edited by yarowa

Share this post


Link to post
Share on other sites
[...]

Polska stała się krajem ludzi bez jaj co nie potrafią zrobić rozpierduchy w imię własnej egzystencji na poziomie ciut wyższym niż ubóstwo.

W moim przekonaniu za brak "rozpieruchy" odpowiedzialnych jest obecnie przynajmniej kilka czynników:

 

MŁODZI:

 

- Internet - kanalizacja buntu: całą złość ludzie wylewają na forach, w grupach dyskusyjnych itd. Jest to lekkie, łatwe i przyjemne. Jako, że wypowiadać się otwarcie mogą codziennie (co ważne trafia to do dużego grona odbiorców), to złość nie kumuluje się do tego stopnia, aby zmusić ludzi do wyjścia na ulicę. Czas leci, jest coraz gorzej, ale poziom rozgoryczenia nie wzrasta.

 

- Internet - kanalizacja pozytywnej energii: gro ludzi z naprawdę świetnymi pomysłami nie wciela ich w życie, tylko mędrkują na forach, teoretyzują, szydzą, komentują. Tak upływają dni i nic z tego nie wynika. Góra robi swoje, a doły kręcą się w miejscu, majacząc w swoich teoretycznych rozważaniach.

 

- Internet - zabójczo łatwa możliwość komunikacji: ludzie nie spotykają się razem, nie znają się wzajemnie, nie mogą przez to połączyć się w grupy o podobnych zapatrywaniach aby potem móc wyrazić swój znaczący sprzeciw lub aprobatę dla jakiegoś nowego rozwiązania, a jeśli już się łączą, to sprzeciw lub aprobata przybiera formę jak w pkt. 1, tj. np. "Nie dla wydłużenia wieku emerytalnego - zalajkuj na FB!" i wychodzi z tego taka grupa-wydmuszka, nic nie znacząca, ale ludzie mają poczucie spełnienia :P. Nie chcę przez to powiedzieć, że ludzie nie spotykają się ze sobą wogóle. Spotykają się, ale te spotkania mają miejsce zbyt rzadko. Inną kwestią jest to, że Internet daje możliwość poznania osób o podobnych zapatrywaniach, ale osoby te mieszkają od siebie bardzo daleko. Skupiając swoją uwagę na znajomościach internetowych często nie dostrzegamy nawet, że dwie bramy dalej mieszka ktoś kto słucha np. takiej samej muzyki. Tak jesteśmy zaaferowani tym wirtualnym światem znajomości (takie trochę "cudze chwalicie, swego nie znacie"), że nie widzimy co dzieje się pod naszym własnym nosem. W efekcie mamy masę znajomych na fejsbuku, ale technicznie trudno z nimi stworzyć coś konkretnego.

 

JUŻ NIE TACY MŁODZI ;):

 

- "Nie jest aż tak źle": ci już nie tacy młodzi, znający realia poprzednio-obecnego systemu, wydają się w głębi duszy być zadowoleni, jeśli porównają jak było, a jak jest. Dziś mają przecież pod nosem furę sklepów z półkami obciążonymi frykasami z całego świata, jakoś tam uciułają na ładny, zajmujący "pół pokoju" duży, kolorowy telewizor, papier toaletowy dostępny jest od ręki, samochód z Niemiec błyszczy pod blokiem. A jeśli dodać do tego np. rentę "na lewo", bo "niezdolny do pracy", a potem pracę - już będąc na rencie - np. jako ochroniarz (to jest też ciekawy temat, jak dojony jest przez firmy ochroniarskie [warto sprawdzić kto takie pozakładał :)] budżet państwa) to żyć, nie umierać :P!

 

- Wypalenie: ci co myślą, dostrzegają, analizują nierzadko już nie mają siły, aby się buntować. A umówmy się, że jak ktoś myśli, to nie ma w życiu łatwo :P. Na pewno ma trudniej, niż ten co ma wszystko w D, nic go nie obchodzi, klapki na oczach i wio!. Dodatkowo, jaki jest poziom życia w Polsce to przecież nikomu nie muszę tłumaczyć. Co pozostaje z człowieka po 30 latach pracy przy zarobkach, jakie obecnie mamy? Na jakie produkty spożywcze mógł i może sobie pozwolić? Na jaką opiekę medyczną? Na jakie rozrywki? Wypoczynek? Wygodne, porządne obuwie? Ludek ma w przeważającej większosci być tak eksploatowany aby nie w głowie mu były jakieś wyższe idee, a jeśli coś się takiego wylęgnie, to nie ma on mieć siły, aby wcielać to w życie.

 

- "Schowaj babci dowód": napuszczanie młodych, kpienie z ludzi starszych, którzy nierzadko z racji swojego doświadczenia życiowego mogą przekazać młodszym pokoleniom wartości i historie tak obrazowe i pouczające (a których na lekcjach historii na pewno nie poznają), że niejednemu "gały" by się być może otworzyły. Chodzi tutaj głównie o zlikwidowanie płaszczyzny międzypokoleniowej wymiany doświadczeń i myśli, o to aby nie miał kto młodych ostrzec i wskazać właściwej drogi. Jeśli starsi wyciągają rękę do młodych, a młodzi ją odtrącają, starsi myślą "nie ma dla kogo", i może nawet znaleźli by w sobie jakąś siłę aby się buntować (mało osób zdaje sobie sprawę jaka ukryta werwa i energia tkwi w "babciach" i "dziadkach" z "pewnych roczników" ;)), no ale właśnie "nie mają dla kogo".

 

To nie są oczywiście wszystkie powody tej obecnej niemocy sprawczej narodu. Inne wg mnie to np. mocne podzielenie społeczeństwa - pod wieloma względami; masakryczna dezinformacja; emigracja. Trzeba przyznać, że jest to dobrze przemyślane ;).

Share this post


Link to post
Share on other sites
W moim przekonaniu za brak "rozpieruchy" odpowiedzialnych jest obecnie przynajmniej kilka czynników:

 

MŁODZI:

 

- Internet - kanalizacja buntu: całą złość ludzie wylewają na forach, w grupach dyskusyjnych itd. Jest to lekkie, łatwe i przyjemne. Jako, że wypowiadać się otwarcie mogą codziennie (co ważne trafia to do dużego grona odbiorców), to złość nie kumuluje się do tego stopnia, aby zmusić ludzi do wyjścia na ulicę. Czas leci, jest coraz gorzej, ale poziom rozgoryczenia nie wzrasta.

 

- Internet - kanalizacja pozytywnej energii: gro ludzi z naprawdę świetnymi pomysłami nie wciela ich w życie, tylko mędrkują na forach, teoretyzują, szydzą, komentują. Tak upływają dni i nic z tego nie wynika. Góra robi swoje, a doły kręcą się w miejscu, majacząc w swoich teoretycznych rozważaniach.

 

- Internet - zabójczo łatwa możliwość komunikacji: ludzie nie spotykają się razem, nie znają się wzajemnie, nie mogą przez to połączyć się w grupy o podobnych zapatrywaniach aby potem móc wyrazić swój znaczący sprzeciw lub aprobatę dla jakiegoś nowego rozwiązania, a jeśli już się łączą, to sprzeciw lub aprobata przybiera formę jak w pkt. 1, tj. np. "Nie dla wydłużenia wieku emerytalnego - zalajkuj na FB!" i wychodzi z tego taka grupa-wydmuszka, nic nie znacząca, ale ludzie mają poczucie spełnienia :P. Nie chcę przez to powiedzieć, że ludzie nie spotykają się ze sobą wogóle. Spotykają się, ale te spotkania mają miejsce zbyt rzadko. Inną kwestią jest to, że Internet daje możliwość poznania osób o podobnych zapatrywaniach, ale osoby te mieszkają od siebie bardzo daleko. Skupiając swoją uwagę na znajomościach internetowych często nie dostrzegamy nawet, że dwie bramy dalej mieszka ktoś kto słucha np. takiej samej muzyki. Tak jesteśmy zaaferowani tym wirtualnym światem znajomości (takie trochę "cudze chwalicie, swego nie znacie"), że nie widzimy co dzieje się pod naszym własnym nosem. W efekcie mamy masę znajomych na fejsbuku, ale technicznie trudno z nimi stworzyć coś konkretnego.

 

JUŻ NIE TACY MŁODZI ;):

 

- "Nie jest aż tak źle": ci już nie tacy młodzi, znający realia poprzednio-obecnego systemu, wydają się w głębi duszy być zadowoleni, jeśli porównają jak było, a jak jest. Dziś mają przecież pod nosem furę sklepów z półkami obciążonymi frykasami z całego świata, jakoś tam uciułają na ładny, zajmujący "pół pokoju" duży, kolorowy telewizor, papier toaletowy dostępny jest od ręki, samochód z Niemiec błyszczy pod blokiem. A jeśli dodać do tego np. rentę "na lewo", bo "niezdolny do pracy", a potem pracę - już będąc na rencie - np. jako ochroniarz (to jest też ciekawy temat, jak dojony jest przez firmy ochroniarskie [warto sprawdzić kto takie pozakładał :)] budżet państwa) to żyć, nie umierać :P!

 

- Wypalenie: ci co myślą, dostrzegają, analizują nierzadko już nie mają siły, aby się buntować. A umówmy się, że jak ktoś myśli, to nie ma w życiu łatwo :P. Na pewno ma trudniej, niż ten co ma wszystko w D, nic go nie obchodzi, klapki na oczach i wio!. Dodatkowo, jaki jest poziom życia w Polsce to przecież nikomu nie muszę tłumaczyć. Co pozostaje z człowieka po 30 latach pracy przy zarobkach, jakie obecnie mamy? Na jakie produkty spożywcze mógł i może sobie pozwolić? Na jaką opiekę medyczną? Na jakie rozrywki? Wypoczynek? Wygodne, porządne obuwie? Ludek ma w przeważającej większosci być tak eksploatowany aby nie w głowie mu były jakieś wyższe idee, a jeśli coś się takiego wylęgnie, to nie ma on mieć siły, aby wcielać to w życie.

 

- "Schowaj babci dowód": napuszczanie młodych, kpienie z ludzi starszych, którzy nierzadko z racji swojego doświadczenia życiowego mogą przekazać młodszym pokoleniom wartości i historie tak obrazowe i pouczające (a których na lekcjach historii na pewno nie poznają), że niejednemu "gały" by się być może otworzyły. Chodzi tutaj głównie o zlikwidowanie płaszczyzny międzypokoleniowej wymiany doświadczeń i myśli, o to aby nie miał kto młodych ostrzec i wskazać właściwej drogi. Jeśli starsi wyciągają rękę do młodych, a młodzi ją odtrącają, starsi myślą "nie ma dla kogo", i może nawet znaleźli by w sobie jakąś siłę aby się buntować (mało osób zdaje sobie sprawę jaka ukryta werwa i energia tkwi w "babciach" i "dziadkach" z "pewnych roczników" ;)), no ale właśnie "nie mają dla kogo".

 

To nie są oczywiście wszystkie powody tej obecnej niemocy sprawczej narodu. Inne wg mnie to np. mocne podzielenie społeczeństwa - pod wieloma względami; masakryczna dezinformacja; emigracja. Trzeba przyznać, że jest to dobrze przemyślane ;).

 

W pełni zgadzam się co do znaczenia internetu w tej kwestii, ale mam inne zdanie co do relacji międzypokoleniowych. Jak już kiedyś pisałem starsze pokolenie, czyli ludzie >65 i młodzi, >30 to dwie grupy, które wbrew pozorom wiele łączy, jakiekolwiek reakcje pronarodowe i propaństwowe wypływają właśnie z tych dwu środowisk. Oba te pokolenia natomiast znacząco różnią się od pokolenia ludzi mających obecnie 30-60 lat, wychowanego w duchu marksizmu i ukształtowanego przez PRL ze wszystkimi jego przywarami. Oczywiście nie mam zamiaru tu generalizować, ale mimo wszystko da się zauważyć, że młodzi ludzi są z roku na rok coraz bardziej świadomi świata w którym żyją i mają większą zdolność do oceniania co jest prawdą, a co reżimową propagandą, mimo że ta nasila się obecnie pod postacią tzw. politycznej poprawności. Dzieje się tak z powodu spadku znaczenia w pełni kontrolowanej telewizji, prasy i szkoły jako źródła dostarczającego informacji na rzecz internetu, gdzie jeszcze ciągle można znaleźć niezależne i anty-mainstreamowe wiadomości.

 

Co do niemocy sprawczej narodu to trzeba zaznaczyć jeszcze dwie kluczowe sprawy. Po pierwsze ciągle nie jest na tyle źle, żeby mogła zrodzić się siła chcąca realnych zmian i potrafiąca uzyskać tak szerokie poparcie, żeby je przeprowadzić. Ogólna sytuacja jest relatywnie dobra, a naród ma zagwarantowane pozory bezpieczeństwa i dobrobytu. Po drugie rzeczywiste organy władzy ukryte są za fasadowymi przywódcami i nikt do końca nie wie skąd i w jakim stopniu wypływają rozkazy. Dzięki temu można dowolnie sterować ewentualnymi nastrojami społecznymi rozbijając oddolne, kontestacyjne ruchy, skłócać społeczeństwo, tym samym odbierając mu zdolność do przeprowadzenia jakichkolwiek zmian.

Edited by Pan_Grzegorz

Share this post


Link to post
Share on other sites
W moim przekonaniu za brak "rozpieruchy" odpowiedzialnych jest obecnie przynajmniej kilka czynników:

Choć prawicowe media robią tylko co mogą. Mówią jak to źlę, obchodzą głośno święta wielkich polskich patriotów, wspierają inne prawicowe rządy(których z resztą coraz mniej) itp., to mimo że ludzie narzekają widzą że w Polsce nie jest tak źle. Żeby daleko nie szukać we Francji czy innych europejskich krajach przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego strajkowało setki tysiące związkowców, w Polsce na głosowanie w sejmie Dudzie udało się zebrać może z 200 działaczy i to w sumie sam "aktyw", i żeby byc zauważonym musiał wyjścia blokować. Więc o czym my mówimy?

Share this post


Link to post
Share on other sites

To co dzieje się w tym kraju to jakiś socjologiczny fenomen. Nie potrafię zrozumieć dlaczego ludzie których kolejne rządy niezależnie czy czarne/czerwone/marionetkowe* upadlają w coraz większym stopniu nie robią nic w kierunku chociażby zamanifestowania tego że jest im źle.

Problem życia na zasadzie wegetacji za kilkaset złotych miesięcznie dotyczy przecież wszystkich pokoleń i tych co pracowali całe życie i teraz dostają emeryturę z której nie da się zrobić opłat za czynsz i media, jak i młodych którzy pracy nie mają lub pracują za jakieś psie pieniądze, za które w życiu nie będzie ich stać na zakup chociażby mieszkania.

Teraz na tapecie jest Grecja, tam ludzie zarabiają znacznie więcej niż w Polsce a mamy non stop ludzi na ulicach, to samo Francja, Hiszpania.

A u nas cisza. Jaruś ponadaje na rudego volksdeutscha, ten mu się odgryzie, Palikot zarzuci tekstem o legalizacji prochów i pokaże nowego działacza Ruchu który przyjdzie z żoną w postaci kozy, TVN pokaże nowy talent show "Gwiazdy robią po lodzie" i jest festyn dla gawiedzi. Do tego dorzuci się jakąś "Modę na sukces" i gawiedź z wypiekami na twarzy ogląda TV o ile im jeszcze prądu nie odłączyli za niezapłacone rachunki.

A już bierności osób urodzonych w latach 80-tych i później to już totalnie nie rozumiem, na co ci ludzie liczą na co czekają? Że ktoś coś za nich zrobi? Kiedyś spotkałem się w większym gronie ze szkolnymi znajomymi (udało się mimo braku ogłoszenia na NK i FB ;) ) i jakoś pojawił się temat jak to w Polsce źle że część pokończyła studia i pracuje w marketach za minimalną pensję, padło stwierdzenie że "trzeba poczekać aż wymrze pokolenie polityków okrągłostołowych, wtedy przyjdą nowi i będzie lepiej", uśmiałem się do łez i zapytałem czy optymiści owi mają świadomość że obecni politycy mają dzieci które już są odpowiednio w życiu ustawiane i to oni będą u władzy o ile nikt nie rozwali tego zaklętego kręgu który utworzył się po rzekomym upadku komuny, który tak naprawdę był procesem transformacji komunistów w kapitalistów z użyciem agentury stertującej nieświadomymi niczego masami.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

×